I. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie
Zanurzyć się w ludzkiej biedzie, nędzy,
samotności, jak Jezus w Jordanie. Wejść w chaty, barłogi, bóle sieroce i rany
choroby. Podnosić z rozpadlin moralnych dorosłych i bezbronne dziecko. Uchronić
przed zimnem, nakarmić głodnego, zabezpieczyć duszę bliźniego przed piekłem.
A o sobie zapomnieć, cały dla innych,
wszystek dla Boga.
Oto Edmund, Edmund Bojanowski.
II. Cud w Kanie Galilejskiej
Wyrosnąć cudem pachnących lilii wodnych na
grzęzawiskach błotnych, jak Służebniczki Boga-Rodzicy-Dziewicy.
Zasiane dłońmi Edmunda, uprawiane
modlitwą, przykładem i ofiarą życia. Wypielęgnowane ojcowską dłonią,
błogosławione sercem Edmunda jak matki.
Wciąż kwitnące jednego gatunku, lecz w
czterech odmianach. Choć wszędzie je spotkasz, nie są pospolite.
III. Głoszenie Królestwa Bożego i wzywanie
do nawrócenia
Królestwo Boże przybliżyło się z sercem
Edmunda, a jakie proste w działaniu: dobre słowo, pociecha, bliskość, czyn
miłosierny, modlitwa, serdeczne współczucie. Zawsze bezinteresowność intencji,
wrażliwość serca, i wyrozumiałość. Szczerość w grzecznej formie, odwaga i
zdecydowanie. A jaka przy tym prostota!
To miłować jak Edmund, nie czekać zapłaty.
IV. Przemienienie na Górze Tabor
Przemienić serce w świątynię Boga nad
przepaścią śmierci. Przyjść z chlebem i lekarstwem do ubogiego chorego. Stać
się najlepszym, czułym ojcem dla dziecka sieroty. Być jak lekarz i kapłan
przy umierającym nędzarzu. To Góra Tabor! Tu pochylona twarz Edmunda dla
umierającego zmieniała się z twarzą Chrystusa. Edmund, Chrystus, toż samo. To
prawdziwa Góra Tabor! To przemiana życia, to nadzieja jutra.
Przemieniać miłością na wyżynach serca to
dopiero potęga!
V. Ustanowienie Eucharystii
Ustanowić Chleb Eucharystyczny centrum
życia – nawiedzać, przyjmować, czcić, wielbić i miłować.
Pragnąć kapłanem być, choćby ad Solam
Missam, choć odprawić Mszę św. de Beata. „Bóg wszystko widzi”, Bóg widzi
inaczej... Pozostać świeckim, lecz o duszy na wskroś kapłańskiej. Na szept
modlitwy Edmunda, Chrystus staje przy łożu jak w ołtarza Chlebie. Poprawi
poduszkę i zaprosi na ucztę niebieską, gdzie sam usługiwać będzie, bo taki ma
zwyczaj w niebie.
Edmundzie, nie bądź taki zaskoczony...
s. M. Agnieszka Sobiło