Różaniec

I. Zwiastowanie Wcielenia Syna Bożego

Na duszę prostą, pokorną, otwartą i szczerą jak niewinne dziecko, spojrzał Bóg z miłością.
Czy uczynisz to dla Mnie Edmundzie? Wielkoduszne „fiat” Edmunda Bojanowskiego powtarzane każdego dnia, to jak pachnące kadzidło wznoszące się na cześć, chwałę i uwielbienie Boga. Dziękujemy za dzieło, które Duch Święty rozpoczął i dokończył przy pomocy Ojca Edmunda. Dzieło wciąż żywotne, bo zapalają się nowe powołania, przekazując Bożą iskrę dla przyszłości. Pochód Służebniczek wciąż trwa. Teraz idziemy właśnie my, by mówić Bogu wspaniałomyślne „fiat”, tak jak pouczył nas swoim przykładem Ojciec Edmund.
„Tak” dla Boga zawsze. Wyjątków brak!
A więc „tak”, nigdy „nie”!

II. Nawiedzenie św. Elżbiety

Z Jezusem zamkniętym w tabernakulum swojego serca, niestrudzenie czynić dobro bliźniemu, aż do wyżyn heroicznych czynów miłosierdzia.
Byłem głodny, spragniony, Byłem przybyszem, Byłem nagi, chory, Byłem w więzieniu...
Tak, napisać list pełen troski do kapelana więziennego w sprawie więźniarki Marianny T.
„Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci najmniejszych, Mnieście uczynili”. Tylko miłość! Wystarczy kochać!

III. Narodzenie Pana Jezusa

„I narodziłeś się Jezu w stajni, w ubóstwie i chłodzie”.
Odszukać tego samego Jezusa ukrywającego się w bliźnim osamotnionym w swej nędzy, cierpieniu i odrzuceniu. Z całego serca oddać się nieszczęśliwym, samotnym i pogardzanym.

To Boże Narodzenie w codzienności, każdego dnia w tygodniu. To Gwiazda Betlejemska w południe! Jeśli kochasz, zrozumiesz.

IV. Ofiarowanie Pana Jezusa w Świątyni

Z miłości do samego Jezusa wydać i ofiarować całego siebie w ręce Boga poprzez służbę człowiekowi, bliźniemu obok. A o sobie zapomnieć, nic nie mieć dla siebie, ogołocić się ze wszystkiego, tylko serce dla innych w dłoni pozostawić.
Spójrz! Panicz staje się sługą chłopów. Służy najmniejszym z najmniejszych.

To królowanie Miłości! To triumf pokory! To radość jedności!

V. Odnalezienie Pana Jezusa w Świątyni

Poszukiwać miłości życia i znaleźć ukrytą w tabernakulum, cichą, pachnącą chlebem i czekającą. Zauroczony pięknem, przemieniony w Miłość, już zawsze pochylać się będzie Bogu w spotkanym bliźnim. Swoimi rękami pielęgnować będzie Chrystusa dopełniającego cierpień w morzu ludzkiej niedoli.

Mało powiedzieć „Serdecznie Dobry Człowiek”, bo to przecież Alter Christus. Czyż można rzec coś więcej?
s. M. Agnieszka Sobiło