Różaniec

I. Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu

Cierpiący ludzie, obraz Pana Jezusa Miłosiernego. Ks. Pawłowski, który czując się od niejakiego czasu mocno cierpiącym ofiarował sobie na intencję odzyskania zdrowia odprawić Mszę Św. przed tutejszym obrazem Pana Jezusa Miłosiernego, do którego szczególną ufność przywiązuje. /Czwartek, 21.IV.1853/
Jezus ukazując pełnię swego człowieczeństwa podczas modlitwy w Ogrójcu uczy nas jak bardzo mamy zaufać. Łatwo bowiem ufać, gdy wszystko układa się po naszej myśli i zdrowie dopisuje. Prawdziwie ufność naszą  zobaczyć można, gdy choroba lub inne nieszczęście naszego serca boleśnie dotyka.
Módlmy się za tych, którzy cierpią w jakikolwiek sposób, aby odnaleźli w sobie siłę do zawierzenia i ufności w to, że Bóg dopuszczając na nich trudne doświadczenie, ma na celu jeszcze większe dobro z tego wypłynąć mające.

II. Biczowanie Pana Jezusa 

Przywiózł mi dziś chorą pan Jordan K. z Wojnowic spod Osiecznej. Cierpiąca - jak doktor twierdzi - na raka. Troskliwość p. Jordana o tę nieszczęśliwą kobietę wielce mnie ku niemu ujęła /.../ Przed samym odjazdem pragnął ją jeszcze raz w sali chorych pożegnać, pocieszał ją i za rękę uścisnął. Jest to kobieta niemłoda, schorzała i bardzo nędzna. Szczególny w nim widziałem udział dla wszystkich naszych chorych. /Piątek, 29 IV 1853/
Jezus pozwala się biczować, bo kocha człowieka. Nie skarży się, gdy człowiek ból mu zadaje, lecz trwa. Jak inna jest reakcja człowieka, kiedy dotyka go biczowanie w postaci śmiertelnej choroby lub innego nieszczęścia.
Módlmy się za tych, którzy dowiedzieli się o ciężkiej chorobie, aby bunt i ból nie przysłoniły im Boga i Jego kojącej miłości; aby potrafili mimo wszystko wytrwać w wierze.

III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

Przypomniałem zapisać wczoraj bójkę między żandarmami i ludem przed kościołem z powodu, iż pierwsi, podobno pijani, poniewierać zaczęli ubogich za których się lud ujął i nie tylko kułakami uczęstował podobno żandarmów, ale ich spędził z góry do karczmy klasztornej tam jeszcze wybijając okna szturmował do nich. /Poniedziałek 16 V 1853/
Jezus daje sobie koronę z ciernia włożyć na głowę. Cierpi, lecz nikt nie staje po Jego stronie, nawet Matka może tylko stać z daleka. Jego miłość jednak nie zostawia nas samych, kiedy życie cierniem się układa. On chce pomóc, jeśli tylko człowiek Mu na to pozwoli.
Módlmy się za tych, których całe życie jest wielkim cierpieniem, aby pozwolili Bogu być przy sobie i zawierzyli Mu swój los.

IV. Droga Krzyżowa Pana Jezusa

Wielkie owo dzieło, które nasz naród w tym dniu dokonał w jakże dziwnej zdaje się łączyć harmonii z dzisiejszą pamiątką kościelną znalezienia Krzyża Świętego /…/ A dalsze nasze dzieje poupadkowe i tylokrotne wychodźstwa i rozproszenie nasze po całym świecie jest jakoby wysłannictwem, misją, krwią odkupowanego odrodzenia ludów. /Wtorek 3 V 1853/
Na drodze krzyżowej Pan Jezus zawsze człowieka wyprzedza.
Módlmy się za tych, którzy poświęcają swoje życie za wolność i zdrowie innych, aby pamiętali, że Jezus już tam przed nimi był i tam właśnie na nich ze swoją miłością czeka.

V. Śmierć Pana Jezusa na Krzyżu

Poszedłem do kościoła na prymarię, stamtąd do Instytutu, gdzie na pogrzeb Dobkowej zostałem. Miał tam Mszę św. żałobną ks. Hübner i drugą ks. Mentel /…/ Około ciała wystawionego w sieni i otoczonego światłem pełno już było zgromadzonego ludu. Pochodowi pogrzebowemu towarzyszyliśmy z sierotami, dziećmi z Ochrony i trzema siostrami na cmentarz. U fary odbyło się potem wielkie nabożeństwo żałobne. /Środa 27 IV 1853/
Jezus umiera, lecz ta śmierć daje pewność życia. Śmierć człowieka również daje nadzieję życia wiecznego wraz z Jezusem.
Módlmy się za konających, dusze w czyśćcu cierpiące, aby jak najszybciej mogli osiągnąć życie wieczne z Jezusem.

s. M. Jolanta Jasińska