Wrocław, 12.12.[18]29
Do Wiśniewskiego[2]
już kilka razy pisałem, lecz mi on jeszcze na żaden list nie odpisał. Co się
tyczy literatury francuskiej, tej część dostaniesz później[3],
gdyż miałem wiele collegiów[4]
do odpisywania, które w ciągu mej choroby opuściłem.
U Korna[5]
byłem i pytałem się we względzie wydania dzieł polskich, lecz on mi
odpowiedział, że teraz nic nie wydaje, ale może później znowu wydawać zacznie.
Rewolucję amerykańską[6],
którą sobie życzysz, mam w języku niemieckim, ale w Poznaniu. Książkę o
miastach w Polsce[7]
pożyczyłem jednemu ze studentów tutejszych jeszcze przed feriami[8]
wielkimi i jeszcze nie odebrałem, dlatego Ci się nią teraz przysłużyć nie mogę.
Pamiętnikiem Warszawskim[9]
to dzieło nie jest, jak Ty mniemałeś. To są odpowiedzi na zapytania Twoje.
Ja moją biblioteczkę polską
powiększyłem znowu dziełami Kochanowskiego[10].
Po nowym roku zamyślam znowu co kupić, tj. Naruszewicza[11]
lub Trembeckiego[12].
Ferie nasze zaczynają się 19-go tego miesiąca, a kończą się 7-go stycznia.
Była tu pogłoska, że sułtana[13]
w Konstantynopolu zbuntowana reszta Janiczarów[14]
zamordowała i że Diebitsch[15]
z wojskiem wkroczył do tego miasta. Zapomniałem to donieść Twemu papie[16],
bądź więc tak dobrym i opowiedz to jemu.
Teraz Cię żegnam, ściskając Cię wraz
z Buchowskim[17]
po milion razy.
Walery Joneman
[2]
Od IDZIEGO STEFANA
RAABSKIEGO[18]
Poznań,
28.3.[18]30
Wielmożny M[oś]ci Dobrodzieju![19]
Artykuł o sławnym naszym Kołłątaju[20],
który Pan życzysz mieć sobie udzielonym z Gazety Warszawskiej[21],
znajduje się w Gazecie Poznańskiej[22],
n° 23 z roku 1812. Jeżeli Pan nie masz zbioru Gazet Poznańskich z tego
roku lub nie mógłbyś otrzymać w sąsiedztwie, racz mi Pan donieść, a ja każę go
natychmiast mojemu malcowi wypisać i prześlę Panu jak najprędzej. Najpewniejsze
jednak i pod każdym względem zupełnie zaspokajające szczegóły o życiu itd.
Kołłątaja, znajdziesz Pan w 1 tomie dzieł Jana Śniadeckiego[23].
Na samym początku umieszczony jest Żywot literacki Hugona Kołłątaja z
opisaniem stanu Akademii Krakowskiej[24]
itd. Dzieła te zapewne się znajdują w
księgozbiorze Pańskim lub którego sąsiada literata.
Racz Pan przyjąć zapewnienie prawdziwego
uszanowania.
W[ielmożnego] M[ości] Pana
Dobrodz[ieja] najniższy sługa
I. S. Raabski
[3]
Od IDZIEGO STEFANA
RAABSKIEGO
P[oznań],
10.4.[18]30
Wielmożny Mości Dobrodzieju!
Przesyłając W[ielmożnemu] M[ości]
Panu Dobrodz[iejowi] w załączeniu żądany artykuł o śp. Kołłątaju i zrzekając
się wszelkich ze strony Pańskiej podziękowań za tak małą przysługę, zostaję z
prawdziwym uszanowaniem W[ielmożnego] M[ości] Pana Dobrodz[ieja] uniżony sługa
I. S. Raabski
[4]
Od NADAWCY niezidentyfikowanego.
Berlin,
3.8.[18]30
Kochany Edmundzie!
Daruj łaskawie, iż na żądanie Twoje
z dnia 28 czerwca, wzywające nas do udzielenia Ci niektórych szczegółów
tyczących się biblioteki naszej, dziś dopiero odpowiedzieć możemy;
bawiąc bowiem blisko miesiąc w okolicach Berlina, list Twój przed kilku dniami
odebraliśmy. Projekt założenia biblioteki naszej był podany w marcu r.b. na
jednym ze zgromadzeń naszych literalnych[25].
Kto pierwszy wpadł na tę szczęśliwą myśl i kto najbardziej czuł potrzebę jej utworzenia,
trudno z osoby wymienić: wszyscy bowiem widząc jak niepodobna kształcić się w
języku ojczystym i obeznawać się z jego literaturą, nie mając potrzebnych
źródeł, wszyscy - mówię, jednym przejęci duchem, przemyśliwali, aby temu
zapobiec. I to więc dało powód do założenia biblioteki. Promotorami[26]
są wszyscy Polacy zostający w Berlinie, których liczba przeszło 20 wynosi. Z
dzieł znaczniejszych mamy najprzód:
Wszystkich klasyków, dalej Lindego[27]
Słownik, Encyklopedię Krasickiego[28],
dawne wydanie, Historię literatury
polskiej Bentkowskiego[29],
pismo periodyczne Orzeł biały[30], Zbiór pamiętników historycznych o dawnej
Polsce Niemcewicza[31],
Opis starożytnej Polski Święckiego[32],
Wiadomości historyczno-krytyczne Ossolińskiego[33], O litewskich i polskich prawach Czackiego[34],
Inwentarz Konstytucji Koronnych i W[ielkiego] K[sięstwa] Lit[ewskiego]
Mac. Ładowskiego[35], Konstytucję 3 Maja Kołłątaja[36],
Pisma rozmaite Śniadeckiego[37], Lelewela[38]:
Badania starożytności, Historia bibliotek, Historia polska, Atlasy i
kilka pomniejszych dzieł, Kroniki Kromera[39],
Historię Długosza[40],
itd. W ogólności mówiąc, znajdziesz w bibliotece naszej zapas dzieł tyczących
się literatury, historii i praw polskich.
Dziś już mamy przeszło 300 dzieł,
wartujących do 1000 tal., składki zaś oficjalne i ofiary dobrowolne rokują nam
coraz większy wzrost biblioteki. Zbogacenie jej winniśmy wielu szanownym
obywatelom z Księstwa, którzy swą hojnością Zakład nasz szczególniej uposażyli.
O prawach, którymi biblioteka też
jest obwarowana, będzie nam miło pomówić z Tobą ustnie, są bowiem przydługie,
aby Ci je tu wyliczyć można. Teraz dziękując Ci za troskliwość o nasze zdrowie,
racz się przekonać o naszej ku Tobie przyjaźni, z którą zostaje zawsze
życzliwym
[podpis nieczytelny]
Szanownym Rodzicom Twoim - bądź tak
dobrym - oświadczyć uszanowanie od nas. Pierścionki z Kościuszką[41]
już wszystkie rozprzedane.
[5]
Od STANISŁAWA [ZARĘBSKIEGO][42]
Krotoszyn, 8 sierpnia 1830
Drogi Edmundku!
Daruj mi, żem Ci do tego czasu na
Twoje dwa listy nie odpisał. Nawał prac i ta myśl, że będę mógł znaleźć moment
oddalić się z Krotoszyna, aby Cię osobiście uściskać, są tego spóźnienia, na
którym ja najwięcej cierpiałem, przyczyną.
Pracy Twojej[43]
i teraz Ci nie odsyłam, bo Ci ją sam chcę wręczyć. Wzbudziła ona w nas
wszystkich radość nieopisaną. Takich nam
trzeba młodzieńców, abyśmy powstali, ale powstali tak, abyśmy nigdy już nie
upadli. Praca i wykształcenie wewnętrzne połączone z świętym duchem narodowym,
są to te niezłomne ogniwa, które rozbitego statku po burzliwym świata morzu
rozsypane szczątki znowu połączą, a wtenczas znów ten ogromny statek, niedawno
trzema rozbity gromami, płynąć będzie wśród burz i przeciwności spokojnie i
bezpiecznie do pięknego portu wolności; nieść będzie obronę cierpiącym ludom, a
śmierć i zniszczenie swoim gnębicielom.
Tak, Drogi Edmundku, po takiej
młodzieży można się tylko cnotliwych obywateli, mężnych bohaterów i dobrych
urzędników spodziewać.
Resztę zachowuję do krótkiego
zobaczenia. Bywaj mi zdrów, a Twym Rodzicom moje najgłębsze oświadcz
uszanowanie.
Twój Przyjaciel
Stanisław
13. 8.
[1830]
Dobry Edmundzie!
O ile troskliwość Twoją o sławę
narodową do chwalebnego fanatyzmu prawie posuniesz, o tyle pomnażasz moją ku Tobie
przyjaźń i szacunek, bo miło mi jest widzieć młodego Polaka tak czynnie i
gorliwie narodowością zajętego.
Bodajby więcej Polska podobnych
Tobie miała. Sprawa narodowa zapewne pod takich sąd oddana, nie straciłaby na
swym blasku i godne znalazłaby uwielbienie nawet w tych narodach, co fałszywe o
nas mają wyobrażenie.
Tak Edmundzie, jeśli otwarcie i z
orężem w ręku nie możemy się jeszcze dobijać bytu Ojczyzny naszej, powinniśmy
wszelkimi siłami starać się o to, żeby sława przodków naszych, która nie mówię
wyrównała, ale przyćmiła sławę innych państw bohaterów, całemu światu nie tajną
była. Dlatego też zaręczam Ci, że gdziekolwiek wypadnie mi kroki swe obrócić,
wszędzie pracować będę nad tym, aby dać poznać czyny szlachetne przodków
naszych i dać prawdziwe wyobrażenie o tym narodzie, który wiek temu, jak
pierwszego mocarstwa grał rolę.
Co do Biografii sławnych Polaków[45]
- z najmniejszej będę korzystał chwili, aby mieć udział choć bardzo mały w
Waszym chwalebnym zawodzie.
J[ulian] Klemczyński
[7]
Od STANISŁAWA [ZARĘBSKIEGO][46]
[wrzesień
1830]
Kochany Edmundku!
W przyszłą niedzielę wyjeżdżam do
Lipskiego[47]
na noc, bo 4 października mam w Odolanowie komisję. Dowiem się z pewnością o
Kołłątaju i natychmiast Ci doniosę.
Co się tyczy planu Twojego w wydaniu
żywotów innych sławnych ludzi w Ojczyźnie naszej, tedy otwarcie Ci przyznać
muszę, że bym nie był za nim. Wykonanie jego połączone będzie z tysiącznymi
przeciwnościami, a w dzisiejszej epoce zdaje mi się być niepodobnym. Mężowie, których imiona
wymieniłeś[48],
jaśnieją nieśmiertelnymi czynami w historii narodu naszego. Ich życia są to te
ogromne ogniwa, które nieprzerwany łańcuch wypadków, od których wewnętrzny
zarząd, zwyczaje, obyczaje, byt polityczny, los ducha narodowego itp. zależał,
stanowią.
Jednym słowem - ich żywota są życiem
narodu i nieoddzielne od historii samego narodu. Przedstawiane więc oddzielnie,
okazywałyby nam tylko pojedyncze cnoty, rzadkie talenty, nieustraszoną odwagę,
itd., ale zawsze byłyby to tylko rozrzucone ogniwa, które nie połączone ani by
nie mogły w przyzwoitej świetności być wystawione, ani by też tak dzielnie na
dzisiejszy czas nasz, na rozszerzenie miłości do wszystkiego co tylko jest
ojczystym, działać mogły. Zdanie moje jest więc to:
1. że życia
tych mężów nie tylko do historii naszej należą, ale że historię samą stanowią,
że więc
2. od życia
całego narodu, czyli od jego historii oderwane być nie mogą.
Inaczej rzecz się ma, Kochany
Edmundku, w dzisiejszej epoce, w tej nieszczęśliwej epoce, w której straciliśmy
Ojczyznę. Narodu życie polityczne ustało. Jedność wypadków, połączenie zdarzeń,
nie stanowi już losu całego narodu, bo jest rozszarpany. Tu więc często w
jednym mężu, okazuje się życie całego narodu. Garstka legionów polskich
stanowiła całą Polskę[49].
Tysięczne można by tego przytoczyć przykłady. Tu więc żywota mężów pojedynczych
nie odrywają się od historii całego narodu, bo naród, jako naród, stracił
polityczne życie i walka między wolnością i upadkiem stanowi tylko los jego
egzystencji[50].
Przyjm te uwagi Twego Przyjaciela
Stanisława
Walerego[51]
ściskam.
[8]
Od KSAWEREGO BOJANOWSKIEGO[52]
z Krzekotowic
15 paźd[ziernika] 1830
Bardzo Ci obowiązany jestem, Kochany
Edmundzie, za przesłane pierścionki[53].
Przepraszam Cię oraz, że przytomni goście zobaczywszy na drugim liście do
Sczanieckiego pisanym, iż w nim są pierścionki jeszcze, poważyli się list
rozpieczętować w mniemaniu, iż w tym samym interesie do Sczanieckiego pisałeś i
pierścionki wyjęli. Odsyłam Ci zatem pieniądze za te osiem pierścionków,
zwracam Ci list Sczanieckiego i posyłam pieniądze jeszcze na dwa pierścionki, lecz proszę o te
mniejsze. Bądź łaskaw mi je tylko dzisiaj jeszcze do Krzekotowic odesłać.
Posłaniec ma zatem talarów piętnaście i złotych pięć.
Twej ze wszech godnej Mamie[54]
radbym był żądane dzieło sprzedać, lecz książki te są własnością Towarzystwa
Czytelnego[55]
i już ich u siebie nie mam. Ucałuj jej
rączki i Walosia[56]
uściskaj za mnie.
Vale et me ama[57]
Ksawery
[9]
Od [Ksawerego
Bojanowskiego]
15
października 1830
Kochany Edmundzie!
Z rozkoszą odbieram powtórny list od
Ciebie. Podobne wyrazy Twoim, nie można
nakreślić bez uczucia. Cieszę się, iż
umysł Twój wzrastając w szlachetności obok Ciebie, przygotowuje Ojczyźnie
niewyrodnego syna. Z tym usposobieniem wzrośniesz niezawodnie dla narodowej
pociechy.
Przeproś tysiącznie nieznanego mi
wprawdzie z osoby ale dobrze znajomego z opinii Szanownego Księdza Siwickiego[58],
że takim przypadkiem list przez tutaj goszczące kobiety rozpieczętowany został.
zapewnij Go z mej strony, że
treści onego nikt nie czytał i że boleję nad tym bardzo, że to zdarzenie mnie
się wydarzyć mogło.
Oświadcz Rodzicom moją prawdziwą
przychylność i uszanowanie, a sam serdeczne przyjm uściśnienie
Bojanowski
Gniezno,
15 Nov[embris][60]
1830
List Twój, Kochany Edmundku, pisany
do mnie pod dniem 10-[Novem]bris, odebrałem.
Przeczytałem go z wielką pociechą, bo mi przypominał krótkie wprawdzie i
nieczęste, ale zawsze przyjemne i przeze mnie zawsze wysoko poważane z Tobą obcowanie.
Cieszę się bardzo, że swój literacki zawód rozpoczynasz przez korespondencję z
tak wielkimi mężami, jakim jest Niemcewicz. Trzymaj się tego chwalebnego planu
i dalej, bo tylko przez[e]ń trafisz najpewniej do zamierzonego sobie celu -
stać się uczonym i literatem. Rady takich mężów pokażą Ci pewną drogę do
prawdziwej mądrości. Ich przykłady nauczą Cię, jak przemagać wszystkie
trudności, które młodemu literatowi do osiągnienia prawdziwej mądrości stawiają
fałszywe o niej wyobrażenia ludzi na pół tylko uczonych, niewolników przesądów wieku i naśladowców opinii prawdziwej mądrości przeciwnych. Tych
nieprzyjaciół ludzkiego plemienia znajdziesz bardzo wiele na świecie. Wielkie i
małe kompanie z takowych po większej części będą się składać, takowych trzeba
słuchać co mówią, jak o rzeczach sądzą, ale ich nie naśladować, ani wykonywać
czego nauczają.
Przyjmij, mój Kochany Edmundku, te
moje krótkie uwagi za dowód mojego prawdziwego do Ciebie przywiązania, za dowód
wysokiego szacunku, który mam do Twoich Szanownych Rodziców, którym najniższe
moje zasyłam ukłony i pozdrowienia.
Co się tyczy portretu Arcybiskupa
Krasickiego[61],
dotąd nic pewnego nie mogę Ci donieść, przyłożę jednak wszystkiego starania,
ażeby żądaniu Twojemu stało się zadosyć i o skutku moich usiłowań doniosę Ci,
jak można będzie najprędzej, a tym razem przestań na szczerym moim
oświadczeniu, żem jest Twoim prawdziwym Przyjacielem.
C. Lerski[62]
[11]
Od WALEREGO JONEMANA
Wrocław,
24.11.[18]30
Rzecz dziwna, że Ty, który tak
lubisz listy pisać, jeszcze ani słówka mi nie przesłałeś! Widzę stąd, iż albo
zapomniałeś o mnie, albo czasu nie masz, albo - co zapewne też będzie prawdziwą
przyczyną - że Ci się nie chciało poświęcić parę minut do pomówienia ze mną
listownego. Zawstydzam Cię więc, bo drugi list już do Ciebie piszę; a
spodziewam się, że się przecie raz zdecydujesz i odpiszesz mi. Donieś mi, co
robisz, jak się bawisz, czy często się z Ks. Siwickim widujesz i co on porabia?
A Julian[63]
co robi, który obiecuje a nie dotrzymuje? Miał być we Wrocławiu, próżno go
oczekiwaliśmy. Już też żadnej obietnicy jego wierzyć nie będę.
Ja dotąd zdrów byłem, lecz dziś z
rana takiej duszności dostałem, iż mówić nie mogę. Cały dzień pracuję,
wieczorem schodzą się do nas moi koledzy Polacy, gdzie zwyczajnie fajki palimy,
piwo pijemy i książki polskie lub niemieckie czytamy. Między polskimi
czytaliśmy: Życie naszego Kościuszki, przez Falkensteina[64]
(Niemca) na polski język przetłumaczone, skąd się dowiedziałem, że zwłoki
Kościuszki w dębowej, a nie w mahoniowej trumnie są zamknięte, jak Ks. Siwicki
utrzymywał. Jeżeli sobie życzysz, to ci wypiszę i przyślę opis pogrzebu
Kościuszki w Solurze[65]
jako też i śmierci jego. Przy końcu tego dzieła znajdują się:
1)
Przysięga Kościuszki narodowi złożona; 2) Obwieszczenie Kościuszki do narodu o ustanowieniu Najwyższej Rady
Narodowej; 3) Organizacja Najwyższej Rady Narodowej dla Polski i Litwy; 4)
Krótka wiadomość o Hr. Ignacym Potockim, o Zakrzewskim, o Hugonie Kołłątaju,
gdzie nie w bardzo dobrym świetle jest przedstawiony; na koniec o
Kilińskim; 5) Oświadczenie Kościuszki względem Austrii; 6) Akt przystępu
obywateli i mieszkańców Ks[ięstwa] Mazowieckiego do Aktu powstania narodowego;
7) Oświadczenie Rady Prowizorycznej w Warszawie do mieszkańców Mazowsza; 8)
Nota Hr. Ign[acego] Potockiego do posłów obcych dworów; 9) Deklaracja wojny
przeciw Prusom i Rosji; 10) Akt przystępu obywateli Kurlandii do Krakowskiej Insurekcji;
11) Odpowiedź Kościuszki na list Michała Ogińskiego; 12) Doniesienie Kościuszki
do Rady Narodowej po bitwie pod Szczekocinami; 13) Manifest Kościuszki we
względzie jeńców rosyjskich; 14) Rozkaz Kościuszki jenerałowi Dąbrowskiemu dany
we względzie wkroczenia jego do Wielkopolski; 15) Ostatnie wezwanie Naczelnika
do narodu; 16) Odezwa Bercka Jasiełowicza [Berka Joselewicza]
do współwyznawców swoich; 17) Myśli, które Kościuszko przyjacielowi swemu Zeltnerowi
w pamiętniku zapisał. Wszystko to ma tytuł: Akta autentyczne[66].
Jest tu też na Uniwersytecie brat
Hoelzla[67],
który niedawno będąc w W[ielkim] K[sięstwie] Poznańskim, poznał się był z
Kalikstem[68]
i Ksawerym Bojanowskimi, jako też z Teofilem w Grabonogu i z inszymi; jest to
chłopak taki, jakich bym tu mieć na Uniwersytecie wszystkich sobie życzył.
Nowin tu nie ma żadnych, patrole we
dnie i w nocy chodzą tu po ulicach. Teraz Cię żegnam przypominając Ci, abyś też
do mnie się zdecydował choć kilka słów napisać. W[ielmożnym] Rodzicom Twoim
racz oświadczyć moje uszanowanie. Siwickiego i Klemczyńskiego[69]
ściskam.
Walery Joneman
Donieś mi też, czy Reyzner[70]
pisał i co. Mieszkam na Schmiedebrücke n° 44. Buchowski załącza
swoje ukłony.
[12]
Od ks. KAZIMIERZA LERSKIEGO
Właśnie,
kiedy się zabierałem do przesłania Ci, mój Kochany Edmundku, wiadomości o
portrecie Arcybiskupa Krasickiego[72],
której zapewne oczekujesz, z tęsknością odebrałem list powtórny od Ciebie.
Przeczytałem go z wielką pociechą, ponieważ przekonałem się z jego wyrazów, żeś
moje oświadczenia przyjął dobrze i żeś korespondencję ze mną uznał za
pożyteczną dla siebie. Wychodząc na świat potrzebujesz uwag, ażeby Twojej
młodości nie porwała nawałność, która niedoświadczonych młodzieńców z sobą
unosi i tych z niepowetowaną szkodą dla nich, dla rodziców ich i dla Ojczyzny
na zawsze gubi.
Takowe uwagi, przestrogi i
ostrzeżenia najpożyteczniejsze będą dla Ciebie, kiedy te mieć będziesz sobie udzielone od
Przyjaciela, który Cię kocha, szanuje i wysoko sobie poważa Twoich Szacownych
Rodziców i jest dawno wielbicielem starożytnego i Ojczyźnie naszej wielce
zasłużonego Domu Bojanowskich. Nie pochlebiam sobie, żebym mógł być Twoim
mentorem[73],
na ile jednak mnie stanie, na tyle starać się będę być Ci pożytecznym. Lat to
już 50 przypatruję się światu rachując[74],
że od czasu rozpoczęcia moich nauk w szkołach poznańskich - przez ten ciąg
dosyć długi mojego życia - nabyłem doświadczenia, nauczyłem się, jak poznawać
ludzi i jak z nimi obcować, ażeby młodość uratować od zepsucia, a dalsze życia
przedziały - od fałszywych wyobrażeń,
które osłabiają religię, psują obyczaje i niszczą zdrowie, a często i śmierć
przyspieszają. Lecz zachowajmy te uwagi na przyszłość. Nie chcę bowiem
wstrzymywać dłużej Twojej ciekawości względem portretu A[rcy]biskupa
Krasickiego.
Chcąc żądaniu Twojemu dogodzić,
zrewidowałem wszystkie portrety wiszące w kościele, w kaplicach i w kapitularzu[75],
ale portretu Krasickiego nie znalazłem. Pytałem się księży, czyli nie słyszeli,
że Niemcewicz z Warszawy[76]
przysłał tu Kapitule[77]
przez ówczesnego deputowanego[78]
na Sejm z Gniezna, portret Krasickiego. Odpowiedzieli zgodnie, że nic nie
słyszeli. Dowiedziawszy się, że tym deputowanym był P. Kłosowski[79],
tutejszy kupiec i obywatel, mąż słuszny
- sam z nim w tym interesie mówiłem.
Odpowiedział mi, że na Sejm za K[sięst]wa Warszawskiego[80]
był trzy razy obrany, że wprawdzie Niemcewicza zna z osoby, ale ten żadnego nie
dał mu portretu, i że nawet z nim osobiście nie miał szczęścia mówić, lecz
zamiast tego dopytałem się o portrecie malowanym tego Arcyb[iskupa], który ma u
siebie tutejszy kupiec i drugi obywatel Pan Misberg[81],
kupił on go na aukcji sprzedawanych sprzętów po upadłym tu Zakonie XX.
Krzyżaków[82];
ponieważ zaś bawi tu w Gnieźnie i właśnie u mnie ma swoją kwaterę sławny
rawicki artysta malarz Elsman[83]
i trafnością swoich portretów zadziwia tutejszą, gnieźniną[84]
publiczność, znaleźli się więc
amatorowie, którzy odmalowanego Krasickiego mieć sobie życzyli;
między którymi jest i Ks. kan[onik] Gajerowicz[85];
chodziło tylko, aby się przekonać o podobieństwie twarzy. Zebraliśmy więc
cztery wizerunki, aby uważać, czy i w
czem te będą do siebie podobne. To jest: wzwyż wspomniany portret malowany;
Kopersztych[86]
u edycji dzieł jego przez Dmochowskiego[87];
z litografii[88]
Simona[89]
w Poznaniu trzeci; a czwarty Kopersztych en face[90] w dziełach wyszłych świeżo w Paryżu przez
Oleszczyńskiego[91]
sztychowany[92].
Wszystkie te cztery wizerunki nie są do siebie podobne i postawiwszy jeden przy
drugim zdaje się, że każdy inną reprezentuje osobę.
Chodziło więc o to, ażeby się
przekonać, który przynajmniej z nich jest najpodobniejszy? Żyje tu jeszcze
kilka osób, którzy go widzieli za życia, ale to ich widzenie było bardzo
krótkie i dlatego ich remarki[93]
tak były różne, jak i same wizerunki. Zadecydował [rozstrzygnął] spór Ks. kan.
Kowalski[94],
który z Arcyb[iskupem] mieszkał dosyć długo w Berlinie, bywał u niego, jadał z
nim, miał więc sposobność dobrze mu się przypatrzyć i rysy twarzy jego sobie
przypomnieć. Ten tę malarską sesję zadecydował i oświadczył się za malowanym
portretem od kupca Misberga. Podług więc tego przekopiował go Elsman dla Ks.
kan. Gajerowicza i kopiować go będzie jeszcze dla innych amatorów. Podług tego
więc mojego raportu wiernego, zadysponuj sobie, co Ci się będzie podobało, a ja
dla Ciebie wszystko tu zrobię. Jak Elsman czasu trochę mieć będzie, każę mu
odrysować twarz i tę Ci nadeślę. Prócz wspomnianego portretu żaden inny w
Gnieźnie nie znajduje się. Ale znajdują się za to drogie szczątki śmiertelnego
życia tego wielkiego człowieka. Przywiezione z Berlina złożono w sklepie[95]
osobnym w kaplicy Potockich. Księża, którzy je tam składali, przez ciekawość
otworzyli trumnę, lecz już nie znaleźli, tylko same opadłe z ciała kości.
Zostawili je i oddali pod straż Aniołowi Śmierci. Zamknięty grób ogromnym
głazem trudnią wnijście[96]
do sklepu; i ja pewnie umrę, a nie będę oglądał tego szczupłego mieszkania kopi
tego człowieka, którego geniuszu świat cały objąć nie zdoła.
Twój dobry Przyjaciel i Twoich
Godnych Rodziców uniżony sługa
C. Lerski
[13]
Od JÓZEFA CZECHA [97]
Kraków,
12.1.1831
W[ielmożnemu] E. Bojanowskiemu w
Płaczkowie[98]
stosownie
do żądania, wysyłam na dniu dzisiejszym dyliżansem[99]
poniżej wypisane dziełka, za które zł. polskich 15 pierwszą pocztą franco[100]
odesłać upraszam.
Co do propozycji względem tych 2
dzieł, które mógłbym drukować w Krakowie, mam honor donieść, iż najchętniej to
uczynię, lecz wprzódy muszę rzecz mającą iść do druku przejrzeć i w tym celu
upraszam W[ielmożnego] P. D[obrodzieja], abyś był łaskaw i dziełko przez Pana
anonsowane O Polsce[101]
1-szym dyliżansem mi przesłał, a jak tylko przeczytam, w układy z W[ielmożnym]
P. D[obrodziejem] wejdę.
Oczekuję odwrotną pocztą pieniędzy
za przesłane książki, jako też manuskryptu wiadomego i zostaję sług[ą]
Józef Czech
1 Oblężenie Roszelli[102] - złp. 8. -
1 Przewodnik Jezuitów - 1. -
1 Myśli[103]
- 1. 15
1 O Krytyce - 1. 15
1 Wieki Uczone - 3. -
-----------------------
złp.
15. -
W katalogu Wieki
Uczone mylnie zanotowane: 1,15;
kosztują albowiem złp. 3.-
[14]
Od NADAWCY niezidentyfikowanego[104]
[Dopisek na
początku listu:]
D. 14 maja. -
Dziś przyprowadzono spod Kocka jeńców 150 Kałmuków i Baszkirów[105].
Warszawa,
29 kwietnia 1831
Kochany Edmundku!
Mocno się ucieszyłem, gdy od Ciebie
list odebrałem. Pisałem ja już kilka listów do Płaczkowa przez okazje, ale nie
odebrawszy na nie odpowiedzi domyśliłem się, że ci którzy je odebrali, nie
odesłali ich do Płaczkowa.
Piszesz, iż myślisz żem zdrów, że mi
się dobrze powodzi, a zapomniałeś o tym, że mnie nic podług mego życzenia,
tylko wszystko wspak idzie. Tak więc i
teraz, żebyś się przekonał że to prawda, przedstawię Ci historię moją od
ostatniego widzenia się naszego.
Granicę przebyliśmy szczęśliwie i w
nocy stanęliśmy w Kaliszu[106],
ja z Teofilem[107]
udałem się do oberży[108],
Julian[109]
zaś do rodziców swoich. Nocleg kosztował nas 12 zł., lubośmy nic prócz
filiżanki kawy nie wzięli.
Na drugi dzień przyszedł do nas
Julian, przypięliśmy kokardy i udaliśmy się na rynek, gdzie formujące się ułany kaliskie
zbierały się. Julian przedstawił nas adiutantowi pułkownika Dłuskiego[110],
który nas zaraz do tegoż poprowadził. Lecz ten był zatrudniony, przeto nasza
audiencja nie przyszła do skutku. Dowiedzieliśmy się potem, że Poznanianie chcą
osobny pułk formować, zapisaliśmy się więc do nich. Tam spotkaliśmy
Łaszczewskiego[111]
i Mendycha[112],
tym zwierzyliśmy się o biednej naszej kasie; zaproszeni tedy od
nich zostaliśmy do ich stancji, którą byli sobie najęli. Wtem przyszła
odpowiedź z Warszawy od Chłopickiego[113],
że nie pozwala, aby Poznanianie pułk tworzyli. Rozjechano się więc, jedni do
Warszawy, drudzy do Warty, gdzie się formował Pułk Ułanów Kaliskich. Między
ostatnimi był i Teofil, który zapoznał się z Witem Borzeńskim, a ten dał mu konia
i uzbrojenie i wziął na swoją porękę. Ja zostałem opuszczony, bez pieniędzy,
nie wiedziałem co począć; w Kaliszu wojska nie było, do którego bym
się mógł zapisać i przynajmniej się z żołdu utrzymywać.
Wyjawiłem moje położenie Mendychowi
i Łaszczewskiemu. Ci zapoznali mnie z niejakim Gątkiewiczem Wincentym[114],
mieszkającym kilka mil od Kalisza. Ten ofiarował mi swój dom aż dopóki bym
pieniędzy z domu nie dostał. Pisałem kilka razy do stryja, lecz zawsze
niepomyślną odpowiedź odbierałem. Gątkiewicz tymczasem musiał wyjechać do Warty
do pułku i żona postanowiła mu w tej podróży towarzyszyć. Musiałem się udać do
Pyzdr, gdzie byli już Rasińki i Porawski[115]
- podporucznikowie przy formującej się kompanii piechoty; namówiono mnie, żebym
przystał do tejże kompanii. Wtem przyszły mi pieniądze od stryja; powziąłem
myśl udania się do Warszawy, ale mój kapitan Antoni Górecki[116]
wmówił we mnie, że z pewnością, skoro tylko się wymusztrujemy, uda się kompania
nasza do Warszawy, gdzie zaraz do którego liniowego pułku wcieloną zostanie.
Dałem się namówić i zostałem.
Tymczasem dzień za dniem, tydzień za
tygodniem przechodził. Nareszcie w początku lutego przyszedł rozkaz, aby
kompania nasza przybyła do Konina. Wymaszerowaliśmy. W Koninie przyłączona
została kompania nasza do batalionu 2° Pułku 13° Piechoty Liniowej. Drugiego
dnia wymaszerowaliśmy do Łowicza. Pułk nasz stanął w mieście i okolicznych
wsiach, gdy w kilka dni odebraliśmy rozkaz do śpiesznego marszu do Warszawy i
mieliśmy 25-go lutego potykać się z nieprzyjacielem. Tymczasem, ponieważ ten
rozkaz dosyć późno przyszedł, tak że dopiero 25-go byliśmy 2 mile od Warszawy;
dostaliśmy tu rozkaz maszerowania na powrót do miast: Brzeziny, Zgierz,
Aleksandrów, a te przez Niemców
zamieszkałe, którzy zaczęli się buntować. Skoro się zaś dowiedzieli, że Pułk
13-ty i 14-ty do nich się zbliżają, wrócili do domów i oczekiwali nas
spokojnie. Za naszym przybyciem odebrano tym Niemcom broń, amunicję i kilku
aresztowano. Tam dosyć długo siedzieliśmy, gdy przyszedł rozkaz do naszego
pułkownika Paszkowicza[117],
aby 150 żołnierzy, 10 podoficerów, 1 kapitana i 3 oficerów, którzy mieli być
wcieleni do Pułku 8-go Liniowego.
Możesz się domyślić, ile się
starałem, abym mógł do tego oddziału należeć, i stało się tak, pierwszy raz
podług mego życzenia. Przymaszerowaliśmy do Warszawy, aż tu nam oznajmują, że
ten oddział ma tworzyć rezerwę do Pułku 3-go Piechoty Liniowej. Przekonałem
się, że dlatego się moje życzenia spełniają, aby większe się nie spełniły.
Umieszczono nas w domu pewnym na Bugajce, którą to ulicę może sobie Twój Ojciec
przypomni. Jest to ulica brudna, w niskim miejscu leżąca nad Wisłą. Dom zaś,
który dawniej był więzieniem dla defraudantów[118],
można było prędzej nazwać lochem niż domem, w którym powietrze zepsute tyle
wpływu miało na zdrowie, iż w przeciągu tygodnia 47 żołnierzy odeszło do
lazaretu, a pomiędzy nimi i ja. Dostałem febry gorączkowej.
Jak w lazarecie jest, to strach
opisać. Doktora mamy dobrego i troskliwego o chorych, lecz na cóż się to zda,
kiedy potrzebnych lekarstw z apteki nie dostarczają, tylko takie, z których
flaszka[119]
kosztuje 6 gr., a 12 proszków - 10 gr. Przy tych lekarstwach lekarz nie może
chorych tak prędko do zdrowia przyprowadzić,
jak by mógł. Ja dostałem niedawno od stryja 20 tal., lecz z tych mam już
tylko 10. Lekarstwa bowiem, które nie są bardzo tanie, za moje pieniądze
kupuję, aby przynajmniej jako tako być leczonym. Major, który był dyrektorem
naszego lazaretu, został aresztowany i pod sąd wojenny oddany za to, że się źle
obchodził z chorymi, bił ich, a jedzenie dawał jak najgorsze.
Kończyć już muszę, bo słabość nie
pozwala mi już więcej pisać, i tak ten list już kilka dni piszę. Proszę Cię
tylko, przeproś Mamę Twoją[120],
że do niej nie odpisuję osobno na jej dla mnie tak pochlebne oświadczenie się.
Przyczyna jest ta, że poczta jutro odchodzi, ja jak najprędzej chciałbym, abyś
odebrał odpowiedź na Twój list, a szybko i wiele pisać nie jestem w stanie.
Przy tym listu tak nieporządnie pisanego, jak dla słabości być musi (piszę
bowiem leżący w łóżku), nie ośmieliłbym się Twojej Mamie posłać. Oświadcz jej
tylko moją najgłębszą wdzięczność za łaskawe jej wyrazy, którymi mnie
zaszczycić raczyła.
Chcesz wiedzieć, czy mi ze sądu
pieniądze dochodzą? Na to Ci odpowiadam, że nie. Stryj pisał mi, że sąd
wzbrania się wysłać pieniądze dla mnie, dla czego on mi to 20 tal. ze swoich
pieniędzy przysłał. Przysłał on mi wprawdzie 200 zł., ale te były: list zastawny
polski na nie, za który tylko 120 zł. dostałem i ledwo że go chciano zmienić; w
banku go wcale nie chciano przyjąć. Wystaw sobie, w jakim położeniu teraz
jestem. Niedawno odebrałem od stryja pieniądze, które naturalnie zje moja
choroba. Jakże go tu o nową wspomożkę napastować, która mi koniecznie potrzebną
będzie, gdy wyjdę z lazaretu, kiedy to nie jest z moich pieniędzy, tylko ze
stryjowskich; nie mam już śmiałości o pieniądze go prosić.
Co się tyczy mych książek, tymi bym
Ci się jak najchętniej chciał służyć, lubo pomiędzy nimi nie znalazłbyś żadnej
naukowej w języku polskim, ale byłem dał zlecenie jednemu studentowi, aby je
odesłał do Poznania, co on też już uczynił. Ale że je razem z rzeczami Teofila
odesłał, przeto nie wiem, czy się znajdują u mego stryja, czy też u jego ojca.
Będę się starał dowiedzieć, o czym ci zaraz doniosę, to jednak prędzej nie
będzie mogło nastąpić, jak dopiero gdy wyjdę z lazaretu.
O nuty dla Twej Mamy będę pisał do
Wrocławia, gdyż Oberona[121],
Stumma von Portici[122]
i inne pożyczyłem jednemu studentowi, któremu każę je natychmiast do Płaczkowa
[przesłać].
Chcesz wiedzieć o znajomych,
odpowiadam Ci tedy:
1. Juliana 2
razy tylko widziałem w Kaliszu, a wtenczas jeszcze nie był zdecydowany, czy ma
wstąpić do kaliskiej jazdy, czy do gwardii akademickiej, odtąd nic o nim nie
wiem, rozumiem jednak, że jest przy Jenerale[123].
2. Teofil był u
ułanów, ale mu się nie podobały niezgody panów kaliskich. Wystąpił więc i
pojechał do Warszawy, nie doniósłszy mi nic o tym i tam wstąpił do artylerii,
do 2-giej baterii pozycyjnej pieszej pod pułkownikiem Piętką[124]
będącej. Pod Wawrem został podoficerem i podany do krzyża, który go jednak nie
doszedł. Widziałem go, gdy wojska odpoczywały w Warszawie w miesiącu marcu.
Szczęśliwy, już się bił, ja jeszcze nie.
3. Rasiński i
Porawski, wtenczas kiedyśmy z Pyzdr wychodzili, mieli rozkaz zostania w
Pyzdrach. Rozgniewani pojechali do Warszawy i zostali umieszczeni także w stopniach
podporuczników w pułku 19-tym, jak mi powiadano, bo oni do mnie nie pisali,
lubo mi to przyrzekli. W Warszawie dowiedziałem się, że i tam im się nie
podobało; translokowali[125]
się więc do 3-go czy 8-go pułku (z pewnością nie można nic powiedzieć) na
podoficerów.
4. Ja nie chcąc
być rezerwą, podałem się do translokacji[126]
do artylerii, do tej samej baterii gdzie Buchowski.
Teraz Cię ściskam. Rodzicom oświadcz moje uszanowanie, Ks. Siwickiego
ucałuj.
NB. Przypisek
Twej Mamy niezawodnie byłby złe skutki sprawił na moim zdrowiu, gdyby
przyłączona klauzula[127]
nie była krwi ostudziła wzburzonej!
[15]
Od ks. KAZIMIERZA LERSKIEGO
[4 lipca 1831]
Kochany Edmundku.
W długim Twoim milczeniu
przypomniałeś sobie przecie o Gnieźnie. Bardzo często rozmyślając o Płaczkowie,
pomyślałem sobie, czyli i Ty nie opuściłeś domu i swoich Kochanych Rodziców i
nie pobiegłeś z wielu innymi szukać za Warszawą śmierci albo zwycięstwa.
Dobrze jednak zrobiłeś, żeś sobie
obrał być użytecznym swojej Ojczyźnie, kiedy Cię do tego wiek, siły fizyczne, a
wreszcie i majątek potrzebom takowego zawodu odpowiadający, sposobnym uczynią.
Miłość Ojczyzny jest wprawdzie cnotą po miłości Boga pierwszą, kiedy jednak
tego zapału użyje się niewcześnie, porywczo i bez obrachowania stosunków, można
i Ojczyźnie nic nie pomóc i siebie zgubić. Praktyka tego pokazuje się już na
wielu tych, którzy się z sobą nie obrachowali i rozumieli, że jedno i drugie
zwycięstwo ustanowi los Polski. Nie każdy posiada wojskowe talenta, nie każdy
odebrał fizyczne siły i do wytrzymania trudów marszowych.
Ojczyzna zawsze potrzebować będzie
pomocy. Jedni biją się dziś za jej powstaniem, drudzy bić się będą musieli za
jej utrzymaniem. Wreszcie równa dla Ojczyzny robi się przysługa czy w obozie,
czy w radzie, czy w rządzie. Kto do czego jest zdatnym, niech
się tam mieści, gdzie więcej Ojczyźnie pożyteczniejszym być może. Wielu z tych,
którzy z naszej prowincji na ratunek Ojczyźnie pobiegli, nie posiadając
wojennych talentów, dowodzą widocznym przykładem, że to, co Ci mój Edmundku
piszę, jest prawdą.
W tym miesiącu, a może w
drugim jego tygodniu, przyjadę do Dupina[128];
nie mogę jednak zaręczyć, że żądane manuskrypta[129]
z sobą przywiozę, ponieważ kto wie, czy nie będę musiał wziąć poczty, a będę
miał dosyć do zabierania, a opłata od ciężarów pocztowych jest znaczna. Co
jednak będzie w mojej mocy, to dla Ciebie zrobię. Nie wiem nawet, jeżeli Cię
czytanie tej mojej pracy nie znudzi. Historia Żydów ona jest jeszcze
napisana dosyć czytelnie[130],
chociaż jednak nie jest tak usposobiona, aby mogła być czytaną z zupełnym
ukontentowaniem, lecz Reformacja Luthra jest tylko brouillon[131],
którego ja już nie jestem w stanie wydoskonalić, bo mi wzrok coraz bardziej
ustaje; nie chciałbym jednak dla Luthra do reszty go stracić. Nim jednak będę
miał sposobność osobiście odwiedzić Płaczków,
oświadcz Twoim Rodzicom najpowinniejsze moje uszanowanie i pozdrowienie
i Ty sam bądź zdrów i wierz temu, że jestem Twoim prawdziwym Przyjacielem i
sługą
C. Lerski
[16]
Od ks. KAZIMIERZA LERSKIEGO
Gniezno, 27 maja 1832
Na Twój list ostatni, mój Kochany
Edmundzie, nie przyszło mi Ci jeszcze odpisać,
bo chociaż zdrowie moje od 1/2 roku znacznie się polepszyło,
wszelako pozostała się jeszcze zwyczajna wiekowi mojemu ociężałość, której się
zapewne przed śmiercią już nie pozbędę. Dlatego to pisanie chociaż i niedługie,
przychodzi mi z ciężkością i długo się zapieram, nim się do pisania zabiorę.
Prócz tego mam i tu w Gnieźnie dosyć zatrudnienia i doświadczam tu, że nie sama
tylko literatura człowieka zatrudnia.
Myślę, że ms. mój księdzu Siwickiemu już odesłałeś,
jeżeli to zaś jeszcze się nie stało, odeślijże go wkrótce, żebym go mógł tu
mieć w Gnieźnie nim wyjadę do Dupina, co nastąpi w miesiącu lipcu. To, co mi
piszesz o Lelewelu i o jego Historii Powszechnej, dzieło to, jeżeli w
samej rzeczy będzie ogłoszone światu, nie ogłosi nam już nic nowego, prócz
tego, co już w tym przedmiocie wiemy. Autorowie, którzy historię powszechną
przed nami pisali, wyczerpali już wszystkie źródła, które nam starożytność
zostawiła i dopóty na tym, co już mamy,
przestać musimy, pokąd jakie szczęśliwe zdarzenie nie odkryje nam jakich
niewiadomych nam dotąd autorów; pokąd to jednak nie nastąpi, póty historii
powszechnej spodziewać się innej nad tę
co mamy, spodziewać się nie możemy.
Nie wiem, co to jest za jeden
Lelewel, który ją ma wydać. Jeżeli to ten sam profesor, który należał do
Rewolucji Warszawskiej[132],
tego pracę zapewne przerwała emigracja, a tak dzieła jego nie możemy się prędko
spodziewać. Jeżeli to jest inszy jaki Lelewel, ten nas niczego więcej nie
nauczy, tylko co o starożytnym świecie już wiemy. W tym chyba zrobiłby
przysługę, żeby tę obszerną wiadomość wystawił w polskim języku, bo w nim ciągłej historii powszechnej nie
mamy, a krótkie w historii każdej zbiory, niewiele pomagają. Wreszcie, jak tak
utrzymuję, że chcąc historię powszechną napisać, trzeba żyć dłużej, niżeli nam
jest zamierzone. Dzieło takowe przewyższa
siły jednego człowieka i tylko można go sobie życzyć, ale go nigdy mieć
nie będziemy.
Jeżelibyś jednak, mój Kochany
Edmundzie, życzył sobie mieć pod ręką Historię Powszechną Ludów, które
tę kulę ziemską zamieszkiwały, wystaraj się o
Historię Starożytną francuskiego Rollina = Histoire Ancienne,
etc[133].
Znajdziesz tam wszystko w kupie co [o]
egzystujących narodach napisali nam najdawniejsi pisarze. Historia Żydów
d-ra Prideaux[134]
niewiele Ci pomoże, jest to tylko maleńka kropelka oceanu historycznych
wiadomości od początku ludzi i ludzkich towarzystw. Zamyka ona tylko małą
odrobinkę historii ludu, który tylko maleńki kącik Ziemi naszej zajmował.
Oprócz sąsiedzkich narodów, od innych odległych wcale nie był znany. Grecy o Żydach nic nie pisali, chociaż ich
polityczna ekonomia kwitnęła wtenczas najbardziej, kiedy ich pod Macedonię
Aleksander W.[135]
zagrabił. Późno dopiero dowiedziano się
z wyłożenia Historii Mojżesza wyłożonej na greckie pod[...][136],
że ten naród egzystował pierwej niż Grecy. Rzymianie już Judeę obrócili na
prowincję rzymską, a przecie czytamy w Tacycie[137],
że ten autor nie miał żadnej o tym narodzie wiadomości. Naród więc, który się
od wszystkich innych różnił religią, językiem, prawami, zwyczajami i całym
politycznym składem, niewielki w historyi powszechnej składać może oddział, a
tym bardziej Historia Żydów d-ra Prideauxa, która tylko lat 100 zajmuje
i to lat ostatniej już egzystencji tego narodu.
Nie na wiele więc, albo wcale na nic
Ci nie przyda, czy konfrontacją z mającą
wyjść Historią Powszechną Lelewela.
Dr Prideaux tyle tylko tknął historii powszechnej starożytnych narodów, ile mu
było potrzeba do jego zamiaru i do wykazania zgodności pisarzów świeckich z
pisarzami Pisma Św.; to tylko wykazał, że się stało w historii świeckiej,
co się stać miało podług przepowiadania proroków.
Myślę więc, że nie na próżno, mój
Edmundzie, straciłeś czas nad czytaniem tego nieporównanego dzieła. Uwagi jego autora postawią Cię w
stanie zrozumienia i pogodzenia z sobą najzawilszych miejsc Pisarza.
Ja w miesiącu lipcu przyjadę do Dupina
i z Tobą się zobaczę i jeżeli mi zdrowie takie przynajmniej, jakie teraz mi
służy, pozwoli - odwiedzę Płaczków; tymczasem pozdrów ode mnie swoich Rodziców,
oświadcz im ode mnie moje uszanowanie, i
ty sam bądź zdrów i wierz temu, że pragnę być zawsze Twoim Przyjacielem.
C. Lerski
[17]
Od ks. Jana
JAKUBA SIWICKIEGO
Sulmierzyce, 29 grudnia 1833 Przyjacielu!
Twój ostatni list rąk moich nie
doszedł, bo go oddawca w podróży zgubił. Odebrałem jednak pierwszy płód
Twojego p i ó r a, a raczej Twojego r o z u m u, za który Ci serdecznie dziękuję,
ale powinieneś był go poświęcić temu co Cię
być mądrym ośmielił - a to
poświęcenie powinno być światu wiadome, ale żartuję tylko i tak dobrze mój
Przyjacielu - jestem ja już dosyć z tego zadowolniony, że potrafiłem w Ciebie
wmówić, iż Ty w rzeczy samej więcej umiesz, jak sam o tym wiedziałeś; mogłaby
Ci więc uczona współczesność dać medalion[138]
z wiekopomnym napisem Sapere auso[139].
Czytając Twoje dziełko myślałby kto, że się kochasz, a przynajmniej się
kochałeś. Przyznaj, że Ci przez to chcę przymówić i zwrócić Twoje uczone pióro
do celów daleko ważniejszych... nikomu nieudowodniona przyszłość... zacząłeś w
wieku wolterowskim, ale pamiętaj, że Wolter[140]
zostawił Henriadę, ale Meropa, Zaira... więcej mu przynoszą
sławy, niż ogromne tomy pism ulotnich, które nie mają pewnego celu, charakteru
i imienia.
Jak zaczniesz czytać w języku
francuskim, czytaj ostro, zjedz klasyków dramatycznych, zjedz Schillera[141],
Goethego[142]
- nie znam ja tych panów, ale że i szewcy niemieckie o nich mówią, a nasi
akademicy, którzy cokolwiek po niemiecku umieją, wyżej jak pierwiastkowy
kościół Wielkiego Grzegorza[143]
kładą i oceniają; wniosłem więc sobie, że to ludzie nie muszą być głupi, kiedy
ich każdy rozumie, chociaż ich nie czyta.
Nabrawszy tedy gustu szczytnej
dramatyki[144],
wystrzel tragedią Hrabianka Plater[145],
ale pracuj nad nią rok cały. Zaleci ona dalej jak Hamlety[146],
Cydy[147],
Zairy[148]
- dalej nawet jak romantyczna Dziewica Orleanu[149]
- bo tamta broni sprawy tyranów, a ta sprawy wolnych ludów. Bitwy Grochowska i
Ostrołęcka[150]
aż nadto nastręczają Ci materiałów do przedsięwzięcia jakiej ważnej podróży -
do nieśmiertelności. Dał Ci dobry Bóg talent, umiej go użyć w początkach, bo
potem się zapalisz, nie usłuchasz rady biednego idioty, i zresztą nikt Ci się
też nie odważy robić uwag, bo się każdy Ciebie będzie bał, jeżeli nie przez
uszanowanie dla wyższości, to przez obawę, żebyś mu jego głupstwa nie odkrył.
Zresztą, ożenisz się, a przy dzieciach i młodej małżonce tylko się potrzebnemu szykowało pisać; po grecku się nie ucz, bo Ci się to na nic nie
przyda i nie wierz tym, co powiadają, że rozum tylko w greczyźnie leży.
Drużbacka[151]
tylko po polsku umiała. Jak będziesz umiał języki Lechów, Latynów, Franków,
Cubionów, Teutonów[152],
tyle będziesz miał do czytania, że przez całe życie nie przeczytasz.
Daruj mój Przyjacielu! że się
ośmieliłem przyjacielskie robić Ci uwagi. O,
gdybyś wiedział, jak Cię kocham i jak Ci życzę, przyjąłbyś. - Ja może
niedługo będę dla Ciebie pracował. Przyszłość moja jest rozstrzygnięta, ale Ty
do niej należeć nie będziesz. Powiesz później każdemu, że miałeś przyjaciela,
który Cię umiał ocenić; ale Cię proszę: bądź przede wszystkim Polakiem i
katolikiem, nie zaniedbuj obok cudzoziemszczyzny czytać to, co nas robi
poszanowania godnymi w świecie politycznym - poświęcenie bez granic dla
wolności wielkiej części narodu. Potrzeba Ci się z tym obeznać gruntownie przed
czasem, bo jak przyjdzie czytanie rewolucji polskiej, uzbrój się w wiadomości i
charakter, żeby prostować opinię, a to będzie dopiero wielka praca dążąca do
celu, u którego ja Cię zawsze mieć chciałem. Powiedz temu Panu, co będzie
czytał ostatnie wypadki w Twojej Ojczyźnie, żeby Sowińskiego[153],
Wysockiego[154],
Ordona[155] ...
Ofiary 6 i 7 września[156]
wystawił z tą tęgością i wielkością wymowy
... iż ... dalej powiedzieć nie
umiem, ale Ty potrafisz.
Powiedz też Twojej Drogiej Mamie, iż
dla Jej zbrojnego brata mam dziś wiele więcej szacunku jak go miałem
kiedykolwiek. Umiński[157]
pokazał się zawsze i był prawdziwym Polakiem. Umiński przy oblężeniu czyli
szturmie Warszawy występuje jako bohater wieku i gdyby był Umiński oparł się
detronizacji Skrzyneckiego[158]
który pomimo wszystkie błędy sam tylko nas mógł już ratować, (a nawet po
zniszczeniu wielkiej armii, które koniecznie pod murami stolicy nastąpić
musiało, państwu carskiemu zgubę przyśpieszyć), gdyby - mówię - Umiński był
swoim przeważnym znaczeniem utrzymał tego męża na czele armi, Umiński byłby
uważany za drugiego wskrzesiciela Polski. Umińskiego jak Utyceńskiego Katona[159]
imię późne pokolenia z błogosławieństwem wspominałyby.
Bądź zdrów, Kochany Edmundzie. Te
wszystkie fraszki, które Ci popisałem,
jako słaby grot pójdą mimo uszy, niechże sobie idą, a ja Ciebie proszę,
żebyś się raczył zatrudnić zbieraniem różnych szczegółów o Północnej
Ameryce, a to szczególnie co do płodów ziemi, powietrza, zwierząt, itp.,
słowem gdyby można najobszerniejsze zebrać wiadomości, przy tym szczegółową
mapę Stanów Zjednoczonych. Proszę Cię, proszę nad wszystko, zrób mi to. Dzieło
to może wynosić i kilkanaście arkuszy. Nie trzeba go układać porządkowo, tylko
aby rzucać same wiadomości. Ojciec Twój, kochany Walenty, on to przez dobroć
swoją odpisze, może mu się to samemu przyda.
Bądź zdrów. Mamie rączki ode mnie
ucałuj, ojca uściskaj i Flageta[160].
Ks. Siwicki
[18]
Od ks. JANA JAKUBA SIWICKIEGO
Sulmierzyce, 1 maja 1834
Przyjacielu!
Stosownie do Twego życzenia,
odpisuję Ci na następną pocztę, ale nie tak, jak sobie życzyłeś, bo nie mam Gazety
Poznańskiej, ale skoro będę u
dziekana Bibrowicza[161]
w Odolanowie, poszukam tej sławnej recenzji i takową Ci prześlę, albo może co
na nią odpiszę, jeżeli znajdę Zoilowskie[162]
pióro w niej. Z tym wszystkim życzę Ci po przyjacielsku, żebyś się nie wdawał w
szermierstwo uczone - byłoby ono niewarte Twego sposobu myślenia. Znam
Cichowicza[163]
i znam Ciebie - i mogę Cię zapewnić, że to jest uczeń moich opinii. Nie wdałby
się on w zawód polemiczny, bo to jest człowiek spokojny, a jego nauka nie jest
Twoją. Jego wiadomości są szkolne i dalej nie sięgają. W poezji młodego Polaka
najsurowszy krytyk nie znajdzie błędów ani przeciwko językowi, ani prawidłom
poezji ulotnej - może by je znalazł Mickiewicz[164],
ale nigdy Cichowicz ani Popliński[165]. Wiesz, ile pocisków wytrzymał ten geniusz
dziewiętnastego wieku, a byłby wyższym, żeby był w stanie wynieść się nad
potwarze i nie wdawał się w szermierstwo polemiczne. Dziś Mickiewicz jest wielkim Mickiewiczem,
mistrzem wieku - a Fr[anciszek] Sal[ezy] Dmochowski jest miernym Dmochowskim[166],
który prócz sławnego imienia, nic nie ma za sobą.
Ty, Drogi Edmundzie, nie naśladuj
Woltera, ale Wirgillego[167];
gdyby był Wolter nad swoją Henriadą[168]
pracował lat siedem, a nad dramami lat czternaście, nie byłby zapewne miał
potrzeby Dmochowski Franciszek narzekać. Tysiąc było poetów, a jeden
Wirgilli... Ulotnie pisemka gdzieniegdzie mieszaj, żeby nie zapomniano o Tobie,
ale się więcej w nich zbliżaj do narodowości cierpiącej. Pisz treny[169]
i nawet piórem ostrym i poślesz je do Paryża. Pisz epopeję z dziejów narodowych
- masz Kościuszkę, Kołłątaja, Jasińskiego[170],
Rejtana[171],
lub Sowińskiego, Wysockiego, Platera. Do trenów weź dzieło Szpacyera[172],
znajdziesz tam niewyczerpane źródło do łez.
Moje poziome dorady dziś zdadzą Ci
się, równie jak mój sposób naukowości mizernym, ale pomnij, że Ci je daje
Siwicki, który dla Ciebie nigdy zapewno zupełnie obcym nie będzie, który Cię
kocha i który by cię chciał widzieć człowiekiem wieku i mężem imponującej
wyższości. Bóg Ci żadnych darów nie
ujął, które ujął tylu innym, nawet chcącym, bądź Mu wdzięcznym w pismach
godnych Jego wielkości i naszego nieszczęścia. Niech każdy wiersz Twój cechuje
czarująca melancholia[173].
Nie pójdziesz - to prawda - stopniami, ale od razu przejdziesz całą drabinę i
staniesz u szczytu, skąd weźmiesz wieniec, którym współziomkowie Twoi albo
pogardzają, zepsuci cudzoziemszczyzną, albo o nim nie wiedzą.
Wierz mi, Edmundzie, że dobra jest
obcość, ale tylko o ile ją można zbliżyć do ziemi ojczystej, zważając jej
naturę i uprawę. Dobre są romanse[174],
ale świat nimi zarzucony, a dosyć jest czytać Owidiusza[175]
O sztuce kochania temu, kto się chce kochać; są to milionowe wojska
Napoleona[176],
ale jak było potrzeba świat wprzęgnąć w zadumienie, trzeba się było udać do
gwardii grenadierów[177].
Czyń jaki chcesz użytek z moich
bredni, ale Cię proszę na przyjaźń: pracuj nad statystyką Stanów Zjednoczonych
- zrobię ja z Twej pracy wielki użytek. Chciałbym, żeby to dzieło było
najobszerniejsze i najbardziej szczegółowe. Twoja kochana Mama tyle będzie
dobra, że dla pamiątki mojej, swoją najgodniejszą rączką to odpisze. Patrz, jak
ufam dobroci Waszej, kiedy śmiałość moją tak daleko posuwam. Wiadomości te
niech będą najnowsze, a co do własności ziemi, mogą być dawniejsze.
Kiedy będę mógł być we Wrocławiu? -
nie wiem; może dopiero w czerwcu roku przyszłego, abym Cię pożegnał, bo widzę,
że Ty jak Horacy[178]
i Wirgilli, zgoła jak każdy literat, łatwo przywykniesz do jarzma. Wolno myśleć
jest zostawione ludziom miernego światła, nagradza im Bóg w cnocie
najgodniejszej człowieka, to, co im ujął w muszkułach ich mózgu.
Bądź zdrów mój Przyjacielu i pracuj
dla mnie i dla ziomków Twoich. Ściskam Cię i Mamę Twoją drogą po milion razy.
Flageta uściskaj ode mnie.
Siwicki
Ks.
kanonik Lerski zdrów, był w
Dupinie na Wielkanoc i kazał mnie uwiadomić, że mnie odwiedzi, ale nie
przyjechał; również Karol Porawski, który mieszka w Gnieźnie.
[19]
Od LUDWIKA GĄSIOROWSKIEGO
Wrocław, 30 sierpnia
1834
Kochany Bojanowski!
Kiedyś wyjeżdżał z Wrocławia[179]
powiedziałeś nam, iż za kilka niedziel powrócisz; co, że nie
nastąpiło, dało nam powód do rozmaitych domysłów, a jeszcze więcej rozszerzona
tu zabawna wiadomość, jakobyś miał się żenić, która zapewne tylko z pustej
głowy musiała wyjść i dlatego mało też u nas znalazła wiary. Ubolewam wielce
nad smutnym Twoim położeniem, które pochodzi z nagłej choroby Twojej mamy i
chętnie bym je z Tobą dzielił, gdyby jako można było. Miej tylko nadzieję, iż
to wszystko jeszcze przeminąć może, bo przecie i choroby, chociaż
najniebezpieczniejsze, po większej części ustępują.
Od czasu Twojego wyjazdu z
Wrocławia, nic nowego, co by Cię mogło zająć, nie zaszło; wszystko tu szło
swoim trybem w Polonii zaoławskiej[180],
z tą tylko odmianą, że zamiast Landsknechta[181],
Pan Farac[182]
rozpostarł swoje panowanie i to do najwyższego stopnia.
Kochany Bojanowski, chociaż wiem, iż
masz już dosyć kłopotu, muszę Ci jednakowoż nieprzyjemną wiadomość donieść, to
jest: w przeszły czwartek, d. 28 t.m. między pierwszą a drugą godziną po
obiedzie siedziała Twoja gospodyni w ogródku, wtem słyszy, iż ktoś drzwiami do
Twego mieszkania trzasnął. Posłała natychmiast służącą, dla dowiedzenia się kto
by tam chodził, która zastała wszystkie drzwi do Waszych pokoi otwarte.
Gospodyni dała o tym znać Filixowi[183],
który gdy przyszedł, znalazł we wszystkich pokojach komody pootwierane i srebro
przez niego samego przy odjeździe w jedną szufladę wstawione, z koszyczkiem
wzięte. Szkatułka czarna ze srebrem została od złodziei nietkniętą, gdyż jej
zapewne nie widzieli. Filix pobiegł natychmiast na policję i przyprowadził ze
sobą komisarza, aby to złodziejstwo obejrzał, lecz mu nie umiał powiedzieć, ile
się tam srebra znajdowało. Z powodu tego zdarzenia, zostaje Filix w wielkim
kłopocie, iż na niego podejrzenie spadnie, lecz ja Ci prawie za niego ręczyć mogę,
iż tak nie było, gdyż właśnie w tym dniu po południu Rożnowski[184]
odjeżdżał i Filix u niego do trzeciej godziny po obiedzie był.
Zapewne Ci jeszcze nie wiadomo, iż
komisja egzaminacyjna została zniesiona i egzaminy tylko przy gimnazjach wolno
robić z dodatkiem wielu innych warunków. Mnie teraz nie chcieli przypuścić do
egzaminu, z której okoliczności bardzo się zmartwiłem, lecz cóż robić, kiedy
mamy wszędzie naszych szczerych przyjaciół prześladowców?
Znajomi Twoi wszyscy są zdrowi i
kłaniają Ci się. Ja w przyszłą środę odjeżdżam do domu na kilka niedziel, dla
czego pewnie się tak prędko nie zobaczymy. Jeszcze Ci tu muszę podziękować za
Twoją łaskawą pamięć o mojej literaturze.
Z nowin wrocławskich nic Ci nie
donoszę, bo o takowe u nas bardzo trudno; tyle tylko wiem, iż wyszły już dwa
tomy historii polskiej przez Mochnackiego[185],
o czym Ci już zapewne jest wiadomo.
Mamie Twojej zasyłam moje najniższe
ukłony i życzę jak najprędszego wyzdrowienia. Ściskam Cię teraz serdecznie.
Twój szczery przyjaciel
Ludwik Gąsiorowski
Listy
wszystkie oddał Filix.
Pomarańczy
ledwie było można dostać, posyłam ich 6, a 1 po półtora złotego. Koszul takich
już nie ma, lecz Filix każe dwie
takie uszyć i przyśle Ci je przez pocztę. Surdut aksamitny odsyłam, płaszcz zaś
nie, gdyż go wzięli złodzieje, zapewne się dobrej zimy spodziewają. Maniurka[186]
bardzo się pieniądzom ucieszył. Filix prosiłby także o pieniądze. Daruj, iż tak
źle list ten nagryzmoliłem.
Filix mieszka na Oławski[ej] ulicy n° 23.
Grabowski[187]
nie był w Krakowie, ani też pojedzie.
[20]
Od TEODORA TEOFILA
MATECKIEGO[188]
Wrocław,
3 wrześ[nia 18]34
Drogi Edmundku!
Bardzo przyjemnym i niemiłym zarazem
był mi Twój bilecik; przyjemnym, bo od
Ciebie, Kochany Edmundku, pochodzi;
niemiłym, bo się o przykrym położeniu Twoim dowiedziałem. Mam nadzieję
jednak, że się wszystko odmieni i Ty wraz z Mamą zupełnie zdrową do Wrocławia
powrócisz[189],
gdzie być Ci pomocnym za przyjemny obowiązek sobie biorę; a zabawić się
z Tobą - za najpiękniejszą i najstosowniejszą rozrywkę po pilnej pracy uważam.
Krótko piszę, bo na wyjeździe
jestem; w ten moment bowiem ruszamy z Gąsiorowskim pocztą do Poznania. Bywaj mi
zatem zdrów, a kochaj, jak jesteś kochany.
Matecki
W[ielmożn]ej Mamie z uszanowaniem
życzenia polepszenia zdrowia załączam. Podobnie Radońscy[190]
ściskający Ciebie serdecznie.
[21]
Od LUDWIKA GĄSIOROWSKIEGO
Wrocław, 22.11.[18]34
Kochany Bojanowski!
Na odebrany Twój list, chciałem
zaraz odpisać, lecz gdym się dowiedział, iż Pan Stablewski[191]
w kilka zaraz godzin po wręczeniu mi listu odjechać miał, wstrzymałem się z
odpowiedzią do dnia dzisiejszego w przekonaniu, że Pan Grabowski[192]
i Matecki także będą do Ciebie pisali, co jednakowoż nie nastąpiło. Grabowski
kazał Ci tylko przeze mnie napisać, iż Korn podejmuje się druku Twego Manfreda[193]
pod warunkami przepisanymi w liście Grabowskiego już dawniej do Ciebie pisanym,
to jest: trzeba połowę naprzód zapłacić, której łaski pewnie i u Szlettera[194]
dostąpisz.
Co się tyczy książek Twoich
rozpożyczonych, takowych jeszcze nie odebrałem, nie mając sposobności widzenia
się z tymi panami; jednakowoż będę się starał, abym je mógł odebrać! Rzeczy
Twoje mają dosyć miejsca w naszej stancji. Muszę Ci też donieść, iż Grabowski
junior[195]
i Pokorny[196],
bardzo dobry egzamin z n° II złożyli.
Piszesz mi w liście Twoim, że
cierpisz wiele na kaszel, dla czego radziłbym Ci, abyś jak najprędzej powrócił
do Wrocławia, gdyż tu nie jest tak ostre powietrze jak na wsi i prędzej
będziesz się mógł wystrzegać zaziębienia, czego na wsi trudno uniknąć.
Życząc Ci teraz, abyś się Twego
kaszlu jak najrychlej pozbył i do nas przyjechał, zostaję Twoim Przyjacielem.
L.
Gąsiorowski
Znajomi
kłaniają Ci się.
[22]
Od JANA
POPLIŃSKIEGO
Leszno,
7 lutego 1835
Wielmożny Mości Dobrodzieju!
Nieskończenie W[ielmożnemu] M[ości]
Panu wdzięczny jestem za nadesłanie artykułów do Przyjaciela Ludu,
zwłaszcza za obrazkowy, ponieważ nam tu na rycinach zbywa. Wyświadczyłbyś
W[ielmożny] M[ości] Pan wielką przysługę Przyjacielowi Ludu, gdybyś się
chciał zająć wypracowaniem innych podobnych rzeczy i to na moje ręce przysłać
raczył. Myślę, że tamtejsza biblioteka i antykwarze powinni by W[ielmożnemu]
M[ości] Panu ułatwić sposobność nabycia ważniejszych rycin, które nieuszkodzone
odesłać przyrzekam.
Zamek Ostrogski już odesłany Panu
Mielcarzewiczowi[197]
do Poznania i skoro tylko będzie skończony,
natychmiast na świat wyjdzie [wyraz nieczytelny]
okazji będzie także umieszczony w następnych
numerach. Raz jeszcze polecając Przyjaciela Ludu Jego Łaskawej a
skutecznej pamięci, mam zaszczyt zostawać z głębokim uszanowaniem W[ielmożnego]
M[ości] Pana Dobr[odzieja] najniższym sługą
Popliński
[23]
Od JANA
POPLIŃSKIEGO
[15
lutego 1835]
Wielmożny Mości Dobrodzieju!
Dla różnych zatrudnień, którymi
jestem ciągle obarczony, pomimo najszczerszej chęci, nie mogłem Panu odpisać na
Jego szanowną odezwę. Najprzód za artykuł nadesłany z polecenia redakcji
dziękuję, który wkrótce zostanie zamieszczony. Artykuł o Chopinie nadesłany z
Poznania, ale bezimiennie, jest zapewne pióra Pana Woykowskiego[198],
biegłego artysty. Gdybyś Pan zechciał i nadal pracami swoimi nas zasilać,
upraszalibyśmy, jak to już W[ielmożnemu] M[ości] Panu wiadomo, o obrazkowe artykuły,
albowiem insze trudno bardzo umieszczać.
Pamiętnika Krakowskiego[199]
IV-go poszytu jeszcze nie mamy, a zatem nie mogę na pytanie Pańskie
odpowiedzieć.
Z winnym uszanowaniem W[ielmożnego] M[ości] Pana Dobr[odzieja]
najniższy sługa
Popliński
[24]
Od WALENTEGO BOJANOWSKIEGO
Kołaczkowice,
13.3.[1835]
Kochany Edmundzie!
Jeszcze mam do Ciebie jeden
wielki[ej] wagi interes, bo stanowi moje zdrowie. Jeżeli mnie kochasz, jeżeli
chcesz, abym się nie zaziębił, tak Cię zaklinam ojcowskim sercem, abyś zaraz po
odebraniu tego tu mego listu poszedł po najlepszych kupcach szukać zawczasu dla
mnie doskonałego i z mocnego merynosu[200]
szlafroka[201]
na ranne wstanie, bo nie mam co wziąć zgoła na siebie. Może być w tużurkowym[202]
sposobie, lub też surdutowym[203],
długi tak jak Twoja figura, tylko naturalnie, że dostatniejszy i doskonale
wywatowany[204],
podszewka jaka miękka i ciepła i niełatwa do darcia; w tyle musi być zamknięty
i na przodku doskonale się zakładać. Szycie wyborne i watowanie nasiadłe, jak
to dla chorego powinno być. Zwiedzaj wielu kupców i obierz co najlepsze, zadaj
z parę talarów na niego, aby Ci go nie sprzedali, a w piątek nadchodzący odbierzesz
dostatkiem ode mnie pieniędzy dla zapłacenia i odesłania sobotnią pocztą;
czym mnie uszczęśliwisz i dasz prawie połowę zdrowia. Wolę Ci tą pocztą pisać,
bo Ci dam czas do wynalezienia; w takim mieście[205]
tysiące takich rzeczy mają już gotowych. Dla ułatwienia szukania weź ze sobą
tego Faktora[206]
z krzywą szyją i daj mu za to z parę zło[tych]; wszystko na mój rachunek, bo
taki najlepiej wie, gdzie dostanie i gdzie nieprzezbyt drogie. W piątek, jak
odbierzesz ode mnie pieniądze, już będziesz miał szlafrok pewny, więc Ci czas
pozwoli kupić mi takie żółte ciepłe buty do rannego wstania, choć nie safianowe[207]
tylko kozłowe albo cielęce, tylko żółte i czapeczkę na głowę jaką kolorową,
ciemną a lekką, jak to galanternicy[208]
miewają najwięcej z figurkami lub jakimi desyjnikami - i te troje tak mi
gwałtownie potrzebnych rzeczy sobotnią pocztą przysłał i uczynił mnie tyle
szczęśliwym, co jaką sukcesyją. Więcej Cię nie będę już niczym więcej
fatygował.
Mnie co dzień jest lepiej. Jeżeli mi
jeszcze nie odesłałeś porcelany, to to uczyń dla Ojca, tyle do Ciebie
przywiązanego!
Walenty
Pamiętaj wszystko tak opłacać mymi
pieniędzmi, żebyś grosza ze swoich nie stracił; ażeby się nie przetarło, to
albo pudło, albo woskowane doskonale płótno użyj.
[25]
Od JANA
POPLIŃSKIEGO
Leszno,
30 maja 1835
Wielmożny Mości Dobrodzieju!
Na list Pański z dnia 23 maja, który
dopiero dnia 28 bm. odebrałem, mam zaszczyt donieść W[ielmożnemu] M[ości] Panu,
że Odyniec teraz bawi w Dreźnie, że redakcja „Przy[jaciela] Ludu” koresponduje
z nim wprawdzie, lecz nie wprost, tylko przez Reinische Buchhandlung in
Leipzig. Wątpię jednak, aby Panu ta droga na co przydać się mogła. Dlatego
sądzę, że najlepiej będzie pocztą wprost do niego napisać, albo jeżeli Pan
chcesz, przez księgarnię Korna do jakiej znanej księgarni w Dreźnie adresować,
a tak list zapewne dojdzie. Żałuję bardzo, żeś W[ielmożny] M[ości] Pan tym
razem nie zasilił naszego pisma żadnym artykułem; ale się spodziewam, że
raczysz wkrótce ziścić powtórzoną w ostatnim liście obietnicę.
Z prawdziwym szacunkiem W[ielce]
W[ielmożnego] M[ości] Pana najniższy sługa
Popliński
[26]
Od SEWERYNA SKÓRZEWSKIEGO[209]
Wielkie
Krzycko, 7.6.[18]35
Kochany Edmundzie
Zostawiłem u Ciebie Mowę
Zbąskiego za Grześkowskim[210].
Zmiłuj się, przyślij mi ją jak najprędzej, bo nie jest moja. Pożyczyłem ją od
Tyca[211],
który mnie bardzo o to prosił, żebym mu jej nie zgubił, ponieważ myśli ją
przetłumaczoną na niemieckie posłać do jakiegoś pisma zagranicznego. Proszę Cię
bardzo, nie zapomnij mi zrobić tej małej przysługi.
Ja, co tylkom przyjechał, muszę
jechać proszony od ojca na święta. Tak mi się nie chce i niekontent z tego, a
muszę tę ofiarę zrobić. Wolałbym po Wrocławiu wyciągać się u siebie na kanapie.
Zmęczył mię ten Wrocław, chociażem wszystkiego jeszcze nie użył był.
Twój Cię kochający szczerze
przyjaciel
Seweryn
[27] Od TEOFILA
WILKOŃSKIEGO
Grabonóg, 19 sierp[nia] 1835
Kochany
Edmundzie!
Korzystam z okazji, którą mam przez
jadące panny Skarżyńskie, a siostry żony mej[212],
do Landek[213]
na Wrocław i przez te odpowiadam Ci na list Twój, odebrany 14-go t.m.
Zapewne Cię to nie zadziwi, jeśli
pamiętasz coś w tymże liście pisał, że prawdziwie zastanowiłem się mocno nad
Tobą, gdyż kiedy ja Ci piszę to, co tylko Twe dobro interesować może, Ty
występujesz w odpowiedzi z przesadzeniami myśli, które Twemu zdaniu i wiekowi
powinny ulec już były dawniej - i tak:
Co do interesu po ciotce śp.
Niemojowskiej[214],
chcesz by Gregor[215]
Twego interesu podjął się, lecz bez Twej wolitności[216],
legitymacji[217]
i nawet plenipotencji[218],
wszakże najsłabszy prawnik może Ci dać w tym wyobrażenie wyjaśniające. Również
pytasz się co do procentu - wszakże Ci pisałem, że ten cały interes musi być
wprzódy wyjaśniony, czy kasa w depozycie[219]
będąca należy do majątku po śp. Wincentym[220],
lub po śp. ciotce, aniżeli to przyjdzie do końca, Św. Jan[221]
nadejść może i pieniędzy nie dojdziem, to więc pokaże ultimatum rozmowy Twej z
Hendlem[222].
[We] względzie ukończenia spadku po
śp. najdroższej Matce naszej[223]
wyraziłem Ci, że skoro nie dojdziesz po ciotce Niemojo[wskiej] pieniędzy przed
Św. Janem, bez wątpienia Schirmer[224]
za 4.000 zł. będzie trzymał dalej Płaczkowo, gdzie Ty i Twój ojciec nic nie
dostaniecie. Ty na to odpisujesz, że
kiedy mnie sprzedaż Płacz[kowa] dogadza, to chętnie się przychylasz do tego,
nie chcąc uszczerbku majątku mego - więc lepiej zostawić wszystko Opatrzności
Boga i zysk obumu dla bezczynności sukcesorów[225],
aniżeli by prawe dzieci swej matki podzielili się sprawiedliwie lub
przynajmniej ułożyli się. Jeśli zaś chcesz przedsięwziąć wojaż[226]
i masz za co - to rzetelne postępowanie wskazuje Ci wprzódy ukończyć interesa
familijne, bo tym sam sobie najwięcej popsujesz. Ja nie pragnę sprzedaży wsi,
tylko deklaracji dziedzica i układów formalnych, a przez to chcę widzieć koniec
interesów naszych. Że Ci pisałem, że mam ręce związane do działania w spadku po
śp. Matce naszej, rozsądek Twój tyle objąć powinien, że skoro nie mogę czyli
nie chcę postępować podług prawa, by kasa
została ustanowioną przez deklarację właściciela, jakże się mam wziąć? Chcesz wiedzieć, jak się
zdecyduję na Twą ostatnią odpowiedź, to jest decyzja moja, że o Tobie muszę zapomnieć,
bo tego pragniesz, a wówczas nie moja będzie wina, że znajdziesz spadek uregulowany
nie podług Twych życzeń najpewniej.
Chcesz mieć wytłumaczony punkt mój w
ostatnim liście do Ciebie, co do wyrażeń, iż narzekasz, że 108 sgr odebrałeś
tylko i że te co są do wzięcia, należeć będą do długów, itd. Masz tedy
odpowiedź.
Czy, skoro pójdę drogą prawa, którą
mi wyraźnie pozostawiasz, nie będą czynsze
Laudemium[227]
zaaresztowane? czy nie zostaną na rzecz kaucji[228]
dla Schirmera zatrzymane? czy nie zapłacą kaucji dawnemu [dworzanowi] - nareszcie, czy swych kosztów
sądowych nie odtrącą i nie porachują?
Jakże, jeśli się tak stanie, czy
będziesz mógł z Wrocławia wyjechać bez pozostawienia długów? Zastanów się
tylko, a nie będziesz potrzebował powtórnego wyjaśnienia rzeczy. Jeśli Ci
przyjazd na ferie do nas nie dogadza[229], ja Ci nigdyż przykrym być nie chcę; w
przeciwnym bowiem razie czekać Cię będę z otwartym sercem i zwykłym mym
braterskim przywiązaniem, na co jednak oczekiwać będę Twej stanowczej decyzji.
Co do rocznicy po śp. Matce naszej,
pozostaw to mnie, zanadto mam każdego dnia w żywej pamięci Drogą Matkę, a
nieszczęśliwą całe życie swe - na koniec najzimniejszemu sercu każdodzienne
wejrzenie tyle razy na miejsce spoczynku Matki potrafiłoby przypomnieć
powinność dzieci ku Rodzicom zgasłym.
Przyjmij mój list za zimniejszy od
swego, bo nie znając obłudy i przewyobrażeń, nieprzyjemnie mi było zadosyć
czynić Twym życzeniom w powtarzaniu Ci punktów listu mego 1-go.
Przyjmij jednak w tym razie
powolność Brata starszego za dowód szczerego przywiązania, z którym jest
Twój Teofil
Żona moja i
dzieci Ci [się] kłaniają.
[28]
Od ZAWADZKIEGO[230]
[Salzbrunn]
22. Aug[ust 1]835
Edmundzie
Od kilku dni mile przepędzamy czas w
Salzbrunn[231]
w gronie ładnych dam i panien, co dzień prawie tworzymy partie, lecz te tylko
do zwiedzania okolic tej pięknej krainy. Upał południowy nie jest tu na
przeszkodzie i nigdy tak w pocie czoła nie pracowałem, jak w Salzbrunn.
Rano o godzinie 5-tej toaleta skończona, z żołądkiem próżnym
ruszamy na promenadę i tam dopiero żołądkujemy się przed bóstwem salzbruńskim,
a w spojrzeniu miłym lub w słówku słodkiem zapominamy o głodzie. Tymczasem
jedna z familii polskich tu bawiących, zaprasza na kawę jałową - że tak powiem
- bo oprócz ukłonów i słów (pardon)[232]
w ciasnym jej pomieszczeniu, widzi się cały świat polsko-salzbruński, bo
niemiecki Salz[brunn] należy do innej kategorii, o której nic Ci powiedzieć nie
mogę[233].
Raz też byłem zaproszony na herbatę
do jednego Niemca, lecz oprócz szklanki kamilek[234],
którą przymuszony byłem wypić, nic Ci powiedzieć nie mogę, oprócz, że Niemka
jak Kozak strzegący granicy[235],
stała nade mną i szwargotała Bóg wie co. Ja zaś parząc się i wzdrygając piłem
ten Boski nektar z kawy. Tworząc kolumny wychodzimy z miasta, jest to najmilszy
czas, bo panie matki tworzą ariergardę[236],
córeczki awangardę[237].
Ja stary żołnierz zawsze zwykły naprzód maszerować, tu nie zapominam mej powinności,
lecz na nieszczęście nie ma tu osoby, która mogła by zająć mą duszę; idę machinalnie,
czynię także, mówię aby mówić, chwalę aby chwalić, murzynk[ę] do anielskiej
porównywam białości, słowem jest papuga z czuciem całej mej duszy. Wracamy;
zmęczony fizycznie chciałbym spocząć na siłach i umyśle, gdy nagle wpada
Zalotniś, aranżujący[238]
partie na salon do tańca, gdyż tutejsze kobiety lubią rodzaj tej zabawy. Idzie
człowiek jak wół do pługa; słowem - cierpię lecz cierpienia są dość miłe.
Daruj, że Cię nudzę mym pismem, a
razem mą prośbą. Wiesz, jaki jest cel i myśl ma jedyna we Wrocławiu. Chciej mi
jak najśpieszniej donieść do Salzbrunn, czy przyjechała lub czy nie odebrałeś
listu od niej. I ten natychmiast racz mi przesłać.
Jak długo tu zabawię, donieść Ci nie
umiem. [Z] Salzbrunn wyjadę do Landek. List jednak prześlij do Salzbrunn poste
restante[239].
Gdyby osoba Ci wiadoma przyjechała, racz się pofatygować, pozdrowić ode mnie i
powiedzieć, że zdrów jestem i dlatego tylko nie piszę, że niepewny byłem jej
powrotu tak prędkiego.
Pozdrawiam Cię wraz z Twym
towarzystwem, proszę o pamięć na mą prośbę. Piórem salzbruń[skim] nie piszę,
lecz gryzmolę. Adieu[240]!
Zawadzki
List pod
adresem: Zawadz[ki]
[29]
Od LUDWIKA GĄSIOROWSKIEGO
Wrocław,18 września [18]35
Kochany Bojanowski!
Ty się dziwisz, że na list Twój
pisany z Rawicza nie odebrałeś żadnej odpowiedzi, co i mnie także dziwi, bom Ci
zaraz odpowiedział, a jeszcze bardziej sobie tego wytłumaczyć nie mogę, kiedy
do tego czasu wiadomych Ci pieniędzy nie odbieram, chociaż dobrze wiesz, na
jakie wydatki tu były przeznaczone. Gdyby nie Szmit[243]
był na loterię mi 10.wę pożyczył, nie wiem wcale, jakbym sobie
począł, lecz tym sposobem bynajmniej kłopotu się nie pozbawiłem, gdyż jak
chętnie mi Szmit pożyczył, tak jeszcze pilniej mnie się co dzień pyta, czym
listu od Ciebie nie odebrał. Z czego możesz sobie łatwo wnieść, jak mi takie
pytania są przyjemne; dla czego proszę Cię abyś, ile możności, jak
najprędzej nadesłał pieniędzy, iżbym mógł Szmita i Filixa zaspokoić!
Co się zaś tyczy wytłumaczenia Cię
przed Szmitem, żeś się z nami nie obrachował wyjeżdżając, niepotrzebne są
rzeczy; dowodzą one tylko, jakeś podówczas miarkę przebrał (co i ja mogę
poświadczyć), kiedy nie pamiętasz o rachunku ze Szmitem zrobionym. Szuman[244]
powrócił i weźmie bilet na loterię, a tak z pewnością przybywaj po 150.000
talarów. Magdziński[245]
dotychczas ma u siebie Twoje książki. Nieborak! chciał spróbować dobrych
rzeczy, lecz na nieszczęście za użyte przyjemności musi teraz chodzić z
kapiącym..., a co najgorsza - „wasserzupą”[246]
się tylko zasilać!
Co się tyczy mojego doktoryzatu[247],
nie mogę Ci teraz nic pewnego donieść, a to naprzód, że mnie Korn zawiódł,
dawszy mi po Twoim odjeździe odpowiedź, że na przedstawienie mu ode mnie
zrobione nie może przystać, po czym ja też mu więcej o tym nie wspomniałem i
rozprawę u innego na mój koszt drukować kazałem, abym pokazał mataczowi, że się
bez jego łaski obejdę; po wtóre - zbywa mi na pieniądzach, których jeszcze
wcale nie wiem, skąd będzie można wydobyć. A tak sam widzisz, jak mi trudno
przychodzi mój zawód nieszczęsny ukończyć; jeślibyś się tam mógł jako dla mnie
o 100-wę do Św. Jana wystarać, wielką byś mi łaskę wyświadczył;
co jeśli tylko będzie w Twojej mocy, spodziewam się po Tobie, który znasz moje stosunki najlepiej, iż mi
nie odmówisz tej przysługi. Na każdy przypadek w końcu tego miesiąca uwieńczą
moje wielkie pisaki laurem[248]
doktorskim, której uroczystości, spodziewam się, iż będziesz przytomnym[249];
przy czym Ci zaraz donoszę, że dzień ten na sucho nie przepędzimy, bo już z
Wyniszewskim[250] kontrakt zawarty.
Książkę oddałem w bibliotece, do
Pani Mejerowej[251]
pójdę zaraz na herbatę i oświadczę jej Twoje życzenie, jako też, aby na Twoje
przybycie opatrzyła się w towary jak najmodniejsze i najgustowniejsze, bo
zapewne będzie od Ciebie miała odbyt[252]
nie lada jaki.
Z nowin tę Ci tylko donoszę, iż
Najjaśniejsza Pani Mikołajowa[253]
dnia 17 wieczorem przy odgłosie dzwonów całego Wrocławia i trąb pocztylionów,
raczyła znowu wjechać do Wrocławia.
Pamiętnik krakowski jeszcze nie nadszedł, ani można się dowiedzieć
kiedy to nastąpi. Z Poznania przybył nowicjusz Tabernacki[254]
na wydział lekarski, który mój ubytek wynagrodzi. Gdym Ci już wszystko opisał,
przychodzi mi na myśl nasz kochany Merzak, u którego dosyć często bywam; jest
zdrów, lecz co dzień prawie oddaje się bardziej rozpaczy, często płacze. Skąd
to pochodzi, Ty zapewne najlepiej wiesz. Był w tych dniach w wielkiej batalii,
w której jakiś Hatte go tak piznął[255]
w policzek, iż wszystkie talerze z rąk upuścił, o co gospodarz rozgniewany, na
Hattego się rzucił i porządnie mu podobno, jak mi Merzak opowiadał, miał skóry
nadwerężyć. Bitwa coraz się bardziej zaczęła wzmagać tak dalece, iż gospodarz
posłał po policję, która nie zastawszy Hattego, zabrała ze sobą pijanego
Niedka. Ten nieborak za wszystkich najlepiej przypłacił, bo go zaraz z miasta
wypędzono[256].
Zresztą nie zaszło tu nic więcej
nowego, co by Cię mogło zająć, my wszyscy jesteśmy zdrowi na umysłach, lecz
nasze finanse bardzo źle stoją. Matecki i inni znajomi kłaniają Ci [się]. Bądź
mi teraz zdrów, a przybywaj czym prędzej na promocję[257],
o to Cię prosi Twój przyjaciel
Ludwik
[30]
Od LUDWIKA GĄSIOROWSKIEGO
Wrocław, 17.11.[18]35
Kochany Bojanowski!
Stosownie do Twego ostatniego listu
piszę Ci, iż bilety zaraz dnia dzisiejszego Panu Zawadzkiemu odesłałem, pisał bowiem
do mnie i do Antosia już dwa razy o to, nie chciałem mu tylko odsyłać, aby się
nie dowiedział, skąd to wszystko poszło, a wiadomo Ci, że opóźnienie Twego
listu było główną przyczyną.
Z Twego listu widzę, iż myślisz,
jakobym już był po promocji, co tak nie jest, bo dopiero na przyszły tydzień
takowa nastąpi. Miło by mi bardzo było, gdybyś i Ty chciał tej uroczystości być
przytomnym, czego mi zapewne nie odmówisz, skoro Ci tylko interesy
pozwolą. P.[258]
przyłącza Ci swój bilecik, który Cię zapewne bardzo rozweseli. Grabowski[259]
dziś z domu na Berlin powrócił, ja jestem zdrów, czego i Tobie życzę, oczekując
Twego przybycia na promocję.
Twój przyjaciel
Ludwik
Wszyscy znajomi kłaniają Ci się.
Daruj, że tak mało piszę, przyczyną tego jest krótki czas.
Z Krakowa żadne pisma nie nadeszły.
Listów żadnych do Ciebie nie ma we Wrocławiu.
[1]
Joneman Walery, syn Antoniego radcy sądu apelacyjnego w Poznaniu i Franciszki z
Bojanowskich, cioteczny brat Edmunda,
był wówczas studentem prawa
Uniwersytetu Wrocławskiego. Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu
opuścił przed uzyskaniem matury. Zginął w Warszawie w 1831 r. w powstaniu
listopadowym. Kania A., op. cit., t.1, s. 87, 88; Białobłocki A., Absolwenci..., s. 59;
Barycz H., Rola Polaków w
Uniwersytecie Wrocławskim, Wrocław 1946, s.15.
[2]
Zważywszy, że Walery Joneman opisuje tu swoje starania o zrealizowanie
zamówienia Edmunda Bojanowskiego na książki, jest wielce prawdopodobne, iż
chodzi o Michała Wiszniewskiego (1794-1865), historyka literatury i filozofa,
od 1831 r. profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, polityka skompromitowanego w
1846 r., przebywającego w związku z tym od 1848 r. we Włoszech i Nicei, choć
utrzymującego kontakty z krajem, m.in. z prasą wielkopolską. Wiszniewski był m.
in. autorem 10-tomowej Historii literatury polskiej (1840-1857),
doprowadzonej do połowy XVII w., wcześniej wydawcą 4-tomowych Pomników
historii i literatury polskiej (1835-1837). Omówieniu jego twórczości naukowej
poświęcono jedno z posiedzeń Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego we Wrocławiu
(28 VII 1836), a Rosjanin Michał Pogodin – członek tego Towarzystwa zabiegał w
1839 r. o druk przetłumaczonych przez siebie na język niemiecki prac
Wiszniewskiego. Znajdowały się one potem w bibliotece Bojanowskiego. Bojanowski E., op. cit., s.
172-173; Literatura polska..., t. 2, s. 606 (Rościsław Skręt); Achremowicz
E., Żabski T., op. cit., s. 49, 57.
[3]
Jeżeli to i inne wyrażenia w tym liście
dowodzą, iż pismo Jonemana jest odpowiedzią na wcześniejszy list Bojanowskiego,
to analiza wszystkich drukowanych tu pism pokazuje liczne braki, jeśli chodzi o
stan zachowania całej korespondencji. Nie oznacza to bynajmniej, by to co
pozostało do naszych czasów, nie było miarodajnym świadectwem epoki, w której
żył, działał i tworzył Bojanowski. Brakuje jednak wyraźnie listów Bojanowskiego
z okresu młodzieńczego, a pierwszy zachowany i drukowany (zob. t. 1) pochodzi z
12 maja 1836 r., natomiast dziesięć następnych z lat 1843-1851. Oznacza to, że
części drukowanej w tym tomie
korespondencji, pochodzącej z lat 1829-1851 nie można konfrontować z listami
wysyłanymi przez Bojanowskiego do innych osób. W związku z tym w objaśnieniach
dotyczących tego okresu nie będzie odnotowany brak listów, o których w mowa
korespondencji, zwłaszcza że drugie źródło konfrontacji listów otrzymywanych i
wysyłanych przez Bojanowskiego, tzn. prowadzony przez niego Dziennik, otwiera zapis z od 1 kwietnia 1853 r.
Wcześniej Boanowski nie prowadził Dziennika,
o czym świadczy zapis na karcie tytułowej zeszytu rozpoczynającego 1 kwietnia
1857 r. piąty rok zapisów.
[4]
Collegium (łac.) – zespół, związek; tu: w znaczeniu przedmiotów, wykładów.
[5]
Korn Johann Gottlieb (1765-1837),
księgarz, nakładca, drukarz. Po przodkach - Johann Jacob (1702-1756) i
Wilhelm Gottlieb (1739-1806) - odziedziczył jedną z
największych we Wrocławiu firm wydawniczo-księgarskich, założoną w 1732 r. i
opartą głównie na stosunkach z Polską oraz wydającą polonica. Administrował nią
od 1790 r., a potem syn Julius, który w 1836 r. przejął także firmę Johanna
Friedricha Korna (1736-1802) - syna Johanna Jacoba - prowadzoną dotąd przez
spadkobierców. PSB, t. 14 (1968-1969), s. 75-76 (Janina
Wądołkowska);
Słownik pracowników książki polskiej..., op. cit., s. 442-443 (Janina
Wądołkowska).
[6]
Autorem książki, o której
najprawdopodobniej mowa, był David Ramsay, History of the American
Revolution, Lexington, Ky., 1815.
[7]
Chodzi zapewne o obszerny fragment książki (Zbiór rozpraw o przedmiotach
prawa polskiego, 1812) Jana Wincentego Bandtkiego (1783-1846), historyka
prawa (brata Jerzego Samuela,) pt. Wywód historyczny praw miejskich w Polsce
dawnej obowiązujących lub o pracę Wawrzyńca Surowieckiego (1769-1827) pt. O
upadku przemysłu i miast w Polsce. Historia
Polski, red. T. Manteuffel, t.
2: 1764-1864, cz. 2: 1795-1831, red. S. Kieniewicz i W. Kula, oprac. W.
Długoborski (i in.), Warszawa 1958, s.170 i 175; Literatura polska
..., t. 2, s. 412 (Julian Maślanka); PSB,
t. 1, s. 259-260 (Stanisław Kutrzeba).
[8]
Ferie (łac. feriae) - dni wolne od zajęć szkolnych, wakacje.
[9]
„Pamiętnik Warszawski” był miesięcznikiem społeczno-literackim i historycznym,
organem Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk redagowanym przez
Ludwika Osińskiego (1809-1810), Feliksa
Bentkowskiego (1815-1821) i Kazimierza
Brodzińskiego, przy czym pismo przejął na swój rachunek Natan Glücksberg (1821-1823).
Natomiast w latach 1829-1830 miesięcznik pod tym tytułem, wydawany przez
Krystyna Lacha Szyrmę, Stanisława Janickiego i Marka Pawłowicza, był poświęcony
naukom ścisłym. Łojek J., op. cit., s. 69, 82- 83, 88.
[10]
Kochanowski Jan (1530-1584), najwybitniejszy przedstawiciel humanistycznej
poezji narodowej w okresie polskiego renesansu. PSB, t. 13 (1967-1968),
s. 185-190 (Tadeusz Ulewicz); Literatura
polska..., t. 1, s. 452-454 (Tadeusz
Ulewicz).
[11]
Naruszewicz Adam (1733-1796), jezuita, poeta, historyk, tłumacz, stały
uczestnik obiadów czwartkowych, po przystąpieniu króla do Targowicy (1792)
wycofał się z życia politycznego. PSB, t. 22 (1977), s. 554-561 (Julian Platt);
Literatura polska..., t. 2, s. 14 (Julian Platt).
[12]
Trembecki Stanisław (1739 ? - 1812), poeta, uczestnik obiadów czwartkowych i przyjaciel A. Naruszewicza.
Debiutował w „Zabawach Przyjemnych i Pożytecznych”. Literatura polska..., t. 2, s. 493-494 (Edmund Rabowicz).
[13]
Sułtan (tur.) - władca, tytuł władcy Turcji. - Był nim wówczas Mahmud II
(1808-1839), który w ramach reformy
państwa zlikwidował korpus janczarów.
[14]
Janczar (tur. jeniczeri - nowe wojsko) - żołnierz regularnej wyborowej piechoty
tureckiej.
[15]
Diebitsch Iwan I (1785-1831), feldmarszałek rosyjski pochodzenia niemieckiego;
uczestnik wojny z Francją 1805-1807; od wiosny 1813 r.
generał;
w czasie wojny rosyjsko-tureckiej 1828-1829 naczelny wódz wojsk rosyjskich na
Bałkanach, zdobył Adrianopol (obecnie Edirne), za co otrzymał stopień feldmarszałka
i tytuł księcia zabałkańskiego, stąd zwany też Dybiczem Zabałkańskim;
dowódca armii rosyjskiej wysłanej do stłumienia powstania listopadowego w
Polsce;
zmarł na cholerę podczas działań wojennych. NEP, t. 2 (1995), s.
153.
[16]
Papa - ojciec, tatuś. - Był nim Walenty Bojanowski (1795-1836), pochodzący ze
starego rodu szlacheckiego herbu Junosza, syn Stanisława Wojciecha (częściej
występującego pod drugim imieniem) i Apolonii z Kęszyckich, uczestnik powstania
listopadowego, odznaczony krzyżem walecznych „Virtuti Militari”;
w Edmundzie kształtował przede wszystkim świadomość patriotyczną. Żychliński
T., Kronika żałobna..., s. 30; Tenże, Złota księga..., t. 2
(1880), s. 10. - W zbiorach po Edmundzie Bojanowskim znajduje się obszerna,
ponad dwieście stron licząca praca O ustanowieniu Konstytucji Polskiej 3-go
Maja 1791 r., przepisana ręcznie przez Walentego, z dedykacją: „Pracę
przepisania tak ważnego dzieła poświęcam Synowi mojemu edmundowi”. – Była nią zapewne wydana w 1793 r. przez F. K. Dmochowskiego,
H. Kołłątaja i J. Potockiego praca pt. O ustanowieniu i upadku konstytucji
polskiej 3 maja 1791 r. Zob. dalej stosowny przyp. do listu z 3 sierpnia
1830 r.
[17]
Chodzi o Teofila Buchowskiego, ur. 26
listopada 1810 r. w Poznaniu, syna Kazimierza i Amalii z Luckenbachów,
absolwenta Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu (1828) – w którym jego ojciec
uczył matematyki, fizyki i logiki -
studenta prawa Uniwersytetu Wrocławskiego (1828-1830), powstańca 1831 r.
Białobłocki A., Absolwenci ..., s. 25; tenże, Nauczyciele..., s.
14; Barycz H., op. cit., s.15. – Jego bratem był Kajetan Buchowski (1812-1900), ur. w Poznaniu
i zm. w Pomorzankach 12 stycznia 1900 r.,
absolwent Gimnazjum Św. Marii Magdaleny (1831), student prawa na
Uniwersytecie Wrocławskim (1832-1834). Był emisariuszem w Królestwie Polskim,
na Litwie i w Galicji, po powrocie został członkiem 5-osobowego Komitetu
Poznańskiego, założonego przez Breańskiego (1839), był urzędnikiem Ziemstwa
Kredytowego. W 1841 r. poślubił Zuzannę Trąmpczyńską (1841). Uczestniczył w
opracowaniu planów
statystyczno-wojennych L. Mierosławskiego, zbiegł do Francji z żoną przed
aresztowaniami w lutym 1846 r. Powrócił z nią i dwojgiem dzieci po ogłoszeniu
amnestii (1848), został kontrolerem kasy Ziemstwa Kredytowego i nabył
Pomorzanki w pow. wągrowieckim (1851), intensywnie gospodarował i pracował w
powstających wówczas organizacjach rolniczych (przewodniczył od 1865 r.
Towarzystwu Rolniczemu w powiatach północnych, został członkiem Zarządu
Centralnego Towarzystwa Gospodarczego od 1866 r. i Dyrekcji Towarzystwa
Ubezpieczeń w Schwedt od 1877 r.). Ponadto był posłem do sejmu Rzeszy (1877),
członkiem Rady Nadzorczej Banku „Tellus”, ostrzegającym przed katastrofą, i
Banku Kredytowego dla włościan (1872-1888), którego był współinicjatorem,
podobnie jak i gimnazjum w Wągrowcu. PSB, t. 3 (1937), s. 79 (Witold Jakóbczyk);
Białobłocki A., Absolwenci..., s.
25.
[18]
Raabski Idzi Stefan - redaktor „Gazety Poznańskiej” w latach 1806-1815 oraz jej kontynuacji w latach 1815-1831 w
wersji polskiej („Gazeta Wielkiego Księstwa Poznańskiego”) i niemieckiej („Zeitung
des Grossherzogsthums Posen”). Łojek J.,
op. cit., s. 66.
[19]
Zwrot ten, kierowany do 16-letniego Bojanowskiego przez redaktora oficjalnego
pisma, plastycznie pokazuje obyczajowość i klimat społeczny epoki, z której
pochodzi drukowana korespondencja.
[20]
Kołłątaj Hugo (1750-1812), ks., działacz i pisarz polityczny, organizator i
teoretyk nauki oraz oświaty, historyk, filozof.
PSB, t. 13 (1967-1968), s.
335-346 (Bogusław Leśnodorski); Literatura
polska..., t. 1, s. 459-460 (Zofia Lewinówna).
[21]
„Gazeta Warszawska” - tytuł pisma
mający tradycję w Rzeczypospolitej szlacheckiej, od 1827 r. dziennik, w 1830 r.
jedna z siedmiu gazet informacyjnych w warszawie, po upadku Warszawy podczas
powstania listopadowego ukazywała się nadal i była redagowana przez Kajetana
Garbińskiego i Jana Wilkoszewskiego w duchu konserwatywnym. Łojek J., op. cit.,
s. 73, 80, 105.
[22]
„Gazeta Poznańska” - pismo było efektem wkroczenia wojsk
napoleońskich na ziemie polskie, w wyniku czego treść i nastawienie prasy
poznańskiej uległo zmianie; od 8 listopada 1806 r. prasa poznańska
ukazywała się pod nowymi tytułami: polskiej „Gazecie Poznańskiej” odpowiadał
niemiecki „Posener Zeitung”. O ile
redakcja niemiecka pozostała w rękach J. S. Kaulfussa, polską przejął Idzi
Stefan Raabski i kierował nią do 1831 r., przy czym przez cały okres
napoleoński wydawnictwo utrzymało dwujęzyczny charakter. Po 1815 r. kontynuacją
„Gazety Poznańskiej” była „Gazeta Wielkiego Księstwa Poznańskiego” ukazująca
się dwa razy w tygodniu, a od 1 stycznia 1830 r. codziennie. Była własnością
Niemca Fryderyka Filipa Rosenstiela. Drukował ją Wilhelm Decker, a redagował
Raabski. Niemiecką wersją tego nie polskiego pisma był „Zeitung des
Grossherzogsthums Posen”. Tamże, s. 66; Jakóbczyk W., Prasa
polska w Wielkopolsce..., s. 248.
[23]
Śniadecki Jan (1756-1830), matematyk i astronom, organizator i popularyzator
oświaty i nauki, filozof, krytyk literacki, najbliższy współpracownik H.
Kołłątaja w dziedzinie reformy Uniwersytetu Jagiellońskiego. Literatura
polska..., t. 2, s. 452-453.
[24]
Tzn. Uniwersytet Jagielloński. Autorem Żywotu literackiego Hugona Kołłątaja (1814),
stanowiącego cenne źródło do dziejów nauki w Polsce, był
J. Śniadecki. Tamże.
[25]
Chodzi o spotkania literackie i założenie własnej biblioteki celem pogłębienia
edukacji językowej, literackiej, historycznej i prawnej wśród studentów
polskich w Berlinie. - We Wrocławiu w latach 1836-1886 funkcję taką pełniło
Towarzystwo Literacko-Słowiańskie. – Nadawcą
listu był jakiś student, podpisany pod listem bardzo nieczytelnie.
[26]
Promotor (łac.) - profesor kierujący pracą doktoranta i promujący go na doktora;
inicjator, projektodawca.
[27]
Linde Samuel Bogumił (1771-1847), leksykograf, pedagog, bibliotekarz,
bibliograf, m.in. autor Słownika
języka polskiego wydanego w Warszawie w sześciu tomach w latach 1807-1814. PSB,
t. 17 (1972), s. 358-364 (Jerzy
Michalski); Literatura polska..., t. 1, s. 569-570 (Zofia Lewinówna).
[28]
Krasicki Ignacy (1735-1801), biskup warmiński (od 1766 r.), arcybiskup
gnieźnieński (od 1795 r.) poeta, prozaik, publicysta, komediopisarz,
najwybitniejszy przedstawiciel literatury polskiego oświecenia zwany „księciem
poetów”, m.in. autor dwutomowej encyklopedii Zbiór potrzebniejszych
wiadomości (1781-1783). Literatura polska..., t. 1, s. 500-501 (Red.); PSB, t. 15 (1970), s. 144-150 (Zbigniew Goliński).
[29]
Bentkowski Feliks Jan (1781-1852), historyk i filolog, m.in. autor dwutomowej Historii
literatury polskiej wystawionej w spisie dzieł drukiem ogłoszonych
(1814). Literatura polska..., t.
1, s. 64 (Rościsław Skręt); PSB,
t. 1, s. 440-442 (Stanisław Piotr
Koczorowski).
[30]
„Orzeł Biały” - liberalne pismo codzienne
ukazujące się w Warszawie od 2 września 1820 r., wydawane przez Bruno
Kicińskiego i Teodora Morawskiego przy współpracy Józefa Brykczyńskiego
oraz zastąpione po zamknięciu stojącym
na niższym poziomie „Kurierem Warszawskim” (od 1 I 1821 r.), który był
przez 118 lat tanią gazetą informacyjną dla najszerszego ogółu ówczesnych
czytelników, wydawaną zrazu przez Kicińskiego. Pismo stało się najbardziej
charakterystycznym dziennikiem Warszawy. Łojek J., op. cit., s. 76-77;
Historia Polski, op. cit., t. 2, cz. 2, s. 391, 401.
[31]
Niemcewicz Julian Ursyn (1758-1841), poeta, satyryk, dramatopisarz,
powieściopisarz, pamiętnikarz, działacz polityczny i kulturalny, m.in. autor
relacji, listów i dokumentów pt. Zbiór pamiętników historycznych o dawnej
Polszcze (t. 1- 4, 1822; t. 5,
1830). PSB, t. 22, (1977), s. 771-780 (Stefan Kieniewicz i Michał
Witkowski);
Literatura polska..., t. 2, s.
23-25 (Zofia Lewinówna).
[32]
Święcki Tomasz (1774-1837) pochodził z Kostek w pow. węgrowskim na Podlasiu.
Kształcił się w Węgrowie, później pracował przy palestrze drohickiej, służył w
wojsku, a następnie we Lwowie był słuchaczem kursów prawniczych. Stosowny
egzamin sędziowski zdał w Krakowie, gdzie został sędzią (1800-1804). W okresie
Księstwa Warszawskiego był adwokatem, a w czasach Królestwa Polskiego mecenasem
przy Sądzie Najwyższym. Zmarł w Busku. Jest autorem: Wiadomości
historycznych o ziemi pomorskiej (Warszawa 1811), Opisu starożytnej
Polski (Warszawa 1816, dwa tomy), Opisu Podlasia („Pamiętnik
Warszawski” 1815), Rozprawy zawierającej wspomnienia znakomitych uczonych w
Polsce za panowania domu Jagiellończyków w Polsce („Roczniki Towarzystwa
Przyjaciół Nauk” t. 19), a także artykułów prasowych, np. w „Dzienniku
Warszawskim”. Pośmiertnie J. Bartoszewicz wydał Tomasza Święckiego historyczne
pamiętniki znamienitych rodzin i osób dawnej Polski etc. (Warszawa
1858-1859, dwa tomy). Orgelbrand S., op.cit., t. 14 (1903), s. 369.
[33]
Ossoliński Józef Kajetan Piotr Maksymilian h. Topór (1748-1826), fundator
biblioteki z siedzibą we Lwowie (1817) i od 1945 r. we Wrocławiu, prozaik i
historyk literatury, m.in. autor zbioru monografii bio-bibliograficznych pt. Wiadomości
historyczno-krytyczne do dziejów literatury polskiej. Z planowanych
trzydziestu tomów wydał t. 1-3
(1819-1822), a t. 4 ukazał się
pośmiertnie (1851). PSB, t. 24 (1979), s. 416-421 (Władysława Jabłońska); Literatura polska..., t. 2, s.119 (Władysław Floryan).
[34]
Czacki Tadeusz (1765-1813), działacz gospodarczo-oświatowy, historyk, twórca
Liceum Krzemienieckiego, autor m.in. dwutomowego dzieła O litewskich i
polskich prawach (1800-1801); PSB, t. 4 (1938), s. 144-146 (Antoni Knot); Literatura
polska..., t. 1, s. 157 (Zofia Lewinówna).
[35]
Maciej Ładowski, zm. 1668 r. w
Warszawie, prawnik za czasów Jana III Sobieskiego, sekretarz królewski,
notariusz i prefekt archiwum większego
królewskiego, autor Inwentarza konstytucji koronnych od r. 1550 do
1683 ułożony (Warszawa 1685), którego czwarta edycja została doprowadzona
do 1781 r. przez Teodora Wagę (Warszawa 1782). Pozostawił po sobie także
rękopisy. Orgelbrand S., op.
cit., t. 9 (1901), s. 456.
[36]
Hugo Kołłątaj był współautorem Konstytucji 3 maja 1791 r. W obliczu katastrofy
25 lipca 1792 r. opuścił Warszawę i wyjechał do Saksonii, konspirując przed powstaniem kościuszkowskim
i wydając wspólnie z I. Potockim oraz F. K. Dmochowskim pracę O ustanowieniu
i upadku konstytucji polskiej 3 maja 1791 (1793). Literatura
polska..., t. 1, s. 459-460 (Zofia
Lewinówna).
[37]
Pisma rozmaite Jana Śniadeckiego ukazywały się w różnym czasie i były
poświęcone różnym sprawom, np. t. 3: O literaturze (1818), t. 4: Filozofia
umysłu ludzkiego (1822). Tamże, t. 2, s. 452-453.
[38]
Chodzi zapewne m.in. o następujące prace Joachima Lelewela (1786-1861),
historyka i działacza politycznego oraz ideologa polskiej demokracji: Badania
starożytności we względzie geografii (1818), Dzieje bibliotek (po raz pierwszy
ukazały się w „Dzienniku Warszawskim” w latach 1827-1828), Dzieje Polski
potocznym sposobem opowiedziane (1829). PSB, t. 17 (1972), s. 21-25 (Stefan Kieniewicz);
Literatura polska..., t. 1, s.
226, 555-556 (Jarosław Maciejewski); Historia Polski,
op. cit. t. 2, cz. 2, s. 413.
[39]
Kromer Marcin (1512-1589), biskup warmiński, dyplomata, historyk, pisarz
kontrreformacyjny, notariusz kancelarii
królewskiej w Krakowie, m.in. autor historii Polski do 1506 r. pt. De origine et rebus gestis Polonorum libri
XXX (Bazylea 1555). Jej
dopełnieniem był geograficzno-polityczny opis Polski pt. Polonia, sive De
situ, populis, moribus, magistratibus et republica regni Polonici libri duo
(Frankfurt n. Odrą 1575). PSB, t. 15 (1970), s. 319-325 (Henryk Barycz);
Literatura polska ..., t. 1, s. 180-181, 509 (Henryk Barycz).
[40]
Długosz Jan (1415-1480), kanonik krakowski od 1436 r. i historyk, przed
śmiercią mianowany arcybiskupem lwowskim, dyplomata królewski, m.in. autor
dziejów Polski, opublikowanych w całości po raz pierwszy pt. Historiae
Polonicae libri XII dopiero na
początku XVIII w. (Lipsk 1711). PSB, t. 5 (1939-1946), s.176-180 (Fryderyk Papée);
Literatura polska ..., s.189
(Julian Krzyżanowski).
[41]
Pierścionki upamiętniające przywódcę powstania 1794 r., Tadeusza Kościuszkę
(1746-1817). PSB, t. 14
(1968-1969), s. 430-440 (Stanisław
Herbst). – Najbardziej okazały był bodaj złoty pierścień w formie sygnetu z medalionikiem, na którym widniało popiersie Kościuszki w mundurze generalskim z
uniesioną szablą. Wykonał go na pamiątkę rozpoczęcia sypania kopca Kościuszki w
Krakowie (16 X 1820) tamtejszy jubiler Petrasz. Podobne wytwarzali inni, np. wiedeński grawer –
medalier Antoni Wappenstein i warszawski medalier Gotfryd Majnert.
Kieniewiczowa Grażyna, Pamiątki powstań narodowych w zbiorach Muzeum
Historycznego m.st. Warszawy, Warszawa 1988, s. 19 poz. 1.
[42]
List adresowany był do Płaczkowa. - Nadawcę listu ustalono na podstawie analizy
pism nr 5 i 7 oraz Dziennika Bojanowskiego,
a także spostrzeżeń Teodora
Żychlińskiego. Zastosowano też metodę paleograaficzną, porównując charakter
pisma z późniejszymi listami Zarębskiego, z 22 lipca i 3 sierpnia 1858 r. Za Zarębskim, jako nadawcą, przemawia nie
tylko treść listów, ale zwłaszcza sposób pisania i zwracania się do młodszego o
osiem lat Bojanowskiego, który prawie trzydzieści lat później pisał o nim, jako
o „dawnym znajomym”. Natomiast T. Żychliński podkreślił, iż Zarębski „szczerze
kochał ojczyznę”, a po ukończeniu Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu
„przyjął obowiązki nauczyciela domowego na prowincji”, co odpowiada miejscu
nadania listu. Dziennik E.B., 9 marca 1858 r.; Żychliński T., Kronika żałobna..., s.
529.
[43]
St. Chociej zauważyła (op. cit., s. 149), iż pierwsze prace
Bojanowskiego miały charakter patriotyczny. Ową pracą miały być Biografie
sławnych Polaków. Zob. listy z 13 sierpnia1830 r. i września 1830 r.
[44]
Klemczyński Julian (1807-1854), pianista
i kompozytor, ur. 1807 r. w Starym Mieście k. Kalisza, kształcił się w tym
wojewódzkim mieście, a potem od 16 września 1835 r. studiował prawo na Uniwersytecie
Warszawskim. Był członkiem tajnego stowarzyszenia Kawalerów Narcyza; osadzony
na ratuszu (1825), pozostawał pod nadzorem policji. Był uczestnikiem Nocy
Listopadowej; 7 grudnia 1830 r. wstąpił do akademickiej gwardii honorowej,
został jej podporucznikiem (15 I 1831) przydzielonym potem do 6 pułku (22 IV
1831). Uhonorowano go złotym krzyżem (według PSB uczestniczył w 4 pułku
ułanów brygady gen. Macieja Rybińskiego i został odznaczony oficerskim Krzyżem
Virtuti Militari). Po upadku powstania w czerwcu 1832 r. przybył do Francji,
znajdując schronienie w zakładzie w Bourges, potem otrzymał skierowanie do
Paryża celem podjęcia studiów medycznych. We wrześniu 1832 r. wstąpił do
Towarzystwa Demokratycznego Polskiego; jako jeden z „demagogów” był pod
nadzorem paryskiej policji (według PSB Klemczyński raczej nie był
aktywny politycznie, objął posadę
nauczyciela gry na fortepianie w Meaux). Jako kompozytor ok. 100 utworów
zyskał początkowo sympatię i życzliwość oraz uznanie francuskich kół
muzycznych, jednak po 1842 r. krytyka przestała się interesować jego twórczością.
Żoną Klemczyńskiego była Luise Therin, z którą miał syna Bolesława. Klemczyński
zmarł w 1854 r. w Paryżu. Pochowano go w zbiorowym grobie polskim na cmentarzu
Montmartre. Bielecki Robert, Słownik biograficzny oficerów powstania
listopadowego, Warszawa 1996, t. 2, s. 281; PSB, t. 12 (1966), s.
587 (Maria Szurek-Wisto). - Datę roczną listu ustalono na podstawie analizy
listów nr 5, 6, 7. Natomiast data dzienna, dopisana ręką Bojanowskiego, jest
najprawdopodobniej dniem odbioru listu przez niego. Według Positio... (vol.
1, s. 42-43) autorem listu jest
Klemczyński; nie określa bliżej o kogo chodzi.
Pismo datowano tam dopiero na rok 1832. List ten (nr 6), a także
następny (nr 7), pochodzi jednak z 1830 r. Wynika to z porównania i
analizy treści obydwu pism z listem wcześniejszym, z dnia 8 sierpnia 1830 r.
(nr 5), opublikowanym pod tą datą także w Positio..., vol. 1, s. 36. –
Klemczyński miał na imię Julian (zob. niżej, stosowny przypis do listu z 24
listopada 1830 r.). Wynika to zresztą z listu tu drukowanego, podpisanego „J.
Klemczyński”. Inną postacią był ks. Stanisław Klemczyński (ur. 1819, zm. 22 IV
1863), który miał wówczas zaledwie jedenaście lat. Elenchus Posnanensis...,
1847; Żychliński T., Kronika żałobna..., s. 167.
[45]
Biografie sławnych Polaków były
zamiarem wydawniczym Bojanowskiego, od którego odciągał go (według Stanisławy
Chociej, op. cit., s.149, zob. też listy z 8 sierpnia 1830 r. i września 1830
r.) starszy przyjaciel Stanisław. – Na tego typu wydawnictwa istniało
zapotrzebowanie społeczne. Znacznie później ukazały się, na przykład:
Bartoszewicz Julian, Znakomici mężowie polscy w XVIII wieku. Wizerunki
historycznych osób skreślone przez..., Petersburg 1853 (t. 1), 1856 (t. 2,
3).
[46]
W sprawie ustalenia nadawcy listu zob. uwagi do listu wcześniejszego,
datowanego 8 sierpnia 1830 r. Także ten list opublikowano w Positio... w miejscu (vol. 1, s. 43-44), które sugeruje rok 1832
jako ten, w którym list został napisany. Formalnie jednak nie określono daty jego powstania. Tymczasem zarówno list
nr 7 jak i pismo wcześniejsze (nr 6), powstały dwa lata wcześniej, czyli w
1830 r. Dowodzi tego porównanie i
analiza treści obydwu pism z listem z dnia 8 sierpnia 1830 r., który w Positio...
(vol. 1, s. 36) opublikowano także pod tą datą.
[47]
Może tu chodzić o Wojciecha Lipskiego z Lewkowa, późniejszego deputowanego z powiatu
odolanowskiego na Sejm Wielkiego Księstwa Poznańskiego w 1841 r. Żychliński Ludwik, Historia
sejmów Wielkiego Księstwa Poznańskiego do r. 1847, Poznań 1867, t. 2, s.
22.
[48]
Listu w tej sprawie brak, podobnie jak i całej korespondencji Bojanowskiego wysyłanej
do innych osób przed 1836 r.
[49]
Autor listu nawiązuje do legionistów polskich okresu napoleońskiego.
[50]
Egzystencja (łac. existentia) – istnienie, byt, bytowanie.
[51]
Chodzi zapewne o Walerego Jonemana.
[52]
Bojanowski Ksawery (1795-24 VIII 1866), syn Bogusława szambelana i Magdaleny z
Nałęczów z Kęszyckich, brat Kaliksta, stryjeczny brat Walentego Bojanowskiego -
ojca Edmunda, dziedzic Konarzewa, Zakrzewa i Łaskowa. Wyprowadził się do
Królestwa Polskiego w późniejszym czasie, zmarł w Pluskowęsach w Prusach
Zachodnich podczas odwiedzin u szwagra
Kalksteina. Był wzorowym gospodarzem i zapalonym myśliwym. Znano go „z dowcipu,
uprzejmości i towarzyskiego wdzięku”. Żychliński T., Kronika żałobna...,
s. 29.
[53]
Zob. list z 3 sierpnia 1830 r.
[54]
Matką Edmunda była Teresa z Umińskich Bojanowska, primo voto Wilkońska
(1782-1834), siostra znanego generała powstania listopadowego. PSB, t. 2
(1936), s. 236; Bojanowski E.,
op. cit., s. 13.
[55]
Tzn. towarzystwa czytelniczego, ówczesnej biblioteki. Sieć takich towarzystw
organizowali zwolennicy pracy organicznej.
[56]
Chodzi zapewne o Walentego, ojca
Edmunda.
[57]
Vale et me ama (łac.) - Bądź zdrów i kochaj mnie.
[58]
Siwicki Jan Jakub (1793-1870), ks.,
działacz społeczny i polityczny. Ur. 15 grudnia 1793 r. w Żurominie w pow.
mławskim, syn Andrzeja i Marianny z Bagińskich. Po szkole elementarnej wstąpił
do Zakonu OO. Reformatów w Siennej (26 VII 1810), a po nowicjacie i złożeniu
ślubów zakonnych (1811) kształcił się w Białej w Siedleckiem oraz w zakresie
teologii moralnej i dogmatycznej we Włocławku (1811-1814). Święcenia kapłańskie
przyjął 21 grudnia 1816 r. Był nauczycielem w szkołach elementarnych
(1814-1820) i wydziałowych (1821 - 1822) we Włocławku i Płocku, a także
nauczycielem kleryków i młodszych księży zakonnych (1822-1824), po czym
przeniesiono go do Wielkopolski. Został tam wikariuszem w Śremie, Pawłowicach,
Targowej Górce i Dubinie, gdzie był nauczycielem Edmunda Bojanowskiego,
wreszcie proboszczem w Sulmierzycach (1832-1849) i Brzeziu (1849-1870).
Aresztowany przez władze pruskie na krótko w 1848 r., uczestniczył potem we
Wrocławiu w zjeździe, na którym powołano Ligę Polską (5-8 V 1848).
Współorganizował ją potem w pow. odolanowskim, zostając jednym z jej
dyrektorów. Współpracował z „Gazetą Wielkiego Księstwa Poznańskiego” i
„Dziennikiem Poznańskim”. Opublikował Książkę do nabożeństwa dla Polek
(Wrocław 1827) wraz z życiorysami Królowej Jadwigi i świętych oraz Rzecz o
pijaństwie i wstrzemięźliwości (Wrocław 1827, poznań 1845). Pozostawił też szereg rękopisów referowanych w
Towarzystwie Przyjaciół Nauk Pozn. Jego staraniem w Sulmierzycach postawiono
pomnik Sebastiana Fabiana Klonowica (10 VI 1862). Zm. 3 maja 1870 r. w Brzeziu,
pozostawiając fundusz 1500 marek, przeznaczony na stypendia dla najlepszych
uczniów gimnazjalnych. Siwicki wywarł wpływ na osobowość religijną i
patriotyczną Bojanowskiego, mieszkającego w Płaczkowie należącym do parafii
dubińskiej, w której od 1827 r. był wikariuszem. PSB, t. 37 (1997), s. 611-612 (Zygmunt Kaczmarek).
Por. Bojanowski E., op. cit., s.
112 przyp.1.
[59]
Lerski Kazimierz (1770-1843), ks.,
kanonik gnieźnieński. Ur. 15 lutego 1770 r., syn Ignacego i Jadwigi. Kształcił
się w Opalenicy i Poznaniu, gdzie wstąpił do seminarium duchownego (1 IX 1791),
zarządzając jednocześnie przez dwa lata szkołą biskupią przy tymże seminarium.
Święcenia
kapłańskie przyjął 13 lipca 1794 r., po czym został wikariuszem w
Grodzisku, gdzie jego starszy brat został altarzystą Św. Jana Chrzciciela.
Jednocześnie bezpłatnie uczył i wspierał materialnie zdolną młodzież miejscowej
szkoły. W 1797 r. został proboszczem w Gninie, a w 1812 r. – zastąpiony przez
brata Stanisława – objął parafię w
Dubinie. Przywiązany serdecznie do parafian, nie przyjmował innych, bardziej intratnych propozycji
(beneficja w Miejskiej Górce, Rydzynie, Nieparcie, Pempowie), a nawet
ofiarowanej mu przez ks. abpa Tymoteusza Gorzeńskiego (1821-1825) kanonii
metropolitalnej w Poznaniu. W 1823 r. został dziekanem dekanatu krobskiego.
Lerski był jednocześnie tłumaczem z francuskiego znakomitego wówczas dzieła
Humpreya Prideaux Historia Żydów i narodów sąsiednich. W
latach 1822-1826 uczestniczył we Wrocławiu w uroczystościach akademickich i
pomagał zdolnym studentom. Zachowując
zarząd parafii dubińskiej do 1834 r.,
został kanonikiem kapituły gnieźnieńskiej (4 III 1830) i radcą tamtejszego
konsystorza (do 24 XI 1841 r.). Za odmowę dania świadectwa przeciwko ks. arcybiskupowi
Marcinowi Duninowi w związku z jego sporem z rządem na temat małżeństw
mieszanych, Lerskiego osadzono w więzieniu. Przez całe życie żył skromnie,
dzieląc się z uboższymi. Wywarł duży wpływ na formację duchową i intelektualną
E. Bojanowskiego. Zmarł 15 marca 1843 r. Korytkowski Jan ks., Prałaci i
kanonicy katedry metropolitalnej gnieźnieńskiej od roku 1000 aż do dni naszych.
Podług źródeł archiwalnych
oprac..., Gniezno 1883, t. 2, s. 429-432;
Kornacka M., op. cit., s. 11, przyp. 34.
[60] November,- is (łac.) - listopad,
listopada.
[61]
Chodzi o wspomnianego już Ignacego Krasickiego, byłego biskupa warmińskiego i
najwybitniejszego przedstawiciela polskiego oświecenia, który pogodził się
łatwo z przejściem pod pruskie panowanie i który za sprawą Fryderyka Wilhelma
II (1786-1797) uzyskał nominację na arcybiskupstwo gnieźnieńskie (1795). Literatura
polska..., t. 1, s. 500-501.
[62]
Ks. Lerski użył łacińskiej formy swego
imienia: Casimirus.
[63]
Mowa o bliskim Bojanowskiemu Julianie Klemczyńskim, wymienionym z nazwiska na
końcu listu Jonemana także w kontekście ks. Siwickiego i mającym rodziców w
Kaliskiem (zob. dalej, list z 29 kwietnia 1831 r.).
[64]
Falkenstein Karol Konstanty (1801-1855), Niemiec, entuzjastyczny wielbiciel Tadeusza
Kościuszki. Ur. w Solurze (Solothurn) w Szwajcarii, kształcił się i wychowywał
u jezuitów, potem w Genewie i Wiedniu. Był nauczycielem młodego Łubieńskiego w
Warszawie od 1821 r., sekretarzem (1825) i nadbibliotekarzem (1835-1852)
królewskiej biblioteki w Dreźnie.
Kościuszkę poznał w Solurze, poświęcając mu potem biografię w języku
niemieckim, trzykrotnie wydaną po polsku pt. Tadeusz Kościuszko (Lipsk
1839, wyd. 3), a także po francusku w tłumaczeniu Karola Forstera
(Paryż 1839). Był też autorem sześciotomowej
Geschichte der geographischen Entdekungsreisen (Drezno i Lipsk
1828-1830), Geschichte der Buchdruckerkunst in ihrer Entstehung und
Ausbildung (Lipsk 1840), Geschichte des Joanniterordens (1833) i
Geschichte des Tempelherrenordens (1831). Zmarł w Pirna. Orgelbrand S., op. cit., t. 5
(1899), s. 287.
[65]
Solur - szwajcarskie miasto, w którym zmarł Tadeusz Kościuszko (1817).
[66]
Sporządzony tu wykaz jest spisem dokumentów powstania kościuszkowskiego 1794
r., a niektóre z wymienionych w nim postaci i wydarzeń nie były wzmiankowane
wcześniej i wymagają objaśnienia: Ignacy Potocki (1750-1809), przywódca
patriotów podczas Sejmu Wielkiego, po katastrofie Targowicy (1792) uczestnik
emigracyjnych działań spiskowych i członek Rady Najwyższej Narodowej w powstaniu,
potem więzień Rosji, internowany przez Austriaków (1797) osiedlił się w Kurowie
na Lubelszczyźnie;
Ignacy Zakrzewski (1745-1802), niegdyś konstytucyjny prezydent Warszawy,
został nim ponownie w dobie insurekcji,
ogłosił przystąpienie Księstwa Mazowieckiego do powstania;
Jan Kiliński (1760-1819), jeden z przywódców insurekcji warszawskiej
1794 r., szewc z zawodu, autor pamiętników; Michał Kleofas
Ogiński (1765-1833), kompozytor i działacz polityczny, podskarbi wielki
litewski (1793), członek władz powstańczych na Litwie (1794);
Bitwa pod Szczekocinami (6 VI 1794) była klęską Kościuszki w starciu z
przeważającymi wojskami rosyjsko-pruskimi; Jan Henryk Dąbrowski
(1755-1818), generał, twórca Legionów polskich we Włoszech (1797), w
powstaniu kościuszkowskim wsławił się obroną Warszawy i wyprawą do Wielkopolski;
Berek Joselewicz (1764-1809), kupiec, pułkownik wojsk polskich,
organizator lekkokonnego pułku żydowskiego w powstaniu 1794 r., oficer Legionów
polskich we Włoszech, potem armii Księstwa Warszawskiego, zginął pod Kockiem w
walce z Austriakami; Zeltner Piotr Józef był Szwajcarem,
posłem z Solury, serdecznym przyjacielem Kościuszki od czasu jego drugiego
powrotu z Ameryki (1798). Kościuszko poznał go i jego rodzinę w Paryżu. Najpierw zamieszkał w ich zamku
Berville, niedaleko Fontainebleau, później przeniósł się z nimi do Solury
(1815), gdzie zmarł. Historia Polski, op. cit., t. 2, cz. 1,
1764-1795, oprac. C. Bobińska (i in.), s. 324, 338; Literatura
polska..., t. 2, s. 207-208 (Red.);
NEP, (Zakrzewski - t. 6, s. 969),
(Ogiński - t. 4, s. 607),
(Dąbrowski - t. 2, s. 33), (Berek
Joselewicz - t. 1, s. 415). PSB, Berek Joselewicz - t. 1, s. 446-447
(Jan Zbigniew Pachoński), Dąbrowski Jan
Henryk - t. 5 (1939-1946), s. 1-6 (Adam
Skałkowski), Kiliński Jan - t. 12
(1966-1967), s. 453-455 (Stanisław Herbst), Ogiński Michał Kleofas - t. 23
(1978), s. 630-636 (Zofia Libiszowska i Alina Nowak-Romanowicz), Potocki Ignacy
- t. 28 (1984), s. 1-17 (Zofia Zielińska); Zeltner Piotr Józef – Orgelbrand S.,
op. cit., t. 16 (1904), s. 80.
[67]
Chodzi o jednego z synów krakowskiej rodziny niemieckiego pochodzenia Hölzel
(Höltzel) von Sternstein. Ich rodzicami byli Antoni (ok. 1780-1854), kupiec i
właściciel ziemski oraz Józefa z Sontagów (1788-1831). Najstarszy z nich, Antoni
Zygmunt (1808-1870) był historykiem prawa polskiego, konserwatywnym
politykiem galicyjskim i publicystą,
doktorem obojga praw Uniwersytetu Jagiellońskiego (1828) studiującym potem
jeszcze we Wrocławiu (1828-1829), Berlinie i Heidelbergu, uczestnikiem
powstania listopadowego, jednym z inicjatorów i organizatorów zjazdu we
Wrocławiu (maj 1848) mającego utworzyć ogólnopolski rząd tymczasowy,
uczestnikiem kongresu słowiańskiego w Pradze (1848), profesorem Uniwersytetu
Jagiellońskiego (1849-1852), przewodniczącym Oddziału Nauk Moralnych
(1857-1859) i komisji historycznej (1858-1866) Towarzystwa Naukowego
Krakowskiego, posłem do austriackiej Rady Państwa (1861), m.in. wydawcą Starodawnych
prawa polskiego pomników (t. 1-2, 1856-1870). Drugi z braci, Ludwik Edward
Helcel Sternstein (Sztersztyn) (1810-1872) był działaczem społecznym i gospodarczym (m.in. od 1836 r. w Arcybractwie Miłosierdzia
w Krakowie), pierwszym wiceprezydentem miasta Krakowa (1866-1869) i posłem na Sejm Krajowy oraz członkiem austriackiej
Rady Państwa (od 1868). Pozostałe rodzeństwo to Józef Tadeusz i Florian oraz
ich siostra Julia, żona Cezarego Hallera. PSB, t. 9 (1960-1961), s.
354-358 (Z. Jabłoński, W. Kolak i S. Pańkow). – W liście chodzi najprawdopodobniej o Ludwika Edwarda.
[68]
Bojanowski Kalikst (1799-1848), syn Bogusława i Magdaleny z Kęszyckich, brat
Ksawerego, mąż Serafiny Potworowskiej, siostry Gustawa, z którą miał córkę
Ludwikę, później Węsierską, stryjeczny brat walentego
- ojca Edmunda Bojanowskiego. Bojanowski E., op. cit., s. 80 przyp.2.
[69]
Chodzi o Juliana Klemczyńskiego wymienionego na początku listu Jonemana także w
kontekście ks. Siwickiego.
[70]
Reyzner (Rejzner) Karol Jan (ok. 1803-1887), poznański drukarz, księgarz i
nakładca, wydawca cennego zbioru pt. Pieśni i piosneczki narodowe (1818),
założyciel najstarszej w Poznaniu polskiej wypożyczalni książek (1831-1872). Słownik
pracowników książki polskiej...,op. cit., s. 752-753 (Helena
Magierzyna).
[71]
Dezember (niem.) - grudzień.
[72]
Zob. list z 15 listopada 1830 r.
[73]
Mentor (gr. Mentor - imię wychowawcy Telemacha, syna Odyseusza) - nauczyciel,
wychowawca, doradca; człowiek stale pouczający kogoś.
[74]
Rachować – (pot.) spodziewać się czego, wiązać z czymś nadzieję, liczyć.
[75]
Kapitularz (śrdw.- łac. capitularium) - pomieszczenie w kościele lub klasztorze
przeznaczone na zebrania kapituły.
[76]
J.U. Niemcewicz, przyjaciel Krasickiego, był inicjatorem i orędownikiem
sprowadzenia doczesnych szczątek arcybiskupa
z Berlina do Gniezna w 1828 r. Korytkowski Jan, ks., Arcybiskupi
gnieźnieńscy, prymasowie i metropolici polscy od roku 1000 aż do roku 1821
czyli do połączenia arcybiskupstwa gnieźnieńskiego z biskupstwem poznańskim.
Według źródeł archiwalnych oprac..., Poznań 1892, t. 5, s. 250.
[77]
Kapituła (łac. capitulum – główka, rozdział) – tutaj: zespół duchownych (kanoników) przy katedrze lub
kolegiacie, także: posiedzenie, narada tego zespołu.
[78]
Deputowany (łac. deputatus) - członek niższej izby parlamentu;
poseł na sejm wybierany przez stan mieszczański.
[79]
Kłosowski – deputowany na sejm Księstwa Warszawskiego z Gniezna, z zawodu
kupiec. Bojanowski w Dzienniku wzmiankował wprawdzie 24 maja 1856 r., że
„jechał bryczką Kłosowskiego do Kopaszewa”, ale są to dwie różne postaci.
[80]
Księstwo Warszawskie (1807-1815) zostało utworzone przez Napoleona I na mocy
pokoju tylżyckiego z ziem II i III
zaboru pruskiego (bez Gdańska i obwodu
białostockiego), okręgu nadnoteckiego i ziemi chełmińskiej, przy czym w
1809 r. powiększono je o część zaboru
austriackiego na mocy pokoju z Austrią w Schönbrunn. Księstwo liczyło 155 tys.
km2 i 4,3 mln.
mieszkańców. Jego władcą był król saski Fryderyk August.
[81]
Misberg - kupiec gnieźnieński.
[82]
Chodzi o sięgający korzeniami 1190 r. Zakon Szpitala Najświętszej Maryi Panny
Domu Niemieckiego w Jerozolimie, zwany też w Polsce Krzyżakami, a w Niemczech
Zakonem Niemieckim.
[83]
Elsman – artysta z Rawicza.
[84]
Tzn. gnieźnieńską.
[85]
Gajerowicz Stanisław (1784-1853),
kanonik gnieźnieński i dziekan poznański. Święcenia kapłańskie przyjął w 1808
r. Był proboszczem w Komornikach, sprawował też obowiązki penitencjarza przy
katedrze poznańskiej i dyrektora kancelarii konsystorskiej. 8 marca 1830 r.
został kanonikiem gnieźnieńskim, a 18 lipca 1831 r. wikariuszem generalnym i
oficjałem na archidiecezję gnieźnieńską.
Jego pomocnikiem był radca konsystorza, ks. Wojciech Brodziszewski, kanonik i
późniejszy sufragan gnieźnieński. Gajerowicz został potem prałatem i dziekanem
poznańskim (15 VI 1835). Odtąd zamieszkał na stałe w Poznaniu. Po śmierci ks.
abpa Marcina Dunina (26 XII 1842) został wikariuszem kapitulnym i administratorem
archidiecezji poznańskiej, asystował wraz z kanonikiem gnieźnieńskim ks.
Walentym Grzeszkiewiczem, przy konsekracji ks. abpa Leona Przyłuskiego (27 IV
1845). Został sędzią prosynodalnym. Zmarł w Poznaniu w 1853 r. Korytkowski J., Prałaci
i kanonicy..., t. 2 (1883), s. 33, 634. – Mylną informację podał ks.
Zygmunt Zieliński (Leon Przyłuski..., s. 165), jakoby Gajerowicz był
kanonikiem poznańskim.
[86]
Kopersztych (niem. Kupferstich) - miedzioryt, rycina.
[87]
Dmochowski Franciszek Salezy (1801-1871), syn Franciszka Ksawerego, wydawca,
pisarz i krytyk literacki; w latach 1826-1839 prowadził drukarnię i
księgarnię wydawniczą w Warszawie z filią w Radomiu. PSB, t. 5 (1939-1946), s. 205-206 (Maria
Danilewiczówna) NEP, t. 2, s. 87.
[88]
Litografia - technika graficzna polegająca na reprodukowaniu rysunku wykonanego
bezpośrednio na płycie kamiennej lub przeniesionego na kamień przez kalkowanie
lub kopiowanie metodą fotomechaniczną; odbitka wykonana tą
techniką;
zakład litograficzny.
[89]
Simon Karol Antoni (zm.1841), poznański nauczyciel muzyki, litograf, księgarz,
nakładca. Pochodził najprawdopodobniej z Berlina. W 1819 r. uzyskał koncesję na otwarcie
pierwszego w Poznaniu zakładu litograficznego. Dziesięć lat później, przy
współpracy trzech rysowników (H. Gretsel, L. Kołodziejowski i Teofil
Mielcarzewicz), wydał Zbiór wizerunków wsławionych w ostatnich czasach
Polaków, zawierający portrety m.in. J. Kilińskiego, H. Kołłątaja, S.
Konarskiego, T. Kościuszki i I. Krasickiego. PSB, t. 37 (1997), s. 526-527 (Andrzej Jazdon);
Słownik pracowników książki polskiej..., op. cit., s. 821 (Jan
Jachowski).
[91]
Oleszczyński Antoni (1794-1879), jeden z najznakomitszych
rytowników-ilustratorów swojej epoki. Pochodził z Lubelskiego, zm. w Paryżu.
Początkowo pracował w Warszawie jako podsekretarz Rady Stanu, w latach
1817-1824 na koszt rządu Królestwa Polskiego studiował w Akademii Sztuk
Pięknych w Petersburgu i jako stypendysta rządowy wyjechał następnie do paryża, gdzie zyskał uznanie i sławę
(członkostwo nadały mu Akademie Sztuk Pięknych w Petersburgu i Florencji).
Wobec zaniechania projektu przekazania mu katedry sztycharstwa na Uniwersytecie
Warszawskim i cofnięcia stypendium, Oleszczyński pozostał w Paryżu, oddając się
wyłącznie pracy sztycharskiej. Choć tylko jeden raz odwiedził Polskę (Kraków,
1867), ona była wyłącznym tematem jego pracy artystycznej zarówno w wydawnictwach
emigracyjnych jak i krajowych, wielkopolskich nie wyłączając. PSB, t. 23 (1978), s. 751-753 (Janina Wiercińska); Słownik pracowników książki polskiej...,
op. cit., s. 640-641 (Wanda Rukóyżo).
[92]
Sztychować (niem. stechen) - rytować stalowym rylcem na płycie metalowej;
wykonywać sztych.
[93]
Remarki (od fr. remarque) - spostrzeżenia,
uwagi.
[94]
Kowalski Kajetan (1769-1840), ks., biskup sufragan i kanonik gnieźnieński. Ur.
6 kwietnia 1769 r. w rodzinie dziedzica dóbr Popowka k. Szamotuł, Ignacego
Kowalskiego h. Wierusz i Joanny Morawskiej h. Nałęcz. Uzyskał prezentę
królewską na probostwo w Pobiedziskach, później otrzymał kanonię gnieźnieńską (23 II 1796). W 1801
r. wybrano go prefektem biblioteki
kapitulnej. Objął kanonicznie prebendę siemianowską w katedrze gnieźnieńskiej
(1 VIII 1811). Po niespełna dwudziestu latach został pierwszym kanonikiem
metropolitalnym (4 V 1830). Wkrótce wybrano go też biskupem sufraganem (27 X
1831). Zmarł 13 stycznia 1840 r.
Korytkowski J., Prałaci i kanonicy..., t. 2 (1883), s. 319-331. Zob. też: tenże, Arcybiskupi
gnieźnieńscy..., t. 5, s. 250.
[95]
Sklep (czes.) – piwnica; tutaj: krypta, sklepione podziemie kościoła, w którym
chowano zmarłych i składano relikwie.
[96]
Tzn. wejście.
[97]
Czech Józef (1806-1876), księgarz, nakładca, właściciel drukarni. Pochodził z
Krzemieńca, zm. w Krakowie. Studiował na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu
Jagiellońskiego. Po śmierci matki Apolonii z Mączyńskich Czechowej (1826) -
która po owdowieniu wyszła za mąż za Józefa Mateckiego i po jego śmierci (1819)
przejęła jego księgarnię i drukarnię - Czech stał się właścicielem firmy.
Prowadził ożywioną działalność wydawniczą w różnych dziedzinach, zwłaszcza
literatury i nauki. Słownik pracowników książki polskiej..., op. cit.,
s. 146-147 (Jadwiga Kuszajówna); PSB, t. 4 (1938), s. 306-307 (Maria
Estreicherówna).
[98]
Płaczkowo - majątek, kupiony przez Teresę i walentego
Bojanowskich 30 maja 1826 r., sprzedany 6 marca 1836 r. Aleksandrowi
Mielżyńskiemu, którego żoną była Katarzyna z Potulickich. AGSL, Kserokopia
Karty ewidencyjnej zabytków architektury i budownictwa Muzeum Narodowego
Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie.
[99]
Dyliżans (fr. diligence) – wieloosobowy kryty pojazd konny do przewożenia
pasażerów i przesyłek pocztowych w XVI – XIX wieku.
[100]
(Porto) franco (wł.) - wolny przewóz; ponoszony przez
nadawcę i wliczony do ceny towaru koszt załadunku transportu do określonego
celu.
[101]
Nie wiadomo, czy książka ta ukazała się kiedykolwiek. Chociej St. op. cit., s.
149.
[102]
Chodzi o wydawnictwo poświęcone zapewne
oblężeniu La Rochelle, francuskiego miasta nad Zatoką Biskajską,
będącego od 1562 r. głównym ośrodkiem politycznym i militarnym hugenotów. W
1627 r. w sojuszu z Anglią miasto wystąpiło przeciwko rządom kardynała A.
Richelíeu
i po 15-miesięcznej obronie poddało się wojskom królewskim Ludwika XIII (1628),
tracąc za karę dotychczasowe przywileje.
[103]
Nie wiadomo czyje Myśli, ponieważ tekst jest nieczytelny. – Nie są to
zapewne słynne Myśli Blaise Pascala
(1623-1662) zawierające zbiór notatek do zamierzonej apologii religii
chrześcijańskiej (1670). Byłby to w przeciwnym razie polski fenomen wydawniczy,
ponieważ znane wydanie krajowe pochodzi
dopiero z 1921 r. Ich autor był francuskim matematykiem, fizykiem i
filozofem oraz pisarzem, obrońcą jansenizmu
w sporze zwolenników tego kierunku z jezuitami, autorem Prowincjałek (1656-1657). Potępiony
przez Kościół, głosił autonomię racjonalnego myślenia w obrębie nauki, a także
zasadę rozdziału między rozumem a wiarą.
[104]
Nadawcą tego listu był ktoś bardzo bliski Bojanowskiemu i jego matce.
[105]
Chodzi o nierosyjskie ludy walczące w wojsku carskim przeciwko powstańcom
listopadowym w Polsce. Tekst został dopisany na początku listu „do góry
nogami”. – List jest przykładem korespondencji uczestników powstania
listopadowego z zaboru pruskiego i kontaktów Bojanowskiego z nimi, a także
współpracy Polaków z różnych zaborów w
dobie powstania oraz rozbieżności między
dowództwem a powstańcami. Niektóre postaci trudno zidentyfikować.
[106]
Kalisz znajdował się poza Wielkopolską, w Królestwie Polskim, na terenie
podległym carskiej Rosji.
[107]
Chodzi o Teofila Wilkońskiego.
[108]
Oberża (fr. ouberge) – (przestarz.) dom
zajezdny, gospoda, karczma.
[109]
Chodzi o Juliana Klemczyńskiego.
[110]
Dłuski Mamert, ur. 26 stycznia 1788 r. w Czyżynach k. Żytomierza, od 9 maja
1809 r. wchodził w skład 3 pułku Księstwa Warszawskiego, awansując szybko na
kapitana 14 pułku kirasjerów (28 VIII 1809). W 1812 r. został szefem szwadronu 18
pułku, a w 1813 r. został przeniesiony do 6 pułku. Był uczestnikiem
kampanii 1809, 1812-1813, otrzymał Legię Honorową (28 X 1813). Dymisjonował się
w stopniu podpułkownika z prawem noszenia munduru (7 X 1818), osiadł na roli w
woj. kaliskim. Jego żoną była Benigna Górska. W dobie powstania listopadowego
został dowódcą pułku jazdy kaliskiej (4 XII 1830). Rada Obywateli woj.
kaliskiego wybrała go do współpracy z
Komisją Wojewódzką Kaliską (15 XII 1830), był organizatorem tamtejszej straży
bezpieczeństwa. Uczestnicząc w zmaganiach powstańczych (Wawer, Grochów, Liw,
Warszawa), został w końcu pułkownikiem
(13 III 1831) i dowódcą 2 brygady 2 dywizji 1 korpusu jazdy, a następnie
generałem brygady (14 VI 1831). Odznaczony został krzyżem złotym (6 IV 1831).
Na początku jesieni (5 X 1831) wraz z gen. Rybińskim szukał schronienia w
Prusach. Był poszukiwany przez władze carskie. Bielecki R., op. cit., t. 1
(1995), s. 367.
[111]
Łaszczewski Felicjan Dionizy (ok.1803-1883), ziemianin z Wieczyna i Brzostowni,
gdzie zmarł. Po ukończeniu Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu studiował
prawo i kameralistykę na uniwersytecie wrocławskim (1824-1826) i berlińskim.
Był uczestnikiem powstania listopadowego, działaczem Towarzystwa Pomocy
Naukowej i członkiem Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Poznaniu (1858-1883).
Białobłocki A., Absolwenci..., s. 81. – Według R. Bieleckiego (op. cit.,
t. 3 (1998), s. 63) chodzi o Feliksa
Łaszczewskiego, porucznika kaliskich strzelców celnych w powstaniu
listopadowym, odznaczonego krzyżem złotym (10 VIII 1831), rannego,
przebywającego w Szpitalu Ujazdowskim. Łaszczewski po kapitulacji Warszawy
stawił się przed Komisja Rządową Wojny, złożył przysięgę wierności carowi, po
czym wyjechał do Dupina k. Krobii w Wielkopolsce. Chodzi niewątpliwie o jedną i
tę samą osobę.
[112]
Mendych (Mündisch,
Mündig)
Aleksander (1803-1858), żołnierz powstania listopadowego i działacz narodowy w
Wielkopolsce pochodzący z Poznania, gdzie ojciec handlował drzewem i gdzie się
kształcił. Potem studiował prawo i pracował w sądownictwie, bezpośrednio przed
powstaniem jako referendarz sądowy w Krotoszynie. Za wyprawę na Litwę pod
dowództwem gen. D. Chłapowskiego otrzymał Krzyż Walecznych i stopień oficerski.
Po upadku powstania został sekretarzem Towarzystwa Ziemstwa Kredytowego.
Współpracował z Karolem Marcinkowskim; był współautorem
statutu Towarzystwa Pomocy Naukowej i członkiem pierwszej dyrekcji z
Marcinkowskim i M. Mielżyńskim, potem kierownikiem komitetu poznańskiego
Towarzystwa, współtworzył Bazar i Kasyno, inspirował powstanie Księgarni J. K.
Żupańskiego. Jako członek polskiej gwardii narodowej i zarządu mieszczańskiego
Klubu był przeciwnikiem spisków i rewolucji. Przed śmiercią oszczędności
przeznaczył na cele społeczne, własnej rodziny bowiem nie posiadał. PSB, t. 20 (1975), s. 433-434 (Zdzisław Grot).
[113]
Chłopicki Józef Grzegorz (1771-1854), generał, dyktator w powstaniu
listopadowym do 17 I 1831 r., potem doradca naczelnego wodza ks. M. Radziwiłła
i faktyczny dowódca bitwy pod Grochowem, ciężko ranny. Był przeciwny
prowadzeniu walki zbrojnej i prowadził rokowania z carem. NEP, t. 1, s.
722-723; PSB, t. 3 (1937),
s. 310-313 (Bronisław Pawłowski).
[114]
Gątkiewicz Wincenty był swego czasu studentem prawa Uniwersytetu Wrocławskiego,
mocno obciążonym w procesie przeciwko studenckiej organizacji Polonia z lat
1821-1822. Z powodu związków z Benedyktem
Kalinowskim z Litwy, wraz z Matkowskim
został wydaleny z Uniwersytetu. Kania A., op. cit., t. 1, s. 60, 64, 65.
[115]
Chodzi o Stanisława Rasińskiego, podporucznika gwardii ruchomej województwa
kaliskiego i o pełniącego taką samą funkcję Karola Porawskiego (ok.1803-1864),
pochodzącego z Opalenicy, a mieszkającego w 1834 r. w Gnieźnie, absolwenta
Gimnazjum Św. Marii Magdaleny (1821), deklarującego po maturze chęć studiowania
prawa we Wrocławiu, sędziego w Śremie i członka Poznańskiego Towarzystwa
Przyjaciół Nauk. Zob. list z 1 maja 1834
r.; Białobłocki A., op. cit., s.
103; Bielecki R., op. cit., t. 3 (1998),
s. 325, 373. – Nie jest wykluczone, iż za Stanisławem Rasińskim kryje się
student filozofii Uniwersytetu Wrocławskiego od 5 listopada 1821 r. i prawa od
23 października 1822 r., uwikłany w
proces przeciwko tajnej organizacji
studenckiej „Polonia”. A. Kania,
op. cit., t. 1, s. 39, 66.
[116]
Gorecki (Górecki) Antoni (1790-1858), ur. 19 stycznia 1790 r. w Raszewie w
Kaliskiem lub 19 marca 1790 r. w Kaliszu, w wojsku Księstwa Warszawskiego
awansował do stopnia kapitana (29 XI 1810), odbył kampanie 1807, 1809 i 1812 r.
W okresie Królestwa Polskiego gospodarował na roli, został pisarzem komory
celnej w Nieszawie, w powstaniu listopadowym – już jako major (28 VII 1831)
otrzymał złoty krzyż (17 IX 1831), a 5 października 1831 r. wraz z gen.
Rybińskim przeszedł do Prus. W czasie internowania pełnił obowiązki dowódcy 13
pułku piechoty liniowej. W styczniu 1832 r. był już we Francji, początkowo w
zakładzie w Awinionie. Należał do zwolenników J. Lelewela, został członkiem
Komitetu Narodowego Polskiego, prezesem Rady Polaków (7 IV 1832). Wkrótce
wstąpił do loży Orzeł Biały i Pogoń (17 IV 1832), pełniąc w niej funkcję
pierwszego nadzorcy. W końcu 1832 r.
przeniósł się do Lyonu, gdzie miał pomagać przy organizowaniu wyprawy
Zaliwskiego, następnie do Ly Puy, Agen, wreszcie zamieszkał w Mamande w departamencie Lot-et-Garonne, gdzie potępił
politykę Adama Czartoryskiego (6 VIII 1834). Następnie w Lyonie został
członkiem Komisji Korespondencyjnej Emigracji Polskiej (7 VI 1837) i przystąpił
do jej zjednoczenia. Po jakimś czasie przeniósł się do Paryża, gdzie zmarła mu
żona, której wcześniej w 1832 r., wraz z dziećmi udało się przedostać do
Francji. Jego drugą żoną została Henriette Renoust. W 1841 r. Górecki był
współzałożycielem Towarzystwa Wychowania Narodowego Dzieci Wychodźców Polskich.
Zmarł 27 kwietnia 1858 r. w Paryżu, gdzie go pochowano na cmentarzu Père-Lachaise. Bielecki
R., op. cit., t. 2 (1996), s. 97-98. –
Inny Gorecki (Górecki) Antoni (1787-1861), ur. w Wilnie, brał udział w
przygotowaniu powstania na Litwie. Tamże,
t. 2 (1996), s. 98.
[117]
Paszkowicz Kazimierz (1788-1845), ur. 10
marca 1788 r. w Zegrzach k. Pułtuska, był synem Edwarda i Wiktorii Skokowskiej,
podsekretarzem w Komisji Obrachunkowej Rady Stanu, od 1 marca 1809 r. w Wojsku
Polskim Księstwa Warszawskiego, awansował wkrótce do stopnia podporucznika (10
X 1810) i kapitana (19 IV 1813). Uczestniczył w kampaniach 1809, 1812-1813. Za
zasługi na polu walki otrzymał krzyż złoty i Legię Honorową (23 X 1813). W
Królestwie Polskim doszedł do stopnia podpułkownika (13 I 1830), pozostając do
dyspozycji Komisji Rządowej Wojny, która skierowała go do Komisariatu
Ubiorczego. Za 20-letnią nieskazitelną służbę oficerską otrzymał znak honorowy
(24 V 1830). Został członkiem Sprzysiężenia Wysockiego, był jednym z dowódców
akcji zbrojnej podczas Nocy Listopadowej, odznaczonym krzyżem kawalerskim (21
IX 1831). Wraz z gen. Rybińskim uszedł do Prus, gdzie go internowano (5 X
1831). Już w styczniu 1832 r. pojawił się w Brukseli i Francji (zakład w Besançon).
Został członkiem Komitetu Narodowego Polskiego, w czerwcu 1832 r. wstąpił do
loży „Wytrwałość-Nadzieja”, a wiosną 1833 r. udał się do Szwajcarii, by w
styczniu roku następnego powrócić do Francji (Chalons-sur-Marne), potem
zamieszkał w Epernay, Rochefort (czerwiec 1836), Barčges (luty 1838)
Montbrison, Compičgne (27 IX 1842), a także w innych miejscowościach (m.in.
Paryż, Wersal), choć jesienią 1844 powrócił do Compičgne. Zmarł 29 lipca 1845
r. w Paryżu, gdzie go też pochowano na cmentarzu Montmartre w zbiorczym grobie
polskim. Jako powstaniec był skazany zaocznie na karę śmierci (13 II 1832),
choć car zamienił wyrok na banicję bez prawa powrotu (16 IX 1834). Skonfiskowano
też majątek Paszkowicza (1834). Bielecki R., op. cit., t. 3 (1998), s. 266.
[118]
Defraudant - złodziej grosza publicznego.
[119]
Flaszka (niem. Flasche) - butelka.
[120]
Była nią Teresa z Umińskich, primo voto Wilkońska, Bojanowska.
[121]
Oberon (1826) był ostatnią operą
– skomponowaną w dodatku w Londynie na zamówienie Covent Garden –niemieckiego
kompozytora Carla Marii Webera (1786-1826), twórcy pierwszej romantycznej a
zarazem pierwszej niemieckiej opery narodowej Wolny Strzelec (1821).
[122]
Chodzi o uznaną za rewolucyjną operę francuskiego kompozytora Daniela François
Aubera (1782-1871), jednego z twórców tzw. wielkiej opery historycznej, Niema z
Portici - w oryginale: Le
Muette de Portici - (1828), którą
jesienią 1830 r. w warszawie
zaczął przygotowywać konspiracyjnie Karol Kazimierz Kurpiński (1785-1857),
kompozytor, dyrygent, publicysta, pedagog, dyrektor opery narodowej. Została
ona wystawiona po wybuchu powstania listopadowego w Warszawie. PSB, t. 16 (1971), s. 281-283 (Tadeusz
Przybylski).
[123]
Mowa o generale Dezyderym Adamie
Chłapowskim, który w momencie wybuchu
powstania listopadowego natychmiast stawił się u dyktatora powstania, gen.
Józefa Chłopickiego oraz o Julianie Klemczyńskim.
[124]
Piętka Franciszek (1785-1850), ur. 12 listopada 1785 r. w Czerniakowie k. Warszawy, od 26 grudnia
1806 r. w Wojsku Księstwa Warszawskiego jako kanonier, awansował potem do
stopnia kapitana (9 XI 1811). Był uczestnikiem kampanii 1807, 1809, 1812-1814,
otrzymał złoty krzyż i Legię Honorową (28 X 1813). W Królestwie Polskim doszedł
do stopnia podpułkownika (1821) i otrzymał znak honorowy za 20 lat nieskazitelnej służby oficerskiej. Za bitwę
grochowską w powstaniu listopadowym został pułkownikiem i otrzymał krzyż
kawalerski. W dniu 13 lipca 1831 r. wraz z korpusem gen. Giełguda przeszedł do
Prus, gdzie go internowano (Lidzbark). W styczniu 1832 r. stawił się przed
Komisja Rządową Wojny i ponowił przysięgę wierności carowi. Został pisarzem
magazynu solnego w Tykocinie. Zmarł 11 stycznia 1850 r. Bielecki R., op. cit.,
t. 3 (1998), s. 289.
[125]
Translokować – (przest.) przenosić na inne miejsce, przemieszczać.
[126]
Translokacja – przeniesienie na inne miejsce, przemieszczenie.
[127]
Klauzula (łac. clausula - zakończenie, zamknięcie) - zastrzeżenie lub warunek w
umowie, traktacie, w dokumencie prawnym.
[128]
Dziś Dubin.
[129]
Manuskrypt (śrdw.-łac. manuscriptum) - rękopis; w drukarstwie: tekst
ręczny lub maszynowy przygotowany do druku.
[130]
Historia Żydów i sąsiednich narodów
była tłumaczeniem ks. Lerskiego francuskiego oryginału pracy dra Prideaux.
Kornacka M., op. cit., s. 11. Zob. też list następny z 27 maja 1832 r.
[131]
Brulion (franc. brouillon) - zeszyt zwykle gruby, w sztywnej okładce;
tekst napisany na brudno; brudnopis.
[132]
Chodzi o powstanie listopadowe, podczas którego J. Lelewel był zarówno
członkiem Rządu Narodowego, jak i prezesem opozycyjnego Towarzystwa patriotycznego.
[133]
Etc., et cetera (łac.) - i tak dalej (itd.). - Charles Rollin swoją Histoire
Ancienne wydał przed ponad stu laty (1730), a Histoire romaine w 1738
r. Literatura francuska, red. A. Adam, G. Lerminier, E. Morst – Sir, Warszawa 1974, t. 1: Od
początków do końca XVIII wieku, s. 594.
[134] Prideaux Humphrey (1648-1729), historyk
starożytności, profesor katedry języka hebrajskiego Uniwersytetu w Oxfordzie.
Prideaux był m.in. autorem Histoire des Juifs et des peuples voisins,
przetłumaczonej na język polski przez ks. Kazimierza Lerskiego. Bojanowski
sporządził z niej w rękopisie ponad 50-stronicowy wybór tekstu. Positio..., vol. 1, s. 24 i vol. 2. s. 1067 przyp. 4.
[135]
Chodzi o Aleksandra III Wielkiego (356-323 przed Chr.), króla Macedonii od 336
r., założyciela Aleksandrii w Egipcie (332).
[136]
Wyraz nieczytelny, najprawdopodobniej Filadelfosem, tzn. Ptolemeuszem II Filadelfosem, królem Egiptu
(285-246 przed Chr.) z dynastii macedońskiej. Generalnie chodzi tu o tzw. Pentateuch
(gr.), dzieło składające się z 5 ksiąg (tzw. Pięcioksiąg) Starego
Testamentu, przypisywane Mojżeszowi i zwane później przez Żydów Thorah
(Tora), czyli Prawo: Genesis (Rodzaju),
Exodus (Wyjścia), Leviticus, (Kapłańska), Numeri (Liczb), Deuteronomium
(Powtórzonego Prawa). Ostatnia z ksiąg zawierała powtórzenie tego wszystkiego, co składało się
na cztery księgi wcześniejsze. Pochodziła ona z czasów późniejszych, z epoki
króla Jozjasza (ok. 622 przed Chr.). Wprawdzie Pięcioksiąg nosi piętno
Mojżesza, jednak to dzieło wielu rąk, znane dzisiaj, pochodzi z VI lub V wieku
przed Chr., przy czym okres grecki na terenie Judei rozpoczął się dopiero w 333
r. przed Chr. wraz z podbojem Syrii i Palestyny przez Aleksandra Wielkiego. Zaś najdawniejszy
przekład Pisma Świętego Starego Testamentu z hebrajskiego na język
grecki, tzw. przekład Siedemdziesięciu (Septuaginta lub Aleksandryjska
Biblia), powstał z rozkazu króla Egiptu z dynastii macedońskiej, Ptolemeusza
II Filadelfosa. Tłumaczenia miało
dokonać 72 uczonych Żydów w przeciągu 72 dni na wyspie Faros (wiadomość ta jest
w literaturze podważana). Dictionnaire
de théologie catholique... Commencé sous la direction de A. Vacant, E. Mangenot, Paris 1933, t. 12, s.
1180-1185; Orgelbrand S., op. cit., t. 1 (1883) s. 99, t. 9 (1884), s. 21 (nowe stereotypowe odbicie). Zob. też : Pismo Święte
Starego i Nowego Testamentu. W przekładzie z języków oryginalnych. Oprac.
zespół biblistów polskich z inicjatywy benedyktynów tynieckich. Wyd. 2 zm., Poznań-Warszawa 1980, s. 7-19;
Harrington Wilfrid J., Klucz do Biblii. Przedmową opatrzył Roland de
Vaux OP. Przełożył Józef Marzęcki, Warszawa 1982, s. 15. nn.
[137]
Tacyt, Publius (Caius) Cornelius Tacitus (ok. 55- ok. 120), ostatni wybitny
historyk rzymski.
[138]
Medalion (fr. médaillon) – ozdoba, często z drogiego kruszcu, w kształcie
płaskiego, owalnego lub okrągłego pudełeczka z jakąś miniaturą wewnątrz.
[139]
Sapere auso, Sapere aude (łac., z Horacego)
- odważ się być mądrym.
[140]
Voltaire, Wolter, właściwie Arouet François Marie (1694-1778),
francuski pisarz, filozof i historyk, czołowy przedstawiciel oświecenia.
Przywołane tu dzieła powstały w latach, kolejno: 1728 (wyd. polskie 1803), 1743
(1779), 1732(1753).
[141]
Schiller Friedrich (1759-1805), niemiecki poeta, dramatopisarz, estetyk,
teoretyk teatru, najwybitniejszy oprócz J. W. Goethego przedstawiciel
niemieckiej klasyki, zwanej klasyką weimarską. NEP, t. 5, s. 770.
[142]
Goethe Johann Wolfgang (1749-1832), najwybitniejszy niemiecki poeta i pisarz
okresu klasyki weimarskiej, myśliciel, uczony i mąż stanu. Tamże, t. 2, s. 562.
[143]
Grzegorz I Wielki (ok. 540-604), papież od 590 r., reformator liturgii i
dyscypliny wśród kleru, Ojciec Kościoła, święty.
[144]
Chodzi o dramaturgię, twórczość dramatyczną.
[145]
Ks. Siwicki wyraźnie namawia Bojanowskiego do stworzenia tragedii poświęconej
Emilii Plater (Broel-Plater) (1806-1831), bohaterce powstania listopadowego
walczącej na Żmudzi, która zmarła w czasie przeprawy do Warszawy, nie
wytrzymując trudów wojny. Emilia stała się symbolem kobiet walczących o
niepodległość, tematem poetów (np.
wiersz A. Mickiewicza Śmierć pułkownika), rysowników i malarzy (np. obraz Wojciecha Kossaka E. P. w walce z kozakami), a także pisarzy, np. powieść Wacława
Gąsiorowskiego z 1908 r. i dramat Tadeusza Konczyńskiego w trzech aktach z
epilogiem (1931). PSB, t. 26
(1981), s. 652-653 (Stefan Kieniewicz); NEP, t. 4,
s. 912.
[146]
Hamlet - bajeczny książę jutlandzki Amleth z V wieku, udający obłąkanego z myślą o zemście na
stryju za zamordowanie ojca. Wątek ten stał się m.in. źródłem tragicznego
utworu Szekspira pod tym tytułem z XVI w.
Kopaliński Wł., op. cit., s. 356.
[147]
Cyd - mauretański przydomek rycerza kastylijskiego Rodrigo Ruy Dioz de Bivar
(ok.1030-1099). Poemat o Cydzie (Cantar de mio Cid) jest najstarszym dokumentem
epickiej poezji hiszpańskiej (ok. 1140), czyniącej z niego ideał rycerstwa
chrześcijańskiego i hiszpańskiego bohatera narodowego, walczącego z niewiernymi
Maurami. Tamże, s.168-169.
[148]
Chodzi o wspomniany już dramat Woltera z 1732 r. pt. Zaira.
[149]
Dziewica Orleanu, Dziewica Orleańska - chodzi o Joannę D’Arc, według
starej pisowni Darc (ok. 1412-1431),
francuską świętą i bohaterkę narodową z okresu wojny stuletniej między
Francją a Anglią, spaloną żywcem przez angielski sąd świecki (30 V 1431). -
Wolter poświęcił jej poemat heroikomiczny pt. Dziewica Orleańska (La Pucelle d’Orleans 1762), będący
satyrą ośmieszającą wiarę w cuda ze stanowiska oświeconego racjonalizmu.
Kopaliński Wł., op. cit., s. 436-437.
Swoją Dziewicę Orleańską wydał
też Karol Libelt (1847). - PSB, t.
17 (1972), s. 277, obydwu wyprzedził Jean Chapelain (1595-1674) poematem
zatytułowanym La Pucelle. Literatura francuska...,
t. 1, s. 321, 612.
[150]
Chodzi o bitwy powstańców listopadowych z wojskami rosyjskimi pod Grochowem (25
II 1831) i Ostrołęką (26 V 1831), z których pierwsza powstrzymała ofensywę
carską, a druga zakończyła się klęską Polaków.
[151]
Drużbacka Elżbieta z Kowalskich
(ok.1698/1699-1765), poetka i tłumaczka pochodząca najprawdopodobniej z
Wielkopolski. PSB, t. 5
(1939-1946), s. 401-402 (Wacław Borowy); Literatura polska ..., t. 1, s. 213
(Paulina Buchwald Pelcowa).
[152]
Chodzi o języki: polski, łaciński, francuski, angielski i niemiecki.
[153]
Sowiński Józef Longin (1777-1831), generał, który zginął 6 września 1831 r. w
powstaniu listopadowym, dowodząc obroną Woli w czasie szturmu wojsk rosyjskich
na Warszawę. Wielka Encyklopedia Polski. Koordynator edycji: Wojciech
Słowakiewicz, (dalej: WEP), Kraków 2000, [T. 3] P-S, s. 244.
[154]
Wysocki Piotr (1797-1874), oficer armii Królestwa Polskiego, podporucznik -
instruktor warszawskiej Szkoły Podchorążych Piechoty, współorganizator i
przywódca tajnego związku patriotycznego (Sprzysiężenie Wysockiego), który
doprowadził do wybuchu powstania listopadowego;
ranny podczas obrony Warszawy, we wrześniu 1831 r. został wzięty do
niewoli i zesłany na syberię,
skąd powrócił w 1857 r. Tamże, [t. 4] (2000) Ś-Z, s. 211.
[155]
Ordon Julian Konstanty (1810-1886), oficer, uczestnik powstania listopadowego,
komendant reduty na warszawskiej Woli
wysadzonej na jego rozkaz, po powstaniu emigrował, walczył na Węgrzech
przeciwko Austriakom (1848), uczestniczył w wyprawie Garibaldiego na Sycylię
(1860);
zm. śmiercią samobójczą we Florencji. Tamże, [t. 2] (1999) K-O, s. 284.
[156]
Chodzi o ofiary szturmu Rosjan na Warszawę, rozpoczętego 6 września 1831 r.
[157]
Umiński Jan Nepomucen (1780-1851), generał, uczestnik powstania
kościuszkowskiego 1794 r. i wojen napoleońskich oraz powstania listopadowego
(przez jeden dzień, 23 IX 1831, był wodzem naczelnym), związany z tzw.
kaliszanami, na emigracji we Francji był stronnikiem Adama J. Czartoryskiego.
Umiński był wujem Bojanowskiego ze strony matki. WEP, [t. 4] (Ś-Z)
(2000), s. 90.
[158]
Skrzynecki Jan Zygmunt (1786-1860), generał, oficer armii Księstwa
Warszawskiego (uczestnik kampanii napoleońskich) i Królestwa Polskiego;
w czasie powstania listopadowego jako wódz naczelny (26 II - 11 VIII 1831)
odznaczył się w bitwie pod Grochowem, ale
nieudolnością i kunktatorstwem przyczynił się do klęski pod Ostrołęką i
załamania ofensywy powstańczej; na emigracji był związany z Hotelem Lambert,
był też współorganizatorem armii belgijskiej. W 1839 powrócił do Krakowa. NEP, t. 5, s. 880.
Zob. też PSB, t. 38
(1998), s. 442-448 (Henryk Żaliński).
[159]
Kato(n) Młodszy Utyceński, Marcus Porcius Cato Uticensis (95-46 przed Chr.),
polityk rzymski, prawnuk Katona Starszego i jego naśladowca;
w czasie wojny domowej wróg Cezara wspierający Pompejusza, po zwycięstwie
Cezara pod Tapsus popełnił samobójstwo. Nowy leksykon PWN, Warszawa 1998, s. 773
[160]
Chodzi zapewne o któregoś ze znanych ks. Siwickiemu studentów wielkopolskich we
Wrocławiu, gdzie Bojanowski wówczas mieszkał.
[161]
Ks. Bernard Bibrowicz, ur. 1776, wyświęcony na kapłana w 1801 r., od 1824 r. prefekt w Odolanowie w
dekanacie koźmińskim, później tamtejszy dziekan. Zmarł ok. 1849 r. Elenchus
Posnanensis..., 1834-1848, 1850.
[162]
Zoil - grecki retor i filolog z Amfipolis w Macedonii (IV wiek przed Chr.)
znany z małostkowej i zjadliwej krytyki dzieł Homera, Platona, Izokratesa i
innych, nazywany „biczem homerowym”. Kopaliński Wł., op. cit. s.1342.
[163]
Cichowicz Bogumił (ok.1797-1843), profesor gimnazjalny. Ur. w Żytowiecku k.
Śmigla. Kształcił się u pijarów w Rydzynie i Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w
Poznaniu;
potem studiował filologię i historię na Uniwersytecie Wrocławskim (1817-1820)
oraz podjął pracę w gimnazjum w Lesznie, uczył przez dwa lata języka polskiego.
Następnie przez 5 lat był nauczycielem domowym u Mikołaja Mielżyńskiego, a w
latach 1828-1843 profesorem gimnazjum poznańskiego. Przez jakiś czas był
współredaktorem „Gazety Wielkiego Księstwa Poznańskiego”, prace literackie
publikował w leszczyńskich pismach „Przyjaciel Ludu” i „Przewodnik
Rolniczo-Przemysłowy”. PSB, t. 4
(1938), s. 26 (Andrzej Wojtkowski).
[164]
Mickiewicz Adam (1798-1855), największy poeta polski, któremu w Poznaniu
postawiono pierwszy pomnik na ziemiach polskich (1859). PSB, t. 20 (1975), s. 694-706 (Kazimierz Wyka).
[165]
Popliński (nazwisko rodowe Popłomyk) Jan Chrzciciel (1796-1839), pedagog, filolog, redaktor. Ur. 1 czerwca
1796 r. w Popłomyku k. Ostrowa Wielkopolskiego, bliźniaczy brat Antoniego, syn
Mateusza Popłomyka żyjącego z
niewielkiego folwarku i młyna, oraz Krystyny z Piechotów. Lata kształcenia i
studiów obydwu braci były podobne (zob. przypis do listu z 7 stycznia 1857 r. w
t. 1). Po odbyciu praktyki w poznańskim Gimnazjum Św. Marii Magdaleny, Jan
został nauczycielem łaciny i polskiego w gimnazjum w Lesznie, ciesząc się
świetną opinią, zarówno jako pedagog jak
i autor podręczników, które budziły ducha polskiego i były znane w dwóch
pozostałych zaborach. Interesowała go też praca dziennikarska. Wraz z
bratem Antonim, Józefem Łukaszewiczem i
ks. Antonim Tycem założył tygodnik „Przyjaciel Ludu”, ukazujący się w Lesznie.
Do śmierci był jego faktycznym redaktorem. Zamieszczał w nim własne teksty,
angażował też uczniów. Z żoną, Katarzyną z Herwigów - uczącą po jego śmierci w
dziewczęcym pensjonacie prowadzonym przez jej matkę Teklę z Klinickich w
Poznaniu i kierującą nim po jej śmierci w latach 1855-1871 - miał córkę i syna
Władysława, agronoma, (zm. 1876). PSB,
t. 27 (1983), s. 597-599 (Rościsław
Skręt).
[166]
Chodzi o Franciszka Ksawerego Dmochowskiego (1762-1808), ojca Franciszka salezego, poetę, krytyka literackiego,
publicystę i działacza politycznego, tłumacza i wydawcę, pijara i nauczyciela w
szkołach zakonnych od 1783 r. Dzięki Kołłątajowi zwolniony ze ślubów zakonnych,
uzyskał probostwo w Kole. Czołowy działacz Kuźnicy Kołłątajowskiej i osobisty
sekretarz Kołłątaja od 1791 r. PSB, t.
5 (1939-1946), s. 205-206 (Maria Danilewiczówna); Literatura
polska..., t. 1, s. 190-191 (Teresa
Kostkiewiczowa).
[167]
Wergiliusz, Publius Marco (70-19 przed Chr.), najwybitniejszy epik rzymski.
[168]
Epopeja Henriada (1728) po polsku została wydana w 1803 r.
[169]
Tren – utwór liryczny o nastroju poważnym, żałobnym, którego tematem jest
opłakiwanie czyjejś śmierci.
[170]
Jasiński Jakub (1761-1794), poeta i generał, wychowanek Szkoły Rycerskiej,
uczestnik kampanii 1792 r., przywódca powstania kościuszkowskiego w Wilnie,
poległ jako dowódca odcinka na warszawskiej Pradze; czołowy
przedstawiciel jakobińskiego nurtu w polskim oświeceniu. PSB, t. 11 (1964-1965), s. 42-45
(Stanisław herbski i
Zdzisław Libera);
Literatura polska..., t. 1, s.
393 –394 (Zdzisław Libera).
[171]
Rejtan Tadeusz (1746-1780), poseł nowogródzki, który na sejmie 1773 r. wsławił
się niezłomnym oporem przeciw rozbiorowi Polski, zasłaniając własnym ciałem
przejście do sali obrad, by nie dopuścić do uznania konfederacji i
marszałkostwa A. Ponińskiego. Popełnił samobójstwo. Jan Matejko poświęcił mu
obraz. NEP, t.
5, s. 487.
[172]
Chodzi o jednego z najznakomitszych poetów angielskich, Edmunda Spencera
(1553-1599), który po studiach w Cambridge ściągnął na siebie uwagę opinii
publicznej poematem pasterskim Shepherd`s
calendar (1579). Przez dwa lata był tajnym sekretarzem namiestnika
Irlandii, lorda Grey. W 1886 r. otrzymał posiadłość Kilcolman-Castle w
hrabstwie Cork, gdzie napisał większą część poematu Fairy Queen (1590-1596, 6 ksiąg),
przypisując go królowej, która wynagrodziła go roczną pensją 50 funtów
szterlingów. Sławę poety przyniósł mu
przede wszystkim właśnie alegoryczno-bohaterski poemat Fairy Queen, wysławiający dwanaście
cnót w 12 księgach (144 pieśni). W następnych stuleciach dzieła Spencera były
wielokrotnie wydawane. Orgelbrand S., op. cit.,
t. 14 (1903), s.18. – Raczej nie chodzi o współczesnego młodemu
Bojanowskiemu Wiliama Roberta Spencera (1770-1834), który także był poetą. Jego
najlepszym utworem był Galert, a pośmiertne wydanie jego dzieł ukazało
się w 1835 r. Był on dalekim krewnym Jerzego Jana Spencera (1758-1834), znanego
bibliofila, którego zbiory bibliotekarz Dibbdin opisał w dwóch dziełach:
Bibliotheca Spenceriana (Londyn 1814, cztery tomy) i Aedes Althorpiane
(Londyn 1822, dwa tomy). Dwie części zbiorów znajdują się w Londynie i w
Althotp w hrabstwie Northampton (kilkadziesiąt tysięcy tomów). Tamże, s.
16-17.
[173]
(Melancholia gr.) - posępnica, (przest.) med. głęboka depresja psychiczna,
smutek, przygnębienie.
[174]
Romans – obszerny utwór fabularny prozą lub wierszem, o tematyce
przygodowo-awanturniczej, miłosnej, dydaktycznej; powieść o tematyce miłosnej.
[175]
Owidiusz, Publius Ovidius (43 przed Chr. - 17 lub 18), jeden z największych
poetów rzymskich.
[176]
Napoleon I, Napoléon
Bonaparte (Buonaparte) (1769-1821), cesarz Francuzów (1804-1814 i przejściowo
1815), król Włoch (1805-1814), jeden z
najwybitniejszych wodzów świata.
[177]
Grenadierzy (fr.) - w pierwszej poł. XVII w. piechurzy wyszkoleni w rzucaniu
granatów; od XVIII w. oddziały wyborowe przeznaczone głównie do ataków na
bagnety. Grenadierzy istnieli w piechocie i w kawalerii (np. pułk gwardii
Napoleona I).
[178]
Horacy, Quintus Horatius Flaccus (65-8 przed Chr.), jeden z największych
liryków rzymskich.
[179]
W 1832 r. Bojanowski z matką wyjechał do Wrocławia, by uzupełnić wykształcenie
i zapisać się na tamtejszy Uniwersytet na nauki filozoficzne (15 I 1835). Na
wakacje w 1834 r. wyjechał do Grabonoga (do starszego syna matki, Teofila
Wilkońskiego), gdzie jego matka zachorowała i zmarła 30 sierpnia 1834 r.
Kornacka M., op. cit., s. 13-16.
[180]
Chodzi najprawdopodobniej o Polaków zza Oławy, praktycznie ze Śląska Górnego lub o wrocławską odmienność życia polonijnego w porównaniu z
tymi terenami, gdzie – jak na Górnym Śląsku czy w Wielkopolsce – Polaków było
po prostu więcej.
[181]
Landsknecht (niem.) - żołnierz pieszy, piechur.
[182]
Chodzi zapewne o przedstawiciela władzy policyjnej.
[183]
Chodzi o jednego z przyjaciół we Wrocławiu. Być może o Feliksa Ignacego
Niemojowskiego, ur. 10 września 1815 r. we wsi Psary w Poznańskiem, syna
właściciela dóbr, prywatnie pobierającego nauki, przyjętego na Uniwersytet
Wrocławski extra ordinem bez świadectwa dojrzałości (11 XII 1835), współzałożyciela Towarzystwa
Literacko-Słowiańskiego, po 30 sierpnia 1836 r. studenta w Berlinie. A. Kania,
op. cit., t. 2, s. 297.
[184]
Rożnowski Edward, student kameralistyki (ekonomii politycznej) Uniwersytetu
Wrocławskiego w latach 1833-1835. AUWr.,
F 434: Album der mit dem Zeugniss der Reife in der
Philosophischen Fakultät inscribirten Studierenden, 3 X 1811 – 5 III 1885.
[185]
Mochnacki Maurycy (1803 lub 1804 -
1834), krytyk literacki i publicysta, działacz polityczny, jeden z głównych
przedstawicieli szlacheckiej myśli rewolucyjnej, uczestnik Sprzysiężenia
Wysockiego i jeden z przywódców Towarzystwa Patriotycznego, uczestnik
powstania listopadowego, potem emigrant polityczny, m.in. autor wspomnianej tu pracy Powstanie
narodu polskiego, której dwa tomy ukazały się w 1834 r. PSB, t. 21 (1976), s. 502-506 (Stefan Kieniewicz);
Literatura polska..., t.1, s.
679-681 (Krystyna Krzemień-Ojak).
[186]
Maniurka, jeden z kolegów Bojanowskiego z czasów wrocławskich.
[187]
Grabowski Konstanty ze Środy, student kameralistyki Uniwersytetu Wrocławskiego
w 1836 r. Jego wyjazd z Wrocławia na stałe (w 1836 r. studiował w Berlinie)
podobnie jak innych studentów (Kaliskiego, Aleksandra Szembeka i Surowieckiego)
oraz śmierć Marcina Pągowskiego, spowodowały przesunięcie terminu założenia
Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego na 17 czerwca 1836 r. Grabowski był kolegą z okresu studiów
uniwersyteckich Bojanowskiego, który latem 1855 r. rozmawiał z nim na temat
utworzenia ochronki w Środzie i zjazdu koleżeńskiego byłych wrocławian w
Poznaniu. Zob. też niżej, list z 10 grudnia 1836 r.; Bojanowski E., op. cit. s.
227; Jan Smereka, Polacy na studiach lekarskich we Wrocławiu w latach
1811-1918, Wrocław 1979, s. 57; AUWr, F 434: Album...
[188] Matecki Teodor Teofil (1810-1886), lekarz i
społecznik. Ur. 25 kwietnia 1810 r. w Poznaniu w rodzinie Marcina i Janiny
Paszczalskiej, uczeń Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu (1820-1830),
ochotnik w powstaniu listopadowym; uwięziony przez Prusaków na 6 miesięcy
uzyskał po 3 miesiącach ułaskawienie i po zdaniu matury oraz studiach
medycznych we Wrocławiu (1833-1837), zakończonych doktoratem, odbył staż w
Berlinie (1837-1838), po czym zamieszkał w Poznaniu. Podczas wrocławskich
studiów był współzałożycielem Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego (1836) i jego
faktycznym kierownikiem przez dwa lata, obok prof. J. E. Purkynego, prezesa. W
Poznaniu ściśle współpracował z Karolem Marcinkowskim, zarówno na niwie
zawodowej jak i społecznej. Wykładał fizykę i chemię (1842-1843) w ramach
publicznych wykładów organizowanych przez K. Libelta i J. Moraczewskiego, w
czym upatrywano zalążek przyszłego uniwersytetu. Był założycielem pierwszego w
Poznaniu Zakładu Gimnastyczno-Ortopedycznego (1840), lekarzem towarzystw
charytatywnych (Towarzystwo Dam ku wspieraniu Ubogich Położnic od 1842 r. i
Towarzystwo ku Wspieraniu Ubogiej Ludności i Cierpiącej Ludności Poznania od
1845 r.);
współorganizatorem Towarzystwa Pomocy Naukowej, Bazaru i Kasyna Poznańskiego,
członkiem Rady Miejskiej (od 1842 r.) i
uczestnikiem konspiracji demokratycznej (pod wpływem K. Libelta), kierując
magazynowaniem lekarstw dla przygotowywanego powstania. Aresztowany (luty
1846), otrzymał w procesie berlińskim wyrok skazujący na 6 lat i 100 talarów grzywny (2 XII 1847).
Uwolniła go rewolucja marcowa 1848 r.. Został organizatorem lekarskiej służby
powstańczej i szpitali w Śremie, Wrześni i Miłosławiu, członkiem Komitetu
Narodowego. jego aktywność w
zwalczaniu cholery (1848, 1849, 1852, 1866) zaowocowała wysokim uznaniem
społeczeństwa i władz miejskich. Uczestniczył w przygotowaniu manifestacyjnego nabożeństwa żałobnego ku
czci A. Mickiewicza (1856) i postawieniu w Poznaniu pierwszego w Polsce pomnika
poety (1859). W dobie powstania styczniowego został prezesem społecznego
komitetu pomocy lekarsko - sanitarnej dla rannych powstańców, zakładał szpitale
powstańcze i stały w Strzelnie, był też
członkiem tajnego Komitetu Wielkopolskiego pomocy powstaniu. Jednocześnie był
naczelnym chirurgiem Szpitala Przemienienia
Pańskiego (od 1857), kierownikiem Zakładu Położniczego Św. Elżbiety,
lekarzem i wykładowcą medycyny pastoralnej w Seminarium Duchownym w Poznaniu
(1857), pełnił też inne funkcje. Był członkiem honorowym różnych towarzystw:
Towarzystwa Naukowego Krakowskiego (1862), Towarzystwa lekarzy Polskich (1869), Szkoły Polskiej w Paryżu (1869),
Towarzystwa Lekarzy guberni kaliskiej (1878). Jako członek - założyciel (1857) aktywnie pracował w Towarzystwie
Przyjaciół Nauk Pozn., współtworzył jego wydział przyrodniczy i przewodniczył
mu w latach 1868-1877 i 1879-1880. Był też przewodniczącym wydziału lekarskiego
(1865-1886), członkiem komisji Roku Kopernikowskiego (1873), dyrekcji
Towarzystwa Naukowej Pomocy i Bazaru (od 1862), wreszcie autorem licznych prac
naukowych i poradników. Ożeniony (1840) z Apolonią Szumanówną (1817-1884) zm.
bezdzietnie 15 maja 1886 r. PSB, t. 20 (1975), s. 180-181 (Zdzisław Grot).
[189]
Matka Bojanowskiego już nie żyła, zm. 30 sierpnia 1834 r.
[190]
Chodzi o Dezyderego Radońskiego (zm.
20 X 1868), ucznia Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu (1832), który
maturę uzupełnił najprawdopodobniej we Wrocławiu (1836), studenta kameralistyki
Uniwersytetu Wrocławskiego (1835-1839), i jednego z jego braci;
nie był nim chyba Nepomucen, który maturę w Gimnazjum Św. Marii Magdaleny zdał
w 1824 r. (Białobłocki A., Absolwenci..., s.107). Nie chodzi tu też
raczej o któregoś z sześciu braci Anastazego (1812-1881) i Tadeusza
(1804-1873), ur. w Grodzisku w Poznańskiem, synów Piotra i Joanny z Kierskich. PSB,
t. 29 (1986), s. 740-741, 745-746
(Adam Galos).
[191]
Erazm Stablewski (1802-1870), ur. 2 czerwca 1802 r. w miejscowości Trzek k.
Kostrzynia, absolwent Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu (1821), student
prawa w Berlinie i Getyndze, członek tajnej organizacji „Polonia”. Jego
przybycie z Paryża i Heidelbergu do Wrocławia na początku lat dwudziestych
ożywiło tę organizację. Przesłuchiwany w śledztwie przeciwko tej organizacji,
Stablewski został skazany w procesie berlińskim. Był właścicielem Dłoni,
Wilkowa, Golini i innych dóbr, zwolennikiem pracy organicznej, członkiem
Towarzystwa Rolniczego w Gostyniu, współzałożycielem tamtejszego Kasyna,
członkiem zarządu Bazaru i Towarzystwa
Pomocy Naukowej w Poznaniu, dyrektorem Ligi Polskiej na powiat Wschowa,
założycielem cukrowni w Dłoni, posłem do sejmu pruskiego, członkiem
Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, radcą ziemskim i szambelanem dworu
pruskiego. Jego żoną była Melania z Odrowążów Wilkońska, która urodziła mu
dwóch synów (Władysław i Tadeusz) oraz córkę Melanię. Erazm był stryjem
późniejszego abpa Floriana Stablewskiego (1841-1906). Zob. niżej, list Karola
M. Grabowskiego z 19 marca 1836 r.; Kania A., op. cit., t. 1, s. 66, 72;
Białobłocki A., Absolwenci..., s. 121;
Pietrzak Jerzy, Florian Stablewski
1891-1906, [w:] Na stolicy
prymasowskiej w Gnieźnie..., s. 244; Żychliński T., Złota księga...,
t. 1 (1879), s. 286-287.
[192]
Karol M. Grabowski z Adamkowa pod
Sempelborgiem. Faktycznie, Grabowski
przyjechał tam z Warszawy, gdzie był
związany ze sferami rządowymi. Po upadku powstania listopadowego był wydawcą i redaktorem odpowiedzialnym „Dziennika
Powszechnego” (wcześniejszego „Dziennika
Powszechnego Krajowego”), stanowiącego
własność Seweryny i Anieli, nieletnich córek – zbiegłego z kraju T.A. Chłędowskiego
– będących teraz pod opieką Antoniego Dobka, intendenta Komisji Rządowej
Przychodu i Skarbu. Kiedy Grabowski
przybył do Adamkowa nie wiadomo. W każdym razie do Warszawy powrócić nie
chciał. Zob. późniejsze listy Grabowskiego do Bojanowskiego, zwłaszcza z 20
maja 1836 r. Tomaszewski E., op. cit., s. 121.- Grabowski uchodzi za kolegę
Bojanowskiego z okresu wrocławskich studiów.
Positio..., vol 2,
s. 1918.
[193]
W rzeczywistości chodziło o dramat filozoficzny G.G. Byrona pt. Manfred
(1817), przetłumaczony z języka angielskiego przez E. Bojanowskiego. Edycja ta
ukazała się w 1835 r. we wrocławskiej drukarni Wilhelma Gottlieba (Bogumiła)
Korna. Była pierwszym w Polsce tłumaczeniem tego poematu Byrona. Znacznie
później ukazało się tłumaczenie Franciszka Morawskiego (Leszno 1853) i Michała
Chodźki (Paryż 1860). Chociej S., op. cit., s. 159 nn.
[194]
Recte: Schletter Zygmunt (1803-1876), księgarz i wydawca. od 1833 r. posiadał we Wrocławiu -
dokąd przybył z Warszawy - antykwariat
książek francuskich, niemieckich i polskich pod nazwą Księgarnia Polska Z.
Schlettera. od 1834 r. prowadził
działalność wydawniczą, głównie książek polskich. Literatura polska..., t. 2, s. 344 (Red.);
Słownik pracowników książki polskiej...,s. 796-797 (Maria Rotterowa);
PSB, t. 35 (1994), s. 516 (Red).
[195]
Zapewne Konstanty Grabowski.
[196]
Pokorny Michał Hieronim, ur. 29 września 1812 r. we Wieleniu w pow. czarnkowskim, syn pracownika akcyzy.
Kształcił się w Trzemesznie i w Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu, a następnie
na Uniwersytecie Wrocławskim od 29 XI
1834 r., studiował najpierw matematykę i fizykę, a od 4 VI 1835 r. medycynę,
przy czym 27 IV 1838 r. przeniósł się do Berlina, gdzie uzyskał doktorat
(1838). Należał do członków-założycieli Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego we
Wrocławiu (1836-1838). Po 1838 r. był lekarzem w Pleszewie, wcześniej
powstańcem 1831 r., później lekarzem powstańczym 1848. Kania A., op. cit., t. 2, s. 324-325; Białobłocki A., Absolwenci...,
s. 102.
[197]
Teofil Mielcarzewicz (1807-1879), rysownik i litograf. Pochodził z
Poznania, był synem inspektora dróg i
mostów w czasach Księstwa Warszawskiego, radcy miejskiego, malarza i rysownika
Józefa (1782-1831) oraz Rozalii z Męclewskich; uczniem Gimnazjum Św.
Marii Magdaleny w Poznaniu, pracownikiem tamtejszego zakładu litograficznego K.
A. Simona w Poznaniu (od ok. 1825 r.), uczestnikiem powstania listopadowego.
Własny zakład litograficzny wraz ze składem materiałów piśmiennych i artystycznych
otworzył w 1832 r. Jego ryciny były związane przede wszystkim z powstaniem
listopadowym i patriotyzmem, np. Zbiór wizerunków wsławionych w ostatnich
czasach Polaków. Wprawdzie w połowie 1834 r. zakład zamknął, działalność rysunkową i
ilustratorską kontynuował, stając się najbardziej popularnym artystą poznańskim;
był m.in. ilustratorem (1834-1842) jednego z pierwszych w Polsce magazynów
ilustrowanych, wydawanego w Lesznie „Przyjaciela Ludu”. W latach 1848-1851
zajmował się plastyczną stroną widowisk i przedstawień teatralnych poznańskiego
towarzystwa „Harmonia”. Później pracował w biurze Ziemstwa. Był typem
samotnika, spuściznę artystyczną przekazał Towarzystwu Przyjaciół Nauk Pozn. PSB,
t. 20 (1975), s. 749-750 (Przemysław
Michałowski).
[198]
Woykowski Antoni (1817-1850), poznański redaktor i wydawca czasopism,
właściciel księgarni nakładowej i drukarni, muzyk, mąż Julii z Molińskich. W
1838 r. wraz z A. Poplińskim i J.
Łukaszewiczem założył w Poznaniu „Tygodnik Literacki, poświęcony
Literaturze, Sztukom Pięknym i Krytyce”,
który od 1839 r. wydawał samodzielnie, nadając mu oblicze zgodne z
ideologią Towarzystwa Demokratycznego Polskiego. Zatargi z cenzurą doprowadziły
pismo do upadku (1845). Podobny los spotkał inne pisma Woykowskiego. W 1849 r.
nabył księgarnię ze składem materiałów piśmiennych po L. Szyrmerze i drukarnię
z litografią oraz założył (1850) czytelnię pism zagranicznych. Słownik pracowników
książki polskiej..., op. cit., s. 986-987 (Apolonia Głowacka).
[199]
Chodzi o „Pamiętnik Krakowski Nauk i Sztuk Pięknych” (1830),
dwumiesięcznik poświęcony „literaturze i przedmiotom stojącym z nią w
bliższym związku”, w którym pisał m.in. J. S. Bandtkie. Słownik literatury
polskiej XIX wieku, s. 146.
[200]
Merynos – owca rasy pochodzenia hiszpańskiego, o cienkiej wełnie, najbardziej
przydatnej do przeróbki, (przestarz.)
tkanina albo przędza wełniana w dobrym gatunku.
[201]
Szlafrok (niem. Schlafrock) – ubiór domowy, także szpitalny, w postaci luźnej,
rozpinanej sukienki, płaszcza.
[202]
Tużurek (fr. tout jour – każdy dzień) – dwurzędowy, długi surdut męski (z
aksamitnym kołnierzykiem i wąskimi mankietami).
[203]
Surdut (fr. surtout) – męski strój wizytowy, długa dwurzędowa marynarka, zwykle
z ciemnego sukna lub męskie okrycie wierzchnie, obcisły kaftan sięgający kolan
ew. krótki obcisły płaszcz z jednym lub kilkoma kołnierzykami.
[204]
Watować – podszywać coś watą lub watoliną.
[205]
Chodzi o Wrocław, gdzie 15 stycznia 1835 r. Bojanowski immatrykulował się na
tamtejszym Uniwersytecie, choć wcześniej z powodu śmierci matki i własnych
kłopotów zdrowotnych dłuższy czas spędził w Grabonogu.
[206]
Faktor - (przestarz.) pośrednik.
[207]
Safian (pers. Sächtijan) - skóra kozia wyprawiona garbnikami roślinnymi,
cienka, miękka barwiona, używana do wyrobu droższego obuwia, opraw książek i na obicia
mebli.
[208]
Tzn. producenci galanterii, drobnych wyrobów o charakterze zdobniczo-użytkowym,
torebek, rękawiczek, broszek itp.
[209]
Skórzewski Seweryn (1807-1873),
ziemianin, deputowany do sejmu Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Ur. w Krzycku
Wielkim k. Leszna;
syn właściciela Kamieńca k. Kościana, Andrzeja i Ludwiki z Krzyckich
właścicielki dóbr Wielkie Krzycko i Gołanice w pow. wschowskim,. Studia w Berlinie (1827-1830) przerwał w momencie
wybuchu powstania listopadowego zaciągając się do 1 pułku jazdy kaliskiej, za
co w 1832 r. został osadzony na rok w twierdzy kołobrzeskiej. Następnie
gospodarował w Krzycku Wielkim, a ok. 1842 r. zamienił je ze szwagrem
Stanisławem Jarzębowskim na pobliskie Gołanice. W sejmie (1845) reprezentował
ultramontanów i opowiadał się za równouprawnieniem języka polskiego z
niemieckim w gimnazjum w Lesznie. Był też członkiem Kasyna Gostyńskiego,
przez 25 lat radcą generalnym Ziemstwa Kredytowego w
Poznaniu. W 1846 r. poślubił Celestynę hr. Sokolnicką z Jarogniewic (zm. 1895).
PSB, t. 38 (1998), s. 377-378
(Jerzy Pietrzak). - Na liście E. Bojanowski zaznaczył: „Odebrany dnia 9
czerwca”.
[210]
Zbąski Jan Stanisław (1629-1697). Ur. w Smardzewicach, wychowany po kalwińsku,
kształcił się w Lublinie, był drugim synem Stanisława, pana na Smardzewie (zm.
30 IX 1642 r. w Kockowie) i Heleny Konstancji Przyjemskiej h. Rawicz. Po
śmierci ojca poświęcił się kapłaństwu w kościele katolickim, odbył studia
krajowe i zagraniczne. Został potem kustoszem sandomierskim, archidiakonem
gnieźnieńskim, kanonikiem krakowskim i warszawskim, dziekanem łowickim,
sekretarzem królewskim Jana Kazimierza, bp przemyskim (1677), bp warmińskim
(1688). Dwukrotnie był posłem do Rzymu. Zmarł 21 maja 1697. Orgelbrand S., op. cit., t. 16 (1904), s.
63-64; Żychliński T., Złota księga..., t. 11 (1889), s. 295-303.
Jemiołkowski Mikołaj, Pamiętnik dzieje Polski zawierający (1648-1679). Oprac.
Jan Dzięgielewski, Warszawa 2000, s. 454 i 586. – Wspomniany Grześkowski był wydawcą jednej z mów Zbąskiego.
[211]
Jan Tyc był współredaktorem leszczyńskiego „Przyjaciela Ludu”. Literatura
polska.., t. 2, s. 257 (Teresa Brzozowska).
[212]
Chodzi o Kordulę ze Skarżyńskich, żonę
Teofila Wilkońskiego i jej siostry.
[213]
Niem. nazwa Lądka Zdroju.
[214]
Była nią siostra matki Bojanowskiego, Katarzyna z Umińskich, żona Wincentego
Niemojowskiego. Zob. niżej przyp. nr 220.
[215]
Chodzi zapewne o wcześniejszego radcę sądu ziemiańskiego i radcę najwyższego
sądu apelacyjnego w Poznaniu, mianowanego na to stanowisko 1 lipca 1829 r.
przez prezesa sądu apelacyjnego Schoenermarka. Żychliński Ludwik., Historia
Sejmów Wielk[iego] Ks[ięstwa] Poznańskiego do r. 1847, Poznań 1867, t. 1, s. 101.
[216]
Rzeczownik przestarzały, od łac. volo
(chcę), oznacza chęć, wolę.
[217]
Mowa o legitymacji procesowej, czyli uprawnieniu do występowania w procesie
cywilnym w jakiejś sprawie.
[218]
Plenipotencja - (przestarz.) pełnomocnictwo.
[219]
Depozyt (łac. depositum – odłożone) – przechowanie.
[220]
Wincenty Niemojowski h. Wierusz (1784-1834), syn Feliksa i Anieli z
Walknowskich;
brat Bonawentury (1787-1835); mąż siostry matki E. Bojanowskiego,
Katarzyny z Umińskich (od 1810 r.);
prawnik po uniwersytetach niemieckich, honorowy urzędnik (bez pensji) w
Regencji Kaliskiej (1804-1806), członek Izby Administracyjnej Departamentu
Kaliskiego (1806-1808), poseł pow. kaliskiego od 1818 r. i członek sejmowej
komisji administracyjnej oraz uczestnik tzw. opozycji kaliskiej z powodu
łamania konstytucji przez rząd Królestwa Polskiego. Wybranie braci Niemojowskich
przez sejmik kaliski do Rady Obywatelskiej (1822) spowodowało kontrakcję
Senatu, który unieważnił ów wybór i rozwiązał całą Radę, a wielki książę
Konstanty oznajmił Wincentemu zakaz przebywania w obecności cara Aleksandra I,
zarazem króla Królestwa Polskiego. Mimo to Niemojowski udał się na sejm do
Warszawy (maj 1825), pod eskortą żandarmów został jednak doprowadzony do domu,
który do 3 grudnia 1830 r. stał się dla niego aresztem i to nawet wtedy, kiedy
sprzedał dotychczasowe dobra (Przystań w Królestwie Polskim) i nabył nowe w
Wielkim Księstwie Poznańskim (Słupia). Podczas aresztu domowego rozwinął
twórczość literacką (Myśli dorywcze o romantyczności i romantykach) i
polityczną (O monarchii konstytucyjnej i rękojmiach publicznych, rzecz
wyjęta z dzieł Beniamina Constant), opublikowaną kolejno w Kaliszu (1830) i
Warszawie (1831). Po wybuchu powstania listopadowego objął redakcję „Kuriera Polskiego”
w warszawie (6 XII 1830),
opowiedział się za detronizacją cara Mikołaja I i za rozprzestrzenieniem rewolucji
także na tzw. ziemiach zabranych. W styczniu 1831 r. pełnił obowiązki zastępcy
ministra spraw wewnętrznych (od 6 do 30), został członkiem Rządu Narodowego, po
detronizacji Mikołaja I (25 stycznia) przeciwstawił się tendencjom do uszczuplenia czy podważenia roli politycznej
sejmu i wolności prasy, latem opowiedział się za odebraniem naczelnego
wodzostwa gen. J. Skrzyneckiemu i powierzeniem go gen. I. Prądzyńskiemu, a 17
sierpnia wraz z całym Rządem Narodowym zgłosił dymisję. Odrzucił propozycję
gen. J. Krukowieckiego wejścia do Rady Ministrów, był przeciwny zarówno samosądom
ludowym jak i represjom skierowanym przeciwko ludowi. Po upadku Warszawy, przy
próbie przekroczenia granicy pruskiej, został schwytany przez oddział
czerkiesów i uwięziony u warszawskich karmelitów, po czym Najwyższy Sąd
Kryminalny skazał go na karę śmierci (1832), zamienioną na 10 lat katorgi
(1834);
w drodze na Sybir, umieszczony z powodu choroby w moskiewskim więzieniu
Tiuremnyj Zamok, zm. w grudniu 1834 r., nie pozostawiając po sobie potomków. PSB,
t. 23 (1978), s. 31-34 (Władysław
Zajewski).
[221]
Tzn. 27 grudnia.
[222]
Chodzi najprawdopodobniej o depozytariusza
kasy Niemojowskich i warunki dysponowania tą kasą.
[223]
Teresa Bojanowska zmarła 30 sierpnia 1834 r. w Grabonogu.
[224]
Schirmer był zapewne dzierżawcą
Płaczkowa.
[225]
Sukcesor (łac. successor) - spadkobierca, dziedzic; potomek,
następca. - Były nimi dzieci z pierwszego małżeństwa Teresy Bojanowskiej, przy
czym Edmund sugerował podział masy spadkowej z Teofilem, pisząc: „zysk obumu
dla bezczynności sukcesorów”. List jest
trudny do odczytania nie tylko ze względu na słownictwo i
konstrukcję gramatyczną, ale także z
powodu braku listów Bojanowskiego z tego czasu i napięcia towarzyszącego
regulowaniu spraw spadkowych.
[226]
Wojaż (fr.voyage) – podróż.
[227]
Chodzi zapewne o laudum (śrdw.-łac.) czyli (hist.) uchwałę wieców sądowych, od XIV w. uchwałę sejmików
ziemskich, nie wymagającą zatwierdzenia
królewskiego.
[228]
Kaucja (łac. cautio - poręczenie) - kwota pieniężna złożona jako gwarancja
dotrzymania zobowiązania i stanowiąca
odszkodowanie w razie jego złamania.
[229]
E. Bojanowski przerwał jednak studia i powrócił do Księstwa z powodu spraw
poruszonych w liście i ze względu na chorobę ojca. Do Wrocławia powrócił na
początku marca 1836 r. Płaczkowo nabył 6 marca tego roku Aleksander Mielżyński.
[230]
Z listu wynika, że Zawadzki, być może uczestnik powstania listopadowego,
należał do grona kolegów Bojanowskiego we Wrocławiu. Później był
najprawdopodobniej notariuszem, który jako Antoni Zawadzki Melzer potwierdził
testament i kodycyl Bojanowskiego z dnia 24 lipca 1871 r. (Positio...,
vol. 2, s.1130). Raczej nie chodzi tu jednak o Antoniego Zawadzkiego, ur. 11
listopada 1823 r. w Kórniku w pow. śremskim, syna emerytowanego radcy rządu,
absolwenta gimnazjum w Lesznie, studenta prawa Uniwersytetu Wrocławskiego i
bibliotekarza Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego (1845-1848) oraz sędziego
kościańskiego. Achremowicz E., Żabski T., op. cit., s. 123, 127, 431; Kania A.,
op. cit., t. 2, s. 490.
[231]
Niem. nazwa Szczawna Zdroju.
[232]
Pardon (fr. pardon) - przepraszam.
[233]
W sprawie uzdrowiskowej atrakcyjności Dolnego Śląska wśród Polaków zob. m.in.:
Kamionka-Straszak Janina, Do ziemi
naszej. Podróże romantyczne, Kraków 1988; Zieliński Andrzej, Podróże po Śląsku w XVIII i XIX w. (do 1863),
Wrocław 1974.
[234]
Chodzi o rumianek (niem. Kamillentee).
[235]
Jest to aluzja do członków rosyjskich oddziałów granicznych, Kozaków, znanych z
surowości.
[236]
Ariergarda - wojskowy oddział lub pododdział żołnierzy ubezpieczający
maszerującą kolumnę od tyłu; dawniej straż tylna. Tu w znaczeniu
przenośnym.
[237]
Straż przednia, oddział ubezpieczający od czoła kolumnę w marszu. Tu w
znaczeniu przenośnym.
[238]
Aranżować - organizować rozrywki, spotkania, itp.
[239]
Poste restante (franc.) - poczta pozostająca; listy opatrzone takim napisem
adresaci odbierają na poczcie osobiście, podając swoje nazwisko lub hasło.
[240] Adieu (fr.) - żegnaj.
[241]
Gegenwärtig
(niem.) - obecnie.
[242]
Cito. Citis (łac.) - (dosł.) wprawić w
szybki ruch, przywołać, wezwać.
[243]
Niejaki Schmidt, właściciel kawiarni, u którego studenci byli nie jeden raz
zadłużeni. A. Kania, op. cit., t. 2, s.
167, 437.
[244]
Chodzi o studiującego wówczas filozofię i kameralistykę Leona Szumana, byłego
ucznia Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu i organizatora oddziałów
uczniowskich w 1831 r., współinicjatora Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego we
Wrocławiu, po studiach asesora rejencji w Poznaniu oraz uczestnika deputacji do
Mierosławskiego (1848). Szuman obok Gustawa Mayera i Niemojowskiego z wydziału filozoficznego, a także studentów
medycyny Teodora Teofila Mateckiego, Bogusława Palickiego i Macieja
Kapuścińskiego, napisał wniosek do rektora (3 V 1836) w sprawie założenia
Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego. Tamże, t. 1, s. 92; t. 2, s. 262,
437; Białobłocki A., Absolwenci..., s.130.
[245]
Magdziński Teofil (1818-1889), działacz polityczny, poseł do parlamentu Rzeszy
i sejmu pruskiego. Ur. 13 października 1818 r. w Szamotułach, uczeń Gimnazjum
Św. Marii Magdaleny w Poznaniu, wolny słuchacz na wydziale filozoficznym Uniwersytetu
Wrocławskiego (1835), po zdaniu matury student prawa i nauk
ekonomiczno-rolniczych oraz współzałożyciel Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego
we Wrocławiu (1836-1837), studiował także w Berlinie, gdzie był członkiem Koła
Studentów Polskich i Lipsku. Po studiach praktykował w Sądzie Miejskim w
Berlinie, a potem był referendarzem sądowym w Szamotułach. Od 1845 r. uczestnik
konspiracyjnego Towarzystwa demokratycznego
Polskiego, wyznaczony przez L. Mierosławskiego na naczelnika powstania na
Żmudzi;
aresztowany w Kłajpedzie (luty 1846) przez policję pruską i więziony w
Poznaniu, po dwóch miesiącach zbiegł do Francji, skąd jako emisariusz powrócił
do kraju z oddziałem Legionu Polskiego (marzec 1848). Został jednak internowany
w Aschersleben i odprowadzony do Francji. Dzięki amnestii powrócił znowu i
osiadł w Szamotułach (styczeń 1849), uczestniczył w pracach Ligi Polskiej, co
było równoznaczne z rezygnacją przez niego z programu rewolucyjnego. W 1851 r.
poślubił Józefę Arendt i osiadł w zakupionym majątku w Imielinku w pow.
wągrowieckim. Kontrolowany przez policję,
przeniósł się do Królestwa Polskiego (1853), dzierżawił wioskę w pow.
łęczyckim. Uczestniczył w powstaniu styczniowym i w obawie przed represjami
przeniósł się do Bydgoszczy, gdzie włączył się do polskiego życia społeczno-kulturalnego.
Zaowocowało to uzyskaniem mandatu poselskiego do sejmu pruskiego (1873-1889) i
parlamentu Rzeszy (1876-1889) oraz powierzeniem mu prezesury Koła Polskiego (od
1880 r. w parlamencie, później także w sejmie). Zmarł nagle 4 lutego 1889 r. w
pobliżu Zbąszynia. PSB, t. 19
(1974), s. 130-131 (Jerzy Wojciak).
[246]
Wasserzupa (niem. Wassersuppe), - zupa z wody, tzw. wodzianka (z dodatkiem
pokrojonego w kostkę chleba, ziemniaków, czosnku i tłuszczu).
[247]
Recte: doktoratu.
[248]
Laur – liście, gałązki z drzewa laurowego (laurus nobilis), wieniec z tych
liści lub jego imitacja – symbol zwycięstwa, nagroda u starożytnych Greków i
Rzymian.
[249]
Przytomny, tzn. obecny.
[250]
Wyniszewski był chyba restauratorem lub właścicielem kawiarni.
[251]
Mejerowa była zapewne właścicielką sklepu
odzieżowego lub galanteryjnego.
[252]
Odbyt - chodzi o zbyt, sprzedaż towarów.
[253]
Chodzi o Bolesławę z Pruskich Węsierską, żonę Mikołaja, posiadającą mieszkanie
we Wrocławiu. Zob. t. 1, list Bojanowskiego z 13 listopada 1866 r. do s.
Marianny Flipiak.
[254]
Tabernacki Konstanty (1814-1868), lekarz. Ur. 15 lutego 1814 w Chodzieży, syn
właściciela dóbr Kromki, absolwent
Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu, powstaniec 1831 r., student medycyny
Uniwersytetu Wrocławskiego od 30 kwietnia 1836 r., członek Towarzystwa
Literacko - Słowiańskiego (1836-1838), stopień doktora medycyny uzyskał w
Berlinie (1841). Potem był lekarzem we Wrześni i członkiem Towarzystwa
Przyjaciół Nauk w Poznaniu (1865-1868). Zm. 25 września 1868 r. Kania A, op. cit., t. 2, s. 437; Białobłocki A., Absolwenci..., s. 132.
[255]
Piznąć - (gw.) uderzyć.
[256]
Opisana tu scena z życia studentów wrocławskich poza uczelnią pokazuje
zatroskanie Gąsiorowskiego kłopotami bliskiego także Bojanowskiemu kolegi,
Merzaka, poturbowanego w dodatku przez
Hattego, a także trudnościami
jeszcze innego kolegi, Niedka. O każdym
z nich trudno coś więcej powiedzieć.
[257]
Promocja (łac. promotio) - ceremonia nadania tytułu naukowego, najczęściej
doktora.
[258]
Chodzi o Marię Pohl, córkę profesora fizyki Uniwersytetu Wrocławskiego,
ewangeliczkę, która później przeszła na katolicyzm, a w 1855 r. postanowiła
wstąpić do klasztoru karmelitanek w tyrolskim Innsbrucku. Niedźwiedzka Zofia (pseud. Marii Winowskiej),
Edmund Bojanowski. Prekursor Soboru Watykańskiego II, [tłum. z wyd.
franc. z 1979 r.] Wrocław 1983, s. 22 nn. Zob. też: Bojanowski E.,
op.cit., s.162-164, 167, 217.
[259]
Chodzi o Konstantego Grabowskiego.