Listy do Edmunda Bojanowskiego z lat 1829-1835

 [1] Od  WALEREGO  JONEMANA[1]
                                                                                                  Wrocław, 12.12.[18]29

            Do Wiśniewskiego[2] już kilka razy pisałem, lecz mi on jeszcze na żaden list nie odpisał. Co się tyczy literatury francuskiej, tej część dostaniesz później[3], gdyż miałem wiele collegiów[4] do odpisywania, które w ciągu mej choroby opuściłem.
            U Korna[5] byłem i pytałem się we względzie wydania dzieł polskich, lecz on mi odpowiedział, że teraz nic nie wydaje, ale może później znowu wydawać zacznie.
            Rewolucję amerykańską[6], którą sobie życzysz, mam w języku niemieckim, ale w Poznaniu. Książkę o miastach w Polsce[7] pożyczyłem jednemu ze studentów tutejszych jeszcze przed feriami[8] wielkimi i jeszcze nie odebrałem, dlatego Ci się nią teraz przysłużyć nie mogę. Pamiętnikiem Warszawskim[9] to dzieło nie jest, jak Ty mniemałeś. To są odpowiedzi na zapytania Twoje.
            Ja moją biblioteczkę polską powiększyłem znowu dziełami Kochanowskiego[10]. Po nowym roku zamyślam znowu co kupić, tj. Naruszewicza[11] lub Trembeckiego[12]. Ferie nasze zaczynają się 19-go tego miesiąca, a kończą się 7-go stycznia.
            Była tu pogłoska, że sułtana[13] w Konstantynopolu zbuntowana reszta Janiczarów[14] zamordowała i że Diebitsch[15] z wojskiem wkroczył do tego miasta. Zapomniałem to donieść Twemu papie[16], bądź więc tak dobrym i opowiedz to jemu.
            Teraz Cię żegnam, ściskając Cię wraz z Buchowskim[17] po milion razy.
Walery Joneman

[2] Od  IDZIEGO  STEFANA  RAABSKIEGO[18]
        Poznań,  28.3.[18]30     
            Wielmożny M[oś]ci Dobrodzieju![19]
            Artykuł o sławnym naszym Kołłątaju[20], który Pan życzysz mieć sobie udzielonym z Gazety Warszawskiej[21], znajduje się w Gazecie Poznańskiej[22], n° 23 z roku 1812. Jeżeli Pan nie masz zbioru Gazet Poznańskich z tego roku lub nie mógłbyś otrzymać w sąsiedztwie, racz mi Pan donieść, a ja każę go natychmiast mojemu malcowi wypisać i prześlę Panu jak najprędzej. Najpewniejsze jednak i pod każdym względem zupełnie zaspokajające szczegóły o życiu itd. Kołłątaja, znajdziesz Pan w 1 tomie dzieł Jana Śniadeckiego[23]. Na samym początku umieszczony jest Żywot literacki Hugona Kołłątaja z opisaniem stanu Akademii Krakowskiej[24] itd. Dzieła te zapewne się znajdują  w księgozbiorze Pańskim lub którego sąsiada literata.
            Racz Pan przyjąć zapewnienie prawdziwego uszanowania.
            W[ielmożnego] M[ości] Pana Dobrodz[ieja] najniższy sługa
                                                                                                           I. S. Raabski

[3] Od  IDZIEGO  STEFANA  RAABSKIEGO
     P[oznań],  10.4.[18]30     
            Wielmożny Mości Dobrodzieju!
            Przesyłając W[ielmożnemu] M[ości] Panu Dobrodz[iejowi] w załączeniu żądany artykuł o śp. Kołłątaju i zrzekając się wszelkich ze strony Pańskiej podziękowań za tak małą przysługę, zostaję z prawdziwym uszanowaniem W[ielmożnego] M[ości] Pana Dobrodz[ieja] uniżony sługa
                                                                                                             I. S. Raabski

[4] Od NADAWCY  niezidentyfikowanego.
Berlin, 3.8.[18]30
            Kochany Edmundzie!
            Daruj łaskawie, iż na żądanie Twoje z dnia 28 czerwca, wzywające nas do udzielenia Ci niektórych szczegółów tyczących się biblioteki naszej, dziś dopiero odpowiedzieć możemy; bawiąc bowiem blisko miesiąc w okolicach Berlina, list Twój przed kilku dniami odebraliśmy. Projekt założenia biblioteki naszej był podany w marcu r.b. na jednym ze zgromadzeń naszych literalnych[25]. Kto pierwszy wpadł na tę szczęśliwą myśl i kto najbardziej czuł potrzebę jej utworzenia, trudno z osoby wymienić: wszyscy bowiem widząc jak niepodobna kształcić się w języku ojczystym i obeznawać się z jego literaturą, nie mając potrzebnych źródeł, wszyscy - mówię, jednym przejęci duchem, przemyśliwali, aby temu zapobiec. I to więc dało powód do założenia biblioteki. Promotorami[26] są wszyscy Polacy zostający w Berlinie, których liczba przeszło 20 wynosi. Z dzieł znaczniejszych mamy najprzód:
            Wszystkich klasyków, dalej Lindego[27] Słownik, Encyklopedię  Krasickiego[28], dawne wydanie,  Historię literatury polskiej Bentkowskiego[29], pismo periodyczne  Orzeł biały[30],  Zbiór pamiętników historycznych o dawnej Polsce Niemcewicza[31], Opis starożytnej Polski Święckiego[32], Wiadomości historyczno-krytyczne Ossolińskiego[33]O litewskich i polskich prawach Czackiego[34], Inwentarz Konstytucji Koronnych i W[ielkiego] K[sięstwa] Lit[ewskiego] Mac. Ładowskiego[35]Konstytucję 3 Maja Kołłątaja[36], Pisma rozmaite Śniadeckiego[37],  Lelewela[38]: Badania starożytności, Historia bibliotek, Historia polska, Atlasy i kilka pomniejszych dzieł,  Kroniki  Kromera[39], Historię  Długosza[40], itd. W ogólności mówiąc, znajdziesz w bibliotece naszej zapas dzieł tyczących się literatury, historii i praw polskich.
            Dziś już mamy przeszło 300 dzieł, wartujących do 1000 tal., składki zaś oficjalne i ofiary dobrowolne rokują nam coraz większy wzrost biblioteki. Zbogacenie jej winniśmy wielu szanownym obywatelom z Księstwa, którzy swą hojnością Zakład nasz szczególniej uposażyli.
            O prawach, którymi biblioteka też jest obwarowana, będzie nam miło pomówić z Tobą ustnie, są bowiem przydługie, aby Ci je tu wyliczyć można. Teraz dziękując Ci za troskliwość o nasze zdrowie, racz się przekonać o naszej ku Tobie przyjaźni, z którą zostaje zawsze życzliwym
                                                                                                 [podpis nieczytelny]
            Szanownym Rodzicom Twoim - bądź tak dobrym - oświadczyć uszanowanie od nas. Pierścionki z Kościuszką[41] już wszystkie rozprzedane.

[5] Od  STANISŁAWA [ZARĘBSKIEGO][42]
                                                                                         Krotoszyn,  8 sierpnia 1830
            Drogi Edmundku!
            Daruj mi, żem Ci do tego czasu na Twoje dwa listy nie odpisał. Nawał prac i ta myśl, że będę mógł znaleźć moment oddalić się z Krotoszyna, aby Cię osobiście uściskać, są tego spóźnienia, na którym ja najwięcej cierpiałem, przyczyną.
            Pracy Twojej[43] i teraz Ci nie odsyłam, bo Ci ją sam chcę wręczyć. Wzbudziła ona w nas wszystkich radość nieopisaną.  Takich nam trzeba młodzieńców, abyśmy powstali, ale powstali tak, abyśmy nigdy już nie upadli. Praca i wykształcenie wewnętrzne połączone z świętym duchem narodowym, są to te niezłomne ogniwa, które rozbitego statku po burzliwym świata morzu rozsypane szczątki znowu połączą, a wtenczas znów ten ogromny statek, niedawno trzema rozbity gromami, płynąć będzie wśród burz i przeciwności spokojnie i bezpiecznie do pięknego portu wolności; nieść będzie obronę cierpiącym ludom, a śmierć i zniszczenie swoim gnębicielom.
            Tak, Drogi Edmundku, po takiej młodzieży można się tylko cnotliwych obywateli, mężnych bohaterów i dobrych urzędników spodziewać.
            Resztę zachowuję do krótkiego zobaczenia. Bywaj mi zdrów, a Twym Rodzicom moje najgłębsze oświadcz uszanowanie.
            Twój Przyjaciel
                                                                                                                 Stanisław

[6] Od Julina klemczyńskiego[44]
13. 8. [1830]
            Dobry Edmundzie!
            O ile troskliwość Twoją o sławę narodową do chwalebnego fanatyzmu prawie posuniesz, o tyle pomnażasz moją ku Tobie przyjaźń i szacunek, bo miło mi jest widzieć młodego Polaka tak czynnie i gorliwie narodowością zajętego.
            Bodajby więcej Polska podobnych Tobie miała. Sprawa narodowa zapewne pod takich sąd oddana, nie straciłaby na swym blasku i godne znalazłaby uwielbienie nawet w tych narodach, co fałszywe o nas mają wyobrażenie.
            Tak Edmundzie, jeśli otwarcie i z orężem w ręku nie możemy się jeszcze dobijać bytu Ojczyzny naszej, powinniśmy wszelkimi siłami starać się o to, żeby sława przodków naszych, która nie mówię wyrównała, ale przyćmiła sławę innych państw bohaterów, całemu światu nie tajną była. Dlatego też zaręczam Ci, że gdziekolwiek wypadnie mi kroki swe obrócić, wszędzie pracować będę nad tym, aby dać poznać czyny szlachetne przodków naszych i dać prawdziwe wyobrażenie o tym narodzie, który wiek temu, jak pierwszego mocarstwa grał rolę.
            Co do  Biografii sławnych Polaków[45] - z najmniejszej będę korzystał chwili, aby mieć udział choć bardzo mały w Waszym chwalebnym zawodzie.
                                                                                                     J[ulian] Klemczyński

[7] Od  STANISŁAWA [ZARĘBSKIEGO][46]
                                                                                  [wrzesień 1830]
            Kochany Edmundku!
            W przyszłą niedzielę wyjeżdżam do Lipskiego[47] na noc, bo 4 października mam w Odolanowie komisję. Dowiem się z pewnością o Kołłątaju i natychmiast Ci doniosę.
            Co się tyczy planu Twojego w wydaniu żywotów innych sławnych ludzi w Ojczyźnie naszej, tedy otwarcie Ci przyznać muszę, że bym nie był za nim. Wykonanie jego połączone będzie z tysiącznymi przeciwnościami, a w dzisiejszej epoce zdaje mi się  być niepodobnym. Mężowie, których imiona wymieniłeś[48], jaśnieją nieśmiertelnymi czynami w historii narodu naszego. Ich życia są to te ogromne ogniwa, które nieprzerwany łańcuch wypadków, od których wewnętrzny zarząd, zwyczaje, obyczaje, byt polityczny, los ducha narodowego itp. zależał, stanowią.
            Jednym słowem - ich żywota są życiem narodu i nieoddzielne od historii samego narodu. Przedstawiane więc oddzielnie, okazywałyby nam tylko pojedyncze cnoty, rzadkie talenty, nieustraszoną odwagę, itd., ale zawsze byłyby to tylko rozrzucone ogniwa, które nie połączone ani by nie mogły w przyzwoitej świetności być wystawione, ani by też tak dzielnie na dzisiejszy czas nasz, na rozszerzenie miłości do wszystkiego co tylko jest ojczystym, działać mogły. Zdanie moje jest więc to:
1.    że życia tych mężów nie tylko do historii naszej należą, ale że historię samą stanowią, że więc
2.    od życia całego narodu, czyli od jego historii oderwane być nie mogą.
            Inaczej rzecz się ma, Kochany Edmundku, w dzisiejszej epoce, w tej nieszczęśliwej epoce, w której straciliśmy Ojczyznę. Narodu życie polityczne ustało. Jedność wypadków, połączenie zdarzeń, nie stanowi już losu całego narodu, bo jest rozszarpany. Tu więc często w jednym mężu, okazuje się życie całego narodu. Garstka legionów polskich stanowiła całą Polskę[49]. Tysięczne można by tego przytoczyć przykłady. Tu więc żywota mężów pojedynczych nie odrywają się od historii całego narodu, bo naród, jako naród, stracił polityczne życie i walka między wolnością i upadkiem stanowi tylko los jego egzystencji[50].
            Przyjm te uwagi Twego Przyjaciela
                                                                                                                 Stanisława
Walerego[51] ściskam.

[8] Od  KSAWEREGO  BOJANOWSKIEGO[52] z Krzekotowic
        15 paźd[ziernika] 1830 
            Bardzo Ci obowiązany jestem, Kochany Edmundzie, za przesłane pierścionki[53]. Przepraszam Cię oraz, że przytomni goście zobaczywszy na drugim liście do Sczanieckiego pisanym, iż w nim są pierścionki jeszcze, poważyli się list rozpieczętować w mniemaniu, iż w tym samym interesie do Sczanieckiego pisałeś i pierścionki wyjęli. Odsyłam Ci zatem pieniądze za te osiem pierścionków, zwracam Ci list Sczanieckiego i posyłam pieniądze  jeszcze na dwa pierścionki, lecz proszę o te mniejsze. Bądź łaskaw mi je tylko dzisiaj jeszcze do Krzekotowic odesłać. Posłaniec ma zatem talarów piętnaście i złotych pięć.
            Twej ze wszech godnej Mamie[54] radbym był żądane dzieło sprzedać, lecz książki te są własnością Towarzystwa Czytelnego[55] i już ich u siebie nie mam. Ucałuj jej rączki i Walosia[56] uściskaj za mnie.
                                                                                       Vale et  me ama[57]
                                                                        
                                                                                                          Ksawery

[9] Od  [Ksawerego  Bojanowskiego]  
                                                                                              15 października 1830
            Kochany Edmundzie!
            Z rozkoszą odbieram powtórny list od Ciebie.  Podobne wyrazy Twoim, nie można nakreślić bez uczucia.  Cieszę się, iż umysł Twój wzrastając w szlachetności obok Ciebie, przygotowuje Ojczyźnie niewyrodnego syna. Z tym usposobieniem wzrośniesz niezawodnie dla narodowej pociechy.
            Przeproś tysiącznie nieznanego mi wprawdzie z osoby ale dobrze znajomego z opinii Szanownego Księdza Siwickiego[58], że takim przypadkiem list przez tutaj goszczące kobiety rozpieczętowany został. zapewnij Go z mej strony, że treści onego nikt nie czytał i że boleję nad tym bardzo, że to zdarzenie mnie się wydarzyć mogło.
            Oświadcz Rodzicom moją prawdziwą przychylność i uszanowanie, a sam serdeczne przyjm uściśnienie
                                                              Bojanowski
[10] Od  ks. Kazimierza  LERSKIEGO[59]
Gniezno, 15 Nov[embris][60] 1830

            List Twój, Kochany Edmundku, pisany do mnie pod dniem 10-[Novem]bris, odebrałem. Przeczytałem go z wielką pociechą, bo mi przypominał krótkie wprawdzie i nieczęste, ale zawsze przyjemne i przeze mnie zawsze wysoko poważane z Tobą obcowanie. Cieszę się bardzo, że swój literacki zawód rozpoczynasz przez korespondencję z tak wielkimi mężami, jakim jest Niemcewicz. Trzymaj się tego chwalebnego planu i dalej, bo tylko przez[e]ń trafisz najpewniej do zamierzonego sobie celu - stać się uczonym i literatem. Rady takich mężów pokażą Ci pewną drogę do prawdziwej mądrości. Ich przykłady nauczą Cię, jak przemagać wszystkie trudności, które młodemu literatowi do osiągnienia prawdziwej mądrości stawiają fałszywe o niej wyobrażenia ludzi na pół tylko uczonych, niewolników przesądów wieku i naśladowców opinii prawdziwej mądrości przeciwnych. Tych nieprzyjaciół ludzkiego plemienia znajdziesz bardzo wiele na świecie. Wielkie i małe kompanie z takowych po większej części będą się składać, takowych trzeba słuchać co mówią, jak o rzeczach sądzą, ale ich nie naśladować, ani wykonywać czego nauczają.
            Przyjmij, mój Kochany Edmundku, te moje krótkie uwagi za dowód mojego prawdziwego do Ciebie przywiązania, za dowód wysokiego szacunku, który mam do Twoich Szanownych Rodziców, którym najniższe moje zasyłam ukłony i pozdrowienia.
            Co się tyczy portretu Arcybiskupa Krasickiego[61], dotąd nic pewnego nie mogę Ci donieść, przyłożę jednak wszystkiego starania, ażeby żądaniu Twojemu stało się zadosyć i o skutku moich usiłowań doniosę Ci, jak można będzie najprędzej, a tym razem przestań na szczerym moim oświadczeniu, żem jest Twoim prawdziwym Przyjacielem.
                                                                                                              C. Lerski[62]

[11] Od  WALEREGO  JONEMANA
Wrocław, 24.11.[18]30
            Rzecz dziwna, że Ty, który tak lubisz listy pisać, jeszcze ani słówka mi nie przesłałeś! Widzę stąd, iż albo zapomniałeś o mnie, albo czasu nie masz, albo - co zapewne też będzie prawdziwą przyczyną - że Ci się nie chciało poświęcić parę minut do pomówienia ze mną listownego. Zawstydzam Cię więc, bo drugi list już do Ciebie piszę; a spodziewam się, że się przecie raz zdecydujesz i odpiszesz mi. Donieś mi, co robisz, jak się bawisz, czy często się z Ks. Siwickim widujesz i co on porabia? A Julian[63] co robi, który obiecuje a nie dotrzymuje? Miał być we Wrocławiu, próżno go oczekiwaliśmy. Już też żadnej obietnicy jego wierzyć nie będę.
            Ja dotąd zdrów byłem, lecz dziś z rana takiej duszności dostałem, iż mówić nie mogę. Cały dzień pracuję, wieczorem schodzą się do nas moi koledzy Polacy, gdzie zwyczajnie fajki palimy, piwo pijemy i książki polskie lub niemieckie czytamy. Między polskimi czytaliśmy: Życie naszego Kościuszki, przez Falkensteina[64] (Niemca) na polski język przetłumaczone, skąd się dowiedziałem, że zwłoki Kościuszki w dębowej, a nie w mahoniowej trumnie są zamknięte, jak Ks. Siwicki utrzymywał. Jeżeli sobie życzysz, to ci wypiszę i przyślę opis pogrzebu Kościuszki w Solurze[65] jako też i śmierci jego. Przy końcu tego dzieła znajdują się:
            1)  Przysięga Kościuszki narodowi złożona; 2) Obwieszczenie Kościuszki do narodu o ustanowieniu Najwyższej Rady Narodowej; 3) Organizacja Najwyższej Rady Narodowej dla Polski i Litwy; 4) Krótka wiadomość o Hr. Ignacym Potockim, o Zakrzewskim, o Hugonie Kołłątaju, gdzie nie w bardzo dobrym świetle jest przedstawiony; na koniec o Kilińskim; 5) Oświadczenie Kościuszki względem Austrii; 6) Akt przystępu obywateli i mieszkańców Ks[ięstwa] Mazowieckiego do Aktu powstania narodowego; 7) Oświadczenie Rady Prowizorycznej w Warszawie do mieszkańców Mazowsza; 8) Nota Hr. Ign[acego] Potockiego do posłów obcych dworów; 9) Deklaracja wojny przeciw Prusom i Rosji; 10) Akt przystępu obywateli Kurlandii do Krakowskiej Insurekcji; 11) Odpowiedź Kościuszki na list Michała Ogińskiego; 12) Doniesienie Kościuszki do Rady Narodowej po bitwie pod Szczekocinami; 13) Manifest Kościuszki we względzie jeńców rosyjskich; 14) Rozkaz Kościuszki jenerałowi Dąbrowskiemu dany we względzie wkroczenia jego do Wielkopolski; 15) Ostatnie wezwanie Naczelnika do narodu; 16) Odezwa Bercka Jasiełowicza [Berka Joselewicza] do współwyznawców swoich; 17) Myśli, które Kościuszko przyjacielowi swemu Zeltnerowi w pamiętniku zapisał. Wszystko to ma tytułAkta autentyczne[66].
            Jest tu też na Uniwersytecie brat Hoelzla[67], który niedawno będąc w W[ielkim] K[sięstwie] Poznańskim, poznał się był z Kalikstem[68] i Ksawerym Bojanowskimi, jako też z Teofilem w Grabonogu i z inszymi; jest to chłopak taki, jakich bym tu mieć na Uniwersytecie wszystkich sobie życzył.
            Nowin tu nie ma żadnych, patrole we dnie i w nocy chodzą tu po ulicach. Teraz Cię żegnam przypominając Ci, abyś też do mnie się zdecydował choć kilka słów napisać. W[ielmożnym] Rodzicom Twoim racz oświadczyć moje uszanowanie. Siwickiego i Klemczyńskiego[69] ściskam.
                                                                                                  Walery Joneman
            Donieś mi też, czy Reyzner[70] pisał i co. Mieszkam na Schmiedebrücke n° 44. Buchowski załącza swoje ukłony.

[12] Od  ks. KAZIMIERZA  LERSKIEGO
Gniezno, 5 Dezemb[er][71] 1830
            Właśnie, kiedy się zabierałem do przesłania Ci, mój Kochany Edmundku, wiadomości o portrecie Arcybiskupa Krasickiego[72], której zapewne oczekujesz, z tęsknością odebrałem list powtórny od Ciebie. Przeczytałem go z wielką pociechą, ponieważ przekonałem się z jego wyrazów, żeś moje oświadczenia przyjął dobrze i żeś korespondencję ze mną uznał za pożyteczną dla siebie. Wychodząc na świat potrzebujesz uwag, ażeby Twojej młodości nie porwała nawałność, która niedoświadczonych młodzieńców z sobą unosi i tych z niepowetowaną szkodą dla nich, dla rodziców ich i dla Ojczyzny na zawsze gubi.
            Takowe uwagi, przestrogi i ostrzeżenia najpożyteczniejsze będą dla Ciebie, kiedy te mieć będziesz sobie udzielone od Przyjaciela, który Cię kocha, szanuje i wysoko sobie poważa Twoich Szacownych Rodziców i jest dawno wielbicielem starożytnego i Ojczyźnie naszej wielce zasłużonego Domu Bojanowskich. Nie pochlebiam sobie, żebym mógł być Twoim mentorem[73], na ile jednak mnie stanie, na tyle starać się będę być Ci pożytecznym. Lat to już 50 przypatruję się światu rachując[74], że od czasu rozpoczęcia moich nauk w szkołach poznańskich - przez ten ciąg dosyć długi mojego życia - nabyłem doświadczenia, nauczyłem się, jak poznawać ludzi i jak z nimi obcować, ażeby młodość uratować od zepsucia, a dalsze życia przedziały  - od fałszywych wyobrażeń, które osłabiają religię, psują obyczaje i niszczą zdrowie, a często i śmierć przyspieszają. Lecz zachowajmy te uwagi na przyszłość. Nie chcę bowiem wstrzymywać dłużej Twojej ciekawości względem portretu A[rcy]biskupa Krasickiego.
            Chcąc żądaniu Twojemu dogodzić, zrewidowałem wszystkie portrety wiszące w kościele, w kaplicach i w kapitularzu[75], ale portretu Krasickiego nie znalazłem. Pytałem się księży, czyli nie słyszeli, że Niemcewicz z Warszawy[76] przysłał tu Kapitule[77] przez ówczesnego deputowanego[78] na Sejm z Gniezna, portret Krasickiego. Odpowiedzieli zgodnie, że nic nie słyszeli. Dowiedziawszy się, że tym deputowanym był P. Kłosowski[79], tutejszy kupiec i obywatel, mąż  słuszny - sam z nim w tym interesie mówiłem.  Odpowiedział mi, że na Sejm za K[sięst]wa Warszawskiego[80] był trzy razy obrany, że wprawdzie Niemcewicza zna z osoby, ale ten żadnego nie dał mu portretu, i że nawet z nim osobiście nie miał szczęścia mówić, lecz zamiast tego dopytałem się o portrecie malowanym tego Arcyb[iskupa], który ma u siebie tutejszy kupiec i drugi obywatel Pan Misberg[81], kupił on go na aukcji sprzedawanych sprzętów po upadłym tu Zakonie XX. Krzyżaków[82]; ponieważ zaś bawi tu w Gnieźnie i właśnie u mnie ma swoją kwaterę sławny rawicki artysta malarz Elsman[83] i  trafnością  swoich portretów zadziwia tutejszą, gnieźniną[84] publiczność, znaleźli się  więc amatorowie, którzy odmalowanego Krasickiego mieć sobie życzyli; między którymi jest i Ks. kan[onik] Gajerowicz[85]; chodziło tylko, aby się przekonać o podobieństwie twarzy. Zebraliśmy więc cztery wizerunki, aby uważać, czy i  w czem te będą do siebie podobne. To jest: wzwyż wspomniany portret malowany; Kopersztych[86] u edycji dzieł jego przez Dmochowskiego[87]; z litografii[88] Simona[89] w Poznaniu trzeci; a czwarty Kopersztych en face[90]  w dziełach wyszłych świeżo w Paryżu przez Oleszczyńskiego[91] sztychowany[92]. Wszystkie te cztery wizerunki nie są do siebie podobne i postawiwszy jeden przy drugim zdaje się, że każdy inną reprezentuje osobę.
            Chodziło więc o to, ażeby się przekonać, który przynajmniej z nich jest najpodobniejszy? Żyje tu jeszcze kilka osób, którzy go widzieli za życia, ale to ich widzenie było bardzo krótkie i dlatego ich remarki[93] tak były różne, jak i same wizerunki. Zadecydował [rozstrzygnął] spór Ks. kan. Kowalski[94], który z Arcyb[iskupem] mieszkał dosyć długo w Berlinie, bywał u niego, jadał z nim, miał więc sposobność dobrze mu się przypatrzyć i rysy twarzy jego sobie przypomnieć. Ten tę malarską sesję zadecydował i oświadczył się za malowanym portretem od kupca Misberga. Podług więc tego przekopiował go Elsman dla Ks. kan. Gajerowicza i kopiować go będzie jeszcze dla innych amatorów. Podług tego więc mojego raportu wiernego, zadysponuj sobie, co Ci się będzie podobało, a ja dla Ciebie wszystko tu zrobię. Jak Elsman czasu trochę mieć będzie, każę mu odrysować twarz i tę Ci nadeślę. Prócz wspomnianego portretu żaden inny w Gnieźnie nie znajduje się. Ale znajdują się za to drogie szczątki śmiertelnego życia tego wielkiego człowieka. Przywiezione z Berlina złożono w sklepie[95] osobnym w kaplicy Potockich. Księża, którzy je tam składali, przez ciekawość otworzyli trumnę, lecz już nie znaleźli, tylko same opadłe z ciała kości. Zostawili je i oddali pod straż Aniołowi Śmierci. Zamknięty grób ogromnym głazem trudnią wnijście[96] do sklepu; i ja pewnie umrę, a nie będę oglądał tego szczupłego mieszkania kopi tego człowieka, którego geniuszu świat cały objąć nie zdoła.
            Twój dobry Przyjaciel i Twoich Godnych Rodziców uniżony sługa
                                                                                                      C. Lerski

[13] Od  JÓZEFA  CZECHA [97]
                                                                                                          Kraków, 12.1.1831
            W[ielmożnemu] E. Bojanowskiemu w Płaczkowie[98]
            stosownie do żądania, wysyłam na dniu dzisiejszym dyliżansem[99] poniżej wypisane dziełka, za które zł. polskich 15 pierwszą pocztą  franco[100] odesłać upraszam.
            Co do propozycji względem tych 2 dzieł, które mógłbym drukować w Krakowie, mam honor donieść, iż najchętniej to uczynię, lecz wprzódy muszę rzecz mającą iść do druku przejrzeć i w tym celu upraszam W[ielmożnego] P. D[obrodzieja], abyś był łaskaw i dziełko przez Pana anonsowane O Polsce[101] 1-szym dyliżansem mi przesłał, a jak tylko przeczytam, w układy z W[ielmożnym] P. D[obrodziejem] wejdę.
            Oczekuję odwrotną pocztą pieniędzy za przesłane książki, jako też manuskryptu wiadomego i zostaję sług[ą]
                                                                                                                Józef Czech
                        1  Oblężenie Roszelli[102]                       - złp. 8. -
                        1  Przewodnik Jezuitów                     -        1. -
                        1  Myśli[103]                                            -        1. 15
                        1  O Krytyce                                       -        1. 15
                        1  Wieki Uczone                                 -        3. -   
                                                                           -----------------------
                                                                                  złp.  15. -
W katalogu Wieki Uczone mylnie zanotowane: 1,15;  kosztują albowiem złp. 3.-

[14] Od NADAWCY  niezidentyfikowanego[104]

[Dopisek na początku listu:]
D. 14 maja. - Dziś przyprowadzono spod Kocka jeńców 150 Kałmuków i Baszkirów[105].
Warszawa, 29 kwietnia 1831
            Kochany Edmundku!
            Mocno się ucieszyłem, gdy od Ciebie list odebrałem. Pisałem ja już kilka listów do Płaczkowa przez okazje, ale nie odebrawszy na nie odpowiedzi domyśliłem się, że ci którzy je odebrali, nie odesłali ich do Płaczkowa.
            Piszesz, iż myślisz żem zdrów, że mi się dobrze powodzi, a zapomniałeś o tym, że mnie nic podług mego życzenia, tylko wszystko wspak idzie.  Tak więc i teraz, żebyś się przekonał że to prawda, przedstawię Ci historię moją od ostatniego widzenia się naszego.
            Granicę przebyliśmy szczęśliwie i w nocy stanęliśmy w Kaliszu[106], ja z Teofilem[107] udałem się do oberży[108], Julian[109] zaś do rodziców swoich. Nocleg kosztował nas 12 zł., lubośmy nic prócz filiżanki kawy nie wzięli.
            Na drugi dzień przyszedł do nas Julian, przypięliśmy kokardy i udaliśmy się na rynek, gdzie formujące się ułany kaliskie zbierały się. Julian przedstawił nas adiutantowi pułkownika Dłuskiego[110], który nas zaraz do tegoż poprowadził. Lecz ten był zatrudniony, przeto nasza audiencja nie przyszła do skutku. Dowiedzieliśmy się potem, że Poznanianie chcą osobny pułk formować, zapisaliśmy się więc do nich. Tam spotkaliśmy Łaszczewskiego[111] i Mendycha[112], tym zwierzyliśmy się o biednej naszej kasie; zaproszeni tedy od nich zostaliśmy do ich stancji, którą byli sobie najęli. Wtem przyszła odpowiedź z Warszawy od Chłopickiego[113], że nie pozwala, aby Poznanianie pułk tworzyli. Rozjechano się więc, jedni do Warszawy, drudzy do Warty, gdzie się formował Pułk Ułanów Kaliskich. Między ostatnimi był i Teofil, który zapoznał się z Witem Borzeńskim, a ten dał mu konia i uzbrojenie i wziął na swoją porękę. Ja zostałem opuszczony, bez pieniędzy, nie wiedziałem co począć; w Kaliszu wojska nie było, do którego bym się mógł zapisać i przynajmniej się z żołdu utrzymywać.
            Wyjawiłem moje położenie Mendychowi i Łaszczewskiemu. Ci zapoznali mnie z niejakim Gątkiewiczem Wincentym[114], mieszkającym kilka mil od Kalisza. Ten ofiarował mi swój dom aż dopóki bym pieniędzy z domu nie dostał. Pisałem kilka razy do stryja, lecz zawsze niepomyślną odpowiedź odbierałem. Gątkiewicz tymczasem musiał wyjechać do Warty do pułku i żona postanowiła mu w tej podróży towarzyszyć. Musiałem się udać do Pyzdr, gdzie byli już Rasińki i Porawski[115] - podporucznikowie przy formującej się kompanii piechoty; namówiono mnie, żebym przystał do tejże kompanii. Wtem przyszły mi pieniądze od stryja; powziąłem myśl udania się do Warszawy, ale mój kapitan Antoni Górecki[116] wmówił we mnie, że z pewnością, skoro tylko się wymusztrujemy, uda się kompania nasza do Warszawy, gdzie zaraz do którego liniowego pułku wcieloną zostanie. Dałem się namówić i zostałem.
            Tymczasem dzień za dniem, tydzień za tygodniem przechodził. Nareszcie w początku lutego przyszedł rozkaz, aby kompania nasza przybyła do Konina. Wymaszerowaliśmy. W Koninie przyłączona została kompania nasza do batalionu 2° Pułku 13° Piechoty Liniowej. Drugiego dnia wymaszerowaliśmy do Łowicza. Pułk nasz stanął w mieście i okolicznych wsiach, gdy w kilka dni odebraliśmy rozkaz do śpiesznego marszu do Warszawy i mieliśmy 25-go lutego potykać się z nieprzyjacielem. Tymczasem, ponieważ ten rozkaz dosyć późno przyszedł, tak że dopiero 25-go byliśmy 2 mile od Warszawy; dostaliśmy tu rozkaz maszerowania na powrót do miast: Brzeziny, Zgierz, Aleksandrów,  a te przez Niemców zamieszkałe, którzy zaczęli się buntować. Skoro się zaś dowiedzieli, że Pułk 13-ty i 14-ty do nich się zbliżają, wrócili do domów i oczekiwali nas spokojnie. Za naszym przybyciem odebrano tym Niemcom broń, amunicję i kilku aresztowano. Tam dosyć długo siedzieliśmy, gdy przyszedł rozkaz do naszego pułkownika Paszkowicza[117], aby 150 żołnierzy, 10 podoficerów, 1 kapitana i 3 oficerów, którzy mieli być wcieleni do Pułku 8-go Liniowego.
            Możesz się domyślić, ile się starałem, abym mógł do tego oddziału należeć, i stało się tak, pierwszy raz podług mego życzenia. Przymaszerowaliśmy do Warszawy, aż tu nam oznajmują, że ten oddział ma tworzyć rezerwę do Pułku 3-go Piechoty Liniowej. Przekonałem się, że dlatego się moje życzenia spełniają, aby większe się nie spełniły. Umieszczono nas w domu pewnym na Bugajce, którą to ulicę może sobie Twój Ojciec przypomni. Jest to ulica brudna, w niskim miejscu leżąca nad Wisłą. Dom zaś, który dawniej był więzieniem dla defraudantów[118], można było prędzej nazwać lochem niż domem, w którym powietrze zepsute tyle wpływu miało na zdrowie, iż w przeciągu tygodnia 47 żołnierzy odeszło do lazaretu, a pomiędzy nimi i ja. Dostałem febry gorączkowej.
            Jak w lazarecie jest, to strach opisać. Doktora mamy dobrego i troskliwego o chorych, lecz na cóż się to zda, kiedy potrzebnych lekarstw z apteki nie dostarczają, tylko takie, z których flaszka[119] kosztuje 6 gr., a 12 proszków - 10 gr. Przy tych lekarstwach lekarz nie może chorych tak prędko do zdrowia przyprowadzić,  jak by mógł. Ja dostałem niedawno od stryja 20 tal., lecz z tych mam już tylko 10. Lekarstwa bowiem, które nie są bardzo tanie, za moje pieniądze kupuję, aby przynajmniej jako tako być leczonym. Major, który był dyrektorem naszego lazaretu, został aresztowany i pod sąd wojenny oddany za to, że się źle obchodził z chorymi, bił ich, a jedzenie dawał jak najgorsze.
            Kończyć już muszę, bo słabość nie pozwala mi już więcej pisać, i tak ten list już kilka dni piszę. Proszę Cię tylko, przeproś Mamę Twoją[120], że do niej nie odpisuję osobno na jej dla mnie tak pochlebne oświadczenie się. Przyczyna jest ta, że poczta jutro odchodzi, ja jak najprędzej chciałbym, abyś odebrał odpowiedź na Twój list, a szybko i wiele pisać nie jestem w stanie. Przy tym listu tak nieporządnie pisanego, jak dla słabości być musi (piszę bowiem leżący w łóżku), nie ośmieliłbym się Twojej Mamie posłać. Oświadcz jej tylko moją najgłębszą wdzięczność za łaskawe jej wyrazy, którymi mnie zaszczycić raczyła.
            Chcesz wiedzieć, czy mi ze sądu pieniądze dochodzą? Na to Ci odpowiadam, że nie. Stryj pisał mi, że sąd wzbrania się wysłać pieniądze dla mnie, dla czego on mi to 20 tal. ze swoich pieniędzy przysłał. Przysłał on mi wprawdzie 200 zł., ale te były: list zastawny polski na nie, za który tylko 120 zł. dostałem i ledwo że go chciano zmienić; w banku go wcale nie chciano przyjąć. Wystaw sobie, w jakim położeniu teraz jestem. Niedawno odebrałem od stryja pieniądze, które naturalnie zje moja choroba. Jakże go tu o nową wspomożkę napastować, która mi koniecznie potrzebną będzie, gdy wyjdę z lazaretu, kiedy to nie jest z moich pieniędzy, tylko ze stryjowskich; nie mam już śmiałości o pieniądze go prosić.
            Co się tyczy mych książek, tymi bym Ci się jak najchętniej chciał służyć, lubo pomiędzy nimi nie znalazłbyś żadnej naukowej w języku polskim, ale byłem dał zlecenie jednemu studentowi, aby je odesłał do Poznania, co on też już uczynił. Ale że je razem z rzeczami Teofila odesłał, przeto nie wiem, czy się znajdują u mego stryja, czy też u jego ojca. Będę się starał dowiedzieć, o czym ci zaraz doniosę, to jednak prędzej nie będzie mogło nastąpić, jak dopiero gdy wyjdę z lazaretu.
            O nuty dla Twej Mamy będę pisał do Wrocławia, gdyż Oberona[121], Stumma von Portici[122] i inne pożyczyłem jednemu studentowi, któremu każę je natychmiast do Płaczkowa [przesłać].
            Chcesz wiedzieć o znajomych, odpowiadam Ci tedy:
1.  Juliana 2 razy tylko widziałem w Kaliszu, a wtenczas jeszcze nie był zdecydowany, czy ma wstąpić do kaliskiej jazdy, czy do gwardii akademickiej, odtąd nic o nim nie wiem, rozumiem jednak, że jest przy Jenerale[123].
2.  Teofil był u ułanów, ale mu się nie podobały niezgody panów kaliskich. Wystąpił więc i pojechał do Warszawy, nie doniósłszy mi nic o tym i tam wstąpił do artylerii, do 2-giej baterii pozycyjnej pieszej pod pułkownikiem Piętką[124] będącej. Pod Wawrem został podoficerem i podany do krzyża, który go jednak nie doszedł. Widziałem go, gdy wojska odpoczywały w Warszawie w miesiącu marcu. Szczęśliwy, już się bił, ja jeszcze nie.
3.  Rasiński i Porawski, wtenczas kiedyśmy z Pyzdr wychodzili, mieli rozkaz zostania w Pyzdrach. Rozgniewani pojechali do Warszawy i zostali umieszczeni także w stopniach podporuczników w pułku 19-tym, jak mi powiadano, bo oni do mnie nie pisali, lubo mi to przyrzekli. W Warszawie dowiedziałem się, że i tam im się nie podobało; translokowali[125] się więc do 3-go czy 8-go pułku (z pewnością nie można nic powiedzieć) na podoficerów.
4.  Ja nie chcąc być rezerwą, podałem się do translokacji[126] do artylerii, do tej samej baterii gdzie Buchowski.
              Teraz Cię ściskam. Rodzicom oświadcz moje uszanowanie, Ks. Siwickiego ucałuj.

NB.   Przypisek Twej Mamy niezawodnie byłby złe skutki sprawił na moim zdrowiu, gdyby przyłączona klauzula[127] nie była krwi ostudziła wzburzonej!

[15] Od  ks. KAZIMIERZA  LERSKIEGO
                                                                                                              [4 lipca 1831]
            Kochany Edmundku.
            W długim Twoim milczeniu przypomniałeś sobie przecie o Gnieźnie. Bardzo często rozmyślając o Płaczkowie, pomyślałem sobie, czyli i Ty nie opuściłeś domu i swoich Kochanych Rodziców i nie pobiegłeś z wielu innymi szukać za Warszawą śmierci albo zwycięstwa.
            Dobrze jednak zrobiłeś, żeś sobie obrał być użytecznym swojej Ojczyźnie, kiedy Cię do tego wiek, siły fizyczne, a wreszcie i majątek potrzebom takowego zawodu odpowiadający, sposobnym uczynią. Miłość Ojczyzny jest wprawdzie cnotą po miłości Boga pierwszą, kiedy jednak tego zapału użyje się niewcześnie, porywczo i bez obrachowania stosunków, można i Ojczyźnie nic nie pomóc i siebie zgubić. Praktyka tego pokazuje się już na wielu tych, którzy się z sobą nie obrachowali i rozumieli, że jedno i drugie zwycięstwo ustanowi los Polski. Nie każdy posiada wojskowe talenta, nie każdy odebrał fizyczne siły i do wytrzymania trudów marszowych.
            Ojczyzna zawsze potrzebować będzie pomocy. Jedni biją się dziś za jej powstaniem, drudzy bić się będą musieli za jej utrzymaniem. Wreszcie równa dla Ojczyzny robi się przysługa czy w obozie, czy w radzie, czy  w rządzie. Kto do czego jest zdatnym, niech się tam mieści, gdzie więcej Ojczyźnie pożyteczniejszym być może. Wielu z tych, którzy z naszej prowincji na ratunek Ojczyźnie pobiegli, nie posiadając wojennych talentów, dowodzą widocznym przykładem, że to, co Ci mój Edmundku piszę, jest prawdą.
            W tym miesiącu, a może w drugim jego  tygodniu, przyjadę do Dupina[128]; nie mogę jednak zaręczyć, że żądane manuskrypta[129] z sobą przywiozę, ponieważ kto wie, czy nie będę musiał wziąć poczty, a będę miał dosyć do zabierania, a opłata od ciężarów pocztowych jest znaczna. Co jednak będzie w mojej mocy, to dla Ciebie zrobię. Nie wiem nawet, jeżeli Cię czytanie tej mojej pracy nie znudzi. Historia Żydów ona jest jeszcze napisana dosyć czytelnie[130], chociaż jednak nie jest tak usposobiona, aby mogła być czytaną z zupełnym ukontentowaniem, lecz Reformacja Luthra jest tylko brouillon[131], którego ja już nie jestem w stanie wydoskonalić, bo mi wzrok coraz bardziej ustaje; nie chciałbym jednak dla Luthra do reszty go stracić. Nim jednak będę miał sposobność osobiście odwiedzić Płaczków,  oświadcz Twoim Rodzicom najpowinniejsze moje uszanowanie i pozdrowienie i Ty sam bądź zdrów i wierz temu, że jestem Twoim prawdziwym Przyjacielem i sługą
                                                                                                              C. Lerski

[16] Od  ks. KAZIMIERZA LERSKIEGO
                                                                                                       Gniezno, 27 maja 1832
            Na Twój list ostatni, mój Kochany Edmundzie, nie przyszło mi Ci jeszcze odpisać,  bo chociaż zdrowie moje od  1/roku znacznie się polepszyło, wszelako  pozostała się jeszcze zwyczajna wiekowi mojemu ociężałość, której się zapewne przed śmiercią już nie pozbędę. Dlatego to pisanie chociaż i niedługie, przychodzi mi z ciężkością i długo się zapieram, nim się do pisania zabiorę. Prócz tego mam i tu w Gnieźnie dosyć zatrudnienia i doświadczam tu, że nie sama tylko literatura człowieka zatrudnia.
            Myślę, że ms. mój księdzu Siwickiemu już odesłałeś, jeżeli to zaś jeszcze się nie stało, odeślijże go wkrótce, żebym go mógł tu mieć w Gnieźnie nim wyjadę do Dupina, co nastąpi w miesiącu lipcu. To, co mi piszesz o Lelewelu i o jego Historii Powszechnej, dzieło to, jeżeli w samej rzeczy będzie ogłoszone światu, nie ogłosi nam już nic nowego, prócz tego, co już w tym przedmiocie wiemy. Autorowie, którzy historię powszechną przed nami pisali, wyczerpali już wszystkie źródła, które nam starożytność zostawiła i dopóty na tym, co już mamy,  przestać musimy, pokąd jakie szczęśliwe zdarzenie nie odkryje nam jakich niewiadomych nam dotąd autorów; pokąd to jednak nie nastąpi, póty historii powszechnej spodziewać się innej nad tę  co mamy, spodziewać się nie możemy.
            Nie wiem, co to jest za jeden Lelewel, który ją ma wydać. Jeżeli to ten sam profesor, który należał do Rewolucji Warszawskiej[132], tego pracę zapewne przerwała emigracja, a tak dzieła jego nie możemy się prędko spodziewać. Jeżeli to jest inszy jaki Lelewel, ten nas niczego więcej nie nauczy, tylko co o starożytnym świecie już wiemy. W tym chyba zrobiłby przysługę, żeby tę obszerną wiadomość wystawił w polskim języku, bo w nim ciągłej historii powszechnej nie mamy, a krótkie w historii każdej zbiory, niewiele pomagają. Wreszcie, jak tak utrzymuję, że chcąc historię powszechną napisać, trzeba żyć dłużej, niżeli nam jest zamierzone. Dzieło takowe przewyższa  siły jednego człowieka i tylko można go sobie życzyć, ale go nigdy mieć nie będziemy.
            Jeżelibyś jednak, mój Kochany Edmundzie, życzył sobie mieć pod ręką Historię Powszechną Ludów, które tę kulę ziemską zamieszkiwały, wystaraj się o  Historię Starożytną francuskiego Rollina = Histoire Ancienne, etc[133]. Znajdziesz tam wszystko w kupie co [o] egzystujących narodach napisali nam najdawniejsi pisarze. Historia Żydów d-ra Prideaux[134] niewiele Ci pomoże, jest to tylko maleńka kropelka oceanu historycznych wiadomości od początku ludzi i ludzkich towarzystw. Zamyka ona tylko małą odrobinkę historii ludu, który tylko maleńki kącik Ziemi naszej zajmował. Oprócz sąsiedzkich narodów, od innych odległych wcale nie był znany. Grecy o Żydach nic nie pisali, chociaż ich polityczna  ekonomia  kwitnęła  wtenczas najbardziej, kiedy ich pod Macedonię Aleksander W.[135] zagrabił. Późno  dopiero dowiedziano się z wyłożenia Historii Mojżesza wyłożonej na greckie pod[...][136], że ten naród egzystował pierwej niż Grecy. Rzymianie już Judeę obrócili na prowincję rzymską, a przecie czytamy w Tacycie[137], że ten autor nie miał żadnej o tym narodzie wiadomości. Naród więc, który się od wszystkich innych różnił religią, językiem, prawami, zwyczajami i całym politycznym składem, niewielki  w  historyi powszechnej składać może oddział, a tym bardziej Historia Żydów d-ra Prideauxa, która tylko lat 100 zajmuje i to lat ostatniej już egzystencji tego narodu.
            Nie na wiele więc, albo wcale na nic Ci nie przyda, czy konfrontacją z mającą wyjść Historią Powszechną Lelewela. Dr Prideaux tyle tylko tknął historii powszechnej starożytnych narodów, ile mu było potrzeba do jego zamiaru i do wykazania zgodności pisarzów świeckich z pisarzami Pisma Św.; to tylko wykazał, że się stało w historii  świeckiej,  co się stać miało podług przepowiadania proroków.
            Myślę więc, że nie na próżno, mój Edmundzie, straciłeś czas nad czytaniem tego nieporównanego  dzieła. Uwagi jego autora postawią Cię w stanie zrozumienia i pogodzenia z sobą najzawilszych miejsc Pisarza.
            Ja w miesiącu lipcu przyjadę do Dupina i z Tobą się zobaczę i jeżeli mi zdrowie takie przynajmniej, jakie teraz mi służy, pozwoli - odwiedzę Płaczków; tymczasem pozdrów ode mnie swoich Rodziców, oświadcz im ode mnie moje uszanowanie,  i ty sam bądź zdrów i wierz temu, że pragnę być zawsze Twoim Przyjacielem.
                                                                                                               C. Lerski

[17] Od  ks. Jana JAKUBA  SIWICKIEGO
                                                                                            Sulmierzyce, 29 grudnia 1833 Przyjacielu!
            Twój ostatni list rąk moich nie doszedł, bo go oddawca w podróży zgubił. Odebrałem jednak pierwszy płód Twojego  p i ó r a,  a raczej Twojego  r o z u m u, za który Ci serdecznie dziękuję, ale powinieneś był go poświęcić temu co Cię  być mądrym ośmielił - a to poświęcenie powinno być światu wiadome, ale żartuję tylko i tak dobrze mój Przyjacielu - jestem ja już dosyć z tego zadowolniony, że potrafiłem w Ciebie wmówić, iż Ty w rzeczy samej więcej umiesz, jak sam o tym wiedziałeś; mogłaby Ci więc uczona współczesność dać medalion[138] z wiekopomnym napisem Sapere auso[139]. Czytając Twoje dziełko myślałby kto, że się kochasz, a przynajmniej się kochałeś. Przyznaj, że Ci przez to chcę przymówić i zwrócić Twoje uczone pióro do celów daleko ważniejszych... nikomu nieudowodniona przyszłość... zacząłeś w wieku wolterowskim, ale pamiętaj, że Wolter[140] zostawił Henriadę,  ale  Meropa, Zaira... więcej mu przynoszą sławy, niż ogromne tomy pism ulotnich, które nie mają pewnego celu, charakteru i imienia.
            Jak zaczniesz czytać w języku francuskim, czytaj ostro, zjedz klasyków dramatycznych, zjedz Schillera[141], Goethego[142] - nie znam ja tych panów, ale że i szewcy niemieckie o nich mówią, a nasi akademicy, którzy cokolwiek po niemiecku umieją, wyżej jak pierwiastkowy kościół Wielkiego Grzegorza[143] kładą i oceniają; wniosłem więc sobie, że to ludzie nie muszą być głupi, kiedy ich każdy rozumie, chociaż ich nie czyta.
            Nabrawszy tedy gustu szczytnej dramatyki[144], wystrzel tragedią Hrabianka Plater[145], ale pracuj nad nią rok cały. Zaleci ona dalej jak Hamlety[146], Cydy[147], Zairy[148] - dalej nawet jak romantyczna Dziewica Orleanu[149] - bo tamta broni sprawy tyranów, a ta sprawy wolnych ludów. Bitwy Grochowska i Ostrołęcka[150] aż nadto nastręczają Ci materiałów do przedsięwzięcia jakiej ważnej podróży - do nieśmiertelności. Dał Ci dobry Bóg talent, umiej go użyć w początkach, bo potem się zapalisz, nie usłuchasz rady biednego idioty, i zresztą nikt Ci się też nie odważy robić uwag, bo się każdy Ciebie będzie bał, jeżeli nie przez uszanowanie dla wyższości, to przez obawę, żebyś mu jego głupstwa nie odkrył. Zresztą, ożenisz się, a przy dzieciach i młodej małżonce tylko się  potrzebnemu szykowało pisać; po grecku się nie ucz, bo Ci się to na nic nie przyda i nie wierz tym, co powiadają, że rozum tylko w greczyźnie leży. Drużbacka[151] tylko po polsku umiała. Jak będziesz umiał języki Lechów, Latynów, Franków, Cubionów, Teutonów[152], tyle będziesz miał do czytania, że przez całe życie nie przeczytasz.
            Daruj mój Przyjacielu! że się ośmieliłem przyjacielskie robić Ci uwagi. O,  gdybyś wiedział, jak Cię kocham i jak Ci życzę, przyjąłbyś. - Ja może niedługo będę dla Ciebie pracował. Przyszłość moja jest rozstrzygnięta, ale Ty do niej należeć nie będziesz. Powiesz później każdemu, że miałeś przyjaciela, który Cię umiał ocenić; ale Cię proszę: bądź przede wszystkim Polakiem i katolikiem, nie zaniedbuj obok cudzoziemszczyzny czytać to, co nas robi poszanowania godnymi w świecie politycznym - poświęcenie bez granic dla wolności wielkiej części narodu. Potrzeba Ci się z tym obeznać gruntownie przed czasem, bo jak przyjdzie czytanie rewolucji polskiej, uzbrój się w wiadomości i charakter, żeby prostować opinię, a to będzie dopiero wielka praca dążąca do celu, u którego ja Cię zawsze mieć chciałem. Powiedz temu Panu, co będzie czytał ostatnie wypadki w Twojej Ojczyźnie, żeby Sowińskiego[153], Wysockiego[154], Ordona[155]  ...  Ofiary 6 i 7 września[156] wystawił z tą tęgością i wielkością wymowy  ...  iż ... dalej powiedzieć nie umiem, ale Ty potrafisz.
            Powiedz też Twojej Drogiej Mamie, iż dla Jej zbrojnego brata mam dziś wiele więcej szacunku jak go miałem kiedykolwiek. Umiński[157] pokazał się zawsze i był prawdziwym Polakiem. Umiński przy oblężeniu czyli szturmie Warszawy występuje jako bohater wieku i gdyby był Umiński oparł się detronizacji Skrzyneckiego[158] który pomimo wszystkie błędy sam tylko nas mógł już ratować, (a nawet po zniszczeniu wielkiej armii, które koniecznie pod murami stolicy nastąpić musiało, państwu carskiemu zgubę przyśpieszyć), gdyby - mówię - Umiński był swoim przeważnym znaczeniem utrzymał tego męża na czele armi, Umiński byłby uważany za drugiego wskrzesiciela Polski. Umińskiego jak Utyceńskiego Katona[159] imię późne pokolenia z błogosławieństwem wspominałyby.
            Bądź zdrów, Kochany Edmundzie. Te wszystkie fraszki, które Ci popisałem,  jako słaby grot pójdą mimo uszy, niechże sobie idą, a ja Ciebie proszę, żebyś się raczył zatrudnić zbieraniem różnych szczegółów o  Północnej Ameryce, a to szczególnie co do płodów ziemi, powietrza, zwierząt, itp., słowem gdyby można najobszerniejsze zebrać wiadomości, przy tym szczegółową mapę Stanów Zjednoczonych. Proszę Cię, proszę nad wszystko, zrób mi to. Dzieło to może wynosić i kilkanaście arkuszy. Nie trzeba go układać porządkowo, tylko aby rzucać same wiadomości. Ojciec Twój, kochany Walenty, on to przez dobroć swoją odpisze, może mu się to samemu przyda.
            Bądź zdrów. Mamie rączki ode mnie ucałuj, ojca uściskaj i Flageta[160].
                                                                                                           Ks. Siwicki

[18] Od  ks. JANA JAKUBA  SIWICKIEGO
Sulmierzyce,   1 maja 1834
            Przyjacielu!
            Stosownie do Twego życzenia, odpisuję Ci na następną pocztę, ale nie tak, jak sobie życzyłeś, bo nie mam Gazety Poznańskiej,  ale skoro będę u dziekana Bibrowicza[161] w Odolanowie, poszukam tej sławnej recenzji i takową Ci prześlę, albo może co na nią odpiszę, jeżeli znajdę Zoilowskie[162] pióro w niej. Z tym wszystkim życzę Ci po przyjacielsku, żebyś się nie wdawał w szermierstwo uczone - byłoby ono niewarte Twego sposobu myślenia. Znam Cichowicza[163] i znam Ciebie - i mogę Cię zapewnić, że to jest uczeń moich opinii. Nie wdałby się on w zawód polemiczny, bo to jest człowiek spokojny, a jego nauka nie jest Twoją. Jego wiadomości są szkolne i dalej nie sięgają. W poezji młodego Polaka najsurowszy krytyk nie znajdzie błędów ani przeciwko językowi, ani prawidłom poezji ulotnej - może by je znalazł Mickiewicz[164], ale nigdy Cichowicz ani Popliński[165].  Wiesz, ile pocisków wytrzymał ten geniusz dziewiętnastego wieku, a byłby wyższym, żeby był w stanie wynieść się nad potwarze i nie wdawał się w szermierstwo polemiczne.  Dziś Mickiewicz jest wielkim Mickiewiczem, mistrzem wieku - a Fr[anciszek] Sal[ezy] Dmochowski jest miernym Dmochowskim[166], który prócz sławnego imienia, nic nie ma za sobą.
            Ty, Drogi Edmundzie, nie naśladuj Woltera, ale Wirgillego[167]; gdyby był Wolter nad swoją Henriadą[168] pracował lat siedem, a nad dramami lat czternaście, nie byłby zapewne miał potrzeby Dmochowski Franciszek narzekać. Tysiąc było poetów, a jeden Wirgilli... Ulotnie pisemka gdzieniegdzie mieszaj, żeby nie zapomniano o Tobie, ale się więcej w nich zbliżaj do narodowości cierpiącej. Pisz treny[169] i nawet piórem ostrym i poślesz je do Paryża. Pisz epopeję z dziejów narodowych - masz Kościuszkę, Kołłątaja, Jasińskiego[170], Rejtana[171], lub Sowińskiego, Wysockiego, Platera. Do trenów weź dzieło Szpacyera[172], znajdziesz tam niewyczerpane źródło do łez.
            Moje poziome dorady dziś zdadzą Ci się, równie jak mój sposób naukowości mizernym, ale pomnij, że Ci je daje Siwicki, który dla Ciebie nigdy zapewno zupełnie obcym nie będzie, który Cię kocha i który by cię chciał widzieć człowiekiem wieku i mężem imponującej wyższości.  Bóg Ci żadnych darów nie ujął, które ujął tylu innym, nawet chcącym, bądź Mu wdzięcznym w pismach godnych Jego wielkości i naszego nieszczęścia. Niech każdy wiersz Twój cechuje czarująca melancholia[173]. Nie pójdziesz - to prawda - stopniami, ale od razu przejdziesz całą drabinę i staniesz u szczytu, skąd weźmiesz wieniec, którym współziomkowie Twoi albo pogardzają, zepsuci cudzoziemszczyzną, albo o nim nie wiedzą.
            Wierz mi, Edmundzie, że dobra jest obcość, ale tylko o ile ją można zbliżyć do ziemi ojczystej, zważając jej naturę i uprawę. Dobre są romanse[174], ale świat nimi zarzucony, a dosyć jest czytać Owidiusza[175] O sztuce kochania temu, kto się chce kochać; są to milionowe wojska Napoleona[176], ale jak było potrzeba świat wprzęgnąć w zadumienie, trzeba się było udać do gwardii grenadierów[177].
            Czyń jaki chcesz użytek z moich bredni, ale Cię proszę na przyjaźń: pracuj nad statystyką Stanów Zjednoczonych - zrobię ja z Twej pracy wielki użytek. Chciałbym, żeby to dzieło było najobszerniejsze i najbardziej szczegółowe. Twoja kochana Mama tyle będzie dobra, że dla pamiątki mojej, swoją najgodniejszą rączką to odpisze. Patrz, jak ufam dobroci Waszej, kiedy śmiałość moją tak daleko posuwam. Wiadomości te niech będą najnowsze, a co do własności ziemi, mogą być dawniejsze.
            Kiedy będę mógł być we Wrocławiu? - nie wiem; może dopiero w czerwcu roku przyszłego, abym Cię pożegnał, bo widzę, że Ty jak Horacy[178] i Wirgilli, zgoła jak każdy literat, łatwo przywykniesz do jarzma. Wolno myśleć jest zostawione ludziom miernego światła, nagradza im Bóg w cnocie najgodniejszej człowieka, to, co im ujął w muszkułach ich mózgu.
            Bądź zdrów mój Przyjacielu i pracuj dla mnie i dla ziomków Twoich. Ściskam Cię i Mamę Twoją drogą po milion razy. Flageta uściskaj ode mnie.
                                                                                                              Siwicki

            Ks. kanonik Lerski zdrów, był w Dupinie na Wielkanoc i kazał mnie uwiadomić, że mnie odwiedzi, ale nie przyjechał; również Karol Porawski, który mieszka w Gnieźnie.

[19] Od  LUDWIKA  GĄSIOROWSKIEGO
                                                                                               Wrocław, 30 sierpnia 1834   
            Kochany Bojanowski!
            Kiedyś wyjeżdżał z Wrocławia[179] powiedziałeś nam, iż za kilka niedziel powrócisz; co, że nie nastąpiło, dało nam powód do rozmaitych domysłów, a jeszcze więcej rozszerzona tu zabawna wiadomość, jakobyś miał się żenić, która zapewne tylko z pustej głowy musiała wyjść i dlatego mało też u nas znalazła wiary. Ubolewam wielce nad smutnym Twoim położeniem, które pochodzi z nagłej choroby Twojej mamy i chętnie bym je z Tobą dzielił, gdyby jako można było. Miej tylko nadzieję, iż to wszystko jeszcze przeminąć może, bo przecie i choroby, chociaż najniebezpieczniejsze, po większej części ustępują.
            Od czasu Twojego wyjazdu z Wrocławia, nic nowego, co by Cię mogło zająć, nie zaszło; wszystko tu szło swoim trybem w Polonii zaoławskiej[180], z tą tylko odmianą, że zamiast Landsknechta[181], Pan Farac[182] rozpostarł swoje panowanie i to do najwyższego stopnia.
            Kochany Bojanowski, chociaż wiem, iż masz już dosyć kłopotu, muszę Ci jednakowoż nieprzyjemną wiadomość donieść, to jest: w przeszły czwartek, d. 28 t.m. między pierwszą a drugą godziną po obiedzie siedziała Twoja gospodyni w ogródku, wtem słyszy, iż ktoś drzwiami do Twego mieszkania trzasnął. Posłała natychmiast służącą, dla dowiedzenia się kto by tam chodził, która zastała wszystkie drzwi do Waszych pokoi otwarte. Gospodyni dała o tym znać Filixowi[183], który gdy przyszedł, znalazł we wszystkich pokojach komody pootwierane i srebro przez niego samego przy odjeździe w jedną szufladę wstawione, z koszyczkiem wzięte. Szkatułka czarna ze srebrem została od złodziei nietkniętą, gdyż jej zapewne nie widzieli. Filix pobiegł natychmiast na policję i przyprowadził ze sobą komisarza, aby to złodziejstwo obejrzał, lecz mu nie umiał powiedzieć, ile się tam srebra znajdowało. Z powodu tego zdarzenia, zostaje Filix w wielkim kłopocie, iż na niego podejrzenie spadnie, lecz ja Ci prawie za niego ręczyć mogę, iż tak nie było, gdyż właśnie w tym dniu po południu Rożnowski[184] odjeżdżał i Filix u niego do trzeciej godziny po obiedzie był.
            Zapewne Ci jeszcze nie wiadomo, iż komisja egzaminacyjna została zniesiona i egzaminy tylko przy gimnazjach wolno robić z dodatkiem wielu innych warunków. Mnie teraz nie chcieli przypuścić do egzaminu, z której okoliczności bardzo się zmartwiłem, lecz cóż robić, kiedy mamy wszędzie naszych szczerych przyjaciół prześladowców?
            Znajomi Twoi wszyscy są zdrowi i kłaniają Ci się. Ja w przyszłą środę odjeżdżam do domu na kilka niedziel, dla czego pewnie się tak prędko nie zobaczymy. Jeszcze Ci tu muszę podziękować za Twoją łaskawą pamięć o mojej literaturze.
            Z nowin wrocławskich nic Ci nie donoszę, bo o takowe u nas bardzo trudno; tyle tylko wiem, iż wyszły już dwa tomy historii polskiej przez Mochnackiego[185], o czym Ci już zapewne jest wiadomo.
            Mamie Twojej zasyłam moje najniższe ukłony i życzę jak najprędszego wyzdrowienia. Ściskam Cię teraz serdecznie.
            Twój szczery przyjaciel
                                                                                               Ludwik Gąsiorowski
Listy wszystkie oddał Filix.
Pomarańczy ledwie było można dostać, posyłam ich 6, a 1 po półtora złotego. Koszul takich już nie ma, lecz Filix każe dwie takie uszyć i przyśle Ci je przez pocztę. Surdut aksamitny odsyłam, płaszcz zaś nie, gdyż go wzięli złodzieje, zapewne się dobrej zimy spodziewają. Maniurka[186] bardzo się pieniądzom ucieszył. Filix prosiłby także o pieniądze. Daruj, iż tak źle list ten nagryzmoliłem.
Filix mieszka na Oławski[ej] ulicy n° 23.
Grabowski[187] nie był w Krakowie, ani też pojedzie.
[20] Od  TEODORA  TEOFILA  MATECKIEGO[188]
Wrocław, 3 wrześ[nia 18]34
            Drogi Edmundku!
            Bardzo przyjemnym i niemiłym zarazem był mi Twój bilecik; przyjemnym,  bo od Ciebie, Kochany Edmundku, pochodzi;  niemiłym, bo się o przykrym położeniu Twoim dowiedziałem. Mam nadzieję jednak, że się wszystko odmieni i Ty wraz z Mamą zupełnie zdrową do Wrocławia powrócisz[189], gdzie być Ci pomocnym za przyjemny obowiązek sobie biorę; a zabawić się z Tobą - za najpiękniejszą i najstosowniejszą rozrywkę po pilnej pracy uważam.
            Krótko piszę, bo na wyjeździe jestem; w ten moment bowiem ruszamy z Gąsiorowskim pocztą do Poznania. Bywaj mi zatem zdrów, a kochaj, jak jesteś kochany.
                                                                                                                    Matecki

            W[ielmożn]ej Mamie z uszanowaniem życzenia polepszenia zdrowia załączam. Podobnie Radońscy[190] ściskający Ciebie serdecznie.

[21] Od  LUDWIKA  GĄSIOROWSKIEGO
        Wrocław,  22.11.[18]34
            Kochany Bojanowski!
            Na odebrany Twój list, chciałem zaraz odpisać, lecz gdym się dowiedział, iż Pan Stablewski[191] w kilka zaraz godzin po wręczeniu mi listu odjechać miał, wstrzymałem się z odpowiedzią do dnia dzisiejszego w przekonaniu, że Pan Grabowski[192] i Matecki także będą do Ciebie pisali, co jednakowoż nie nastąpiło. Grabowski kazał Ci tylko przeze mnie napisać, iż Korn podejmuje się druku Twego Manfreda[193] pod warunkami przepisanymi w liście Grabowskiego już dawniej do Ciebie pisanym, to jest: trzeba połowę naprzód zapłacić, której łaski pewnie i u Szlettera[194] dostąpisz.
            Co się tyczy książek Twoich rozpożyczonych, takowych jeszcze nie odebrałem, nie mając sposobności widzenia się z tymi panami; jednakowoż będę się starał, abym je mógł odebrać! Rzeczy Twoje mają dosyć miejsca w naszej stancji. Muszę Ci też donieść, iż Grabowski junior[195] i Pokorny[196], bardzo dobry egzamin z n° II złożyli.
            Piszesz mi w liście Twoim, że cierpisz wiele na kaszel, dla czego radziłbym Ci, abyś jak najprędzej powrócił do Wrocławia, gdyż tu nie jest tak ostre powietrze jak na wsi i prędzej będziesz się mógł wystrzegać zaziębienia, czego na wsi trudno uniknąć.
            Życząc Ci teraz, abyś się Twego kaszlu jak najrychlej pozbył i do nas przyjechał, zostaję Twoim Przyjacielem.
                                                                                                          L. Gąsiorowski
Znajomi kłaniają Ci się.

[22] Od  JANA  POPLIŃSKIEGO
Leszno, 7 lutego 1835
            Wielmożny Mości Dobrodzieju!
            Nieskończenie W[ielmożnemu] M[ości] Panu wdzięczny jestem za nadesłanie artykułów do Przyjaciela Ludu, zwłaszcza za obrazkowy, ponieważ nam tu na rycinach zbywa. Wyświadczyłbyś W[ielmożny] M[ości] Pan wielką przysługę Przyjacielowi Ludu, gdybyś się chciał zająć wypracowaniem innych podobnych rzeczy i to na moje ręce przysłać raczył. Myślę, że tamtejsza biblioteka i antykwarze powinni by W[ielmożnemu] M[ości] Panu ułatwić sposobność nabycia ważniejszych rycin, które nieuszkodzone odesłać przyrzekam.
            Zamek Ostrogski już odesłany Panu Mielcarzewiczowi[197] do Poznania i skoro tylko będzie skończony,  natychmiast na świat wyjdzie [wyraz nieczytelny] okazji będzie także umieszczony w następnych  numerach. Raz jeszcze polecając Przyjaciela Ludu Jego Łaskawej a skutecznej pamięci, mam zaszczyt zostawać z głębokim uszanowaniem W[ielmożnego] M[ości] Pana Dobr[odzieja] najniższym sługą
                                                                                                                  Popliński

[23] Od  JANA  POPLIŃSKIEGO
[15 lutego 1835]
            Wielmożny Mości Dobrodzieju!
            Dla różnych zatrudnień, którymi jestem ciągle obarczony, pomimo najszczerszej chęci, nie mogłem Panu odpisać na Jego szanowną odezwę. Najprzód za artykuł nadesłany z polecenia redakcji dziękuję, który wkrótce zostanie zamieszczony. Artykuł o Chopinie nadesłany z Poznania, ale bezimiennie, jest zapewne pióra Pana Woykowskiego[198], biegłego artysty. Gdybyś Pan zechciał i nadal pracami swoimi nas zasilać, upraszalibyśmy, jak to już W[ielmożnemu] M[ości] Panu wiadomo, o obrazkowe artykuły, albowiem insze trudno bardzo umieszczać.
            Pamiętnika Krakowskiego[199] IV-go poszytu jeszcze nie mamy, a zatem nie mogę na pytanie Pańskie odpowiedzieć.
            Z winnym uszanowaniem  W[ielmożnego] M[ości] Pana Dobr[odzieja] najniższy sługa
                                                                                                                Popliński                         
[24] Od  WALENTEGO  BOJANOWSKIEGO
Kołaczkowice, 13.3.[1835]
            Kochany Edmundzie!
            Jeszcze mam do Ciebie jeden wielki[ej] wagi interes, bo stanowi moje zdrowie. Jeżeli mnie kochasz, jeżeli chcesz, abym się nie zaziębił, tak Cię zaklinam ojcowskim sercem, abyś zaraz po odebraniu tego tu mego listu poszedł po najlepszych kupcach szukać zawczasu dla mnie doskonałego i z mocnego merynosu[200] szlafroka[201] na ranne wstanie, bo nie mam co wziąć zgoła na siebie. Może być w tużurkowym[202] sposobie, lub też surdutowym[203], długi tak jak Twoja figura, tylko naturalnie, że dostatniejszy i doskonale wywatowany[204], podszewka jaka miękka i ciepła i niełatwa do darcia; w tyle musi być zamknięty i na przodku doskonale się zakładać. Szycie wyborne i watowanie nasiadłe, jak to dla chorego powinno być. Zwiedzaj wielu kupców i obierz co najlepsze, zadaj z parę talarów na niego, aby Ci go nie sprzedali, a w piątek nadchodzący odbierzesz dostatkiem ode mnie pieniędzy dla zapłacenia i odesłania sobotnią pocztą; czym mnie uszczęśliwisz i dasz prawie połowę zdrowia. Wolę Ci tą pocztą pisać, bo Ci dam czas do wynalezienia; w takim mieście[205] tysiące takich rzeczy mają już gotowych. Dla ułatwienia szukania weź ze sobą tego Faktora[206] z krzywą szyją i daj mu za to z parę zło[tych]; wszystko na mój rachunek, bo taki najlepiej wie, gdzie dostanie i gdzie nieprzezbyt drogie. W piątek, jak odbierzesz ode mnie pieniądze, już będziesz miał szlafrok pewny, więc Ci czas pozwoli kupić mi takie żółte ciepłe buty do rannego wstania, choć nie safianowe[207] tylko kozłowe albo cielęce, tylko żółte i czapeczkę na głowę jaką kolorową, ciemną a lekką, jak to galanternicy[208] miewają najwięcej z figurkami lub jakimi desyjnikami - i te troje tak mi gwałtownie potrzebnych rzeczy sobotnią pocztą przysłał i uczynił mnie tyle szczęśliwym, co jaką sukcesyją. Więcej Cię nie będę już niczym więcej fatygował.
            Mnie co dzień jest lepiej. Jeżeli mi jeszcze nie odesłałeś porcelany, to to uczyń dla Ojca, tyle do Ciebie przywiązanego!
                                                                                                                      Walenty

            Pamiętaj wszystko tak opłacać mymi pieniędzmi, żebyś grosza ze swoich nie stracił; ażeby się nie przetarło, to albo pudło, albo woskowane doskonale płótno użyj.

[25] Od  JANA  POPLIŃSKIEGO
Leszno, 30 maja 1835
            Wielmożny Mości Dobrodzieju!
            Na list Pański z dnia 23 maja, który dopiero dnia 28 bm. odebrałem, mam zaszczyt donieść W[ielmożnemu] M[ości] Panu, że Odyniec teraz bawi w Dreźnie, że redakcja „Przy[jaciela] Ludu” koresponduje z nim wprawdzie, lecz nie wprost, tylko przez Reinische Buchhandlung in Leipzig. Wątpię jednak, aby Panu ta droga na co przydać się mogła. Dlatego sądzę, że najlepiej będzie pocztą wprost do niego napisać, albo jeżeli Pan chcesz, przez księgarnię Korna do jakiej znanej księgarni w Dreźnie adresować, a tak list zapewne dojdzie. Żałuję bardzo, żeś W[ielmożny] M[ości] Pan tym razem nie zasilił naszego pisma żadnym artykułem; ale się spodziewam, że raczysz wkrótce ziścić powtórzoną w ostatnim liście obietnicę.
            Z prawdziwym szacunkiem W[ielce] W[ielmożnego] M[ości] Pana najniższy sługa
                                                                                                                Popliński

[26] Od  SEWERYNA  SKÓRZEWSKIEGO[209]
Wielkie Krzycko, 7.6.[18]35
            Kochany Edmundzie
            Zostawiłem u Ciebie Mowę Zbąskiego za Grześkowskim[210]. Zmiłuj się, przyślij mi ją jak najprędzej, bo nie jest moja. Pożyczyłem ją od Tyca[211], który mnie bardzo o to prosił, żebym mu jej nie zgubił, ponieważ myśli ją przetłumaczoną na niemieckie posłać do jakiegoś pisma zagranicznego. Proszę Cię bardzo, nie zapomnij mi zrobić tej małej przysługi.
            Ja, co tylkom przyjechał, muszę jechać proszony od ojca na święta. Tak mi się nie chce i niekontent z tego, a muszę tę ofiarę zrobić. Wolałbym po Wrocławiu wyciągać się u siebie na kanapie. Zmęczył mię ten Wrocław, chociażem wszystkiego jeszcze nie użył był.
            Twój Cię kochający szczerze przyjaciel
                                                                                                                      Seweryn

[27] Od  TEOFILA  WILKOŃSKIEGO
                                                                                           Grabonóg, 19 sierp[nia] 1835
            Kochany Edmundzie!
            Korzystam z okazji, którą mam przez jadące panny Skarżyńskie, a siostry żony mej[212], do Landek[213] na Wrocław i przez te odpowiadam Ci na list Twój, odebrany 14-go t.m.
            Zapewne Cię to nie zadziwi, jeśli pamiętasz coś w tymże liście pisał, że prawdziwie zastanowiłem się mocno nad Tobą, gdyż kiedy ja Ci piszę to, co tylko Twe dobro interesować może, Ty występujesz w odpowiedzi z przesadzeniami myśli, które Twemu zdaniu i wiekowi powinny ulec już były dawniej - i tak:
            Co do interesu po ciotce śp. Niemojowskiej[214], chcesz by Gregor[215] Twego interesu podjął się, lecz bez Twej wolitności[216], legitymacji[217] i nawet plenipotencji[218], wszakże najsłabszy prawnik może Ci dać w tym wyobrażenie wyjaśniające. Również pytasz się co do procentu - wszakże Ci pisałem, że ten cały interes musi być wprzódy wyjaśniony, czy kasa w depozycie[219] będąca należy do majątku po śp. Wincentym[220], lub po śp. ciotce, aniżeli to przyjdzie do końca, Św. Jan[221] nadejść może i pieniędzy nie dojdziem, to więc pokaże ultimatum rozmowy Twej z Hendlem[222].
            [We] względzie ukończenia spadku po śp. najdroższej Matce naszej[223] wyraziłem Ci, że skoro nie dojdziesz po ciotce Niemojo[wskiej] pieniędzy przed Św. Janem, bez wątpienia Schirmer[224] za 4.000 zł. będzie trzymał dalej Płaczkowo, gdzie Ty i Twój ojciec nic nie dostaniecie.  Ty na to odpisujesz, że kiedy mnie sprzedaż Płacz[kowa] dogadza, to chętnie się przychylasz do tego, nie chcąc uszczerbku majątku mego - więc lepiej zostawić wszystko Opatrzności Boga i zysk obumu dla bezczynności sukcesorów[225], aniżeli by prawe dzieci swej matki podzielili się sprawiedliwie lub przynajmniej ułożyli się. Jeśli zaś chcesz przedsięwziąć wojaż[226] i masz za co - to rzetelne postępowanie wskazuje Ci wprzódy ukończyć interesa familijne, bo tym sam sobie najwięcej popsujesz. Ja nie pragnę sprzedaży wsi, tylko deklaracji dziedzica i układów formalnych, a przez to chcę widzieć koniec interesów naszych. Że Ci pisałem, że mam ręce związane do działania w spadku po śp. Matce naszej, rozsądek Twój tyle objąć powinien, że skoro nie mogę czyli nie chcę postępować podług prawa, by kasa została ustanowioną przez deklarację właściciela,  jakże się mam wziąć? Chcesz wiedzieć, jak się zdecyduję na Twą ostatnią odpowiedź, to jest decyzja moja, że o Tobie muszę zapomnieć, bo tego pragniesz, a wówczas nie moja będzie wina, że znajdziesz spadek uregulowany nie podług Twych życzeń najpewniej.
            Chcesz mieć wytłumaczony punkt mój w ostatnim liście do Ciebie, co do wyrażeń, iż narzekasz, że 108 sgr odebrałeś tylko i że te co są do wzięcia, należeć będą do długów, itd. Masz tedy odpowiedź.
            Czy, skoro pójdę drogą prawa, którą mi wyraźnie pozostawiasz, nie będą czynsze Laudemium[227] zaaresztowane? czy nie zostaną na rzecz kaucji[228] dla Schirmera zatrzymane? czy nie zapłacą kaucji dawnemu [dworzanowi] - nareszcie, czy swych kosztów sądowych nie odtrącą i nie porachują?
            Jakże, jeśli się tak stanie, czy będziesz mógł z Wrocławia wyjechać bez pozostawienia długów? Zastanów się tylko, a nie będziesz potrzebował powtórnego wyjaśnienia rzeczy. Jeśli Ci przyjazd na ferie do nas nie dogadza[229],  ja Ci nigdyż przykrym być nie chcę; w przeciwnym bowiem razie czekać Cię będę z otwartym sercem i zwykłym mym braterskim przywiązaniem, na co jednak oczekiwać będę Twej stanowczej decyzji.
            Co do rocznicy po śp. Matce naszej, pozostaw to mnie, zanadto mam każdego dnia w żywej pamięci Drogą Matkę, a nieszczęśliwą całe życie swe - na koniec najzimniejszemu sercu każdodzienne wejrzenie tyle razy na miejsce spoczynku Matki potrafiłoby przypomnieć powinność dzieci ku Rodzicom zgasłym.
            Przyjmij mój list za zimniejszy od swego, bo nie znając obłudy i przewyobrażeń, nieprzyjemnie mi było zadosyć czynić Twym życzeniom w powtarzaniu Ci punktów listu mego 1-go.
            Przyjmij jednak w tym razie powolność Brata starszego za dowód szczerego przywiązania, z którym jest
                                                                                                               Twój Teofil
Żona moja i dzieci Ci [się] kłaniają.

[28] Od  ZAWADZKIEGO[230]
[Salzbrunn] 22. Aug[ust 1]835
            Edmundzie
            Od kilku dni mile przepędzamy czas w Salzbrunn[231] w gronie ładnych dam i panien, co dzień prawie tworzymy partie, lecz te tylko do zwiedzania okolic tej pięknej krainy. Upał południowy nie jest tu na przeszkodzie i nigdy tak w pocie czoła nie pracowałem, jak w Salzbrunn.
            Rano o godzinie 5-tej  toaleta skończona, z żołądkiem próżnym ruszamy na promenadę i tam dopiero żołądkujemy się przed bóstwem salzbruńskim, a w spojrzeniu miłym lub w słówku słodkiem zapominamy o głodzie. Tymczasem jedna z familii polskich tu bawiących, zaprasza na kawę jałową - że tak powiem - bo oprócz ukłonów i słów (pardon)[232] w ciasnym jej pomieszczeniu, widzi się cały świat polsko-salzbruński, bo niemiecki Salz[brunn] należy do innej kategorii, o której nic Ci powiedzieć nie mogę[233].
            Raz też byłem zaproszony na herbatę do jednego Niemca, lecz oprócz szklanki kamilek[234], którą przymuszony byłem wypić, nic Ci powiedzieć nie mogę, oprócz, że Niemka jak Kozak strzegący granicy[235], stała nade mną i szwargotała Bóg wie co. Ja zaś parząc się i wzdrygając piłem ten Boski nektar z kawy. Tworząc kolumny wychodzimy z miasta, jest to najmilszy czas, bo panie matki tworzą ariergardę[236], córeczki awangardę[237]. Ja stary żołnierz zawsze zwykły naprzód maszerować, tu nie zapominam mej powinności, lecz na nieszczęście nie ma tu osoby, która mogła by zająć mą duszę; idę machinalnie, czynię także, mówię aby mówić, chwalę aby chwalić, murzynk[ę] do anielskiej porównywam białości, słowem jest papuga z czuciem całej mej duszy. Wracamy; zmęczony fizycznie chciałbym spocząć na siłach i umyśle, gdy nagle wpada Zalotniś, aranżujący[238] partie na salon do tańca, gdyż tutejsze kobiety lubią rodzaj tej zabawy. Idzie człowiek jak wół do pługa; słowem - cierpię lecz cierpienia są dość miłe.
            Daruj, że Cię nudzę mym pismem, a razem mą prośbą. Wiesz, jaki jest cel i myśl ma jedyna we Wrocławiu. Chciej mi jak najśpieszniej donieść do Salzbrunn, czy przyjechała lub czy nie odebrałeś listu od niej. I ten natychmiast racz mi przesłać.
            Jak długo tu zabawię, donieść Ci nie umiem. [Z] Salzbrunn wyjadę do Landek. List jednak prześlij do Salzbrunn poste restante[239]. Gdyby osoba Ci wiadoma przyjechała, racz się pofatygować, pozdrowić ode mnie i powiedzieć, że zdrów jestem i dlatego tylko nie piszę, że niepewny byłem jej powrotu tak prędkiego.
            Pozdrawiam Cię wraz z Twym towarzystwem, proszę o pamięć na mą prośbę. Piórem salzbruń[skim] nie piszę, lecz gryzmolę. Adieu[240]!
                                                                                                                  Zawadzki
List pod adresem: Zawadz[ki]
Gegenwärtig[241] w Salzbrunn post rest.
                                   Cito. Citis[242]

[29] Od  LUDWIKA  GĄSIOROWSKIEGO
Wrocław,18 września [18]35
            Kochany Bojanowski!
            Ty się dziwisz, że na list Twój pisany z Rawicza nie odebrałeś żadnej odpowiedzi, co i mnie także dziwi, bom Ci zaraz odpowiedział, a jeszcze bardziej sobie tego wytłumaczyć nie mogę, kiedy do tego czasu wiadomych Ci pieniędzy nie odbieram, chociaż dobrze wiesz, na jakie wydatki tu były przeznaczone. Gdyby nie Szmit[243] był na loterię mi  10.wę  pożyczył, nie wiem wcale, jakbym sobie począł, lecz tym sposobem bynajmniej kłopotu się nie pozbawiłem, gdyż jak chętnie mi Szmit pożyczył, tak jeszcze pilniej mnie się co dzień pyta, czym listu od Ciebie nie odebrał. Z czego możesz sobie łatwo wnieść, jak mi takie pytania są przyjemne; dla czego proszę Cię abyś, ile możności, jak najprędzej nadesłał pieniędzy, iżbym mógł Szmita i Filixa zaspokoić!
            Co się zaś tyczy wytłumaczenia Cię przed Szmitem, żeś się z nami nie obrachował wyjeżdżając, niepotrzebne są rzeczy; dowodzą one tylko, jakeś podówczas miarkę przebrał (co i ja mogę poświadczyć), kiedy nie pamiętasz o rachunku ze Szmitem zrobionym. Szuman[244] powrócił i weźmie bilet na loterię, a tak z pewnością przybywaj po 150.000 talarów. Magdziński[245] dotychczas ma u siebie Twoje książki. Nieborak! chciał spróbować dobrych rzeczy, lecz na nieszczęście za użyte przyjemności musi teraz chodzić z kapiącym..., a co najgorsza - „wasserzupą”[246] się tylko zasilać!
            Co się tyczy mojego doktoryzatu[247], nie mogę Ci teraz nic pewnego donieść, a to naprzód, że mnie Korn zawiódł, dawszy mi po Twoim odjeździe odpowiedź, że na przedstawienie mu ode mnie zrobione nie może przystać, po czym ja też mu więcej o tym nie wspomniałem i rozprawę u innego na mój koszt drukować kazałem, abym pokazał mataczowi, że się bez jego łaski obejdę; po wtóre - zbywa mi na pieniądzach, których jeszcze wcale nie wiem, skąd będzie można wydobyć. A tak sam widzisz, jak mi trudno przychodzi mój zawód nieszczęsny ukończyć; jeślibyś się tam mógł jako dla mnie o 100-wę do Św. Jana wystarać, wielką byś mi łaskę wyświadczył; co jeśli tylko będzie w Twojej mocy, spodziewam się po Tobie,  który znasz moje stosunki najlepiej, iż mi nie odmówisz tej przysługi. Na każdy przypadek w końcu tego miesiąca uwieńczą moje wielkie pisaki laurem[248] doktorskim, której uroczystości, spodziewam się, iż będziesz przytomnym[249]; przy czym Ci zaraz donoszę, że dzień ten na sucho nie przepędzimy, bo już z Wyniszewskim[250]  kontrakt zawarty.
            Książkę oddałem w bibliotece, do Pani Mejerowej[251] pójdę zaraz na herbatę i oświadczę jej Twoje życzenie, jako też, aby na Twoje przybycie opatrzyła się w towary jak najmodniejsze i najgustowniejsze, bo zapewne będzie od Ciebie miała odbyt[252] nie lada jaki.
            Z nowin tę Ci tylko donoszę, iż Najjaśniejsza Pani Mikołajowa[253] dnia 17 wieczorem przy odgłosie dzwonów całego Wrocławia i trąb pocztylionów, raczyła znowu wjechać do Wrocławia.
            Pamiętnik krakowski jeszcze nie nadszedł, ani można się dowiedzieć kiedy to nastąpi. Z Poznania przybył nowicjusz Tabernacki[254] na wydział lekarski, który mój ubytek wynagrodzi. Gdym Ci już wszystko opisał, przychodzi mi na myśl nasz kochany  Merzak, u którego dosyć często bywam; jest zdrów, lecz co dzień prawie oddaje się bardziej rozpaczy, często płacze. Skąd to pochodzi, Ty zapewne najlepiej wiesz. Był w tych dniach w wielkiej batalii, w której jakiś Hatte go tak piznął[255] w policzek, iż wszystkie talerze z rąk upuścił, o co gospodarz rozgniewany, na Hattego się rzucił i porządnie mu podobno, jak mi Merzak opowiadał, miał skóry nadwerężyć. Bitwa coraz się bardziej zaczęła wzmagać tak dalece, iż gospodarz posłał po policję, która nie zastawszy Hattego, zabrała ze sobą pijanego Niedka. Ten nieborak za wszystkich najlepiej przypłacił, bo go zaraz z miasta wypędzono[256].
            Zresztą nie zaszło tu nic więcej nowego, co by Cię mogło zająć, my wszyscy jesteśmy zdrowi na umysłach, lecz nasze finanse bardzo źle stoją. Matecki i inni znajomi kłaniają Ci [się]. Bądź mi teraz zdrów, a przybywaj czym prędzej na promocję[257], o to Cię prosi Twój przyjaciel
                                                                                                                     Ludwik

[30] Od  LUDWIKA  GĄSIOROWSKIEGO
Wrocław, 17.11.[18]35
            Kochany Bojanowski!
            Stosownie do Twego ostatniego listu piszę Ci, iż bilety zaraz dnia dzisiejszego Panu Zawadzkiemu odesłałem, pisał bowiem do mnie i do Antosia już dwa razy o to, nie chciałem mu tylko odsyłać, aby się nie dowiedział, skąd to wszystko poszło, a wiadomo Ci, że opóźnienie Twego listu było główną przyczyną.
            Z Twego listu widzę, iż myślisz, jakobym już był po promocji, co tak nie jest, bo dopiero na przyszły tydzień takowa nastąpi. Miło by mi bardzo było, gdybyś i Ty chciał tej uroczystości być przytomnym, czego mi zapewne nie odmówisz, skoro Ci tylko interesy pozwolą.  P.[258] przyłącza Ci swój bilecik, który Cię zapewne bardzo rozweseli. Grabowski[259] dziś z domu na Berlin powrócił, ja jestem zdrów, czego i Tobie życzę, oczekując Twego przybycia na promocję.
            Twój przyjaciel
                                                                                                                         Ludwik
            Wszyscy znajomi kłaniają Ci się. Daruj, że tak mało piszę, przyczyną tego jest krótki czas.
            Z Krakowa żadne pisma nie nadeszły. Listów żadnych do Ciebie nie ma we Wrocławiu.




[1] Joneman Walery, syn Antoniego radcy sądu apelacyjnego w Poznaniu i Franciszki z Bojanowskich, cioteczny brat Edmunda,  był wówczas studentem prawa  Uniwersytetu Wrocławskiego. Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu opuścił przed uzyskaniem matury. Zginął w Warszawie w 1831 r. w powstaniu listopadowym. Kania A., op. cit., t.1, s. 87, 88;  Białobłocki A., Absolwenci..., s. 59; Barycz  H., Rola Polaków w Uniwersytecie Wrocławskim, Wrocław 1946, s.15.
[2] Zważywszy, że Walery Joneman opisuje tu swoje starania o zrealizowanie zamówienia Edmunda Bojanowskiego na książki, jest wielce prawdopodobne, iż chodzi o Michała Wiszniewskiego (1794-1865), historyka literatury i filozofa, od 1831 r. profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, polityka skompromitowanego w 1846 r., przebywającego w związku z tym od 1848 r. we Włoszech i Nicei, choć utrzymującego kontakty z krajem, m.in. z prasą wielkopolską. Wiszniewski był m. in. autorem 10-tomowej Historii literatury polskiej (1840-1857), doprowadzonej do połowy XVII w., wcześniej wydawcą 4-tomowych Pomników historii i literatury polskiej (1835-1837). Omówieniu jego twórczości naukowej poświęcono jedno z posiedzeń Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego we Wrocławiu (28 VII 1836), a Rosjanin Michał Pogodin – członek tego Towarzystwa zabiegał w 1839 r. o druk przetłumaczonych przez siebie na język niemiecki prac Wiszniewskiego. Znajdowały się one potem w bibliotece Bojanowskiego. Bojanowski E., op. cit., s. 172-173; Literatura polska..., t. 2, s. 606 (Rościsław Skręt); Achremowicz E., Żabski T., op. cit., s. 49, 57.
[3] Jeżeli  to i inne wyrażenia w tym liście dowodzą, iż pismo Jonemana jest odpowiedzią na wcześniejszy list Bojanowskiego, to analiza wszystkich drukowanych tu pism pokazuje liczne braki, jeśli chodzi o stan zachowania całej korespondencji. Nie oznacza to bynajmniej, by to co pozostało do naszych czasów, nie było miarodajnym świadectwem epoki, w której żył, działał i tworzył Bojanowski. Brakuje jednak wyraźnie listów Bojanowskiego z okresu  młodzieńczego, a pierwszy  zachowany i drukowany (zob. t. 1) pochodzi z 12 maja 1836 r., natomiast dziesięć następnych z lat 1843-1851. Oznacza to, że części drukowanej   w tym tomie korespondencji, pochodzącej z lat 1829-1851 nie można konfrontować z listami wysyłanymi przez Bojanowskiego do innych osób. W związku z tym w objaśnieniach dotyczących tego okresu nie będzie odnotowany brak listów, o których w mowa korespondencji, zwłaszcza że drugie źródło konfrontacji listów otrzymywanych i wysyłanych przez Bojanowskiego, tzn. prowadzony przez niego Dziennik,  otwiera zapis z od 1 kwietnia 1853 r. Wcześniej Boanowski nie prowadził Dziennika, o czym świadczy zapis na karcie tytułowej zeszytu rozpoczynającego 1 kwietnia 1857 r. piąty rok zapisów.
[4] Collegium (łac.) – zespół, związek; tu: w znaczeniu przedmiotów, wykładów.                                                 
[5] Korn Johann Gottlieb  (1765-1837), księgarz, nakładca,  drukarz.  Po przodkach - Johann Jacob (1702-1756) i Wilhelm  Gottlieb  (1739-1806) - odziedziczył jedną z największych we Wrocławiu firm wydawniczo-księgarskich, założoną w 1732 r. i opartą głównie na stosunkach z Polską oraz wydającą polonica. Administrował nią od 1790 r., a potem syn Julius, który w 1836 r. przejął także firmę Johanna Friedricha Korna (1736-1802) - syna Johanna Jacoba - prowadzoną dotąd przez spadkobierców.  PSB,  t. 14 (1968-1969), s. 75-76 (Janina Wądołkowska); Słownik pracowników książki polskiej..., op. cit., s. 442-443 (Janina Wądołkowska).
[6] Autorem  książki, o której najprawdopodobniej mowa, był David Ramsay, History of the American Revolution, Lexington, Ky., 1815.
[7] Chodzi zapewne o obszerny fragment książki (Zbiór rozpraw o przedmiotach prawa polskiego, 1812) Jana Wincentego Bandtkiego (1783-1846), historyka prawa (brata Jerzego Samuela,) pt. Wywód historyczny praw miejskich w Polsce dawnej obowiązujących lub o pracę Wawrzyńca Surowieckiego (1769-1827) pt. O upadku przemysłu i miast w Polsce. Historia Polski, red. T. Manteuffel, t. 2: 1764-1864, cz. 2: 1795-1831, red. S. Kieniewicz i W. Kula, oprac. W. Długoborski (i in.), Warszawa 1958, s.170 i 175; Literatura polska ..., t. 2, s. 412 (Julian Maślanka);  PSB,  t. 1, s. 259-260 (Stanisław Kutrzeba).
[8] Ferie (łac. feriae) - dni wolne od zajęć szkolnych, wakacje.
[9] „Pamiętnik Warszawski” był miesięcznikiem społeczno-literackim i historycznym, organem Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk redagowanym przez Ludwika  Osińskiego (1809-1810), Feliksa Bentkowskiego (1815-1821)  i Kazimierza Brodzińskiego, przy czym pismo przejął na swój rachunek Natan  Glücksberg (1821-1823). Natomiast w latach 1829-1830 miesięcznik pod tym tytułem, wydawany przez Krystyna Lacha Szyrmę, Stanisława Janickiego i Marka Pawłowicza, był poświęcony naukom ścisłym. Łojek J., op. cit., s. 69, 82- 83, 88.
[10] Kochanowski Jan (1530-1584), najwybitniejszy przedstawiciel humanistycznej poezji narodowej w okresie polskiego renesansu. PSB, t. 13 (1967-1968), s. 185-190 (Tadeusz Ulewicz);  Literatura polska...,  t. 1, s. 452-454 (Tadeusz Ulewicz).
[11] Naruszewicz Adam (1733-1796), jezuita, poeta, historyk, tłumacz, stały uczestnik obiadów czwartkowych, po przystąpieniu króla do Targowicy (1792) wycofał się z życia politycznego. PSB,  t. 22 (1977), s. 554-561 (Julian Platt); Literatura polska...,   t. 2, s. 14 (Julian Platt).
[12] Trembecki Stanisław (1739 ? - 1812), poeta, uczestnik  obiadów czwartkowych i przyjaciel A. Naruszewicza. Debiutował w „Zabawach Przyjemnych i Pożytecznych”. Literatura polska...,  t. 2, s. 493-494 (Edmund Rabowicz).
[13] Sułtan (tur.) - władca, tytuł władcy Turcji. - Był nim wówczas Mahmud II (1808-1839),  który w ramach reformy państwa zlikwidował korpus janczarów.
[14] Janczar (tur. jeniczeri - nowe wojsko) - żołnierz regularnej wyborowej piechoty tureckiej.
[15] Diebitsch Iwan I (1785-1831), feldmarszałek rosyjski pochodzenia niemieckiego; uczestnik wojny z Francją 1805-1807; od wiosny 1813 r. generał; w czasie wojny rosyjsko-tureckiej 1828-1829 naczelny wódz wojsk rosyjskich na Bałkanach, zdobył Adrianopol (obecnie Edirne), za co otrzymał stopień feldmarszałka i tytuł księcia zabałkańskiego, stąd zwany też Dybiczem Zabałkańskim; dowódca armii rosyjskiej wysłanej do stłumienia powstania listopadowego w Polsce; zmarł na cholerę podczas działań wojennych. NEP, t. 2 (1995), s. 153.
[16] Papa - ojciec, tatuś. - Był nim Walenty Bojanowski (1795-1836), pochodzący ze starego rodu szlacheckiego herbu Junosza, syn Stanisława Wojciecha (częściej występującego pod drugim imieniem) i Apolonii z Kęszyckich, uczestnik powstania listopadowego, odznaczony krzyżem walecznych „Virtuti Militari”; w Edmundzie kształtował przede wszystkim świadomość patriotyczną. Żychliński T., Kronika żałobna..., s. 30; Tenże, Złota księga..., t. 2 (1880), s. 10. - W zbiorach po Edmundzie Bojanowskim znajduje się obszerna, ponad dwieście stron licząca praca O ustanowieniu Konstytucji Polskiej 3-go Maja 1791 r., przepisana ręcznie przez Walentego, z dedykacją: „Pracę przepisania tak ważnego dzieła poświęcam Synowi mojemu edmundowi”. – Była nią zapewne  wydana w 1793 r. przez F. K. Dmochowskiego, H. Kołłątaja i J. Potockiego praca pt. O ustanowieniu i upadku konstytucji polskiej 3 maja 1791 r. Zob. dalej stosowny przyp. do listu z 3 sierpnia 1830 r.       
[17] Chodzi o  Teofila Buchowskiego, ur. 26 listopada 1810 r. w Poznaniu, syna Kazimierza i Amalii z Luckenbachów, absolwenta Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu (1828) – w którym jego ojciec uczył matematyki, fizyki i logiki -  studenta prawa Uniwersytetu Wrocławskiego (1828-1830), powstańca 1831 r. Białobłocki A., Absolwenci ..., s. 25; tenże, Nauczyciele..., s. 14; Barycz H., op. cit., s.15. – Jego bratem był  Kajetan Buchowski (1812-1900), ur. w Poznaniu i zm. w Pomorzankach 12 stycznia 1900 r.,  absolwent Gimnazjum Św. Marii Magdaleny (1831), student prawa na Uniwersytecie Wrocławskim (1832-1834). Był emisariuszem w Królestwie Polskim, na Litwie i w Galicji, po powrocie został członkiem 5-osobowego Komitetu Poznańskiego, założonego przez Breańskiego (1839), był urzędnikiem Ziemstwa Kredytowego. W 1841 r. poślubił Zuzannę Trąmpczyńską (1841). Uczestniczył w opracowaniu  planów statystyczno-wojennych L. Mierosławskiego, zbiegł do Francji z żoną przed aresztowaniami w lutym 1846 r. Powrócił z nią i dwojgiem dzieci po ogłoszeniu amnestii (1848), został kontrolerem kasy Ziemstwa Kredytowego i nabył Pomorzanki w pow. wągrowieckim (1851), intensywnie gospodarował i pracował w powstających wówczas organizacjach rolniczych (przewodniczył od 1865 r. Towarzystwu Rolniczemu w powiatach północnych, został członkiem Zarządu Centralnego Towarzystwa Gospodarczego od 1866 r. i Dyrekcji Towarzystwa Ubezpieczeń w Schwedt od 1877 r.). Ponadto był posłem do sejmu Rzeszy (1877), członkiem Rady Nadzorczej Banku „Tellus”, ostrzegającym przed katastrofą, i Banku Kredytowego dla włościan (1872-1888), którego był współinicjatorem, podobnie jak i gimnazjum w Wągrowcu. PSB,  t. 3 (1937), s. 79 (Witold Jakóbczyk); Białobłocki A.,  Absolwenci..., s. 25.
[18] Raabski Idzi Stefan - redaktor „Gazety Poznańskiej” w latach 1806-1815  oraz jej kontynuacji w latach 1815-1831 w wersji polskiej („Gazeta Wielkiego Księstwa Poznańskiego”) i niemieckiej („Zeitung des Grossherzogsthums Posen”).  Łojek J., op. cit., s. 66.
[19] Zwrot ten, kierowany do 16-letniego Bojanowskiego przez redaktora oficjalnego pisma, plastycznie pokazuje obyczajowość i klimat społeczny epoki, z której pochodzi drukowana korespondencja.
[20] Kołłątaj Hugo (1750-1812), ks., działacz i pisarz polityczny, organizator i teoretyk nauki oraz oświaty, historyk, filozof.  PSB,  t. 13 (1967-1968), s. 335-346 (Bogusław Leśnodorski);  Literatura polska...,  t.  1, s. 459-460 (Zofia Lewinówna).
[21] „Gazeta Warszawska - tytuł pisma mający tradycję w Rzeczypospolitej szlacheckiej, od 1827 r. dziennik, w 1830 r. jedna z siedmiu gazet informacyjnych w  warszawie, po upadku Warszawy podczas powstania listopadowego ukazywała się nadal i była redagowana przez Kajetana Garbińskiego i Jana Wilkoszewskiego w duchu konserwatywnym. Łojek J., op. cit., s.  73, 80, 105.
[22] „Gazeta Poznańska” - pismo było efektem wkroczenia wojsk napoleońskich na ziemie polskie, w wyniku czego treść i nastawienie prasy poznańskiej uległo zmianie; od 8 listopada 1806 r. prasa poznańska ukazywała się pod nowymi tytułami: polskiej „Gazecie Poznańskiej” odpowiadał niemiecki „Posener Zeitung”.  O ile redakcja niemiecka pozostała w rękach J. S. Kaulfussa, polską przejął Idzi Stefan Raabski i kierował nią do 1831 r., przy czym przez cały okres napoleoński wydawnictwo utrzymało dwujęzyczny charakter. Po 1815 r. kontynuacją „Gazety Poznańskiej” była „Gazeta Wielkiego Księstwa Poznańskiego” ukazująca się dwa razy w tygodniu, a od 1 stycznia 1830 r. codziennie. Była własnością Niemca Fryderyka Filipa Rosenstiela. Drukował ją Wilhelm Decker, a redagował Raabski. Niemiecką wersją tego nie polskiego pisma był „Zeitung des Grossherzogsthums Posen”. Tamże, s. 66; Jakóbczyk W., Prasa polska w Wielkopolsce..., s. 248.
[23] Śniadecki Jan (1756-1830), matematyk i astronom, organizator i popularyzator oświaty i nauki, filozof, krytyk literacki, najbliższy współpracownik H. Kołłątaja w dziedzinie reformy Uniwersytetu Jagiellońskiego. Literatura polska...,  t. 2, s. 452-453.
[24] Tzn. Uniwersytet Jagielloński. Autorem Żywotu  literackiego Hugona Kołłątaja (1814), stanowiącego cenne źródło do dziejów nauki w Polsce,  był   J. Śniadecki. Tamże.
[25] Chodzi o spotkania literackie i założenie własnej biblioteki celem pogłębienia edukacji językowej, literackiej, historycznej i prawnej wśród studentów polskich w Berlinie. - We Wrocławiu w latach 1836-1886 funkcję taką pełniło Towarzystwo Literacko-Słowiańskie. – Nadawcą  listu był jakiś student, podpisany pod listem bardzo nieczytelnie.
[26] Promotor (łac.) - profesor kierujący pracą doktoranta i promujący go na doktora; inicjator,  projektodawca.
[27] Linde Samuel Bogumił (1771-1847), leksykograf, pedagog, bibliotekarz, bibliograf,  m.in. autor Słownika języka polskiego wydanego w Warszawie w sześciu tomach w latach 1807-1814. PSB,  t. 17 (1972), s. 358-364 (Jerzy Michalski);  Literatura polska...,  t. 1, s. 569-570 (Zofia Lewinówna).
[28] Krasicki Ignacy (1735-1801), biskup warmiński (od 1766 r.), arcybiskup gnieźnieński (od 1795 r.) poeta, prozaik, publicysta, komediopisarz, najwybitniejszy przedstawiciel literatury polskiego oświecenia zwany „księciem poetów”, m.in. autor dwutomowej encyklopedii Zbiór potrzebniejszych wiadomości (1781-1783). Literatura polska..., t. 1,  s. 500-501 (Red.);  PSB,  t. 15 (1970), s. 144-150 (Zbigniew Goliński).
[29] Bentkowski Feliks Jan (1781-1852), historyk i filolog, m.in. autor dwutomowej Historii literatury polskiej  wystawionej  w spisie dzieł drukiem ogłoszonych (1814). Literatura polska...,  t. 1, s. 64 (Rościsław Skręt);  PSB,  t. 1, s. 440-442 (Stanisław Piotr Koczorowski).
[30] „Orzeł Biały” - liberalne pismo codzienne  ukazujące się w Warszawie od 2 września 1820 r., wydawane przez Bruno Kicińskiego i Teodora Morawskiego przy współpracy Józefa Brykczyńskiego oraz  zastąpione po zamknięciu stojącym na niższym poziomie „Kurierem Warszawskim” (od 1 I 1821 r.), który był przez 118 lat tanią gazetą informacyjną dla najszerszego ogółu ówczesnych czytelników, wydawaną zrazu przez Kicińskiego. Pismo stało się najbardziej charakterystycznym dziennikiem Warszawy. Łojek J., op. cit., s. 76-77; Historia Polski, op. cit., t. 2, cz. 2, s. 391, 401.
[31] Niemcewicz Julian Ursyn (1758-1841), poeta, satyryk, dramatopisarz, powieściopisarz, pamiętnikarz, działacz polityczny i kulturalny, m.in. autor relacji, listów i dokumentów pt. Zbiór pamiętników historycznych o dawnej Polszcze (t. 1- 4, 1822;  t. 5, 1830). PSB,  t. 22, (1977),  s. 771-780 (Stefan Kieniewicz i Michał Witkowski); Literatura polska...,  t. 2, s. 23-25 (Zofia Lewinówna).
[32] Święcki Tomasz (1774-1837) pochodził z Kostek w pow. węgrowskim na Podlasiu. Kształcił się w Węgrowie, później pracował przy palestrze drohickiej, służył w wojsku, a następnie we Lwowie był słuchaczem kursów prawniczych. Stosowny egzamin sędziowski zdał w Krakowie, gdzie został sędzią (1800-1804). W okresie Księstwa Warszawskiego był adwokatem, a w czasach Królestwa Polskiego mecenasem przy Sądzie Najwyższym. Zmarł w Busku. Jest autorem: Wiadomości historycznych o ziemi pomorskiej (Warszawa 1811), Opisu starożytnej Polski (Warszawa 1816, dwa tomy), Opisu Podlasia („Pamiętnik Warszawski” 1815), Rozprawy zawierającej wspomnienia znakomitych uczonych w Polsce za panowania domu Jagiellończyków w Polsce („Roczniki Towarzystwa Przyjaciół Nauk” t. 19), a także artykułów prasowych, np. w „Dzienniku Warszawskim”. Pośmiertnie J. Bartoszewicz wydał Tomasza Święckiego historyczne pamiętniki znamienitych rodzin i osób dawnej Polski etc. (Warszawa 1858-1859, dwa tomy). Orgelbrand S., op.cit.,  t. 14 (1903), s. 369.
[33] Ossoliński Józef Kajetan Piotr Maksymilian h. Topór (1748-1826), fundator biblioteki z siedzibą we Lwowie (1817) i od 1945 r. we Wrocławiu, prozaik i historyk literatury, m.in. autor zbioru monografii bio-bibliograficznych pt. Wiadomości historyczno-krytyczne do dziejów literatury polskiej. Z planowanych trzydziestu tomów wydał t. 1-3  (1819-1822), a t. 4  ukazał się pośmiertnie (1851). PSB, t. 24 (1979), s. 416-421 (Władysława Jabłońska);   Literatura polska...,  t. 2, s.119 (Władysław Floryan).
[34] Czacki Tadeusz (1765-1813), działacz gospodarczo-oświatowy, historyk, twórca Liceum Krzemienieckiego, autor m.in. dwutomowego dzieła O litewskich i polskich prawach  (1800-1801);  PSB,  t. 4 (1938), s. 144-146 (Antoni Knot); Literatura polska..., t. 1, s. 157 (Zofia Lewinówna).
[35] Maciej  Ładowski, zm. 1668 r. w Warszawie, prawnik za czasów Jana III Sobieskiego, sekretarz królewski, notariusz i prefekt archiwum większego  królewskiego, autor Inwentarza konstytucji koronnych od r. 1550 do 1683 ułożony (Warszawa 1685), którego czwarta edycja została doprowadzona do 1781 r. przez Teodora Wagę (Warszawa 1782). Pozostawił po sobie także rękopisy. Orgelbrand S., op. cit., t. 9 (1901), s. 456.
[36] Hugo Kołłątaj był współautorem Konstytucji 3 maja 1791 r. W obliczu katastrofy 25 lipca 1792 r. opuścił Warszawę i wyjechał do Saksonii,  konspirując przed powstaniem kościuszkowskim i wydając wspólnie z I. Potockim oraz F. K. Dmochowskim pracę O ustanowieniu i upadku konstytucji polskiej 3 maja 1791 (1793). Literatura polska...,  t. 1, s. 459-460 (Zofia Lewinówna).
[37] Pisma rozmaite Jana Śniadeckiego ukazywały się w różnym czasie i były poświęcone różnym sprawom, np. t. 3:  O literaturze (1818), t. 4: Filozofia umysłu ludzkiego (1822). Tamże, t. 2, s. 452-453.
[38] Chodzi zapewne m.in. o następujące prace Joachima Lelewela (1786-1861), historyka i działacza politycznego oraz ideologa polskiej demokracji: Badania starożytności we względzie geografii (1818),   Dzieje bibliotek (po raz pierwszy ukazały się w „Dzienniku Warszawskim” w latach 1827-1828), Dzieje Polski potocznym sposobem opowiedziane  (1829). PSB,  t. 17 (1972), s. 21-25 (Stefan Kieniewicz); Literatura polska...,  t. 1, s. 226, 555-556 (Jarosław Maciejewski); Historia Polski, op. cit. t. 2, cz. 2, s. 413.
[39] Kromer Marcin (1512-1589), biskup warmiński, dyplomata, historyk, pisarz kontrreformacyjny,  notariusz kancelarii królewskiej w Krakowie, m.in. autor historii Polski do 1506 r. pt. De origine et rebus gestis Polonorum libri XXX (Bazylea 1555). Jej dopełnieniem był geograficzno-polityczny opis Polski pt. Polonia, sive De situ, populis, moribus, magistratibus et republica regni Polonici libri duo (Frankfurt n. Odrą 1575).  PSB,  t. 15 (1970), s. 319-325 (Henryk Barycz); Literatura polska ..., t. 1, s. 180-181, 509 (Henryk Barycz).
[40] Długosz Jan (1415-1480), kanonik krakowski od 1436 r. i historyk, przed śmiercią mianowany arcybiskupem lwowskim, dyplomata królewski, m.in. autor dziejów Polski, opublikowanych w całości po raz pierwszy pt. Historiae Polonicae libri XII  dopiero na początku XVIII w. (Lipsk 1711). PSB,  t. 5 (1939-1946), s.176-180 (Fryderyk Papée); Literatura polska ...,  s.189 (Julian Krzyżanowski).
[41] Pierścionki upamiętniające przywódcę powstania 1794 r., Tadeusza Kościuszkę (1746-1817). PSB,  t. 14 (1968-1969),  s. 430-440 (Stanisław Herbst). – Najbardziej okazały był bodaj złoty pierścień w formie sygnetu  z medalionikiem, na którym widniało  popiersie Kościuszki w mundurze generalskim z uniesioną szablą. Wykonał go na pamiątkę rozpoczęcia sypania kopca Kościuszki w Krakowie (16 X 1820) tamtejszy jubiler Petrasz. Podobne  wytwarzali inni, np. wiedeński grawer – medalier Antoni Wappenstein i warszawski medalier Gotfryd Majnert. Kieniewiczowa Grażyna, Pamiątki powstań narodowych w zbiorach Muzeum Historycznego m.st. Warszawy, Warszawa 1988, s. 19 poz. 1.
[42] List adresowany był do Płaczkowa. - Nadawcę listu ustalono na podstawie analizy pism nr 5 i  7 oraz Dziennika Bojanowskiego, a także  spostrzeżeń Teodora Żychlińskiego. Zastosowano też metodę paleograaficzną, porównując charakter pisma z późniejszymi listami Zarębskiego, z 22 lipca i 3 sierpnia 1858 r.  Za Zarębskim, jako nadawcą, przemawia nie tylko treść listów, ale zwłaszcza sposób pisania i zwracania się do młodszego o osiem lat Bojanowskiego, który prawie trzydzieści lat później pisał o nim, jako o „dawnym znajomym”. Natomiast T. Żychliński podkreślił, iż Zarębski „szczerze kochał ojczyznę”, a po ukończeniu Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu „przyjął obowiązki nauczyciela domowego na prowincji”, co odpowiada miejscu nadania listu. Dziennik E.B., 9 marca 1858 r.;  Żychliński T., Kronika żałobna..., s. 529. 
[43] St. Chociej zauważyła (op. cit., s. 149), iż pierwsze prace Bojanowskiego miały charakter patriotyczny. Ową pracą miały być Biografie sławnych Polaków. Zob. listy z 13 sierpnia1830 r. i września 1830 r.
[44] Klemczyński Julian (1807-1854),  pianista i kompozytor, ur. 1807 r. w Starym Mieście k. Kalisza, kształcił się w tym wojewódzkim mieście, a potem od 16 września 1835  r. studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Był członkiem tajnego stowarzyszenia Kawalerów Narcyza; osadzony na ratuszu (1825), pozostawał pod nadzorem policji. Był uczestnikiem Nocy Listopadowej; 7 grudnia 1830 r. wstąpił do akademickiej gwardii honorowej, został jej podporucznikiem (15 I 1831) przydzielonym potem do 6 pułku (22 IV 1831). Uhonorowano go złotym krzyżem (według PSB uczestniczył w 4 pułku ułanów brygady gen. Macieja Rybińskiego i został odznaczony oficerskim Krzyżem Virtuti Militari). Po upadku powstania w czerwcu 1832 r. przybył do Francji, znajdując schronienie w zakładzie w Bourges, potem otrzymał skierowanie do Paryża celem podjęcia studiów medycznych. We wrześniu 1832 r. wstąpił do Towarzystwa Demokratycznego Polskiego; jako jeden z „demagogów” był pod nadzorem paryskiej policji (według PSB Klemczyński raczej nie był aktywny politycznie, objął posadę  nauczyciela gry na fortepianie w Meaux). Jako kompozytor ok. 100 utworów zyskał początkowo sympatię i życzliwość oraz uznanie francuskich kół muzycznych, jednak po 1842 r. krytyka przestała się interesować jego twórczością. Żoną Klemczyńskiego była Luise Therin, z którą miał syna Bolesława. Klemczyński zmarł w 1854 r. w Paryżu. Pochowano go w zbiorowym grobie polskim na cmentarzu Montmartre. Bielecki Robert, Słownik biograficzny oficerów powstania listopadowego, Warszawa 1996, t. 2, s. 281; PSB, t. 12 (1966), s. 587 (Maria Szurek-Wisto). - Datę roczną listu ustalono na podstawie analizy listów nr 5, 6, 7. Natomiast data dzienna, dopisana ręką Bojanowskiego, jest najprawdopodobniej dniem odbioru listu przez niego. Według Positio... (vol. 1, s. 42-43)  autorem listu jest Klemczyński; nie określa bliżej o kogo chodzi.  Pismo datowano tam dopiero na rok 1832. List ten (nr 6),  a także  następny (nr 7), pochodzi jednak z 1830 r. Wynika to z porównania i analizy treści obydwu pism z listem wcześniejszym, z dnia 8 sierpnia 1830 r. (nr 5), opublikowanym pod tą datą także w Positio..., vol. 1, s. 36. – Klemczyński miał na imię Julian (zob. niżej, stosowny przypis do listu z 24 listopada 1830 r.). Wynika to zresztą z listu tu drukowanego, podpisanego „J. Klemczyński”. Inną postacią był ks. Stanisław Klemczyński (ur. 1819, zm. 22 IV 1863), który miał wówczas zaledwie jedenaście lat. Elenchus Posnanensis..., 1847; Żychliński T., Kronika żałobna..., s. 167.
[45] Biografie sławnych Polaków  były zamiarem wydawniczym Bojanowskiego, od którego odciągał go (według Stanisławy Chociej, op. cit., s.149, zob. też listy z 8 sierpnia 1830 r. i września 1830 r.) starszy przyjaciel Stanisław. – Na tego typu wydawnictwa istniało zapotrzebowanie społeczne. Znacznie później ukazały się, na przykład: Bartoszewicz Julian, Znakomici mężowie polscy w XVIII wieku. Wizerunki historycznych osób skreślone przez..., Petersburg 1853 (t. 1), 1856 (t. 2, 3).
[46] W sprawie ustalenia nadawcy listu zob. uwagi do listu wcześniejszego, datowanego 8 sierpnia 1830 r. Także ten list opublikowano w  Positio... w miejscu (vol. 1, s. 43-44), które sugeruje rok 1832 jako ten, w którym list został napisany. Formalnie jednak nie określono  daty jego powstania. Tymczasem zarówno list nr 7 jak i pismo wcześniejsze (nr 6), powstały dwa lata wcześniej, czyli w 1830  r. Dowodzi tego porównanie i analiza treści obydwu pism z listem z dnia 8 sierpnia 1830 r., który w Positio... (vol. 1, s. 36) opublikowano także pod tą datą.
[47] Może tu chodzić o Wojciecha Lipskiego z Lewkowa, późniejszego deputowanego z powiatu odolanowskiego na Sejm Wielkiego Księstwa Poznańskiego  w 1841 r. Żychliński Ludwik, Historia sejmów Wielkiego Księstwa Poznańskiego do r. 1847, Poznań 1867, t. 2, s. 22.
[48] Listu w tej sprawie brak, podobnie jak i całej korespondencji Bojanowskiego wysyłanej do innych osób przed 1836 r.
[49] Autor listu nawiązuje do legionistów polskich okresu napoleońskiego.
[50] Egzystencja (łac. existentia) – istnienie, byt, bytowanie.
[51] Chodzi zapewne o Walerego Jonemana.
[52] Bojanowski Ksawery (1795-24 VIII 1866), syn Bogusława szambelana i Magdaleny z Nałęczów z Kęszyckich, brat Kaliksta, stryjeczny brat Walentego Bojanowskiego - ojca Edmunda, dziedzic Konarzewa, Zakrzewa i Łaskowa. Wyprowadził się do Królestwa Polskiego w późniejszym czasie, zmarł w Pluskowęsach w Prusach Zachodnich podczas odwiedzin  u szwagra Kalksteina. Był wzorowym gospodarzem i zapalonym myśliwym. Znano go „z dowcipu, uprzejmości i towarzyskiego wdzięku”. Żychliński T., Kronika żałobna..., s. 29.
[53] Zob. list z 3 sierpnia 1830 r.        
[54] Matką Edmunda była Teresa z Umińskich Bojanowska, primo voto Wilkońska (1782-1834), siostra znanego generała powstania listopadowego. PSB, t. 2 (1936), s. 236;  Bojanowski E., op. cit., s. 13.
[55] Tzn. towarzystwa czytelniczego, ówczesnej biblioteki. Sieć takich towarzystw organizowali zwolennicy pracy organicznej.
[56] Chodzi zapewne  o Walentego, ojca Edmunda.
[57] Vale et me ama (łac.) - Bądź zdrów i kochaj mnie.
[58] Siwicki Jan Jakub (1793-1870),  ks., działacz społeczny i polityczny. Ur. 15 grudnia 1793 r. w Żurominie w pow. mławskim, syn Andrzeja i Marianny z Bagińskich. Po szkole elementarnej wstąpił do Zakonu OO. Reformatów w Siennej (26 VII 1810), a po nowicjacie i złożeniu ślubów zakonnych (1811) kształcił się w Białej w Siedleckiem oraz w zakresie teologii moralnej i dogmatycznej we Włocławku (1811-1814). Święcenia kapłańskie przyjął 21 grudnia 1816 r. Był nauczycielem w szkołach elementarnych (1814-1820) i wydziałowych (1821 - 1822) we Włocławku i Płocku, a także nauczycielem kleryków i młodszych księży zakonnych (1822-1824), po czym przeniesiono go do Wielkopolski. Został tam wikariuszem w Śremie, Pawłowicach, Targowej Górce i Dubinie, gdzie był nauczycielem Edmunda Bojanowskiego, wreszcie proboszczem w Sulmierzycach (1832-1849) i Brzeziu (1849-1870). Aresztowany przez władze pruskie na krótko w 1848 r., uczestniczył potem we Wrocławiu w zjeździe, na którym powołano Ligę Polską (5-8 V 1848). Współorganizował ją potem w pow. odolanowskim, zostając jednym z jej dyrektorów. Współpracował z „Gazetą Wielkiego Księstwa Poznańskiego” i „Dziennikiem Poznańskim”. Opublikował Książkę do nabożeństwa dla Polek (Wrocław 1827) wraz z życiorysami Królowej Jadwigi i świętych oraz Rzecz o pijaństwie i wstrzemięźliwości (Wrocław 1827, poznań 1845). Pozostawił też szereg rękopisów referowanych w Towarzystwie Przyjaciół Nauk Pozn. Jego staraniem w Sulmierzycach postawiono pomnik Sebastiana Fabiana Klonowica (10 VI 1862). Zm. 3 maja 1870 r. w Brzeziu, pozostawiając fundusz 1500 marek, przeznaczony na stypendia dla najlepszych uczniów gimnazjalnych. Siwicki wywarł wpływ na osobowość religijną i patriotyczną Bojanowskiego, mieszkającego w Płaczkowie należącym do parafii dubińskiej, w której od 1827 r. był wikariuszem. PSB,  t. 37 (1997), s. 611-612 (Zygmunt Kaczmarek). Por.  Bojanowski E., op. cit., s. 112 przyp.1.                            
[59] Lerski Kazimierz (1770-1843),  ks., kanonik gnieźnieński. Ur. 15 lutego 1770 r., syn Ignacego i Jadwigi. Kształcił się w Opalenicy i Poznaniu, gdzie wstąpił do seminarium duchownego (1 IX 1791), zarządzając jednocześnie przez dwa lata szkołą biskupią przy tymże seminarium. Święcenia                                                                                                                                        kapłańskie przyjął 13 lipca 1794 r., po czym został wikariuszem w Grodzisku, gdzie jego starszy brat został altarzystą Św. Jana Chrzciciela. Jednocześnie bezpłatnie uczył i wspierał materialnie zdolną młodzież miejscowej szkoły. W 1797 r. został proboszczem w Gninie, a w 1812 r. – zastąpiony przez brata Stanisława – objął parafię  w Dubinie. Przywiązany serdecznie do parafian, nie przyjmował  innych, bardziej intratnych propozycji (beneficja w Miejskiej Górce, Rydzynie, Nieparcie, Pempowie), a nawet ofiarowanej mu przez ks. abpa Tymoteusza Gorzeńskiego (1821-1825) kanonii metropolitalnej w Poznaniu. W 1823 r. został dziekanem dekanatu krobskiego. Lerski był jednocześnie tłumaczem z francuskiego znakomitego wówczas dzieła Humpreya   Prideaux        Historia Żydów i narodów sąsiednich. W latach 1822-1826 uczestniczył we Wrocławiu w uroczystościach akademickich i pomagał   zdolnym studentom. Zachowując zarząd parafii  dubińskiej do 1834 r., został kanonikiem kapituły gnieźnieńskiej (4 III 1830) i radcą tamtejszego konsystorza (do 24 XI 1841 r.). Za odmowę dania świadectwa przeciwko ks. arcybiskupowi Marcinowi Duninowi w związku z jego sporem z rządem na temat małżeństw mieszanych, Lerskiego osadzono w więzieniu. Przez całe życie żył skromnie, dzieląc się z uboższymi. Wywarł duży wpływ na formację duchową i intelektualną E. Bojanowskiego. Zmarł 15 marca 1843 r. Korytkowski Jan ks., Prałaci i kanonicy katedry metropolitalnej gnieźnieńskiej od roku 1000 aż do dni naszych. Podług źródeł archiwalnych oprac..., Gniezno 1883, t. 2, s. 429-432;  Kornacka M., op. cit., s. 11, przyp. 34.
[60] November,- is (łac.) - listopad, listopada.
[61] Chodzi o wspomnianego już Ignacego Krasickiego, byłego biskupa warmińskiego i najwybitniejszego przedstawiciela polskiego oświecenia, który pogodził się łatwo z przejściem pod pruskie panowanie i który za sprawą Fryderyka Wilhelma II (1786-1797) uzyskał nominację na arcybiskupstwo gnieźnieńskie (1795). Literatura polska...,  t. 1, s. 500-501.
[62] Ks. Lerski użył łacińskiej  formy swego imienia: Casimirus.
[63] Mowa o bliskim Bojanowskiemu Julianie Klemczyńskim, wymienionym z nazwiska na końcu listu Jonemana także w kontekście ks. Siwickiego i mającym rodziców w Kaliskiem (zob. dalej, list z 29 kwietnia 1831 r.).  
[64] Falkenstein Karol Konstanty (1801-1855), Niemiec, entuzjastyczny wielbiciel Tadeusza Kościuszki. Ur. w Solurze (Solothurn) w Szwajcarii, kształcił się i wychowywał u jezuitów, potem w Genewie i Wiedniu. Był nauczycielem młodego Łubieńskiego w Warszawie od 1821 r., sekretarzem (1825) i nadbibliotekarzem (1835-1852) królewskiej biblioteki  w Dreźnie. Kościuszkę poznał w Solurze, poświęcając mu potem biografię w języku niemieckim, trzykrotnie wydaną po polsku pt. Tadeusz Kościuszko (Lipsk 1839, wyd. 3),  a także  po francusku w tłumaczeniu Karola Forstera (Paryż 1839). Był też autorem sześciotomowej Geschichte der geographischen Entdekungsreisen (Drezno i Lipsk 1828-1830), Geschichte der Buchdruckerkunst in ihrer Entstehung und Ausbildung (Lipsk 1840), Geschichte des Joanniterordens (1833) i Geschichte des Tempelherrenordens (1831). Zmarł w Pirna. Orgelbrand S., op. cit., t. 5 (1899), s. 287.
[65] Solur - szwajcarskie miasto, w którym zmarł Tadeusz Kościuszko (1817).
[66] Sporządzony tu wykaz jest spisem dokumentów powstania kościuszkowskiego 1794 r., a niektóre z wymienionych w nim postaci i wydarzeń nie były wzmiankowane wcześniej i wymagają objaśnienia: Ignacy Potocki (1750-1809), przywódca patriotów podczas Sejmu Wielkiego, po katastrofie Targowicy (1792) uczestnik emigracyjnych działań spiskowych i członek Rady Najwyższej Narodowej w powstaniu, potem więzień Rosji, internowany przez Austriaków (1797) osiedlił się w Kurowie na Lubelszczyźnie; Ignacy Zakrzewski (1745-1802), niegdyś konstytucyjny prezydent Warszawy, został nim ponownie  w dobie insurekcji, ogłosił przystąpienie Księstwa Mazowieckiego do powstania; Jan Kiliński (1760-1819), jeden z przywódców insurekcji warszawskiej 1794 r., szewc z zawodu, autor pamiętników; Michał Kleofas Ogiński (1765-1833), kompozytor i działacz polityczny, podskarbi wielki litewski (1793), członek władz powstańczych na Litwie (1794); Bitwa pod Szczekocinami (6 VI 1794) była klęską Kościuszki w starciu z przeważającymi wojskami rosyjsko-pruskimi; Jan Henryk Dąbrowski (1755-1818), generał, twórca Legionów polskich we Włoszech (1797), w powstaniu kościuszkowskim wsławił się obroną Warszawy i wyprawą do Wielkopolski; Berek Joselewicz (1764-1809), kupiec, pułkownik wojsk polskich, organizator lekkokonnego pułku żydowskiego w powstaniu 1794 r., oficer Legionów polskich we Włoszech, potem armii Księstwa Warszawskiego, zginął pod Kockiem w walce z Austriakami; Zeltner Piotr Józef był Szwajcarem, posłem z Solury, serdecznym przyjacielem Kościuszki od czasu jego drugiego powrotu z Ameryki (1798). Kościuszko poznał go i jego rodzinę  w Paryżu. Najpierw zamieszkał w ich zamku Berville, niedaleko Fontainebleau, później przeniósł się z nimi do Solury (1815), gdzie zmarł. Historia Polski, op. cit., t. 2, cz. 1, 1764-1795, oprac. C. Bobińska (i in.), s. 324, 338; Literatura polska...,  t. 2, s. 207-208 (Red.); NEP, (Zakrzewski - t. 6, s. 969),  (Ogiński - t. 4, s. 607),  (Dąbrowski - t. 2, s. 33),  (Berek Joselewicz - t. 1, s. 415). PSB, Berek Joselewicz - t. 1, s. 446-447 (Jan Zbigniew Pachoński),  Dąbrowski Jan Henryk -  t. 5 (1939-1946), s. 1-6 (Adam Skałkowski),  Kiliński Jan - t. 12 (1966-1967), s. 453-455 (Stanisław Herbst), Ogiński Michał Kleofas - t. 23 (1978), s. 630-636 (Zofia Libiszowska i Alina Nowak-Romanowicz), Potocki Ignacy - t. 28 (1984), s. 1-17 (Zofia Zielińska); Zeltner Piotr Józef – Orgelbrand S., op. cit.,  t. 16 (1904), s. 80.
[67] Chodzi o jednego z synów krakowskiej rodziny niemieckiego pochodzenia Hölzel (Höltzel) von Sternstein. Ich rodzicami byli Antoni (ok. 1780-1854), kupiec i właściciel ziemski oraz Józefa z Sontagów (1788-1831). Najstarszy z nich, Antoni Zygmunt (1808-1870) był historykiem prawa polskiego, konserwatywnym politykiem  galicyjskim i publicystą, doktorem obojga praw Uniwersytetu Jagiellońskiego (1828) studiującym potem jeszcze we Wrocławiu (1828-1829), Berlinie i Heidelbergu, uczestnikiem powstania listopadowego, jednym z inicjatorów i organizatorów zjazdu we Wrocławiu (maj 1848) mającego utworzyć ogólnopolski rząd tymczasowy, uczestnikiem kongresu słowiańskiego w Pradze (1848), profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego (1849-1852), przewodniczącym Oddziału Nauk Moralnych (1857-1859) i komisji historycznej (1858-1866) Towarzystwa Naukowego Krakowskiego, posłem do austriackiej Rady Państwa (1861), m.in. wydawcą Starodawnych prawa polskiego pomników (t. 1-2, 1856-1870). Drugi z braci, Ludwik Edward Helcel Sternstein (Sztersztyn) (1810-1872) był działaczem społecznym  i gospodarczym  (m.in. od 1836 r. w Arcybractwie Miłosierdzia w Krakowie), pierwszym wiceprezydentem miasta Krakowa (1866-1869) i posłem  na Sejm Krajowy oraz członkiem austriackiej Rady Państwa (od 1868). Pozostałe rodzeństwo to Józef Tadeusz i Florian oraz ich siostra Julia, żona Cezarego Hallera. PSB, t. 9 (1960-1961), s. 354-358 (Z. Jabłoński, W. Kolak i S. Pańkow). – W liście chodzi  najprawdopodobniej o Ludwika Edwarda.
[68] Bojanowski Kalikst (1799-1848), syn Bogusława i Magdaleny z Kęszyckich, brat Ksawerego, mąż Serafiny Potworowskiej, siostry Gustawa, z którą miał córkę Ludwikę, później Węsierską, stryjeczny brat walentego - ojca Edmunda Bojanowskiego. Bojanowski E., op. cit., s. 80 przyp.2.
[69] Chodzi o Juliana Klemczyńskiego wymienionego na początku listu Jonemana także w kontekście ks. Siwickiego.
[70] Reyzner (Rejzner) Karol Jan (ok. 1803-1887), poznański drukarz, księgarz i nakładca, wydawca cennego zbioru pt. Pieśni i piosneczki narodowe (1818), założyciel najstarszej w Poznaniu polskiej wypożyczalni książek (1831-1872). Słownik pracowników książki polskiej...,op. cit., s. 752-753 (Helena Magierzyna).
[71] Dezember (niem.) - grudzień.
[72] Zob. list z 15 listopada 1830 r.
[73] Mentor (gr. Mentor - imię wychowawcy Telemacha, syna Odyseusza) - nauczyciel, wychowawca, doradca; człowiek stale pouczający kogoś.
[74] Rachować – (pot.) spodziewać się czego, wiązać z czymś nadzieję, liczyć.
[75] Kapitularz (śrdw.- łac. capitularium) - pomieszczenie w kościele lub klasztorze przeznaczone na zebrania kapituły.
[76] J.U. Niemcewicz, przyjaciel Krasickiego, był inicjatorem i orędownikiem sprowadzenia doczesnych szczątek arcybiskupa  z Berlina do Gniezna w 1828 r. Korytkowski Jan, ks., Arcybiskupi gnieźnieńscy, prymasowie i metropolici polscy od roku 1000 aż do roku 1821 czyli do połączenia arcybiskupstwa gnieźnieńskiego z biskupstwem poznańskim. Według źródeł archiwalnych oprac..., Poznań 1892, t. 5, s. 250.
[77] Kapituła (łac. capitulum – główka, rozdział) – tutaj: zespół  duchownych (kanoników) przy katedrze lub kolegiacie, także: posiedzenie, narada tego zespołu.
[78] Deputowany (łac. deputatus) - członek niższej izby parlamentu; poseł na sejm wybierany przez stan mieszczański.
[79] Kłosowski – deputowany na sejm Księstwa Warszawskiego z Gniezna, z zawodu kupiec. Bojanowski w Dzienniku wzmiankował wprawdzie 24 maja 1856 r., że „jechał bryczką Kłosowskiego do Kopaszewa”, ale są to dwie różne postaci.
[80] Księstwo Warszawskie (1807-1815) zostało utworzone przez Napoleona I na mocy pokoju tylżyckiego z ziem II i III  zaboru pruskiego (bez Gdańska i obwodu  białostockiego), okręgu nadnoteckiego i ziemi chełmińskiej, przy czym w 1809 r.  powiększono je o część zaboru austriackiego na mocy pokoju z Austrią w Schönbrunn. Księstwo liczyło 155 tys. km2 i 4,3 mln. mieszkańców. Jego władcą był król saski Fryderyk August.
[81] Misberg - kupiec gnieźnieński.
[82] Chodzi o sięgający korzeniami 1190 r. Zakon Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, zwany też w Polsce Krzyżakami, a w Niemczech Zakonem Niemieckim.
[83] Elsman – artysta z Rawicza.
[84] Tzn. gnieźnieńską.
[85] Gajerowicz  Stanisław (1784-1853), kanonik gnieźnieński i dziekan poznański. Święcenia kapłańskie przyjął w 1808 r. Był proboszczem w Komornikach, sprawował też obowiązki penitencjarza przy katedrze poznańskiej i dyrektora kancelarii konsystorskiej. 8 marca 1830 r. został kanonikiem gnieźnieńskim, a 18 lipca 1831 r. wikariuszem generalnym i oficjałem na archidiecezję  gnieźnieńską. Jego pomocnikiem był radca konsystorza, ks. Wojciech Brodziszewski, kanonik i późniejszy sufragan gnieźnieński. Gajerowicz został potem prałatem i dziekanem poznańskim (15 VI 1835). Odtąd zamieszkał na stałe w Poznaniu. Po śmierci ks. abpa Marcina Dunina (26 XII 1842) został wikariuszem kapitulnym i administratorem archidiecezji poznańskiej, asystował wraz z kanonikiem gnieźnieńskim ks. Walentym Grzeszkiewiczem, przy konsekracji ks. abpa Leona Przyłuskiego (27 IV 1845). Został sędzią prosynodalnym. Zmarł w Poznaniu w 1853 r. Korytkowski J., Prałaci i kanonicy..., t. 2 (1883), s. 33, 634. – Mylną informację podał ks. Zygmunt Zieliński (Leon Przyłuski..., s. 165), jakoby Gajerowicz był kanonikiem poznańskim.
[86] Kopersztych (niem. Kupferstich) - miedzioryt, rycina.
[87] Dmochowski Franciszek Salezy (1801-1871), syn Franciszka Ksawerego, wydawca, pisarz i krytyk literacki; w latach 1826-1839 prowadził drukarnię i księgarnię wydawniczą w Warszawie z filią w Radomiu. PSB,  t. 5 (1939-1946), s. 205-206 (Maria Danilewiczówna) NEP, t. 2, s. 87.
[88] Litografia - technika graficzna polegająca na reprodukowaniu rysunku wykonanego bezpośrednio na płycie kamiennej lub przeniesionego na kamień przez kalkowanie lub kopiowanie metodą fotomechaniczną; odbitka wykonana tą techniką; zakład litograficzny.
[89] Simon Karol Antoni (zm.1841), poznański nauczyciel muzyki, litograf, księgarz, nakładca. Pochodził najprawdopodobniej z Berlina.  W 1819 r. uzyskał koncesję na otwarcie pierwszego w Poznaniu zakładu litograficznego. Dziesięć lat później, przy współpracy trzech rysowników (H. Gretsel, L. Kołodziejowski i Teofil Mielcarzewicz), wydał Zbiór wizerunków wsławionych w ostatnich czasach Polaków, zawierający portrety m.in. J. Kilińskiego, H. Kołłątaja, S. Konarskiego, T. Kościuszki i I. Krasickiego. PSB,  t. 37 (1997), s. 526-527 (Andrzej Jazdon); Słownik pracowników książki polskiej..., op. cit., s. 821 (Jan Jachowski).
[90] en face (fr.) -  na wprost, twarz, postać widziana z przodu.
[91] Oleszczyński Antoni (1794-1879), jeden z najznakomitszych rytowników-ilustratorów swojej epoki. Pochodził z Lubelskiego, zm. w Paryżu. Początkowo pracował w Warszawie jako podsekretarz Rady Stanu, w latach 1817-1824 na koszt rządu Królestwa Polskiego studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu i jako stypendysta rządowy wyjechał następnie do paryża, gdzie zyskał uznanie i sławę (członkostwo nadały mu Akademie Sztuk Pięknych w Petersburgu i Florencji). Wobec zaniechania projektu przekazania mu katedry sztycharstwa na Uniwersytecie Warszawskim i cofnięcia stypendium, Oleszczyński pozostał w Paryżu, oddając się wyłącznie pracy sztycharskiej. Choć tylko jeden raz odwiedził Polskę (Kraków, 1867), ona była wyłącznym tematem jego pracy artystycznej zarówno w wydawnictwach emigracyjnych jak i krajowych, wielkopolskich nie wyłączając. PSB,  t. 23 (1978), s. 751-753  (Janina Wiercińska);  Słownik pracowników książki polskiej..., op. cit., s. 640-641 (Wanda Rukóyżo).
[92] Sztychować (niem. stechen) - rytować stalowym rylcem na płycie metalowej; wykonywać sztych.
[93] Remarki  (od fr. remarque) - spostrzeżenia, uwagi.
[94] Kowalski Kajetan (1769-1840), ks., biskup sufragan i kanonik gnieźnieński. Ur. 6 kwietnia 1769 r. w rodzinie dziedzica dóbr Popowka k. Szamotuł, Ignacego Kowalskiego h. Wierusz i Joanny Morawskiej h. Nałęcz. Uzyskał prezentę królewską na probostwo w Pobiedziskach, później otrzymał  kanonię gnieźnieńską (23 II 1796). W 1801 r.  wybrano go prefektem biblioteki kapitulnej. Objął kanonicznie prebendę siemianowską w katedrze gnieźnieńskiej (1 VIII 1811). Po niespełna dwudziestu latach został pierwszym kanonikiem metropolitalnym (4 V 1830). Wkrótce wybrano go też biskupem sufraganem (27 X 1831). Zmarł  13 stycznia 1840 r. Korytkowski J.,  Prałaci i kanonicy...,  t. 2 (1883), s. 319-331. Zob. też: tenże, Arcybiskupi gnieźnieńscy..., t. 5, s. 250.
[95] Sklep (czes.) – piwnica; tutaj: krypta, sklepione podziemie kościoła, w którym chowano zmarłych i składano relikwie.
[96] Tzn. wejście.
[97] Czech Józef (1806-1876), księgarz, nakładca, właściciel drukarni. Pochodził z Krzemieńca, zm. w Krakowie. Studiował na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Po śmierci matki Apolonii z Mączyńskich Czechowej (1826) - która po owdowieniu wyszła za mąż za Józefa Mateckiego i po jego śmierci (1819) przejęła jego księgarnię i drukarnię - Czech stał się właścicielem firmy. Prowadził ożywioną działalność wydawniczą w różnych dziedzinach, zwłaszcza literatury i nauki. Słownik pracowników książki polskiej..., op. cit., s. 146-147 (Jadwiga Kuszajówna); PSB,  t. 4 (1938), s. 306-307 (Maria Estreicherówna).
[98] Płaczkowo - majątek, kupiony przez Teresę i walentego Bojanowskich 30 maja 1826 r., sprzedany 6 marca 1836 r. Aleksandrowi Mielżyńskiemu, którego żoną była Katarzyna z Potulickich. AGSL, Kserokopia Karty ewidencyjnej zabytków architektury i budownictwa Muzeum Narodowego Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie.                                                     
[99] Dyliżans (fr. diligence) – wieloosobowy kryty pojazd konny do przewożenia pasażerów i przesyłek pocztowych w XVI – XIX wieku.
[100] (Porto) franco (wł.) - wolny przewóz; ponoszony przez nadawcę i wliczony do ceny towaru koszt załadunku transportu do określonego celu.
[101] Nie wiadomo, czy książka ta ukazała się kiedykolwiek. Chociej St. op. cit., s. 149.
[102] Chodzi o wydawnictwo poświęcone zapewne  oblężeniu La Rochelle, francuskiego miasta nad Zatoką Biskajską, będącego od 1562 r. głównym ośrodkiem politycznym i militarnym hugenotów. W 1627 r. w sojuszu z Anglią miasto wystąpiło przeciwko rządom kardynała A. Richelíeu i po 15-miesięcznej obronie poddało się wojskom królewskim Ludwika XIII (1628), tracąc za karę dotychczasowe przywileje.
[103] Nie wiadomo czyje Myśli, ponieważ tekst jest nieczytelny. – Nie są to zapewne słynne Myśli Blaise Pascala (1623-1662) zawierające zbiór notatek do zamierzonej apologii religii chrześcijańskiej (1670). Byłby to w przeciwnym razie polski fenomen wydawniczy, ponieważ znane wydanie krajowe pochodzi  dopiero z 1921 r. Ich autor był francuskim matematykiem, fizykiem i filozofem oraz pisarzem, obrońcą jansenizmu  w sporze zwolenników tego kierunku z jezuitami, autorem Prowincjałek (1656-1657). Potępiony przez Kościół, głosił autonomię racjonalnego myślenia w obrębie nauki, a także zasadę rozdziału między rozumem a wiarą.
[104] Nadawcą tego listu był ktoś bardzo bliski Bojanowskiemu i jego matce.
[105] Chodzi o nierosyjskie ludy walczące w wojsku carskim przeciwko powstańcom listopadowym w Polsce. Tekst został dopisany na początku listu „do góry nogami”. – List jest przykładem korespondencji uczestników powstania listopadowego z zaboru pruskiego i kontaktów Bojanowskiego z nimi, a także współpracy Polaków  z różnych zaborów w dobie powstania oraz rozbieżności  między dowództwem a powstańcami. Niektóre postaci trudno zidentyfikować.
[106] Kalisz znajdował się poza Wielkopolską, w Królestwie Polskim, na terenie podległym carskiej Rosji.
[107] Chodzi o Teofila Wilkońskiego.
[108] Oberża (fr. ouberge) – (przestarz.)  dom zajezdny, gospoda, karczma.
[109] Chodzi o Juliana Klemczyńskiego.
[110] Dłuski Mamert, ur. 26 stycznia 1788 r. w Czyżynach k. Żytomierza, od 9 maja 1809 r. wchodził w skład 3 pułku Księstwa Warszawskiego, awansując szybko na kapitana 14 pułku kirasjerów (28 VIII 1809). W 1812 r. został szefem  szwadronu 18  pułku, a w 1813 r. został przeniesiony do 6 pułku. Był uczestnikiem kampanii 1809, 1812-1813, otrzymał Legię Honorową (28 X 1813). Dymisjonował się w stopniu podpułkownika z prawem noszenia munduru (7 X 1818), osiadł na roli w woj. kaliskim. Jego żoną była Benigna Górska. W dobie powstania listopadowego został dowódcą pułku jazdy kaliskiej (4 XII 1830). Rada Obywateli woj. kaliskiego wybrała go  do współpracy z Komisją Wojewódzką Kaliską (15 XII 1830), był organizatorem tamtejszej straży bezpieczeństwa. Uczestnicząc w zmaganiach powstańczych (Wawer, Grochów, Liw, Warszawa),  został w końcu pułkownikiem (13 III 1831) i dowódcą 2 brygady 2 dywizji 1 korpusu jazdy, a następnie generałem brygady (14 VI 1831). Odznaczony został krzyżem złotym (6 IV 1831). Na początku jesieni (5 X 1831) wraz z gen. Rybińskim szukał schronienia w Prusach. Był poszukiwany przez władze carskie. Bielecki R., op. cit., t. 1 (1995), s. 367.
[111] Łaszczewski Felicjan Dionizy (ok.1803-1883), ziemianin z Wieczyna i Brzostowni, gdzie zmarł. Po ukończeniu Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu studiował prawo i kameralistykę na uniwersytecie wrocławskim (1824-1826) i berlińskim. Był uczestnikiem powstania listopadowego, działaczem Towarzystwa Pomocy Naukowej i członkiem Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Poznaniu (1858-1883). Białobłocki A., Absolwenci..., s. 81. – Według R. Bieleckiego (op. cit., t. 3 (1998), s. 63)  chodzi o Feliksa Łaszczewskiego, porucznika kaliskich strzelców celnych w powstaniu listopadowym, odznaczonego krzyżem złotym (10 VIII 1831), rannego, przebywającego w Szpitalu Ujazdowskim. Łaszczewski po kapitulacji Warszawy stawił się przed Komisja Rządową Wojny, złożył przysięgę wierności carowi, po czym wyjechał do Dupina k. Krobii w Wielkopolsce. Chodzi niewątpliwie o jedną i tę samą osobę.
[112] Mendych (Mündisch, Mündig) Aleksander (1803-1858), żołnierz powstania listopadowego i działacz narodowy w Wielkopolsce pochodzący z Poznania, gdzie ojciec handlował drzewem i gdzie się kształcił. Potem studiował prawo i pracował w sądownictwie, bezpośrednio przed powstaniem jako referendarz sądowy w Krotoszynie. Za wyprawę na Litwę pod dowództwem gen. D. Chłapowskiego otrzymał Krzyż Walecznych i stopień oficerski. Po upadku powstania został sekretarzem Towarzystwa Ziemstwa Kredytowego. Współpracował z Karolem Marcinkowskim; był współautorem statutu Towarzystwa Pomocy Naukowej i członkiem pierwszej dyrekcji z Marcinkowskim i M. Mielżyńskim, potem kierownikiem komitetu poznańskiego Towarzystwa, współtworzył Bazar i Kasyno, inspirował powstanie Księgarni J. K. Żupańskiego. Jako członek polskiej gwardii narodowej i zarządu mieszczańskiego Klubu był przeciwnikiem spisków i rewolucji. Przed śmiercią oszczędności przeznaczył na cele społeczne, własnej rodziny bowiem nie posiadał. PSB,  t. 20 (1975), s. 433-434 (Zdzisław Grot).
[113] Chłopicki Józef Grzegorz (1771-1854), generał, dyktator w powstaniu listopadowym do 17 I 1831 r., potem doradca naczelnego wodza ks. M. Radziwiłła i faktyczny dowódca bitwy pod Grochowem, ciężko ranny. Był przeciwny prowadzeniu walki zbrojnej i prowadził rokowania z carem. NEP, t. 1, s. 722-723;  PSB,  t. 3 (1937),  s. 310-313 (Bronisław Pawłowski).
[114] Gątkiewicz Wincenty był swego czasu studentem prawa Uniwersytetu Wrocławskiego, mocno obciążonym w procesie przeciwko studenckiej organizacji Polonia z lat 1821-1822. Z powodu związków z Benedyktem  Kalinowskim  z Litwy, wraz z Matkowskim został wydaleny z Uniwersytetu. Kania A., op. cit., t. 1, s. 60, 64, 65.
[115] Chodzi o Stanisława Rasińskiego, podporucznika gwardii ruchomej województwa kaliskiego i o pełniącego taką samą funkcję Karola Porawskiego (ok.1803-1864), pochodzącego z Opalenicy, a mieszkającego w 1834 r. w Gnieźnie, absolwenta Gimnazjum Św. Marii Magdaleny (1821), deklarującego po maturze chęć studiowania prawa we Wrocławiu, sędziego w Śremie i członka Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk.  Zob. list z 1 maja 1834 r.;  Białobłocki A., op. cit., s. 103;  Bielecki R., op. cit., t. 3 (1998), s. 325, 373. – Nie jest wykluczone, iż za Stanisławem Rasińskim kryje się student filozofii Uniwersytetu Wrocławskiego od 5 listopada 1821 r. i prawa od 23 października 1822 r.,  uwikłany w proces przeciwko tajnej organizacji  studenckiej „Polonia”.  A. Kania, op. cit., t. 1, s. 39, 66.
[116] Gorecki (Górecki) Antoni (1790-1858), ur. 19 stycznia 1790 r. w Raszewie w Kaliskiem lub 19 marca 1790 r. w Kaliszu, w wojsku Księstwa Warszawskiego awansował do stopnia kapitana (29 XI 1810), odbył kampanie 1807, 1809 i 1812 r. W okresie Królestwa Polskiego gospodarował na roli, został pisarzem komory celnej w Nieszawie, w powstaniu listopadowym – już jako major (28 VII 1831) otrzymał złoty krzyż (17 IX 1831), a 5 października 1831 r. wraz z gen. Rybińskim przeszedł do Prus. W czasie internowania pełnił obowiązki dowódcy 13 pułku piechoty liniowej. W styczniu 1832 r. był już we Francji, początkowo w zakładzie w Awinionie. Należał do zwolenników J. Lelewela, został członkiem Komitetu Narodowego Polskiego, prezesem Rady Polaków (7 IV 1832). Wkrótce wstąpił do loży Orzeł Biały i Pogoń (17 IV 1832), pełniąc w niej funkcję pierwszego nadzorcy. W końcu 1832    r. przeniósł się do Lyonu, gdzie miał pomagać przy organizowaniu wyprawy Zaliwskiego, następnie do Ly Puy, Agen, wreszcie zamieszkał w Mamande  w departamencie Lot-et-Garonne, gdzie potępił politykę Adama Czartoryskiego (6 VIII 1834). Następnie w Lyonie został członkiem Komisji Korespondencyjnej Emigracji Polskiej (7 VI 1837) i przystąpił do jej zjednoczenia. Po jakimś czasie przeniósł się do Paryża, gdzie zmarła mu żona, której wcześniej w 1832 r., wraz z dziećmi udało się przedostać do Francji. Jego drugą żoną została Henriette Renoust. W 1841 r. Górecki był współzałożycielem Towarzystwa Wychowania Narodowego Dzieci Wychodźców Polskich. Zmarł 27 kwietnia 1858 r. w Paryżu, gdzie go pochowano na cmentarzu Père-Lachaise. Bielecki R., op. cit., t.  2 (1996), s. 97-98. – Inny Gorecki (Górecki) Antoni (1787-1861), ur. w Wilnie, brał udział w przygotowaniu powstania na Litwie. Tamże,  t. 2 (1996), s. 98.                                                   
[117] Paszkowicz Kazimierz (1788-1845),  ur. 10 marca 1788 r. w Zegrzach k. Pułtuska, był synem Edwarda i Wiktorii Skokowskiej, podsekretarzem w Komisji Obrachunkowej Rady Stanu, od 1 marca 1809 r. w Wojsku Polskim Księstwa Warszawskiego, awansował wkrótce do stopnia podporucznika (10 X 1810) i kapitana (19 IV 1813). Uczestniczył w kampaniach 1809, 1812-1813. Za zasługi na polu walki otrzymał krzyż złoty i Legię Honorową (23 X 1813). W Królestwie Polskim doszedł do stopnia podpułkownika (13 I 1830), pozostając do dyspozycji Komisji Rządowej Wojny, która skierowała go do Komisariatu Ubiorczego. Za 20-letnią nieskazitelną służbę oficerską otrzymał znak honorowy (24 V 1830). Został członkiem Sprzysiężenia Wysockiego, był jednym z dowódców akcji zbrojnej podczas Nocy Listopadowej, odznaczonym krzyżem kawalerskim (21 IX 1831). Wraz z gen. Rybińskim uszedł do Prus, gdzie go internowano (5 X 1831). Już w styczniu 1832 r. pojawił się w Brukseli i Francji (zakład w Besançon). Został członkiem Komitetu Narodowego Polskiego, w czerwcu 1832 r. wstąpił do loży „Wytrwałość-Nadzieja”, a wiosną 1833 r. udał się do Szwajcarii, by w styczniu roku następnego powrócić do Francji (Chalons-sur-Marne), potem zamieszkał w Epernay, Rochefort (czerwiec 1836), Barčges (luty 1838) Montbrison, Compičgne (27 IX 1842), a także w innych miejscowościach (m.in. Paryż, Wersal), choć jesienią 1844 powrócił do Compičgne. Zmarł 29 lipca 1845 r. w Paryżu, gdzie go też pochowano na cmentarzu Montmartre w zbiorczym grobie polskim. Jako powstaniec był skazany zaocznie na karę śmierci (13 II 1832), choć car zamienił wyrok na banicję bez prawa powrotu (16 IX 1834). Skonfiskowano też majątek Paszkowicza (1834). Bielecki R., op. cit., t. 3 (1998), s. 266.
[118] Defraudant - złodziej grosza publicznego.
[119] Flaszka (niem. Flasche) - butelka.
[120] Była nią Teresa z Umińskich, primo voto Wilkońska, Bojanowska.
[121] Oberon (1826)  był ostatnią operą – skomponowaną w dodatku w Londynie na zamówienie Covent Garden –niemieckiego kompozytora Carla Marii Webera (1786-1826), twórcy pierwszej romantycznej a zarazem pierwszej niemieckiej opery narodowej Wolny Strzelec (1821).
[122] Chodzi o uznaną za rewolucyjną operę francuskiego kompozytora Daniela François Aubera (1782-1871), jednego z twórców tzw. wielkiej opery historycznej,  Niema z  Portici  - w oryginale: Le Muette de Portici -  (1828), którą jesienią 1830 r. w warszawie zaczął przygotowywać konspiracyjnie Karol Kazimierz Kurpiński (1785-1857), kompozytor, dyrygent, publicysta, pedagog, dyrektor opery narodowej. Została ona wystawiona po wybuchu powstania listopadowego w Warszawie. PSB,  t. 16 (1971), s. 281-283 (Tadeusz Przybylski).
[123] Mowa o  generale Dezyderym Adamie Chłapowskim, który w momencie  wybuchu powstania listopadowego natychmiast stawił się u dyktatora powstania, gen. Józefa Chłopickiego oraz o Julianie Klemczyńskim.
[124] Piętka Franciszek (1785-1850), ur. 12 listopada 1785  r. w Czerniakowie k. Warszawy, od 26 grudnia 1806 r. w Wojsku Księstwa Warszawskiego jako kanonier, awansował potem do stopnia kapitana (9 XI 1811). Był uczestnikiem kampanii 1807, 1809, 1812-1814, otrzymał złoty krzyż i Legię Honorową (28 X 1813). W Królestwie Polskim doszedł do stopnia podpułkownika (1821) i otrzymał znak honorowy za 20 lat  nieskazitelnej służby oficerskiej. Za bitwę grochowską w powstaniu listopadowym został pułkownikiem i otrzymał krzyż kawalerski. W dniu 13 lipca 1831 r. wraz z korpusem gen. Giełguda przeszedł do Prus, gdzie go internowano (Lidzbark). W styczniu 1832 r. stawił się przed Komisja Rządową Wojny i ponowił przysięgę wierności carowi. Został pisarzem magazynu solnego w Tykocinie. Zmarł 11 stycznia 1850 r. Bielecki R., op. cit., t. 3 (1998), s. 289.
[125] Translokować – (przest.)  przenosić  na inne miejsce, przemieszczać.
[126] Translokacja – przeniesienie na inne miejsce, przemieszczenie.
[127] Klauzula (łac. clausula - zakończenie, zamknięcie) - zastrzeżenie lub warunek w umowie, traktacie, w dokumencie prawnym.
[128] Dziś Dubin.
[129] Manuskrypt (śrdw.-łac. manuscriptum) - rękopis; w drukarstwie: tekst ręczny lub maszynowy przygotowany do druku.
[130] Historia  Żydów i sąsiednich narodów była tłumaczeniem ks. Lerskiego francuskiego oryginału pracy dra Prideaux. Kornacka M., op. cit., s. 11. Zob. też list następny z 27 maja 1832 r.         
[131] Brulion (franc. brouillon) - zeszyt zwykle gruby, w sztywnej okładce; tekst napisany na brudno; brudnopis.
[132] Chodzi o powstanie listopadowe, podczas którego J. Lelewel był zarówno członkiem Rządu Narodowego, jak i prezesem opozycyjnego Towarzystwa patriotycznego.
[133] Etc., et cetera (łac.) - i tak dalej (itd.). - Charles Rollin swoją Histoire Ancienne wydał przed ponad stu laty (1730), a Histoire romaine w 1738 r. Literatura francuska, red. A. Adam, G. Lerminier,  E. Morst – Sir, Warszawa 1974, t. 1: Od początków do końca XVIII wieku, s. 594.
[134]  Prideaux Humphrey (1648-1729), historyk starożytności, profesor katedry języka hebrajskiego Uniwersytetu w Oxfordzie. Prideaux był m.in. autorem Histoire des Juifs et des peuples voisins, przetłumaczonej na język polski przez ks. Kazimierza Lerskiego. Bojanowski sporządził z niej w rękopisie ponad 50-stronicowy wybór tekstu. Positio..., vol. 1, s. 24 i vol. 2. s. 1067 przyp. 4.
[135] Chodzi o Aleksandra III Wielkiego (356-323 przed Chr.), króla Macedonii od 336 r., założyciela Aleksandrii w Egipcie (332).
[136] Wyraz nieczytelny, najprawdopodobniej Filadelfosem, tzn.  Ptolemeuszem II Filadelfosem, królem Egiptu (285-246 przed Chr.) z dynastii macedońskiej. Generalnie chodzi tu o tzw. Pentateuch (gr.), dzieło składające się z 5 ksiąg (tzw. Pięcioksiąg) Starego Testamentu, przypisywane Mojżeszowi i zwane później przez Żydów Thorah (Tora), czyli Prawo: Genesis (Rodzaju),  Exodus (Wyjścia), Leviticus, (Kapłańska), Numeri (Liczb), Deuteronomium (Powtórzonego Prawa). Ostatnia z ksiąg zawierała  powtórzenie tego wszystkiego, co składało się na cztery księgi wcześniejsze. Pochodziła ona z czasów późniejszych, z epoki króla Jozjasza (ok. 622 przed Chr.). Wprawdzie Pięcioksiąg nosi piętno Mojżesza, jednak to dzieło wielu rąk, znane dzisiaj, pochodzi z VI lub V wieku przed Chr., przy czym okres grecki na terenie Judei rozpoczął się dopiero w 333 r. przed Chr. wraz z podbojem Syrii i Palestyny przez  Aleksandra Wielkiego. Zaś najdawniejszy przekład Pisma Świętego Starego Testamentu z hebrajskiego na język grecki, tzw. przekład Siedemdziesięciu (Septuaginta lub Aleksandryjska Biblia), powstał z rozkazu króla Egiptu z dynastii macedońskiej, Ptolemeusza II Filadelfosa. Tłumaczenia   miało dokonać 72 uczonych Żydów w przeciągu 72 dni na wyspie Faros (wiadomość ta jest w literaturze podważana). Dictionnaire de théologie catholique... Commencé sous la direction de A. Vacant, E. Mangenot, Paris 1933, t. 12, s. 1180-1185; Orgelbrand S., op. cit., t. 1 (1883) s. 99,  t. 9 (1884), s. 21 (nowe stereotypowe odbicie).  Zob. też : Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. W przekładzie z języków oryginalnych. Oprac. zespół biblistów polskich z inicjatywy benedyktynów tynieckich.  Wyd. 2 zm., Poznań-Warszawa 1980, s. 7-19; Harrington Wilfrid J., Klucz do Biblii. Przedmową opatrzył Roland de Vaux OP. Przełożył Józef Marzęcki, Warszawa 1982, s. 15. nn.
[137] Tacyt, Publius (Caius) Cornelius Tacitus (ok. 55- ok. 120), ostatni wybitny historyk rzymski.
[138] Medalion (fr. médaillon) – ozdoba, często z drogiego kruszcu, w kształcie płaskiego, owalnego lub okrągłego pudełeczka z jakąś miniaturą wewnątrz.
[139] Sapere auso, Sapere aude (łac., z Horacego)  - odważ się być mądrym.
[140] Voltaire, Wolter, właściwie Arouet François Marie (1694-1778), francuski pisarz, filozof i historyk, czołowy przedstawiciel oświecenia. Przywołane tu dzieła powstały w latach, kolejno: 1728 (wyd. polskie 1803), 1743 (1779), 1732(1753).
[141] Schiller Friedrich (1759-1805), niemiecki poeta, dramatopisarz, estetyk, teoretyk teatru, najwybitniejszy oprócz J. W. Goethego przedstawiciel niemieckiej klasyki, zwanej klasyką weimarską. NEP,  t. 5, s. 770.
[142] Goethe Johann Wolfgang (1749-1832), najwybitniejszy niemiecki poeta i pisarz okresu klasyki weimarskiej, myśliciel, uczony i mąż stanu.  Tamże, t. 2, s. 562.
[143] Grzegorz I Wielki (ok. 540-604), papież od 590 r., reformator liturgii i dyscypliny wśród kleru, Ojciec Kościoła, święty.
[144] Chodzi o dramaturgię, twórczość dramatyczną.
[145] Ks. Siwicki wyraźnie namawia Bojanowskiego do stworzenia tragedii poświęconej Emilii Plater (Broel-Plater) (1806-1831), bohaterce powstania listopadowego walczącej na Żmudzi, która zmarła w czasie przeprawy do Warszawy, nie wytrzymując trudów wojny. Emilia stała się symbolem kobiet walczących o niepodległość, tematem poetów  (np. wiersz A. Mickiewicza Śmierć pułkownika),  rysowników i malarzy (np.  obraz Wojciecha Kossaka E. P. w walce z kozakami), a także pisarzy, np. powieść Wacława Gąsiorowskiego z 1908 r. i dramat Tadeusza Konczyńskiego w trzech aktach z epilogiem (1931). PSB,  t. 26 (1981), s. 652-653 (Stefan Kieniewicz); NEP, t. 4, s.  912.
[146] Hamlet - bajeczny książę jutlandzki Amleth z V wieku,  udający obłąkanego z myślą o zemście na stryju za zamordowanie ojca. Wątek ten stał się m.in. źródłem tragicznego utworu Szekspira pod tym tytułem z XVI w.  Kopaliński Wł.,  op. cit., s. 356.
[147] Cyd - mauretański przydomek rycerza kastylijskiego Rodrigo Ruy Dioz de Bivar (ok.1030-1099). Poemat o Cydzie (Cantar de mio Cid) jest najstarszym dokumentem epickiej poezji hiszpańskiej (ok. 1140), czyniącej z niego ideał rycerstwa chrześcijańskiego i hiszpańskiego bohatera narodowego, walczącego z niewiernymi Maurami.  Tamże, s.168-169.
[148] Chodzi o wspomniany już dramat Woltera z 1732 r. pt. Zaira.
[149] Dziewica Orleanu, Dziewica Orleańska - chodzi o Joannę D’Arc, według starej pisowni Darc (ok. 1412-1431),  francuską świętą i bohaterkę narodową z okresu wojny stuletniej między Francją a Anglią, spaloną żywcem przez angielski sąd świecki (30 V 1431). - Wolter poświęcił jej poemat heroikomiczny pt. Dziewica Orleańska (La Pucelle d’Orleans 1762), będący satyrą ośmieszającą wiarę w cuda ze stanowiska oświeconego racjonalizmu. Kopaliński Wł.,  op. cit., s. 436-437. Swoją Dziewicę Orleańską  wydał też Karol Libelt (1847). - PSB,  t. 17 (1972), s. 277, obydwu wyprzedził Jean Chapelain (1595-1674) poematem zatytułowanym La Pucelle. Literatura francuska..., t. 1, s. 321, 612.
[150] Chodzi o bitwy powstańców listopadowych z wojskami rosyjskimi pod Grochowem (25 II 1831) i Ostrołęką (26 V 1831), z których pierwsza powstrzymała ofensywę carską, a druga zakończyła się klęską Polaków.
[151] Drużbacka Elżbieta  z Kowalskich (ok.1698/1699-1765), poetka i tłumaczka pochodząca najprawdopodobniej z Wielkopolski. PSB,  t. 5 (1939-1946), s. 401-402 (Wacław Borowy);  Literatura polska ..., t. 1, s. 213 (Paulina Buchwald Pelcowa).
[152] Chodzi o języki: polski, łaciński, francuski, angielski i niemiecki.
[153] Sowiński Józef Longin (1777-1831), generał, który zginął 6 września 1831 r. w powstaniu listopadowym, dowodząc obroną Woli w czasie szturmu wojsk rosyjskich na Warszawę. Wielka Encyklopedia Polski. Koordynator edycji: Wojciech Słowakiewicz, (dalej: WEP), Kraków 2000, [T. 3] P-S, s. 244.
[154] Wysocki Piotr (1797-1874), oficer armii Królestwa Polskiego, podporucznik - instruktor warszawskiej Szkoły Podchorążych Piechoty, współorganizator i przywódca tajnego związku patriotycznego (Sprzysiężenie Wysockiego), który doprowadził do wybuchu powstania listopadowego;  ranny podczas obrony Warszawy, we wrześniu 1831 r. został wzięty do niewoli i zesłany na syberię, skąd powrócił w 1857 r. Tamże, [t. 4] (2000) Ś-Z, s. 211.
[155] Ordon Julian Konstanty (1810-1886), oficer, uczestnik powstania listopadowego, komendant  reduty na warszawskiej Woli wysadzonej na jego rozkaz, po powstaniu emigrował, walczył na Węgrzech przeciwko Austriakom (1848), uczestniczył w wyprawie Garibaldiego na Sycylię (1860); zm. śmiercią samobójczą we Florencji. Tamże, [t. 2] (1999) K-O, s. 284.
[156] Chodzi o ofiary szturmu Rosjan na Warszawę, rozpoczętego 6 września 1831 r.
[157] Umiński Jan Nepomucen (1780-1851), generał, uczestnik powstania kościuszkowskiego 1794 r. i wojen napoleońskich oraz powstania listopadowego (przez jeden dzień, 23 IX 1831, był wodzem naczelnym), związany z tzw. kaliszanami, na emigracji we Francji był stronnikiem Adama J. Czartoryskiego. Umiński był wujem Bojanowskiego ze strony matki. WEP, [t. 4] (Ś-Z) (2000), s. 90.
[158] Skrzynecki Jan Zygmunt (1786-1860), generał, oficer armii Księstwa Warszawskiego (uczestnik kampanii napoleońskich) i Królestwa Polskiego; w czasie powstania listopadowego jako wódz naczelny (26 II - 11 VIII 1831) odznaczył się w bitwie pod Grochowem, ale  nieudolnością i kunktatorstwem przyczynił się do klęski pod Ostrołęką i załamania ofensywy powstańczej; na emigracji był związany z Hotelem Lambert, był też współorganizatorem armii belgijskiej. W 1839 powrócił do Krakowa. NEP, t. 5, s. 880.  Zob. też PSB,  t. 38 (1998), s. 442-448 (Henryk Żaliński).
[159] Kato(n) Młodszy Utyceński, Marcus Porcius Cato Uticensis (95-46 przed Chr.), polityk rzymski, prawnuk Katona Starszego i jego naśladowca; w czasie wojny domowej wróg Cezara wspierający Pompejusza, po zwycięstwie Cezara pod Tapsus popełnił samobójstwo. Nowy leksykon PWN, Warszawa 1998, s. 773
[160] Chodzi zapewne o któregoś ze znanych ks. Siwickiemu studentów wielkopolskich we Wrocławiu, gdzie Bojanowski wówczas mieszkał.
[161] Ks. Bernard Bibrowicz, ur. 1776, wyświęcony na kapłana w 1801  r., od 1824 r. prefekt w Odolanowie w dekanacie koźmińskim, później tamtejszy dziekan. Zmarł ok. 1849 r. Elenchus Posnanensis..., 1834-1848, 1850.
[162] Zoil - grecki retor i filolog z Amfipolis w Macedonii (IV wiek przed Chr.) znany z małostkowej i zjadliwej krytyki dzieł Homera, Platona, Izokratesa i innych, nazywany „biczem homerowym”. Kopaliński Wł., op. cit. s.1342.
[163] Cichowicz Bogumił (ok.1797-1843), profesor gimnazjalny. Ur. w Żytowiecku k. Śmigla. Kształcił się u pijarów w Rydzynie i Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu; potem studiował filologię i historię na Uniwersytecie Wrocławskim (1817-1820) oraz podjął pracę w gimnazjum w Lesznie, uczył przez dwa lata języka polskiego. Następnie przez 5 lat był nauczycielem domowym u Mikołaja Mielżyńskiego, a w latach 1828-1843 profesorem gimnazjum poznańskiego. Przez jakiś czas był współredaktorem „Gazety Wielkiego Księstwa Poznańskiego”, prace literackie publikował w leszczyńskich pismach „Przyjaciel Ludu” i „Przewodnik Rolniczo-Przemysłowy”. PSB,  t. 4 (1938), s. 26 (Andrzej Wojtkowski).
[164] Mickiewicz Adam (1798-1855), największy poeta polski, któremu w Poznaniu postawiono pierwszy pomnik na ziemiach polskich (1859). PSB,  t. 20 (1975), s. 694-706 (Kazimierz Wyka).
[165] Popliński (nazwisko rodowe Popłomyk) Jan Chrzciciel (1796-1839),  pedagog, filolog, redaktor. Ur. 1 czerwca 1796 r. w Popłomyku k. Ostrowa Wielkopolskiego, bliźniaczy brat Antoniego, syn Mateusza Popłomyka  żyjącego z niewielkiego folwarku i młyna, oraz Krystyny z Piechotów. Lata kształcenia i studiów obydwu braci były podobne (zob. przypis do listu z 7 stycznia 1857 r. w t. 1). Po odbyciu praktyki w poznańskim Gimnazjum Św. Marii Magdaleny, Jan został nauczycielem łaciny i polskiego w gimnazjum w Lesznie, ciesząc się świetną opinią,  zarówno jako pedagog jak i autor podręczników, które budziły ducha polskiego i były znane w dwóch pozostałych zaborach. Interesowała go też praca dziennikarska. Wraz z bratem  Antonim, Józefem Łukaszewiczem i ks. Antonim Tycem założył tygodnik „Przyjaciel Ludu”, ukazujący się w Lesznie. Do śmierci był jego faktycznym redaktorem. Zamieszczał w nim własne teksty, angażował też uczniów. Z żoną, Katarzyną z Herwigów - uczącą po jego śmierci w dziewczęcym pensjonacie prowadzonym przez jej matkę Teklę z Klinickich w Poznaniu i kierującą nim po jej śmierci w latach 1855-1871 - miał córkę i syna Władysława, agronoma,  (zm. 1876). PSB,  t. 27 (1983), s. 597-599 (Rościsław Skręt).
[166] Chodzi o Franciszka Ksawerego Dmochowskiego (1762-1808), ojca Franciszka salezego, poetę, krytyka literackiego, publicystę i działacza politycznego, tłumacza i wydawcę, pijara i nauczyciela w szkołach zakonnych od 1783 r. Dzięki Kołłątajowi zwolniony ze ślubów zakonnych, uzyskał probostwo w Kole. Czołowy działacz Kuźnicy Kołłątajowskiej i osobisty sekretarz Kołłątaja od 1791 r. PSB,  t. 5 (1939-1946), s. 205-206 (Maria Danilewiczówna); Literatura polska...,  t. 1, s. 190-191 (Teresa Kostkiewiczowa).
[167] Wergiliusz, Publius Marco (70-19 przed Chr.), najwybitniejszy epik rzymski.
[168] Epopeja Henriada (1728) po polsku została wydana w 1803 r.
[169] Tren – utwór liryczny o nastroju poważnym, żałobnym, którego tematem jest opłakiwanie czyjejś  śmierci.
[170] Jasiński Jakub (1761-1794), poeta i generał, wychowanek Szkoły Rycerskiej, uczestnik kampanii 1792 r., przywódca powstania kościuszkowskiego w Wilnie, poległ jako dowódca odcinka na warszawskiej Pradze; czołowy przedstawiciel jakobińskiego nurtu w polskim oświeceniu. PSB,  t. 11 (1964-1965), s.  42-45  (Stanisław herbski i Zdzisław Libera); Literatura polska...,  t. 1, s. 393 –394 (Zdzisław Libera).
[171] Rejtan Tadeusz (1746-1780), poseł nowogródzki, który na sejmie 1773 r. wsławił się niezłomnym oporem przeciw rozbiorowi Polski, zasłaniając własnym ciałem przejście do sali obrad, by nie dopuścić do uznania konfederacji i marszałkostwa A. Ponińskiego. Popełnił samobójstwo. Jan Matejko poświęcił mu obraz. NEP,  t. 5, s. 487.
[172] Chodzi o jednego z najznakomitszych poetów angielskich, Edmunda Spencera (1553-1599), który po studiach w Cambridge ściągnął na siebie uwagę opinii publicznej poematem pasterskim  Shepherd`s calendar (1579). Przez dwa lata był tajnym sekretarzem namiestnika Irlandii, lorda  Grey. W 1886 r.  otrzymał posiadłość Kilcolman-Castle w hrabstwie Cork, gdzie napisał większą część poematu  Fairy Queen (1590-1596, 6 ksiąg), przypisując go królowej, która wynagrodziła go roczną pensją 50 funtów szterlingów. Sławę poety przyniósł  mu przede wszystkim właśnie alegoryczno-bohaterski poemat  Fairy Queen, wysławiający dwanaście cnót w 12 księgach (144 pieśni). W następnych stuleciach dzieła Spencera były wielokrotnie wydawane. Orgelbrand S., op. cit.,  t. 14 (1903), s.18. – Raczej nie chodzi o współczesnego młodemu Bojanowskiemu Wiliama Roberta Spencera (1770-1834), który także był poetą. Jego najlepszym utworem był Galert, a pośmiertne wydanie jego dzieł ukazało się w 1835 r. Był on dalekim krewnym Jerzego Jana Spencera (1758-1834), znanego bibliofila, którego zbiory bibliotekarz Dibbdin opisał w dwóch dziełach: Bibliotheca Spenceriana (Londyn 1814, cztery tomy) i Aedes Althorpiane (Londyn 1822, dwa tomy). Dwie części zbiorów znajdują się w Londynie i w Althotp  w hrabstwie Northampton  (kilkadziesiąt tysięcy tomów). Tamże, s. 16-17.            
[173] (Melancholia gr.) - posępnica, (przest.) med. głęboka depresja psychiczna, smutek, przygnębienie.
[174] Romans – obszerny utwór fabularny prozą lub wierszem, o tematyce przygodowo-awanturniczej, miłosnej, dydaktycznej; powieść o tematyce miłosnej.
[175] Owidiusz, Publius Ovidius (43 przed Chr. - 17 lub 18), jeden z największych poetów rzymskich.
[176] Napoleon I, Napoléon Bonaparte (Buonaparte) (1769-1821), cesarz Francuzów (1804-1814 i przejściowo 1815), król Włoch  (1805-1814), jeden z najwybitniejszych wodzów świata.
[177] Grenadierzy (fr.) - w pierwszej poł. XVII w. piechurzy wyszkoleni w rzucaniu granatów; od XVIII w. oddziały wyborowe przeznaczone głównie do ataków na bagnety. Grenadierzy istnieli w piechocie i w kawalerii (np. pułk gwardii Napoleona I).
[178] Horacy, Quintus Horatius Flaccus (65-8 przed Chr.), jeden z największych liryków rzymskich.
[179] W 1832 r. Bojanowski z matką wyjechał do Wrocławia, by uzupełnić wykształcenie i zapisać się na tamtejszy Uniwersytet na nauki filozoficzne (15 I 1835). Na wakacje w 1834 r. wyjechał do Grabonoga (do starszego syna matki, Teofila Wilkońskiego), gdzie jego matka zachorowała i zmarła 30 sierpnia 1834 r. Kornacka M., op. cit., s. 13-16.
[180] Chodzi najprawdopodobniej o Polaków zza Oławy, praktycznie  ze Śląska Górnego lub o wrocławską  odmienność życia polonijnego w porównaniu z tymi terenami, gdzie – jak na Górnym Śląsku czy w Wielkopolsce – Polaków było po prostu więcej.
[181] Landsknecht (niem.) - żołnierz pieszy, piechur.
[182] Chodzi zapewne o przedstawiciela władzy policyjnej.
[183] Chodzi o jednego z przyjaciół we Wrocławiu. Być może o Feliksa Ignacego Niemojowskiego, ur. 10 września 1815 r. we wsi Psary w Poznańskiem, syna właściciela dóbr, prywatnie pobierającego nauki, przyjętego na Uniwersytet Wrocławski extra ordinem bez świadectwa dojrzałości (11 XII 1835),  współzałożyciela Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego, po 30 sierpnia 1836 r. studenta w Berlinie. A. Kania, op. cit., t. 2, s. 297.
[184] Rożnowski Edward, student kameralistyki (ekonomii politycznej) Uniwersytetu Wrocławskiego w latach 1833-1835. AUWr., F 434: Album der mit dem Zeugniss der Reife in der Philosophischen Fakultät inscribirten Studierenden, 3 X 1811 – 5 III 1885.
[185] Mochnacki Maurycy  (1803 lub 1804 - 1834), krytyk literacki i publicysta, działacz polityczny, jeden z głównych przedstawicieli szlacheckiej myśli rewolucyjnej, uczestnik Sprzysiężenia Wysockiego i jeden z przywódców Towarzystwa Patriotycznego, uczestnik powstania listopadowego, potem emigrant polityczny,  m.in. autor wspomnianej tu pracy Powstanie narodu polskiego, której dwa tomy ukazały się w 1834 r. PSB,  t. 21 (1976), s. 502-506 (Stefan Kieniewicz); Literatura polska...,  t.1, s. 679-681 (Krystyna Krzemień-Ojak).
[186] Maniurka, jeden z kolegów Bojanowskiego z czasów wrocławskich.
[187] Grabowski Konstanty ze Środy, student kameralistyki Uniwersytetu Wrocławskiego w 1836 r. Jego wyjazd z Wrocławia na stałe (w 1836 r. studiował w Berlinie) podobnie jak innych studentów (Kaliskiego, Aleksandra Szembeka i Surowieckiego) oraz śmierć Marcina Pągowskiego, spowodowały przesunięcie terminu założenia Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego na 17 czerwca 1836 r.  Grabowski był kolegą z okresu studiów uniwersyteckich Bojanowskiego, który latem 1855 r. rozmawiał z nim na temat utworzenia ochronki w Środzie i zjazdu koleżeńskiego byłych wrocławian w Poznaniu. Zob. też niżej, list  z 10 grudnia  1836 r.; Bojanowski E., op. cit. s. 227; Jan Smereka, Polacy na studiach lekarskich we Wrocławiu w latach 1811-1918, Wrocław 1979, s. 57; AUWr, F 434: Album...
[188] Matecki Teodor Teofil (1810-1886), lekarz i społecznik. Ur. 25 kwietnia 1810 r. w Poznaniu w rodzinie Marcina i Janiny Paszczalskiej, uczeń Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu (1820-1830), ochotnik w powstaniu listopadowym; uwięziony przez Prusaków na 6 miesięcy uzyskał po 3 miesiącach ułaskawienie i po zdaniu matury oraz studiach medycznych we Wrocławiu (1833-1837), zakończonych doktoratem, odbył staż w Berlinie (1837-1838), po czym zamieszkał w Poznaniu. Podczas wrocławskich studiów był współzałożycielem Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego (1836) i jego faktycznym kierownikiem przez dwa lata, obok prof. J. E. Purkynego, prezesa. W Poznaniu ściśle współpracował z Karolem Marcinkowskim, zarówno na niwie zawodowej jak i społecznej. Wykładał fizykę i chemię (1842-1843) w ramach publicznych wykładów organizowanych przez K. Libelta i J. Moraczewskiego, w czym upatrywano zalążek przyszłego uniwersytetu. Był założycielem pierwszego w Poznaniu Zakładu Gimnastyczno-Ortopedycznego (1840), lekarzem towarzystw charytatywnych (Towarzystwo Dam ku wspieraniu Ubogich Położnic od 1842 r. i Towarzystwo ku Wspieraniu Ubogiej Ludności i Cierpiącej Ludności Poznania od 1845 r.); współorganizatorem Towarzystwa Pomocy Naukowej, Bazaru i Kasyna Poznańskiego, członkiem  Rady Miejskiej (od 1842 r.) i uczestnikiem konspiracji demokratycznej (pod wpływem K. Libelta), kierując magazynowaniem lekarstw dla przygotowywanego powstania. Aresztowany (luty 1846), otrzymał w procesie berlińskim wyrok skazujący  na 6 lat i 100 talarów grzywny (2 XII 1847). Uwolniła go rewolucja marcowa 1848 r.. Został organizatorem lekarskiej służby powstańczej i szpitali w Śremie, Wrześni i Miłosławiu, członkiem Komitetu Narodowego. jego aktywność w zwalczaniu cholery (1848, 1849, 1852, 1866) zaowocowała wysokim uznaniem społeczeństwa i władz miejskich. Uczestniczył w przygotowaniu  manifestacyjnego nabożeństwa żałobnego ku czci A. Mickiewicza (1856) i postawieniu w Poznaniu pierwszego w Polsce pomnika poety (1859). W dobie powstania styczniowego został prezesem społecznego komitetu pomocy lekarsko - sanitarnej dla rannych powstańców, zakładał szpitale powstańcze i stały  w Strzelnie, był też członkiem tajnego Komitetu Wielkopolskiego pomocy powstaniu. Jednocześnie był naczelnym chirurgiem Szpitala Przemienienia  Pańskiego (od 1857), kierownikiem Zakładu Położniczego Św. Elżbiety, lekarzem i wykładowcą medycyny pastoralnej w Seminarium Duchownym w Poznaniu (1857), pełnił też inne funkcje. Był członkiem honorowym różnych towarzystw: Towarzystwa Naukowego Krakowskiego (1862), Towarzystwa lekarzy Polskich (1869), Szkoły Polskiej w Paryżu (1869), Towarzystwa Lekarzy guberni kaliskiej (1878). Jako członek - założyciel  (1857) aktywnie pracował w Towarzystwie Przyjaciół Nauk Pozn., współtworzył jego wydział przyrodniczy i przewodniczył mu w latach 1868-1877 i 1879-1880. Był też przewodniczącym wydziału lekarskiego (1865-1886), członkiem komisji Roku Kopernikowskiego (1873), dyrekcji Towarzystwa Naukowej Pomocy i Bazaru (od 1862), wreszcie autorem licznych prac naukowych i poradników. Ożeniony (1840) z Apolonią Szumanówną (1817-1884) zm. bezdzietnie 15 maja 1886 r. PSB,  t. 20 (1975), s. 180-181 (Zdzisław Grot).
[189] Matka Bojanowskiego już nie żyła, zm. 30 sierpnia 1834 r.
[190] Chodzi o Dezyderego Radońskiego (zm. 20 X 1868), ucznia Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu (1832), który maturę uzupełnił najprawdopodobniej we Wrocławiu (1836), studenta kameralistyki Uniwersytetu Wrocławskiego (1835-1839), i jednego z jego braci; nie był nim chyba Nepomucen, który maturę w Gimnazjum Św. Marii Magdaleny zdał w 1824 r. (Białobłocki A., Absolwenci..., s.107). Nie chodzi tu też raczej o któregoś z sześciu braci Anastazego (1812-1881) i Tadeusza (1804-1873), ur. w Grodzisku w Poznańskiem, synów Piotra i Joanny z Kierskich. PSB,  t. 29 (1986), s. 740-741, 745-746 (Adam Galos).
[191] Erazm Stablewski (1802-1870), ur. 2 czerwca 1802 r. w miejscowości Trzek k. Kostrzynia, absolwent Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu (1821), student prawa w Berlinie i Getyndze, członek tajnej organizacji „Polonia”. Jego przybycie z Paryża i Heidelbergu do Wrocławia na początku lat dwudziestych ożywiło tę organizację. Przesłuchiwany w śledztwie przeciwko tej organizacji, Stablewski został skazany w procesie berlińskim. Był właścicielem Dłoni, Wilkowa, Golini i innych dóbr, zwolennikiem pracy organicznej, członkiem Towarzystwa Rolniczego w Gostyniu, współzałożycielem tamtejszego Kasyna, członkiem zarządu Bazaru  i Towarzystwa Pomocy Naukowej w Poznaniu, dyrektorem Ligi Polskiej na powiat Wschowa, założycielem cukrowni w Dłoni, posłem do sejmu pruskiego, członkiem Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, radcą ziemskim i szambelanem dworu pruskiego. Jego żoną była Melania z Odrowążów Wilkońska, która urodziła mu dwóch synów (Władysław i Tadeusz) oraz córkę Melanię. Erazm był stryjem późniejszego abpa Floriana Stablewskiego (1841-1906). Zob. niżej, list Karola M. Grabowskiego z 19 marca 1836 r.; Kania A., op. cit., t. 1, s. 66, 72; Białobłocki A., Absolwenci..., s. 121;  Pietrzak Jerzy, Florian Stablewski 1891-1906, [w:] Na stolicy prymasowskiej w Gnieźnie..., s. 244; Żychliński T., Złota księga..., t. 1 (1879), s. 286-287. 
[192] Karol  M. Grabowski z Adamkowa pod Sempelborgiem. Faktycznie,  Grabowski przyjechał tam  z Warszawy, gdzie był związany ze sferami rządowymi. Po upadku powstania listopadowego był wydawcą  i redaktorem odpowiedzialnym „Dziennika Powszechnego”  (wcześniejszego „Dziennika Powszechnego  Krajowego”), stanowiącego własność Seweryny i Anieli, nieletnich córek – zbiegłego z kraju T.A. Chłędowskiego – będących teraz pod opieką Antoniego Dobka, intendenta Komisji Rządowej Przychodu i Skarbu. Kiedy Grabowski  przybył do Adamkowa nie wiadomo. W każdym razie do Warszawy powrócić nie chciał. Zob. późniejsze listy Grabowskiego do Bojanowskiego, zwłaszcza z 20 maja 1836 r. Tomaszewski E., op. cit., s. 121.- Grabowski uchodzi za kolegę Bojanowskiego z okresu  wrocławskich studiów. Positio..., vol 2,  s. 1918.
[193] W rzeczywistości chodziło o dramat filozoficzny G.G. Byrona pt. Manfred (1817), przetłumaczony z języka angielskiego przez E. Bojanowskiego. Edycja ta ukazała się w 1835 r. we wrocławskiej drukarni Wilhelma Gottlieba (Bogumiła) Korna. Była pierwszym w Polsce tłumaczeniem tego poematu Byrona. Znacznie później ukazało się tłumaczenie Franciszka Morawskiego (Leszno 1853) i Michała Chodźki (Paryż 1860). Chociej S., op. cit., s. 159 nn.
[194] Recte: Schletter Zygmunt (1803-1876), księgarz i wydawca. od 1833 r. posiadał we Wrocławiu - dokąd przybył z Warszawy -  antykwariat książek francuskich, niemieckich i polskich pod nazwą Księgarnia Polska Z. Schlettera. od 1834 r. prowadził działalność wydawniczą, głównie książek polskich. Literatura polska...,  t. 2, s. 344 (Red.); Słownik pracowników książki polskiej...,s. 796-797 (Maria Rotterowa); PSB,  t. 35 (1994), s. 516 (Red).
[195] Zapewne Konstanty Grabowski.
[196] Pokorny Michał Hieronim, ur. 29 września 1812 r. we Wieleniu  w pow. czarnkowskim, syn pracownika akcyzy. Kształcił się w Trzemesznie i w Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu, a następnie na Uniwersytecie  Wrocławskim od 29 XI 1834 r., studiował najpierw matematykę i fizykę, a od 4 VI 1835 r. medycynę, przy czym 27 IV 1838 r. przeniósł się do Berlina, gdzie uzyskał doktorat (1838). Należał do członków-założycieli Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego we Wrocławiu (1836-1838). Po 1838 r. był lekarzem w Pleszewie, wcześniej powstańcem 1831 r., później lekarzem powstańczym 1848. Kania A., op. cit.,  t. 2, s. 324-325; Białobłocki A., Absolwenci..., s. 102.
[197] Teofil Mielcarzewicz (1807-1879), rysownik i litograf. Pochodził z Poznania,  był synem inspektora dróg i mostów w czasach Księstwa Warszawskiego, radcy miejskiego, malarza i rysownika Józefa (1782-1831) oraz Rozalii z Męclewskich; uczniem Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu, pracownikiem tamtejszego zakładu litograficznego K. A. Simona w Poznaniu (od ok. 1825 r.), uczestnikiem powstania listopadowego. Własny zakład litograficzny wraz ze składem materiałów piśmiennych i artystycznych otworzył w 1832 r. Jego ryciny były związane przede wszystkim z powstaniem listopadowym i patriotyzmem, np. Zbiór wizerunków wsławionych w ostatnich czasach Polaków. Wprawdzie w połowie 1834 r.  zakład zamknął, działalność rysunkową i ilustratorską kontynuował, stając się najbardziej popularnym artystą poznańskim; był m.in. ilustratorem (1834-1842) jednego z pierwszych w Polsce magazynów ilustrowanych, wydawanego w Lesznie „Przyjaciela Ludu”. W latach 1848-1851 zajmował się plastyczną stroną widowisk i przedstawień teatralnych poznańskiego towarzystwa „Harmonia”. Później pracował w biurze Ziemstwa. Był typem samotnika, spuściznę artystyczną przekazał Towarzystwu Przyjaciół Nauk Pozn. PSB,  t. 20 (1975), s. 749-750 (Przemysław Michałowski).
[198] Woykowski Antoni (1817-1850), poznański redaktor i wydawca czasopism, właściciel księgarni nakładowej i drukarni, muzyk, mąż Julii z Molińskich. W 1838 r. wraz z A. Poplińskim i J.  Łukaszewiczem założył w Poznaniu „Tygodnik Literacki, poświęcony Literaturze, Sztukom Pięknym i Krytyce”,  który od 1839 r. wydawał samodzielnie, nadając mu oblicze zgodne z ideologią Towarzystwa Demokratycznego Polskiego. Zatargi z cenzurą doprowadziły pismo do upadku (1845). Podobny los spotkał inne pisma Woykowskiego. W 1849 r. nabył księgarnię ze składem materiałów piśmiennych po L. Szyrmerze i drukarnię z litografią oraz założył (1850) czytelnię pism zagranicznych. Słownik pracowników książki polskiej..., op. cit., s. 986-987 (Apolonia Głowacka).
[199] Chodzi o „Pamiętnik Krakowski Nauk i Sztuk Pięknych” (1830), dwumiesięcznik poświęcony „literaturze i przedmiotom stojącym z nią w bliższym związku”, w którym pisał m.in. J. S. Bandtkie. Słownik literatury polskiej XIX wieku, s. 146.
[200] Merynos – owca rasy pochodzenia hiszpańskiego, o cienkiej wełnie, najbardziej przydatnej do przeróbki,  (przestarz.) tkanina albo przędza wełniana w dobrym gatunku.
[201] Szlafrok (niem. Schlafrock) – ubiór domowy, także szpitalny, w postaci luźnej, rozpinanej sukienki, płaszcza.
[202] Tużurek (fr. tout jour – każdy dzień) – dwurzędowy, długi surdut męski (z aksamitnym kołnierzykiem i wąskimi mankietami).
[203] Surdut (fr. surtout) – męski strój wizytowy, długa dwurzędowa marynarka, zwykle z ciemnego sukna lub męskie okrycie wierzchnie, obcisły kaftan sięgający kolan ew. krótki obcisły płaszcz z jednym lub kilkoma kołnierzykami.
[204] Watować – podszywać coś watą lub watoliną.
[205] Chodzi o Wrocław, gdzie 15 stycznia 1835 r. Bojanowski immatrykulował się na tamtejszym Uniwersytecie, choć wcześniej z powodu śmierci matki i własnych kłopotów zdrowotnych dłuższy czas spędził w Grabonogu.
[206] Faktor  - (przestarz.)  pośrednik.
[207] Safian (pers. Sächtijan) - skóra kozia wyprawiona garbnikami roślinnymi, cienka, miękka barwiona,  używana do wyrobu  droższego obuwia, opraw książek i na obicia mebli.
[208] Tzn. producenci galanterii, drobnych wyrobów o charakterze zdobniczo-użytkowym, torebek, rękawiczek, broszek itp.
[209] Skórzewski Seweryn  (1807-1873), ziemianin, deputowany do sejmu Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Ur. w Krzycku Wielkim k. Leszna; syn właściciela Kamieńca k. Kościana, Andrzeja i Ludwiki z Krzyckich właścicielki dóbr Wielkie Krzycko i Gołanice w pow. wschowskim,. Studia w  Berlinie (1827-1830) przerwał w momencie wybuchu powstania listopadowego zaciągając się do 1 pułku jazdy kaliskiej, za co w 1832 r. został osadzony na rok w twierdzy kołobrzeskiej. Następnie gospodarował w Krzycku Wielkim, a ok. 1842 r. zamienił je ze szwagrem Stanisławem Jarzębowskim na pobliskie Gołanice. W sejmie (1845) reprezentował ultramontanów i opowiadał się za równouprawnieniem języka polskiego z niemieckim w gimnazjum w Lesznie. Był też członkiem Kasyna Gostyńskiego, przez  25 lat  radcą generalnym Ziemstwa Kredytowego w Poznaniu. W 1846 r. poślubił Celestynę hr. Sokolnicką z Jarogniewic (zm. 1895). PSB,  t. 38 (1998), s. 377-378 (Jerzy Pietrzak). - Na liście E. Bojanowski zaznaczył: „Odebrany dnia 9 czerwca”.
[210] Zbąski Jan Stanisław (1629-1697). Ur. w Smardzewicach, wychowany po kalwińsku, kształcił się w Lublinie, był drugim synem Stanisława, pana na Smardzewie (zm. 30 IX 1642 r. w Kockowie) i Heleny Konstancji Przyjemskiej h. Rawicz. Po śmierci ojca poświęcił się kapłaństwu w kościele katolickim, odbył studia krajowe i zagraniczne. Został potem kustoszem sandomierskim, archidiakonem gnieźnieńskim, kanonikiem krakowskim i warszawskim, dziekanem łowickim, sekretarzem królewskim Jana Kazimierza, bp przemyskim (1677), bp warmińskim (1688). Dwukrotnie był posłem do Rzymu. Zmarł 21 maja 1697.  Orgelbrand S., op. cit., t. 16 (1904), s. 63-64; Żychliński T., Złota księga..., t. 11 (1889), s. 295-303. Jemiołkowski Mikołaj, Pamiętnik dzieje Polski zawierający (1648-1679). Oprac. Jan Dzięgielewski, Warszawa 2000, s. 454 i 586. – Wspomniany  Grześkowski był wydawcą jednej z mów Zbąskiego.
[211] Jan Tyc był współredaktorem leszczyńskiego Przyjaciela Ludu”. Literatura polska.., t. 2, s. 257 (Teresa Brzozowska).
[212] Chodzi o Kordulę  ze Skarżyńskich, żonę Teofila Wilkońskiego i jej siostry.
[213] Niem. nazwa Lądka Zdroju.
[214] Była nią siostra matki Bojanowskiego, Katarzyna z Umińskich, żona Wincentego Niemojowskiego. Zob. niżej przyp. nr 220.                                                                                                                                                                                                                                                                                   
[215] Chodzi zapewne o wcześniejszego radcę sądu ziemiańskiego i radcę najwyższego sądu apelacyjnego w Poznaniu, mianowanego na to stanowisko 1 lipca 1829 r. przez prezesa sądu apelacyjnego Schoenermarka. Żychliński Ludwik., Historia Sejmów Wielk[iego] Ks[ięstwa] Poznańskiego do r. 1847, Poznań 1867,  t. 1, s. 101.
[216] Rzeczownik  przestarzały, od łac. volo (chcę), oznacza chęć, wolę.
[217] Mowa o legitymacji procesowej, czyli uprawnieniu do występowania w procesie cywilnym w jakiejś sprawie.
[218] Plenipotencja  - (przestarz.)   pełnomocnictwo.
[219] Depozyt (łac. depositum – odłożone) – przechowanie.
[220] Wincenty Niemojowski h. Wierusz (1784-1834), syn Feliksa i Anieli z Walknowskich; brat Bonawentury (1787-1835); mąż siostry matki E. Bojanowskiego, Katarzyny z Umińskich (od 1810 r.);  prawnik po uniwersytetach niemieckich, honorowy urzędnik (bez pensji) w Regencji Kaliskiej (1804-1806), członek Izby Administracyjnej Departamentu Kaliskiego (1806-1808), poseł pow. kaliskiego od 1818 r. i członek sejmowej komisji administracyjnej oraz uczestnik tzw. opozycji kaliskiej z powodu łamania konstytucji przez rząd Królestwa Polskiego. Wybranie braci Niemojowskich przez sejmik kaliski do Rady Obywatelskiej (1822) spowodowało kontrakcję Senatu, który unieważnił ów wybór i rozwiązał całą Radę, a wielki książę Konstanty oznajmił Wincentemu zakaz przebywania w obecności cara Aleksandra I, zarazem króla Królestwa Polskiego. Mimo to Niemojowski udał się na sejm do Warszawy (maj 1825), pod eskortą żandarmów został jednak doprowadzony do domu, który do 3 grudnia 1830 r. stał się dla niego aresztem i to nawet wtedy, kiedy sprzedał dotychczasowe dobra (Przystań w Królestwie Polskim) i nabył nowe w Wielkim Księstwie Poznańskim (Słupia). Podczas aresztu domowego rozwinął twórczość literacką (Myśli dorywcze o romantyczności i romantykach) i polityczną (O monarchii konstytucyjnej i rękojmiach publicznych, rzecz wyjęta z dzieł Beniamina Constant), opublikowaną kolejno w Kaliszu (1830) i Warszawie (1831). Po wybuchu powstania listopadowego objął redakcję „Kuriera Polskiego” w warszawie (6 XII 1830), opowiedział się za detronizacją cara Mikołaja I i za rozprzestrzenieniem rewolucji także na tzw. ziemiach zabranych. W styczniu 1831 r. pełnił obowiązki zastępcy ministra spraw wewnętrznych (od 6 do 30), został członkiem Rządu Narodowego, po detronizacji Mikołaja I (25 stycznia) przeciwstawił się tendencjom do  uszczuplenia czy podważenia roli politycznej sejmu i wolności prasy, latem opowiedział się za odebraniem naczelnego wodzostwa gen. J. Skrzyneckiemu i powierzeniem go gen. I. Prądzyńskiemu, a 17 sierpnia wraz z całym Rządem Narodowym zgłosił dymisję. Odrzucił propozycję gen. J. Krukowieckiego wejścia do Rady Ministrów, był przeciwny zarówno samosądom ludowym jak i represjom skierowanym przeciwko ludowi. Po upadku Warszawy, przy próbie przekroczenia granicy pruskiej, został schwytany przez oddział czerkiesów i uwięziony u warszawskich karmelitów, po czym Najwyższy Sąd Kryminalny skazał go na karę śmierci (1832), zamienioną na 10 lat katorgi (1834); w drodze na Sybir, umieszczony z powodu choroby w moskiewskim więzieniu Tiuremnyj Zamok, zm. w grudniu 1834 r., nie pozostawiając po sobie potomków. PSB,  t. 23 (1978), s. 31-34 (Władysław Zajewski).
[221] Tzn. 27 grudnia.
[222] Chodzi najprawdopodobniej o depozytariusza  kasy Niemojowskich i warunki dysponowania tą kasą.
[223] Teresa Bojanowska zmarła 30 sierpnia 1834 r. w Grabonogu.
[224] Schirmer był zapewne dzierżawcą  Płaczkowa.
[225] Sukcesor (łac. successor) - spadkobierca, dziedzic; potomek, następca. - Były nimi dzieci z pierwszego małżeństwa Teresy Bojanowskiej, przy czym Edmund sugerował podział masy spadkowej z Teofilem, pisząc: „zysk obumu dla bezczynności sukcesorów”. List jest  trudny do odczytania nie tylko ze względu na słownictwo i konstrukcję  gramatyczną, ale także z powodu braku listów Bojanowskiego z tego czasu i napięcia towarzyszącego regulowaniu spraw spadkowych.
[226] Wojaż (fr.voyage) – podróż.
[227] Chodzi zapewne o laudum (śrdw.-łac.) czyli (hist.) uchwałę  wieców sądowych, od XIV w. uchwałę sejmików ziemskich,  nie wymagającą zatwierdzenia królewskiego.
[228] Kaucja (łac. cautio - poręczenie) - kwota pieniężna złożona jako gwarancja dotrzymania zobowiązania  i stanowiąca odszkodowanie w razie jego złamania.
[229] E. Bojanowski przerwał jednak studia i powrócił do Księstwa z powodu spraw poruszonych w liście i ze względu na chorobę ojca. Do Wrocławia powrócił na początku marca 1836 r. Płaczkowo nabył 6 marca tego roku Aleksander Mielżyński.
[230] Z listu wynika, że Zawadzki, być może uczestnik powstania listopadowego, należał do grona kolegów Bojanowskiego we Wrocławiu. Później był najprawdopodobniej notariuszem, który jako Antoni Zawadzki Melzer potwierdził testament i kodycyl Bojanowskiego z dnia 24 lipca 1871 r. (Positio..., vol. 2, s.1130). Raczej nie chodzi tu jednak o Antoniego Zawadzkiego, ur. 11 listopada 1823 r. w Kórniku w pow. śremskim, syna emerytowanego radcy rządu, absolwenta gimnazjum w Lesznie, studenta prawa Uniwersytetu Wrocławskiego i bibliotekarza Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego (1845-1848) oraz sędziego kościańskiego. Achremowicz E., Żabski T., op. cit., s. 123, 127, 431; Kania A., op. cit., t. 2, s. 490.
[231] Niem. nazwa  Szczawna Zdroju.
[232] Pardon (fr. pardon) - przepraszam.
[233] W sprawie uzdrowiskowej atrakcyjności Dolnego Śląska wśród Polaków zob. m.in.: Kamionka-Straszak Janina, Do ziemi naszej. Podróże romantyczne, Kraków 1988; Zieliński Andrzej, Podróże   po Śląsku w XVIII i XIX w. (do 1863), Wrocław 1974.
[234] Chodzi o rumianek (niem. Kamillentee).
[235] Jest to aluzja do członków rosyjskich oddziałów granicznych, Kozaków, znanych z surowości.
[236] Ariergarda - wojskowy oddział lub pododdział żołnierzy ubezpieczający maszerującą kolumnę od tyłu; dawniej straż tylna. Tu w znaczeniu przenośnym.
[237] Straż przednia, oddział ubezpieczający od czoła kolumnę w marszu. Tu w znaczeniu przenośnym.
[238] Aranżować - organizować rozrywki, spotkania, itp.
[239] Poste restante (franc.) - poczta pozostająca; listy opatrzone takim napisem adresaci odbierają na poczcie osobiście, podając swoje nazwisko lub hasło.
[240] Adieu (fr.) -  żegnaj.
[241] Gegenwärtig (niem.) - obecnie.
[242] Cito. Citis (łac.) - (dosł.)  wprawić w szybki ruch, przywołać, wezwać.
[243] Niejaki Schmidt, właściciel kawiarni, u którego studenci byli nie jeden raz zadłużeni. A. Kania, op. cit.,  t. 2, s. 167, 437.
[244] Chodzi o studiującego wówczas filozofię i kameralistykę Leona Szumana, byłego ucznia Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu i organizatora oddziałów uczniowskich w 1831 r., współinicjatora Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego we Wrocławiu, po studiach asesora rejencji w Poznaniu oraz uczestnika deputacji do Mierosławskiego (1848). Szuman obok Gustawa Mayera i Niemojowskiego z   wydziału filozoficznego, a także studentów medycyny Teodora Teofila Mateckiego, Bogusława Palickiego i Macieja Kapuścińskiego, napisał wniosek do rektora (3 V 1836) w sprawie założenia Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego. Tamże, t. 1, s. 92; t. 2, s. 262, 437; Białobłocki A., Absolwenci..., s.130.
[245] Magdziński Teofil (1818-1889), działacz polityczny, poseł do parlamentu Rzeszy i sejmu pruskiego. Ur. 13 października 1818 r. w Szamotułach, uczeń Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu, wolny słuchacz na wydziale filozoficznym Uniwersytetu Wrocławskiego (1835), po zdaniu matury student prawa i nauk ekonomiczno-rolniczych oraz współzałożyciel Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego we Wrocławiu (1836-1837), studiował także w Berlinie, gdzie był członkiem Koła Studentów Polskich i Lipsku. Po studiach praktykował w Sądzie Miejskim w Berlinie, a potem był referendarzem sądowym w Szamotułach. Od 1845 r. uczestnik konspiracyjnego Towarzystwa demokratycznego Polskiego, wyznaczony przez L. Mierosławskiego na naczelnika powstania na Żmudzi; aresztowany w Kłajpedzie (luty 1846) przez policję pruską i więziony w Poznaniu, po dwóch miesiącach zbiegł do Francji, skąd jako emisariusz powrócił do kraju z oddziałem Legionu Polskiego (marzec 1848). Został jednak internowany w Aschersleben i odprowadzony do Francji. Dzięki amnestii powrócił znowu i osiadł w Szamotułach (styczeń 1849), uczestniczył w pracach Ligi Polskiej, co było równoznaczne z rezygnacją przez niego z programu rewolucyjnego. W 1851 r. poślubił Józefę Arendt i osiadł w zakupionym majątku w Imielinku w pow. wągrowieckim. Kontrolowany przez policję,  przeniósł się do Królestwa Polskiego (1853), dzierżawił wioskę w pow. łęczyckim. Uczestniczył w powstaniu styczniowym i w obawie przed represjami przeniósł się do Bydgoszczy, gdzie włączył się do  polskiego życia społeczno-kulturalnego. Zaowocowało to uzyskaniem mandatu poselskiego do sejmu pruskiego (1873-1889) i parlamentu Rzeszy (1876-1889) oraz powierzeniem mu prezesury Koła Polskiego (od 1880 r. w parlamencie, później także w sejmie). Zmarł nagle 4 lutego 1889 r. w pobliżu Zbąszynia. PSB,  t. 19 (1974), s. 130-131 (Jerzy Wojciak).
[246] Wasserzupa (niem. Wassersuppe), - zupa z wody, tzw. wodzianka (z dodatkiem pokrojonego w kostkę chleba, ziemniaków, czosnku i tłuszczu).
[247] Recte: doktoratu.
[248] Laur – liście, gałązki z drzewa laurowego (laurus nobilis), wieniec z tych liści lub jego imitacja – symbol zwycięstwa, nagroda u starożytnych Greków i Rzymian.
[249] Przytomny, tzn. obecny.
[250] Wyniszewski był chyba restauratorem lub właścicielem kawiarni.
[251] Mejerowa była zapewne właścicielką sklepu  odzieżowego lub galanteryjnego.
[252] Odbyt - chodzi o zbyt, sprzedaż towarów.
[253] Chodzi o Bolesławę z Pruskich Węsierską, żonę Mikołaja, posiadającą mieszkanie we Wrocławiu. Zob. t. 1, list Bojanowskiego z 13 listopada 1866 r. do s. Marianny Flipiak.     
[254] Tabernacki Konstanty (1814-1868), lekarz. Ur. 15 lutego 1814 w Chodzieży, syn właściciela dóbr  Kromki, absolwent Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu, powstaniec 1831 r., student medycyny Uniwersytetu Wrocławskiego od 30 kwietnia 1836 r., członek Towarzystwa Literacko - Słowiańskiego (1836-1838), stopień doktora medycyny uzyskał w Berlinie (1841). Potem był lekarzem we Wrześni i członkiem Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Poznaniu (1865-1868). Zm. 25 września 1868  r. Kania A, op. cit., t. 2, s. 437;  Białobłocki A.,  Absolwenci..., s. 132.
[255] Piznąć - (gw.) uderzyć.
[256] Opisana tu scena z życia studentów wrocławskich poza uczelnią pokazuje zatroskanie Gąsiorowskiego kłopotami bliskiego także Bojanowskiemu kolegi, Merzaka, poturbowanego w dodatku przez  Hattego, a także  trudnościami jeszcze innego kolegi,  Niedka. O każdym z nich trudno coś więcej powiedzieć.
[257] Promocja (łac. promotio) - ceremonia nadania tytułu naukowego, najczęściej doktora.
[258] Chodzi o Marię Pohl, córkę profesora fizyki Uniwersytetu Wrocławskiego, ewangeliczkę, która później przeszła na katolicyzm, a w 1855 r. postanowiła wstąpić do klasztoru karmelitanek w tyrolskim Innsbrucku.  Niedźwiedzka Zofia (pseud. Marii Winowskiej), Edmund Bojanowski. Prekursor Soboru Watykańskiego II, [tłum. z wyd. franc. z 1979 r.] Wrocław 1983, s. 22 nn. Zob. też: Bojanowski E., op.cit.,  s.162-164, 167, 217.
[259] Chodzi o Konstantego Grabowskiego.