Myśli bł. Edmunda Bojanowskiego na kwiecień

1. Im groźniej teraźniejsze stosunki społeczne chwieją się z powodu braku podstawy moralnej, tym żywotniejszym zadaniem ludzkości staje się sprawa wychowania.

2. Ten sam Bóg, co z mułu ziemi daje wychodzić czystym kwiatkom, ten i duszom z grzechowych upadków daje się podnieść.

3. Wytłumaczyłem rzecz po prostu, ale widziałem niechęć przeciwko naszej najszczerszej chęci i intencji. Niech to Bóg osądzi.

4. Błogosław jej Boże! I łaska Twoja niech z nią będzie zawsze!

5. Dzięki Bogu miłosiernemu, że w świętym powołaniu Waszym tak szczęśliwymi się czujecie i częstym przystępowaniem do Komunii św. ściślej łączycie się z Panem Jezusem.

6. Przez to łączenie się ze Zbawicielem rozłączacie się coraz bardziej ze światem i ze sobą, a ile razy Bóg wstąpi do serca Waszego, to w sercu stanie się jaśniej i smutek się rozwieje, a pociecha zakwitnie i słabość ustąpi, a moc i ufność się wzmoże. Tak, że już nie Wy, ale Bóg w Was żyć będzie.

7. Miłość siostrzana, która jest związką sług Chrystusowych, jak najstaranniej zachowaną być powinna; jedna drugą w usługach uprzedzać, do tej miłości dopomagać, ciężary jedna drugiej znosząc, wspólnie w tej miłości chrześcijańskiej do doskonałości dążyć będą.

8. O ile miłość wzajemną między sobą zachowają, o tyle Jezus miłością swoją między nimi zamieszka.

9. Niech to święte życie serca Waszego świeci w całym domowym życiu Waszym.

10. Niech wypełnianie obowiązków, jakie Bóg Wam zleca - praca, nauka, miłosierne uczynki, cierpliwość, miłość siostrzana i miłość ku dzieciom i miłość ku cierpiącym bliźnim staną się jakoby ciągłą modlitwą, a będzie Wam dobrze i w tym doczesnym i w przyszłym życiu.

11. Twoje trudne położenie z całego serca podzielam.

12. Mam w miłosierdziu Bożym i Twojej wytrwałości błogą nadzieję, że po twardych próbach, doświadczeniach, raczy Wam Pan Bóg zesłać tym większe potem pociechy.

13. Z pociechą serdeczną odebrałem Twój list (...). W każdym słowie przemawia dobra Twoja dusza, szczerze, wiernie, pokornie i gorąco Bogu oddana.

14. Niech Ci Bóg błogosławi, abyś coraz bardziej wzrastała w łasce u Boga i u dobrych ludzi.

15. Chorym, jako Chrystusowi Panu siostry w miłości służąc, nie tylko ich ciała posługą chrześcijańską mają ratować, ale i ich dusze miłością i poświęceniem dla Pana Jezusa budować mają, aby tym sposobem zasłużyły sobie mieć Jezusa lekarzem swej duszy i ciała.

16. Gdy siostry cierpienia chorych widzą, niechaj swej duszy choroby rozmyślają, a jako chorych pocieszają, tak Jezus im pociechą będzie.

17. Pracuj duszą miłującą Boga nade wszystko.

18. Pracuj sercem ćwicząc się w miłości bliźniego.

19. Pracuj ręką służąc ubogim i chorym, jakbyś samemu Jezusowi służyła.

20. Choćbyś na siłach upadała nie daj się zachwiać w wierności Twojej.

21. Nie szukaj zapłaty na ziemi, nie pracuj dla siebie, ale dla Boga i dla bliźnich.

22. Niechże więc i serce, i myśli, i słowa, i uczynki Wasze będą na niebieskich rzeczy pożądanie obrócone.

23. Niech święty pokój niebieski trwa zawsze pomiędzy Wami i w domu Waszym, i wszędzie gdziekolwiek Was Bóg powoła - czy do dzieci, czy do chorych, czy do pracy.

24. Niech Wam pociechy niebieskie towarzyszą i spływają na otaczających bliźnich.

25. Czystość co do duszy i co do ciała ma być najpiękniejszą ozdobą Służebniczek Boga-Rodzicy.

26. Siostry w usilnej czujności i ostrożności trwając pamiętają, że ich ciała są Kościołem Bożym i przybytkiem Ducha Świętego.

27. Skromność Wasza niechaj będzie wszystkim wiadoma.

28. Ubóstwo Chrystusowe, jako swą matkę niechaj siostry kochają, ciesząc się jeśli jego skutków, czy to w odzieniu, czy to w mieszkaniu, czy w innych rzeczach doświadczać będą.

29. Dla miłości ubogiego Pana Jezusa z serca tego pragnąć powinny; i co najskromniejszego w domu i najuboższego będzie niechaj sobie siostry w sercu obierają, albowiem tym podobniejszymi będą ubogiemu Jezusowi.

30. O dziewiątej wieczorem przybyły do mnie trzy dziewczyny z Grabonoga prosząc o świece do majowego nabożeństwa, które dziś rozpoczynają.

Za: Służebniczki Dębickie, Aby Jego duch wzrastał w nas, Dębica 2003.